Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
01 stycznia 2019 12:43
tunrida a ja myślałam, ze ty zawsze jestes na diecie 😉

Walczę tez od dzisiaj  🏇
Ja od jutra na 100% a od dziś na tyle na ile lodówka pozwala. Czyli pieczywo pszenne bo innego nie mam, chyba pizza na obiad. 11 mam wizytę u pani dr, minimum tydzień przed mam zapisywać co jem więc jest dobra motywacja by nie było lipy. Łatwo nie będzie, bo czas na gotowanie ograniczony. Druga sprawa to trening. Wspinać się nie mogę i nie wiem kiedy się to zmieni, więc staram się wydłużać spacery, chodzić naokoło i postaram się dorzucić siłownię i jogę tudzież inne aktywności
Ja bardzo szybko nabieram tłuszcz. Podżerałam słodycze już ze 2 tygodnie przed świętami. I o... Usadowiło się ze 2,3 kilo na tułowiu.  Może nie jakaś masakra, w rozmiar w górę poszedł.
Jest co zrzucać.



Ja też się szybko zalewam tłuszczem ale równie szybko wracam do normy przy pilnowaniu jedzenia i ćwiczeniach. Może mi się uda sklecić jakieś porównanie za miesiąc na przykład 😀
Fajnie, że nas więcej. Działamy!
Myślę że tak przez to może, że ciągle jednak się staramy. I co i rusz jest jakiś zryw. A to do aktywności a to do rozsądnej diety ( bez głodzenia). I nie pozwalamy sobie na mocniejsze zapuszczenie się. I nie pozwalamy temu tluszczowi " osiąść na stałe" Gdybym przez wiele tygodni zostawiła taki stan jak teraz, tłuszcz stałby się taki twardy, zbity i długo bym musiała czekać aż puści. A on jest taki mięciutki więc dość szybko powinien zejść.
Tak, ubity tłuszcz jest najgorszy. Choć paradoksalnie jak zrzucałam taki tłuszcz to moje ciało wyglądało gorzej w połowie drogi niż na początku. Bo ten twardy tłuszcz tworzy swego rodzaju równy pancerz, jest się takim zbitym, zwartym 😀 . A jak to zaczyna puszczać i tłuszczyk się robi miękki to się pojawiają fałdy, ciało się wydaje takie wiotkie, nieelastyczne. Ale taka rozrzedzona tkanka to znak, że coś się ruszyło w dobrym kierunku i do celu coraz bliżej, więc trzeba sie w ten sposób pocieszać
Kto jedzie z koksem od Nowego Roku?

Ja zapisałam się na siłkę z przyjaciółką. Jestem zmierzona i zważona. Zryw milionowy raz już robię, ale pewnie muszę się przyzwyczaić, że całe życie będę tak funkcjonować, bo nie chcę właśnie tłuszczowi "dać się osiąść".

Miałam bardzo intensywny rok pod wieloma względami, ale sama jestem szalenie zaniedbana i chciałabym to naprawić pod wieloma względami. Nie tylko diety i ćwiczeń, ale także stanu skóry, włosów, zdrowia.

Wszystkiego dobrego, wytrwałości życzę Nam w tym roku 🙂
Super Atea, trzymam kciuki. Z kimś zawsze raźniej, moja przyjaciółka zmieniła siłkę w trakcie roku, ja zostałam w starej - i miałam dużo mniej motywacji żeby wyjść z domu.
Jak wam idzie? Ja zaraz wychodzę z roboty i lecę po zakupy. Bo jutro mam czas do 11😲0 żeby zrobić trening, bieganie i pudełka. Bo jak wyjdę o 11😲0 w czwartek do pracy to wrócę o 20😲0 w sobotę. I chyba bede się musiała wspierać żarciem z baru szpitalnego bo łyso w czwartek rano gotować posiłek na sobotę wieczór.
Tylko muszę nastawić budzik na jutro rano, bo dziś zaspałam i wyszło bez treningu.
tunrida, pracoholiku!!! Ja dziś rano śniadanie i specjalnie nie wypiłam herbaty by nie latać po kiblach publicznych i co... 3 razy latałam  😵 Plus obiad w chińczyku bo jedynymi alternatywami było KFC i kebab  😂 zaraz zjem kolację lekką i spać. przespacerowałam prawie 10 km wg telefonu dziś więc uznaję że mam po czym być zmęczona (w tą pogodę...). Zapisywać jedzenie będę jednak od jutra, dziś nie ma co. Ale jutro już na 100% choćbym nie wiem co.
Ja dobrze, dziś poćwiczyłam i z jedzeniem też dobrze. Jest makowiec ale go nie tknęłam. Kawy i herbaty nie słodzę.
Averis   Czarny charakter
02 stycznia 2019 22:26
Wpadl pochwalić się, że we wrześniu biegnę swoje pierwsze górskie ultra! 64 km 😀!
Wow Averis gratuluję!!! I oczywiście zazdroszczę, niestety takie długie dystanse nie są dla mnie. Ja za 38 dni biegnę swój pierwszy półmaraton (w Barcelonie 😀), a potem ostatniego dnia marca warszawski - do niego z pewnością będę dobrze przygotowana, bo Adidas wybrał mnie do swojego projektu  🙂 Czas najwyższy pomyśleć o jakiejś rozsądnej diecie, bo ostatnio mocno się rozpuściłam  😲  😕
Averis, aaa idź! ja tu chciałam wpaść i napisać, że kupuje karnet na rok na siłkę i mam zamiar z mężem chodzić na zajęcia (niech się dzieje wola nieba...), a Ty tu z 64km!! Nie dasz się przebić 😀
Averis czad!
Ja kończę powoli trening i jadę do lasu na moje 6,4 km.  😉
yga   srają muszki, będzie wiosna.
03 stycznia 2019 09:23
Averis - wow! Ja w poprzednim roku przebieglam ultra na 30km, w tym roku planuję 50km. Powiedz mi jak się przygotowujesz do górskiego? Dlugo już biegasz? Gdzie i kiedy biegniesz?
Averis   Czarny charakter
03 stycznia 2019 09:48
yga, biegam od kwietnia 🙂Pierwszy górski półmaraton zaliczyłam we wrześniu. Teraz w styczniu biegnę zimowy półmaraton a potem dwa maratony ( w tym jeden zimowy).  Dużo biegam, sporo chodzę po schodach i bieżni z dużym nachyleniem. Do tego mam sporo siłówek, żeby mnie nie zawiódł układ ruchu. Ale wszystko ogarnia mi trener, bo sama jestem zielona jeszcze mocno 🙂
Jolaa 🙂 powodzenia i gratulacje! Ja po asfalcie biegam maks 15-20 km a i to tylko w ramach wybiegania. Nie dałabym rady biec po nim więcej, także szanuję 😀 Biegi miejskie to nie dla mnie jednak.
Cricetidae hej! Każdemu jego Everest 🙂 Nie o przebijanie mi chodzi przecież 😀 Codzienne chodzenie na siłkę też wymaga mega motywacji, więc trzymam kciuki 🙂
tunrida dzięki i miłego bieganka 🙂
Averis, taa, codziennie haha. Trzeba jeszcze znaleźć czas na wsiadanie na Gila i ogarnianie życia 😉 mam nadzieję być 2x w tyg na zajęciach, najbardziej zależy mi na rozciąganiu i wzmacnianie mięśni głębokich pilatesem itp. Patrząc na to jak pracuje to mi bez tego siądzie wszystko w wieku 40 lat.
Ale Ciebie podziwiam bo widziałam Twój wpis na fb przez wspólnych znajomych i mega progres i fajne osiągnięcia. Trzymam kciuki za dalszy progres 🙂
Cri, hej! a jazda na Gilu to spacery? Przecież siłka 2x w tygodniu + TRENING ujeżdżeniowy to są 3 dni ćwiczeń. To jest dużo dla osoby, która pracuje :kwiatek:

Zawsze coś jest kosztem czegoś. Ja nie umiem do końca tego poukładać, bo brakuje mi dni restowych, a tak naprawdę bez regeneracji to kupa wielka. Na razie mam 3/4x w tygodniu bieganie (ale takie lajtowe bardzo, 5-10km, lubię taką formę rekreacji i nigdy nie czaiłam się na więcej; biegam rano), do tej pory był też koń 5x w tygodniu (po pracy) i 2x trening na ściance. Nie mam wolnego dnia 😀 W efekcie przyszło załamanie w grudniu i nie robiłam nic 😁 Na ten rok chciałabym sobie życzyć, żeby udało mi się to lepiej zorganizować, bo swoje główne cele upatruję w rozwoju wspinaczkowym (sportowym i tradycyjnym). Ale też pewnie będę chciała wejść na jakąś górę czy coś, jakieś Alpy czy może Kaukaz (marzę o Uszbie, ale to chyba jeszcze będzie marzenie dłuuuugo) dlatego to bieganie mi się przyda.

Przy czym! W ubiegłym roku nie biegałam NIC, ale jeździłam konno bardzo intensywnie i na kursie tatrzańskim poginałam po Tatrach aż miło, w ogóle nie odstawałam od chłopaków ostro trenujących. Więc wiesz Cri, tego Gilka spokojnie możesz traktować jako solidny trening :kwiatek: Dalej uważam, że konie dużo dają, ale tylko jeśli to jest praca, a nie wożenie tyłka :kwiatek:
Ja Wam powiem, że wracam teraz w siodło na więcej niż godzinę i wysiadam :P Muszę odbudować kondycję.
Averis Wielkie gratulacje 🙂

Jestem bardzo zadowolona z nowej siłki. Płacę mniej niż za zeszłoroczny crossfit, a mogę przychodzić kiedy chcę i na co chcę, fitness, cardio, siłowe, trener zmianowy - wszystko jest. Cieszę się, bo może utrzyma mi to motywację.

Narazie jestem chodzącym zakwasem 🙂
Averis, gdzie biegniesz 64? Ja to z lekkim żalem śledziłam zapisy na 2019 rok na biegi górskie. Ale sama chciałam potomka więc biegi muszą poczekać 🙂
busch   Mad god's blessing.
03 stycznia 2019 16:54
Averis, super, gratuluję! 🙂 Chociaż ja nadal czekam na relację z Himalajów 😀

Ja na święta trenowałam z siostrą, która jest trenerką personalną kończącą AWF i mnie natchnęła nową motywacją. Wyczarowała mi super treningi, popatrzyła, poprawiła niedociągnięcia i rozwiązała zagadkę, czemu mam takie straszne zakwasy po ćwiczeniach: za bardzo przeciągałam fazę ekscentryczną ćwiczeń i dawałam swoim mięśniom za bardzo po tyłku 🤣. Mam nadzieję że teraz to już się przestawię na 3 treningi w tygodniu zamiast 2 jak do tej pory 😀

Nauczyłam się też trzech ćwiczeń: zercher squat (awansowałam po długim czasie robienia goblet squatów :lol🙂, split squat chodzone i push press 😀. Jaram się troszkę 😀

A to moja siostrunia jakby ktoś był ciekawy: https://www.instagram.com/kjkoral/. Szkoda że na co dzień mamy do siebie daleko.
busch, ale masz siostre! super taki trener personalny w rodzinie 😀
busch   Mad god's blessing.
03 stycznia 2019 17:09
vanille, zdecydowanie jest super. Fajne jest to, że ma takie funkcjonalne podejście, np. jak mnie kiedyś tam zobaczyła, to wyczaiła od razu co jest moim problemem - zamknięta klatka piersiowa, "martwe" łopatki i słaba ruchomość w stawie ramiennym. Zresztą dlatego jestem taka dumna że zerchery już robię, bo rok temu bym się po jednym powtórzeniu złamała w trzech miejscach. A wystarczyło się konsultować z siostrą regularnie, robić plany treningowe które mi przepisywała i voila! 🤣

Wczoraj robiłam obwód, a dzisiaj mam zakwasy w łopatkach!!! Rok temu nie byłam w stanie nawet ich spiąć stojąc po prostu  😜 😜 😜
amnestria, nie no liczę Gilka, oczywiście 🙂 sama wiesz, że tam nie ma pustych przebiegów, ciągle coś się dzieje i ciągle inna partia mięśni pracuje. Jak mi się udaje to jeżdżę 2x w tyg.
A zapisałam się na siłownię bardziej dla męża, żeby z nim chodzić. Mnie jest bardzo potrzebne rozciąganie, gimnastyka. Dziś np jestem 12h w pracy i oprócz zmęczenia czuje też plecy, niby staram się nie dźwigać, ale te zwierzaki trzeba podnieść, przenieść i ciągle coś, to nie jest takie obojętne. Na szczęście sporo na tej siłce jest zajęć na zdrowy kręgosłup, jakieś pilatesy, wiec będę sobie najpierw biegać na bieżni a potem jakieś zajęcia. A jak już się wdrożę to pochodzę na jakieś rowery, bo nigdy nie byłam 🙂
Diety pewnie trzymać nie będę, bo chyba mi się nie chce 😉
Cricetidae, jak tam na siłowni będziesz miała rozsądnego trenera to szarpnij się jeszcze na parę lekcji indywidualnych. Powiedz jaka masz pracę, że nieraz musisz dźwignąć czy poszarpać się ze zwierzakiem. Ja pod to miałam częściowo ułożony plan treningowy ogolnorozwojowy i działał cuda. Fakt ze mam po upadkach z koni "zepsuty" odcinek lędźwiowy, ale jak ćwiczylam regularnie to ani razu nie czułam bólu. I nauczyłam się tak podnosić zwierzaki ze odciazalam kręgosłup, bardziej robiłam to siła mięśni.
O przy okazji bardzo poprawiło mi to technikę biegu, bo i po długich dystansach potrafiłam czuć ból w plecach.
Averis   Czarny charakter
04 stycznia 2019 14:08
busch, dlatego uwielbiam mojego trenera, bo oprócz biegania mam minimum 2x w tygodniu rozpisane siłówki. Wszystko po to, by wesprzeć układ ruchu. Teraz na przykład mam dołożone wykroki w tył z taśmami, by wzmocnić przywodziciele (miałam problem z bólem kolan po wewnętrznej stronie podczas wypadu w Himalaje). Plus inne takie smaczki. Ogólnie rzecz biorąc im więcej trenuję, tym mniej rzeczy mnie boli. Także dobry trener, który ogarnia układ ruchu to skarb nad skarby.
Nie jestem do końca pewna czy Averis mnie ignoruje(bo jedna osoba mnie ignoruje  :oczy2🙂 czy nie zauważyła mojego posta.
Więc powtórzę:
Averis,  a gdzie biegniesz swoje pierwsze ultra górskie 64km?
Averis Świetnie brzmi taki świadomy trening 🙂

Dzisiaj znowu był wycisk na siłowni, jestem bardzo zadowolona z obecnego tam trenera. Cieszę się, że nie muszę sama wymyślać co robię z obecnymi tam maszynami tylko dostaję parę cykli do poćwiczenia, tak, że ma to ręce i nogi. Całe ciało pali  😍 Ja to jednak lubię.
Averis   Czarny charakter
04 stycznia 2019 17:26
Horsiaa, jej sorki! Nie zauważyłam posta 🙂😉 Biegnę w Krynicy Bieg 7 Dolin 😀
Ateanoooo, jest super! Gdyby nie trener to na siłowni bym umarła z  nudów. Trzymam kciuki!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się