Kurnik - hodowla kur

Warunki życia- całe! w tym światło , pasożyty ..... niedobory. Taka kolejność.
Ja już całkiem chyba zgłupiałam i muszę spytać:
- jakiego koloru są jajka zielononóżek ?
a nie takie jak wszystkie?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 marca 2013 07:51
Tania może niewiele pomogę, ale jak dostaję jaja od teściowej(a ma kilka zielononóżek) to zazwyczaj są takie... normalne, jasne, czasem wręcz białe. Choć teściowa mówi, że zielononóżki dają takie lekko zielone jaja, ale nie chcę skłamać :kwiatek:

Wczoraj u nich byłam i wreszcie udało mi się złapać to całe tatałajstwo. Tu kogut Brahmy bodajże, niesamowity ptak:



To widać jeszcze drugiego:


Gęsi(dzikie to to jak nie wiem co):


Silki 😀




I na koniec taka miniaturowa kurka w zestawieniu z młodą zielononóżką(nie mogę sobie przypomnieć, jaką ma nazwę, coś na A):
Już wyjaśniam- według mnie są takie kremowe, beżowe.
A patrzę sobie w sklepie a tam jajeczka białe jak śnieg. Po 90 groszy!
Od zielononóżek. Dlatego pytam znawców bo może jest jakaś odmiana co znosi takie jajka?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 marca 2013 07:54
A to czasem nie są wybrane jaja? Jak pisałam, ja dostaję takie mieszane- od beżowych po białe 🤔
Myślę, że to nie są jaja od zielononóżek. Ale świątecznie przemilczę.
Ircia   Olsztyn Różnowo
26 marca 2013 18:12
Mam kury białe, rudo-białe i ciemno brązowe i od kur tych jasnych są jaśniejsze jajka a od ciemnych są nawet brązowe. Myślę że kolor jajek zależy też od karmienia i od tego czy są wypuszczane na trawę, słoneczko oraz od rasy oczywiście też.
Ostatnio przyłapałam kurę brązową jak akurat wyciskała jajo  😁 i było też koloru ciemnego, natomiast dziś biała gołoszyjka uciekła z gniazda zostawiając białe jajko.
Mój wujek ma zielononóżki tylko i jak dostaję od niego jaja to są takie jak wszystkie inne. Różne.
jajka od zielononóżek są 'normalne' ale mimo wszystko mniejsze od 'zwykłych'
a ja widziałam jadłam jaka od zielononóżki i były lekko zielonkawe ( wyglądały jak strasznie stare i zepsute) tyle tylko, że w tym gospodarstwie były same zielononóżki i wszystkie jajka były zielonkawe, jadły to co znalazły na podwórku. Natomiast znajoma też kupiła jajka od zielononóżki niby ale były "normalne" z tym, że w tamtym gospodarstwie były różne gatunki kur.
Może kolor jaja zależy czy zostało " zrobione" przez 100% parę zielononóżek czy kury zielononóżki i innego koguta?
Jaja zielononóżek są barwy od białej do wszelkich jasnych odcieni kremowych. Zdjęcie z netu nie przekłamuje kolorów (u mnie przynajmniej).
a ile trzeba mieć kur żeby biznes się kręcił ( tzn jajka tylko dla siebie, ale tak, żeby się im nie nudziło) i jaką na nie powierzchnię?
Tania, nasze zielonóżki skladają takie jak na zdjęciu olenka - jasne, kremowe, zielonkawe, blyszczące - aka kość słoniowa i mniejsze niż "normalne" (taki rozmiar raczej  M a nie L czy XL). nie ma ciemnych. ani całkiem idelanie białych. sa to kury podwórkowe. karmione warzywami, zbożami i dobrą paszą (nie mielonka kup i zdechlych kur z hormonami i antybiotykami). nie mają przyspieszaczy dojrzewania ani na podniesienie nośności.  tylko takie mozna nazwać w miare eko i zdrowymi.
taka kura (zielonóżka) nie sklada jajka codziennie jak "zwykła". a na fermach, daje się różne substancje o których wspomniałam, trzyma w klatkach albo kurniku i skraca dobe, żeby bylo wiecej jaj.
jeśli jajko kosztuje 90 gr, to nie wierze, żeby było z takiego calkiem ekologicznego chowu, bez zabiegów i sposobu trzymania przemysłowego = nie jest zdrowe. a kasują za zdrowsze ;]

jesli są jeszcze biale albo kolorowe (brązowe) to już w ogóle ściema...

Ircia, ja nei zauważyłam znaczenia koloru piór do koloru jajek, czasem zbieram jajka i spod kur wyciągam różne odciecie. no i 98% mamy czerwonych lub czarnych, kilka białych, a jaka są bardzo różne. (stado ze 200 coś szt.)

a podobno najlepiej się niosą te takie białe z czarnymi piórkami tam gdzie szyja w tułów przechodzi..nie pamiętam nazwy ;/

bylam nie dawno na wstawie kur i gołebi ozdobnych...ale niektóre są boskie!!!
a moi faworyci to kochiny i silki 😀
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 marca 2013 07:04
ciekawe jak tam moje zielononózki nieśc się będą 🙂. ale powoli to ja dojrzewam do minorek. Chociaz kilku. Marzą mi sie. będę mieć czarne kozy i czarne kury.  I wielkiego czarnego psa  😜. hehe. magiczne świętokrzyskie.
Ja poznałam takiego pana, który miał jajka czekoladowe! To znaczy jego kury miały.
I zielone. Takie seledynowe. I miał kury z pięcioma placami! Nie wiem jakie to były rasy.
Ale zachwycały.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 marca 2013 07:23
chyba mi szkodzi, bo w pierwszej chwili zobaczyłam kury... z czekolady. i tak sie zastanowiłam jak znosiły jajak, że nie popękały. Boże... a nic nie piłam procz herbaty  👀 o, i napisałam jeszcze jajak...  👀.
najgorsze jest to, ze obawiam się, że jak kupię te minorki to wpadnę w kolejne "hodowanie".
A co z konmi???
horse_art- z tymi cenami jajek to zależy od regionu. Jak pisałam mój wujek ma zielononóżki - dużo 50 czy więcej nawet- w bliskich okolicach Krakowa. Kury są spacerujące cały rok, karmione ziarnem wyprodukowanym przez wujka, dobrymi paszami. Rozmnaża je również, wymienia, sprzedaje, ubija, ciągle coś zmienia, żeby zbyt dużego pokrewieństwa nie było. Jajka oddaje babce do sklepu za 80gr. Kobita sprzedaje je za 1,10zł. Wujek mnie zachęcał do hodowli, bo sam mówi, że rocznie zysku z jajek ma 10 tys. zł ( ale to tylko jego hobby).
U nas w Kielcach jakby ktoś zobaczył w sklepie jajko za 1,10 to by się w głowę postukał, bo jajka kosztują góra 0,80 gr.
Pan z miasta zapragnął mieć kury. Oczywiście zielononóżki. Trzysta piskląt.
No i podszedł bardzo profesjonalnie. Kupił taką jakby piętrową cieplarkę.
I tam odchowuje. No i kicha. Trafił na paszę z przytulią czepną. Pisklęta nie mają mamy, co im powie :KoKo Ko - tego się nie je.
Mają za to idealną temperaturę, wilgotność, światło. Jak bułki czy kiełki.
No i jak tu, miłemu i mądremu, panu wytłumaczyć, że to rasa prymitywna, która w naturze potrzebuje całkiem czego innego ?
Buuuuu...
O to mi z zielononóżką chodzi. Że masowo ginie z przedobrzenia.
a gdzie trzymacie kury zimą? czy dorosłe ptaki potrzebują ogrzewanego pomieszczenia?
znalazlam seledynowe jajko ...jak malowane! no czad!

a te brązowe...serio? jak czekolada? co to za rasa?

przyjechał kiedyś znajomy, jego narzeczona werkuje mi konia, a on tak z  gospodarzem chodzi, ogląda...
hym.. a pan tu te kury ma i pasze sprzedaje? 
no tak.
bo kolega kupił pare dni temu150 czy200 zielononóżek takich kur, pisklaków takich. bo czytał, że one jajka bez cholesterolu skladają, a on dla córki chorej chce. czym to się karmi?
jak to czym? paszy ne kupił? i po co mu tyle?
no nie właśnie, tak kupił bo był przy tych takich farmach i nie wie właśnie czym karmic...coś tam z domu im sypie....chyba głupie nie? one muszą przecież coś jeść?

- wyjechal z paszą dla pisklat. ale ciekawe ile jeszcze żyło... ludzie to debile. i po cholerę dla dziecka tyle jajek (pomijając że za kilka miesięcy)


Julina, jak łapki do grzedy przymarzają, znaczy, że za zimno.
a tak, dobrze uszczelnione pomieszczenie, wystarczająca ilośc sztuk i dogrzewać nie trzeba. u nas tylko w takim sporym nioski mają troche nagrzewane - jest koza w sąsiednim pomieszczeniu i jak było te -20 to przepalali i okienkiem szło.
na dwór można spokojnie wypuszczać, no chyba że piździawa straszna...to logicznie tak

edit, pare for z wystawy kur (ptactwa ozdobnego i ...królików  ;]) w szczecinie
np sądziłam, ze silki sa tylko białe..a tam chyba 4 odmiany barwne










były jeszcze niesamowite gołębie i inne
ale to was raczej nei interesuje ? 😉
No właśnie ja tego nie mogę pojąć. Ludzie mają latami kury przy domu. Umieją. Wiedzą jak.
A zielononóżkę pchają pod klosz. Zamiast wykorzystać to, co w niej najlepsze. Odporność.
Pan, o którym pisałam ma w tej szafie po 100 piskląt na metr kwadratowy!  No, zupełnie jak kiełki.
Jak on je wypuści potem na świat?
Pan oczytany w necie bardzo. A przyrodę gdzieś schował w głowie na dno.
No i ten cholesterol. Wrrrr.... jak może być jajko bez cholesterolu? No, jak?
Wiosna i mnie znów opadają ręce. Zielononóżka show się zaczyna.  😕
Znów się będą ludzie na mnie obrażali.
Z tym brakiem cholesterolu w jajkach zielononóżek to bujda na resorach.Jest to rasa prymitywna tak jak liliputy(jak dotąd moja ulubiona grupa niosek).
Zamknięte w ciasnych pomieszczeniach bez możliwości korzystania z wybiegów stają się agresywne wobec siebie.
Ja obecnie mam koguta liliputa , 8 kurek liliputek ,10 kur ogólnoużytkowych(potocznie zwanych towarówkami) i jedną zagrodową.
Jestem bardzo zadowolona z liliputek,ich jajeczka mają stosunkowo duże żółtko.Wielkość jajka to połowa z jaja od kury ogólnoużytkowej.
Smak jajecznicy z lilipucich jajek jest nieporównywalnie lepszy od jajek większych kur mimo,iż karmione są tak samo.Liliputki są bardziej "samowystarczalne"i bez przerwy szukają czegoś do zjedzenia na pastwisku.
Ich większe koleżanki tez lubią sobie w ziemi pogrzebać ,ale stanowczo wolą przebywać bliżej koryta z ziarnem.
planeta10,  ale śliczne...
Tania, zielononóżki są jak koniki polskie, owce wrzosówki i inne tego typu dzikusy... zeby były zdrowe, a tym samym ich jaja, mieso, mleko itp  były smacznei zdrwowe, to potrzebują naturalnego dla nich chowu.
stłoczone w klatkach nei będą zdrowe, jak i te produkty z nich.

pomijając, że nie potrzebują, a nawet dobrostan zbyt duży im szkodzi...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 kwietnia 2013 09:08
Planeta 3 zdjęcie... 😲 😍 Muszę teścia na takie namówić! 😍
Odnośnie koloru jaj, to kury o białych zausznicach znoszą białe jaja, a skorupy jaj od kur o czerwonych zausznicach są brązowe. Jaja zielononóżek mają cholesterol, po prostu jest go nieco mniej niż w jajach innych kur, żadne jajo nigdy nie będzie całkiem pozbawione cholesterolu, jest to niemożliwe. Jednak jaja mają w większości tzw. "dobry cholesterol".
saltydrop, a ten sklad i ilość holesterolu nie jest uzależniona od sposobu hodowli?
zielononóżki niosą są bardziej naturalnie - rzadziej. jedzą zdrowsze jedzenie, naturalniejsze, żyją w naturalniejszych warunkach. może to się właśnie na skład jajka przenosi.
tzn tak z założenia,
bo jeśli się je trzyma w klatkach czy kurniku jak tą rzeżuchę i pakuje paszami składającymi się ze świństw wszelakich - to już chyba różnicy nie ma ;/
horse_art na pewno w dużym stopniu tak właśnie jest. Jak sobie chowamy kurki na ogródku to jakiej rasy by nie były to na pewno jaja będą miały zdrowsze niż te z ferm wielkotowarowych z różnymi "ulepszaczami". Ostatnio panuje moda na zielononóżki i tak są wychwalane ich jaja "bez" cholesterolu, co jest nieprawdą i dla wielu ludzi zielononóżka=zdrowe jajo, ale jak to mówi pewna pani profesor, którą znam jaja są absolutnie cudownym produktem spożywczym, więc jedzmy jaja 🙂
"jesteś tym co jesz" pewnie i jajek się tyczy 😉
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
04 kwietnia 2013 07:38
w jajku rozwija się w końcu życie...jak tam ma być coś złego??

a to moja Koko, liliputka, w życiu nie skalała sie zniesieniem jajka


i Rozalia św pamięci, tez malutka ale za to jak jaka znosiła i kwoczyła
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się