Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

Magda, thx :kwiatek: No dokładnie, tu jest rozkmina, że coś kosztem czegoś. Mogę być średnia we wszystkim co robię, bo próbuję miliona rzeczy, albo dorosnąć ( 😂 ) i coś wybrać 😀 Kumpela, moja partnerka z tatr, mówi, że ona wysokie góry zostawia sobie po 40, jak wytrzymałość wzrośnie, a teraz ciśnie wspin. A ja chcę złapać sto srok za ogon. A mając TAAAAKIE warunki do treningu ujeżdżeniowego, żal z tego nie korzystać. Duszek młodszy nie będzie, teraz ma szczyt formy. No i wspinanie też mnie mega kręci. Jedno z drugim spoko łączę, ale wyjazd na miesiąc w góry po pierwsze kasuje mi cały urlop (więc zero wspinania), po drugie nkosztuje kupę forsy 9której mogę nie mieć, więc milion wyrzeczeń).

Zastanawiam się, ale jestem bliska odpuszczeniu. Formę biegową 3x w tyg sobię robię, bo to lubię, ale chyba bez presji. Dzięki Ci za słowa wsparcia, dużo dla mnie znaczą! :kwiatek:

Ej fajnie z tą sekcją! Ona jest darmowa dalej? Zazdroszczę! Ja bez trenera to jak łajza się wspinam 😁
Nie, darmowa była do końca sierpnia. Teraz płacę 130/miesiąc z multisportem, więc nie jest to wielki koszt. Grupy się rozrosły i jest po 8-10 osób :/ a miało być do 8, no ale może pozmieniają jeszcze rozkład zajęć albo się ludzie wykruszą. Z trenerem zawsze mogę się konsultować, on zajęcia prowadzi może średnio, ale wiem że mam wsparcie i pomaga mi indywidualnie w razie potrzeby.
po ostatnich górach stwierdziłam, żę formę mam zerową (w sumie co się dziwić, nie ma się z kim wspinać) więc zaczęłam biegać.  Może to coś da chociaż tęsknię za wyciskaniem siódmych potów na ścianie.
Przymierzam się do kupna primaloftu z dynafit'a. Amnestria, czy rzeczywiście ciuchy outdoorowe szybciej się zużywają w war. miejskich? W swojej puchówce chodzę też po mieście, bo w eleganckich ciuchach po prostu marznę.
Pozbył bym się trochę szpeju żelaznego z przed dwudziestu lat , czekany w tym Kaziu Morderca , ale  i Szakal Grivela , kości , karabinki , śruby lodowe .
Ja wczoraj kupiłam spontanicznie fajną przejściówkę z Primaloftem, zobaczymy, jak się sprawdzi.

amnestia, a nie chcesz sobie pojeździć ambitniej w Alpy? Koszt nieporównywalny, a i całego urlopu nie potrzeba...
Lotnaa, zapewne tak będzie, mam parę graniówek w planach 🙂
Gdybym się wspinała lepiej to i wstawiłabym się w szamoni w coś, ale jeszcze czuję, że jestem za słaba.

Rul, tak mi zawsze mówiono, że jeśli chcę polegać na sprzęcie (tu ciuchy akurat) to nie powinnam korzystać z tego w warunkach miejskich.

Niesobia, 20 letni szpej to co najwyżej możesz do jakiejś knajpy/klubu podróżniczego oddać. Czekany Kazia Mordercy to nieatestowane były z tego co pamiętam, no bo jak 😉 Plus no robili z tego, co mieli, wtedy się ludzie na tym wspinali, bo do innego sprzętu nie było dostępu. Sama używam jego igieł, ale czekany teraz to już można super dostać, lekutkie, mocne, super ostrza. Reszta szpeju to tylko w celach pamiątkowych, nie powinno się już na nich wspinać.

Amnestria Kaziu Morderca to rzeczywiście tylko dla kolekcjonera na kominek , ale szakal grivela  to jeszcze komuś może posłużyć  jest profilowany  lekki w swoim czasie topowa dziaba na lodospady, tak samo tytanowe heksy  i stopery , oraz śruby lodowe  wszytko nie latane , część śrub nawet nieużywana , mam jeszcze trochę karabinków , ale te polecam jedynie już do podwieszenia wiadra z farbą , Ogólnie leży to w piwnicy i oddam za przysłowiową  flaszkę . Oprócz Kazia  ,  tego albo sprzedam , albo sobie zostawię na pamiątkę  ,  Mój grivel nie różni się wiele od  tego .
Niesobia, a te śruby lodowe to Irbisy?
Nie pamiętam producenta ale wyglądają jak te https://d.allegroimg.com/s400/032b47/5f37d8dc4843ad859a99a05dcd7d
To właśnie irbisy :kwiatek: od naszych rosyjskich sąsiadów, w Polsce chyba od lat 90. Śruba obecnie dla ubogich i odważnych 😁 Wkręca się ja tak, że sugeruję mieć dobrze zabite dziabki i raki w lodzie, bo się można zdziwić ile to czasu zajmie 😉 Bardzo szybko się tępi, ale nie zawsze, nie jest to regułą.
Ja nauczona doświadczeniem (a w szczególności nauczyły mnie tego ciut trudniejsze, niż połogie, lody) mam śruby nowe, renomowanych firm, które wchodzą w lód jak masło. Ale kosztowały faktycznie dużo. Natomiast! Myślę, ze te śruby mogłyby posłużyć w Alpach na lodowcu, tam nie potrzeba bóg wie czego, a i z takich Irbisów można się świetnie przyasekurować. Ja nie potrzebuję, ale gdybyś szukał grupy docelowej to chyba bym szukała ambitnych alpejskich turystów 🙂

Ja  ich używałem  w Śnieżnych Kotłach , Samotni , w Andach , Alpach na pionowych lodospadach i nie narzekałem , ale to było dwadzieścia lat  temu i w tamtych czasach  każdą śrubę wkręcało się na dobrze zabitych dziabkach i pewnie stojąc na rakach . Nie zgadzam się ,że szybko się tępiły , wręcz jak ruski sprzęt gniotsa nie łamiotsa  . Jednak nikogo do zakupu nie namawiam  , ani nie oferuję szpeju dla zaawansowanych łojantów , tylko dla tych co zaczynają przygodę w górach , a nie specjalnie z kasą .
No ja znam takie Irbisy, które po użyciu jednorazowym na prostym Kuluarze Kurtyki nadawały się do ponownego naostrzenia :kwiatek: (mówię z autopsji) 20 lat temu to zapewne nie było wyboru, nie spieram się, a i towarzystwo było bardziej zaprawione w bojach 😉 Ja potrzebuję wsparcia w sprzęcie, bo bicek nadal za mały, więc nie chcę się stresować 🙂 Kiedyś friendów to letniego wspinu też nie było, ale za to np. dużo więcej się haczyło, niż teraz. A obecnie mechaniczne kości to wyposażenie "standardowe" 🙂

Niesobia, byś poopowiadał lepiej! Wydaje mi się, że możesz mieć fanastyczne historie łojanckie! Gdzie wspinałeś, jakie drogi? Podziel się, jestem mega zaciekawiona!



A jeszcze co do szpeju: nie wiem czy korzystasz z facebooka, ale to chyba jest najlepsze miejsce, żeby zaoferować żelastwo https://www.facebook.com/groups/GieldaWspinaczkowa/?ref=br_rs  :kwiatek:
A co cię interesuje  ? Tatrzańskie niedźwiedzie, łojańci z przed dwudziestu lat  , wyprawy które organizowana jak Bolek i  Lolek palcem  po globusie i z Andów trafiało się do amazońskiej dżungli  ,  jak się czyściło bełchatowski piec za chlebem , Pamir , Tien = Szan , Kaukaz , Alpy , Andy , Syberia z Uralem . Rewollta to nie miejsce , za dużo pisania , a ja leniwy jestem .Jakieś ognisko i flaszka  to można wspominać 🥂
niesobia, przyłączam się do prośby amnestrii, poopowiadaj trochę ciekawych historii :kwiatek: swoją drogą kilka karabinków chętnie od Ciebie odkupię, przydadzą mi się w siodlarni.
Niesobia, kurde wszystko! A gdzie Cię przy tym ognisku można złapać?  😜 A może na Taborze u Kuby bywasz? Mnie to najbardziej taternickie historie kręcą 😍 Ale myślę, że masz asy w rękawie! Mów gdzie bywasz, w jakich górach, w jakich bacówkach to pakuję mandżur i jadę. Z tą flaszką 😀
Ja wam flaszkę dowiozę, tylko zabierzcie i mnie 😀
Ja już w górach nie bywam  🙁 Alkoholik nie może wypić nawet piwa , tak ja nie mogę wracać w góry . Zapraszam do puszczy Noteckiej  , na konie ,  grzyby i ognisko .
🙁

Przyjadę więc do Puszczy! A na konika jakiegoś dasz wsiąść? 🏇 Magda robimy tripa? 😀
Ja też chcę!  🏇
Da się czemu,  miało by sie nie dać  ? Zapraszam  ., tylko jakiś kontakt wcześniej .
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
12 października 2018 16:56
Ja też chcę!  😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 października 2018 17:19
Słuchajcie, co kupić komuś, to się nie wspina, ale wędruje? Macie jakiś pomysł na upominek, tak do stówki?
Strzyga, może Buffa? Przyda się bawet w stajni 🙂 jest piękna nowa kolekcja 🙂
Strzyga, może jakiś przydatny gadżet, np. porządny termos, zestaw naczyń turystycznych, nieprzemakalny worek na telefon, scyzoryk lub multitool. Jeśli nie ma to może kompas, mapnik, albo przewodnik po ulubionym regionie/ górach.
Porządna czołówka przyda się nie tylko w górach .

Dziewczyny, bardzo dziękuję za rady. Biorę się więc za przeszukiwanie internetu.
W listopadzie mogę jechać na weekend 🙂

Wróciłam z weekendowego spontanu w sokołach 😀 Ależ mnie przetyrali! 😀 Byliśmy w sobotę we 3, w niedzielę we 2. Poszliśmy na Gorajskiego, ja jakiś kiepski humor ostatnio mam więc mi się nie podobało  😂 trzeba było kombinować, giełgać i iść zapieraczką w której chyba nigdy nie poczuję się pewnie  🙄 Szłam na szczęście 2-3 więc na spokojnie, choć i tak się zestresowałam jak mi przelot dwa metry w prawo wypadł i musiałam do niego iść nie wiedząc czego się spodziewać. Zrobili mi atrapę asekuracji i przeszłam  😂 Potem American direct  🤔 ale tu tylko pierwszy wyciąg szłam, a drugi na trzeciego poszłam inną drogą (ciasnym kominkiem, nie polecam z plecakiem  :wysmiewa🙂. Z trzeciego już całkiem wymiękłam, nie umiem klinować dłoni 🙁 Na koniec poprowadziłam samodzielnie jakiegoś żubra za III+ (drugi wyciąg chyba z miejscem za IV), z czego jestem dumna bo to moja pierwsza droga którą zrobiłam w 100% samodzielnie bez żadnego nadzoru ani kontroli. Zmęczyłam się mocno (formy nadal brak...) więc w niedzielę chodziłam już tylko jako druga. Miałam poprowadzić coś łatwego na tradzie jeszcze ale nie miałyśmy dużego frienda więc odpuściłam. Wyszedł jeden trad i 3 sportowe na wędę - w tym kancik jastrzębiej, który w zeszłym roku nie sprawiał mi problemów a teraz na wędę ledwo weszłam. No nic, pogoda wspaniała, towarzystwo super, zdecydowanie warto było pojechać 🙂







smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 października 2018 11:38
magda Super! Piękna pogoda Ci się trafiła  😍


A ja wczoraj miałam ściankowe zdziwsko. Poszliśmy na Nowowiejską, idziemy, mówię "ale tu dużo Hindusów!".. na obiad jedliśmy jedzenie z hinduskiej knajpki sąsiadów (rewelacja  😍 ), myślę sobie "może w nim coś było? haluny?"  😁 Wchodzę do budynku.. a tam tłum Hindusów! Wynajęli halę na jakąś imprezę, ale ścianki nie zamknięto, i w efekcie my się wspinaliśmy a oni grubo imprezowali - mega głośna muzyka, tłum tańczących ludzi praktycznie pod nami - no w takich warunkach to ja się jeszcze nie wspinałam  😂 Swoją drogą rewelacyjna ta ich impreza, sto osób tańczy i jednocześnie wykonują te same ruchy - milion razy fajniejsza niż jakieś kluby, gdzie ludzie tylko się bujają  😉 Trochę jak Bollywood  😁
magda, ale cudownie!

smarcik, chętnie bym poszła na ściankę dla samej tej imprezy! Super!
smarcik, miałam przez ostatnie dwa tygodnie Hinduskę na chacie, więc mam info z pierwszej ręki, że oni teraz w Indiach mają jakieś duże święto, hucznie obchodzone w całym kraju, więc może to z tej okazji.
Ale za nic nie mogę sobie przypomnieć nazwy, na pewno się kończyło na "puja", ale to chyba wszystkie te ich święta się kończą na "puja" 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się