Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

U mnie ostatnio spokój z haluksowym bólem. Oby na dłużej 😉 Obcasów też nie noszę od lat ale też szukam szerokich butów zawsze (z przodu...). Cięęężko coś znaleźć jeśli chodzi o buty które nie są adidasami.
U mnie problemem nie jest szerokość butów, tylko twardość. A zwłaszcza podeszwy. Mnie halluks boli nie tyle z zewnętrznego boku, co od spodu. Muszę mieć buty jak kapcie.
Ja naprawdę już nie pobiegam sobie...
W tym kontekście się żalę.
busch   Mad god's blessing.
10 stycznia 2020 19:14
Ja na płaskostopie poprzeczne polecam wkładki ortopedyczne z pelotą. Noszę je od kilku lat zawsze, poza chodzeniem po domu w papciach. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Pamiętam jak regularnie i całkiem mocno mnie bolał ten staw łączący duży palec ze stopą albo nawet cała przednia część stopy. W ogóle to nie było przyjemne i nie wiem czy bym była sprawna do 40-stki skoro już mi dokuczały stopy kiedy ledwo skończyłam dwudziechę.

Miałam dobrane wkładki, których pelota stawała się stopniowo coraz większa, a do tego poprawiali mi jakieś dodatkowe krzywizny. Teraz już "progres" się zakończył ale nadal noszę wkładki z podobną systematycznością. Już mi się nie zdarzają żadne dolegliwości bólowe związane z płaskostopiem, niezależnie czy jadę na intensywne trekkingi po Islandii, biegam 10km, ćwiczę na siłowni czy chodzę na spacer. Jedyny problem jest z butami, np. nie ma szans kupić w internecie bo jest masa butów, do których mi się nie mieszczą wkładki. Zwłaszcza tych "dziewczęcych". Na szczęście moje ulubione buty to trepy do trekkingu albo adidasy. W zwykłym obuwniczym muszę się dobrze naszukać czegoś, w czym zmieszczę wkładki, a na tyle mocno poprawiają moją jakość życia, że nie zamierzam nosić butów, w których wkładki się nie pomieszczą.
tunrida, współczuję Ci strasznie tego końca biegania... Ja po przymusowej rezygnacji ze swojego konia i jeździectwa myślałam, że nigdy nie byłabym w stanie polubić nawet, nie mówiąc już o pokochaniu, żadnego sportu oprócz jazdy konnej. A tu przypadkiem zaczęłam biegać i choć oczywiście to nie to samo - ale jakoś załapałam do tego uczuciem. No kręci mnie to, choć absolutnie jakakolwiek rywalizacja sportowa w tym temacie mnie odpycha. Chce rywalizować sama ze sobą i bieganie jest do tego idealne. Oczywiście wiem, że prędzej czy później moje kolana też się sypną, bo od zawsze chrupią mi tak, że jak schodzę po schodach, to najpierw słychać chrzęst, a tupanie potem, ale dopóki mnie nic nie boli, to nie mam zamiaru się badać i wynajdywać sobie schorzeń.
Czy Ty te Twoje 10km to codziennie biegałaś?? Czy tylko mi to się wydaje dużo jak na codzien jeśli nie jest się zawodowcem? (Ja mam swoją trasę 7,5km około 4x w tygodniu i czasami biegnę 9, ale tak codziennie to byłoby mi ciężko...)
Potrafiłam je robić co dzień. Chyba ze 2 lata temu kiedy rzucałam palenie, przez ok 3 miesiące robiłam po ok 220-250 km miesięcznie.  😵
Ja nie biegałam szybko. I nigdy o to się nie starałam. Ja biegałam po prostu chyba za często. Jak widać.
Kocham biegać o świcie obwodnicą, kiedy cały świat śpi. Albo za dnia po lesie. Zawsze sama, zawsze z muzyką na słuchawkach.
Było, minęło.
Uważajcie na siebie!!!!!!
A ja przyglądam się tym swoim stopom i przyglądam i sama nie wiem. Mam to płaskostopie poprzeczne czy nie mam? Objawy mi nie pasują, ale jak sobie wygnę stopę, tak jakbym miała tę wkładkę, to jakby ...lepiej? Ciekawe czy na mojej wsi jest jakiś spec, który sprawdzi i zrobi wkładki. Obyczaję temat.
Dzisiaj wielki dzień. 😀 Zdobyłam swój pierwszy biegowy medal:
[img]https://scontent.fosl3-2.fna.fbcdn.net/v/t1.15752-9/81886762_1162577327419679_4603711823231844352_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQkW3brTlwcdIpaLHc8xP-fUQ4IMJDmE8CiycwgFu25rIZ4-Fy8ivb63BtZmIdIEx1H3EIG-eMFD4rYAwRAkbpIk&_nc_ht=scontent.fosl3-2.fna&oh=48102e5839ea0c8f114686953c82b47d&oe=5EA50FC0[/img]
😅 😅
Bieg na 5 km, w okropnych warunkach atmosferycznych. Od dziecka mam problem z oddychaniem, jeżeli wiatr wieje mi prosto w twarz, totalnie mnie zatyka i nie mogę nabrać powietrza. I z takim czymś musiałam biec, a to nie była lekka miła bryza, tylko taki porządny 40 km/h i więcej wiatr. 🤣 Plus deszcz, na jednym odcinku ścieżki cała jej szerokość to była kałuża, więc buty i skarpety totalnie przemoczone. 😀 Więc biorąc to wszystko pod uwagę plus moją dość długą przerwę od biegania, jestem z siebie niezmiernie zadowolona. Skończyłam nawet w o wiele lepszym czasie niż się spodziewałam w tych warunkach. A w pewnych momentach myślałam, że się strasznie ślimaczę, a jednak nie. 😀
Jestem sierotą i nie włączyłam Endomondo na samym początku, tam było równe 5 km. 😀
[img]https://scontent.fosl3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.15752-9/81898576_2553542514918731_5075432114325815296_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_oc=AQldmwxU6D-LpvNAHkYYB7-pLsLf35lLi4TdaeBZc-534EfOTK4KDtINivrlWrPJ0AWE5cKxBTdB0Zk6JAVYwHUF&_nc_ht=scontent.fosl3-1.fna&oh=5ccceac93c040d46ee9c300bf290ce1f&oe=5E9F6D86[/img]
Najgorszy był dla mnie trzeci kilometr. Jak robię te interwały, to one są dość krótkie, nie dłużej niż 3 km, więc niezbyt jestem przyzwyczajona do czegoś dłuższego. Ale jak minęłam czwarty kilometr, to cała energia mi wróciła i czułam się, jakbym mogła przebiec kolejne 5 km. 🤣
flygirl, suuuper! Mega gratsy 😀
Dyszka dziennie to jest ogromnie dużo. Mój trener biega ok.150, max 200km w miesiącu  😁  a to praktycznie zawodowiec, od 15 lat biega, był w kadrze narodowej Polski.

flygirl   ogromne gratulacje  :kwiatek: 🏇  piękny medal, świetny wynik!

U mnie też wczoraj wpadł bieg Wielkich Serc, charytatywny na WOŚP. Dodatkowo testowałam swoje nowe buty startowe - NB Rebel  😍  są szybkie jak Ferrari  😵
Miałam wczoraj dzień konia chyba, cały bieg równo i bez zawału na trasie - na mecie jedynie TŻ się pytał czy się dobrze czuję, bo wyglądam słabo  😂

Jakieś 150 kalorii z czekoladek wpadło właśnie. Niech mnie ktoś zaknebluje... Dobrze że mam dziś lekki obiad, więc powinno mi wyjść na 0 sumarycznie (w sensie na tyle ile zakładam na dzień).
Odchudzanie / rzeźbienie ciała to naprawdę wyzwanie na które nie każdego stać (ktoś kto próbował coś o tym wie). W moim przypadku bardzo dużą przeszkodą był czas który musiałem poświęcić na przygotowanie posiłków, czas którego nie miałem... W momencie jak zdałem sobie sprawę zacząłem rozważać zainwestowanie w catering dietetyczny, ofert jest wiele w zależności od miasta i budżetu. Ja ale korzystałem CIACH KRYPTOREKLAMA


[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Kryptoreklama.
Jaka krypto  😂

Powiem Wam, że od kiedy już nie muszę chudnąć, a tylko zachować wagę i prawidłowe odżywianie, to strasznie nie chce mi się wpisywać kalorii, liczę na oko i w głowie i nie mogę się przemoc, by znów pisać wszystko co do gryza. Jak zaczynam rano, to po południu wszystko się sypie, bo nagle okazuje się, że nie mam czasu ciągle wchodzić w komórkę (jakoś wczesniej mi się to udawało), obawiam się że lecę z kaloriami i makrosami. Generalnie mogłabym odżywiać się mięsem i cukrem dziiiizas...  🤬
Ale jeśli nie musisz trzymać redukcji, to warto zapisywać? To jest jednak upierdliwe. Ja zapisuję tylko wtedy kiedy redukcja bez zapisywania mi nie idzie.
Chcę się pochwalić że nie palę 3 tygodnie. Żadnych wspomagaczy już od dawna nie stosuję. Przytyłam tylko 2 kilo i więcej nie przytyję już, bo się ogarnęłam. Planuję w ciągu lutego zrzucić te 2 kilo które teraz wpadły. I powinno się udać ten plan zrealizować.
dea   primum non nocere
24 stycznia 2020 17:50
Hej, aktywne forumowiczki 🙂 może wy mi pomożecie? Bawiła się któraś w pilates? Zaczęłam chodzić na treningi i nie wiem czy idą w dobrym kierunku, jak je ocenić, co jest najważniejsze (na czym się skupiać, bo trenerka trochę mnie zasypuje tysiącem uwag i ciężko mi wszystkiego naraz pilnować), nawet nie wiem czy powinno się mieć po nich mega zakwasy czy niekoniecznie 😉 pomożecie?
Niestety o pilates nie mam pojęcia, nie miałam nigdy styczności.

Natomiast jakby ktoś był ciekaw, to testowałam te fitness ciuchy z Pepco, wzięłam czarne ze złoto/różowymi zdobieniami i bardzo fajny materiał, zwłaszcza jak za taką śmieszna kasę (legginsy i stanik sportowy, każde za 19,99). Materiał jest niby oddychający, ale nie spodziewam się po nim jakichś czarów, ważne że nie zaparza i nie grzeje, jest fajnie śliski, będzie super na wiosnę/lato. Na razie nigdzie się nie prują i się nie rozpadły. Rozmiarówka jest hiper dziwna, mimo że wzięłam poprawkę na to, że w Pepco rozmiary są małe. Normalnie wchodzę w ciuchy S/XS, a tu wzięłam legginsy S i o ile to że w biodrach mam luz jest spoko, to stan jest tak wysoki, że mam je pod cyckami i guma w pasie jest tak ciasna, że aortę mi zaciska. Wymienilabym na większe, to będą mi na dupie wisieć. Stanik wzięłam z oznaczeniem S/M i jest mega ciasny (p.s. ja nie mam cycków, więc nie wiem na kogo on jest), ale daje radę. Generalnie polecam, ale wcześniej przymierzyć!(mi się nie chciało, bo byłam z małym)
https://inspiracje.pepco.pl/inspiracje-iframe/74
Ja nadal z personalnym, leki na IO zmienione, dołożone hormony i poooowoli, ale w dół...
dea, ja miałam zakwasy na brzuchu. W innych miejscach nie. Ale nie powiem czy na dobre zajęcia czytając Twój post.

Miałam dołka i na wadze znów kilogramy w górę  😵 Czy ja już nigdy nie schudnę?  🙄
dea  moja ciotka chodzi z 3x w tygodniu na pilates, nigdy nic nie wspominała o zakwasach. Aczkolwiek zawsze mega zachwala, że faktycznie idzie się zmęczyć, że ją plecy nie bolą, lepiej się czuje itp ale to pewnie kwestia indywidualna 😉
Jeszcze duuuuużo przede mną, ale nawet takie małe efekty cieszą jak nie wiem co  😁
Wistra ile masz wzrostu?
152 cm
Brawo. Super że ruszyło i że chyba wiesz teraz jak walczyć? Bo pamiętam, że miałaś duże problemy.
Brawo. Super że ruszyło i że chyba wiesz teraz jak walczyć? Bo pamiętam, że miałaś duże problemy.


Tak, jestem pod opieką jednej z najlepszych endokrynologów w krakowie, wygląda na to że w końcu dobraliśmy leki + siłownia z trenerem personalnym 2x w tygodniu.
Z dietą przyznaję, że jest łatwo, bo... poszłam na łatwiznę i wzięłam sobie pudełka. Ale efekt z pudełkami jest lepszy, niż jak gotowałam sama.
wistra, super 🏇
Ja w sumie żałuję, ze nie mam żadnego zdjęcia "przed", ale zawsze mogę założyć wcześniejsze spodnie i wsadzić sobie w nie jakiegos melona, czy coś  😂
A dziś miałam jakiś "bad running day", o ile coś takiego jest - pół drogi męczyłam się z kolką, a drugie pół jakieś kurcze, czy coś, nagle mnie coś strzelało w nogę, po czym zupełnie przestawało, potem znów, żeby za chwilę przejść, a po powrocie do domu też nic mi nie jest, więc nie wiem...(chyba jak te shin splints) w każdym razie to był mój najgorszy dzień biegowy ever!
wistra super! Właśnie takie małe, ale widoczne efekty dają mega kopa motywacyjnego  🏇
Powodzenia w dalszej walce!

Mi od początku października poszło 10 w dół 😅 (Ostatni raz widziałam "5" na wadze z przodu z 15 lat temu  :lol🙂
Miałam zacząć stabilizować dietę, ale po takim czasie zaczęło mi się to tak podobać, że nie wyobrażam sobie teraz nie liczyć, nie ważyć i nie trzymać się założeń do tej pory określonych  🤣
Też porządnie ruszyłam z walką. Nareszcie. Bo wcześniej to obciach było się odzywać.
Teraz mam tydzień mobilizacyjny. Codziennie biegam i ćwiczę z Ewką, więc wróciłam do korzeni. Musiałam, bo kondycja i siła już nie ta, żeby się w crossfit bawić, czy od razu szaleć na siłce. Przyjemnie mi, ale tęsknię za dawną sprawnością, więc dążę do niej 🙂

wistra Gratulacje i tak trzymaj 🙂
Atea, Ehh, znam ten ból 😀 najgorzej jak po przerwie wracam do filmików, które mnie wręcz nudziły i musiałam je sobie uatrakcyjniać dołożeniem ciężaru lub wprowadzeniem jakiegoś trudniejszego dla mnie wariantu ćwiczenia... a tu nagle wersja podstawowa daje mi w tyłek 😁 ale to mi zawsze uświadamia poziom mojego zapuszczenia i łatwiej mi sie zmotywować do regularnej pracy. Tez jestem na rozruchu wiec przybijam piątkę
Nie umiem w odchudzanie  😵 Po półtorej tygodnia codziennego biegania (dwa dni przerwy) i co drugi dzień treningu siłowego ważę więcej niż na wstępie. Wiem, że to mięsko, ale woda też się trzyma.

Wkurza mnie to, że nie umiem siama, siama! Będę musiała się zgłosić do jakiegoś dietetyka o pomoc, a narazie mnie na to nie stać  👀
Może jakąś książkę o diecie na początek ogarnę.
Również nie umiem. Stres mnie zjadł, miałam konkretny napad lękowy i jem, jem, jem... Plus nie docieram na ćwiczenia. Eh.
Atea a ile kalorii dziennie zjadasz? Liczysz to?
Hej! Wpadłam się pochwalić i może zmotywować (bo skoro mnie się udało to każdemu może  😉 ).
Pozbyłam się 15 kg!!  💃 Trwało to może trochę długo bo ponad rok (ale czas i tak mija 😉 ) i w sumie to całkiem „bezstresowo”  ale przez to z łatwością wagę utrzymuję, a nawet tendencję lekko spadkową  😀
Moje „reguły” :
- jem to na co mam ochotę ALE w rozsądnych ilościach, nie liczę kcal
-jem TYLKO wtedy kiedy jestem głodna, czasami opuszczałam posiłki bo zwyczajnie głodu nie czułam
- przyjmuję dużo płynów
- wolno jem i przeżuwam dokładnie (to właściwie robię od prawie zawsze, bo jestem wielkim przeżuwaczem  😁  W czasie gdy znajomi wciągną 2 kawałki pizzy ja kończę pierwszy  :zemdlal🙂
- codziennie dawka ruchu nie jakieś mordercze ćwiczenia, tylko np. szybki spacer 20 min,

Teraz chcę zacząć regularnie biegać, a później może zapiszę się na siłkę. 

Trzymam kciuki i powodzenia !!!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się