Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Oh, tabata!  💘 Uwielbiam. Ale na razie ciężary. Powoli się wkręcam  😎

Wypisuję, co dziś zjadłam i póki co mam to:
koktajl: pół jabłka, pół banana, pół cytryny
3 kromki chleba żytniego razowego z serkiem almette + pół plastra sera żółtego + pół pomidora + odrobina sosu sriracha na to
2 kawy - czarne, bez cukru
pół worka kaszy jaglanej (worek 100g), garść mrożonej zielonej fasolki, dwie łyżki sosu sojowego, 3 ząbki czosnku, trochę kukurydzy i groszku konserwowego, sos arabski (3 łyżki) - warzywa podsmażone zostały na oleju kokosowym

Dziś mój facet przyniósł do domu wino. Wsiadłam na niego skąd to wziął.. kolega z pracy mu dał. Ech. Na razie nie świruję. Wczoraj nie piłam i nie było dramatu. Na razie nie mam diety, a wino trzeba wypić, zanim mi rozpisze  👀
Meise- jesteś fajna, ładna, niegłupia laska! Fajnie że chcesz ćwiczyć. Fajnie, że trzymałaś super dietę! Szacun i podziwiam! Ale do kur** nędzy wyjeb ten alkohol natychmiast. Takie kurw*  wytlumaczenia, to są tłumaczenia alkoholika.
Albo wiesz co? Inaczej. Rób sobie co chcesz i chlej ile chcesz. Ja się już nie odzywam na ten temat. Nie moja brocha. Dość mam pracy w pracy, żeby jeszcze się udzielać po godzinach. Ale uwierz mi, że brzmisz MASAKRYCZNIE. I pisze ci to teraz poważnie, nie jako laska z forum ale jako psychiatra. Gdybyś była mi bliska w realu, to zostałabyś zaciągnięta do terapeuty uzależnień. Poważnie
............

Ja dziś dietowo nie za koniecznie. Ale jeśli już nie zjem prawie nic, a poćwiczę po 20😲0 po powrocie do domu, to powinnam się jeszcze wyratować. Zależy jak spędzę wieczór po powrocie do domu
busch   Mad god's blessing.
20 września 2017 18:33
Meise, wina nie trzeba wypić. Wiesz, że ludzie trzymają wino, piwo, wódkę czy cydr w domu i go nie piją? Tylko sobie stoi na półce?

Przyłączam się do tunridy. Mam bardzo cięte podejście do alkoholu i moim zdaniem 6 miesięcy codziennego picia to jest absolutna, gruba przesada. To że obiecałaś WCZORAJ nam i sobie że przestaniesz JEST ABSOLUTNIE PRZEJEB*NE. Weź się ogarnij.
Ok, rozumiem dziewczyny i dziękuję za Wasze wiadomości/posty. Rozumiem Wasze podejście.
Ale to jednak nie temat o tym.
Ja już i tak dziś zjeba*am.

Ale będę z tym walczyć. Mam nadzieję, że siłownia mi w tym pomoże. No i sama na pewno nie pójdę już do sklepu po alko. Zjeżył mi się trochę włos na głowie, jak sobie o tym wszystkim pomyślałam, zwłaszcza wzrost tolerancji na % mojego organizmu. Czas to ukrócić.

Będę ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i na pewno mi to pomoże w innych sferach życia 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
20 września 2017 19:19
tunrida, niby nie muszę być dobrze porozciągana, a jednak przydało by się. Mam problem z wykonywaniem ćwiczeń, np. brzucha: leżysz na plecach na macie, wyprostowane nogi unosisz do góry, rozchylone na szerokość bioder, nie obciągasz palców u stóp, tylko zachowujesz kąt 90 stopni w kostce. Do ręki piłka "lekarska", wyprostowane unosisz przed siebie. I robisz brzuszki, sięgając do stóp piłką, kręgosłup (razem z głową) w jednej linii. I ja mam z tym problem, bo po chwili nogi zaczynają drżeć i zaraz je uginam. A wtedy brzuch nie pracuje tak, jak powinien.

busch, hahaha, czuję się pocieszona 😀 Co nie zmienia faktu, że z mojego fit teamu zawsze wychodzę najbardziej spocona/czerwona itd.

Trzymam się dziś, nocka w pracy i nie zjem nic więcej, niż zaplanowałam. Dziś znowu będzie dzień na 5 😀
Averis   Czarny charakter
20 września 2017 19:48
Meise, przykro mi, ale z alkoholizmu nie wychodzi się przysiadami. I jak widać nie musisz wychodzić do sklepu po alkohol, on sam do ciebie przychodzi. A ty bez niego nie byłaś w stanie wytrzymać dwóch dni. Bo był. Ja mam w domu dwie whisky, wódkę, likier i dwa wina. Stoją tam od roku i czekają na okazję. Jeżeli nie jesteś w stanie wyrzucić/ rozdać całego alkoholu i powiedzieć partnerowi, że nie chcesz więcej pić, to masz problem. To nie miejsce na to, ale chcesz ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć tak jak ciągle pracujesz, pracujesz, pracujesz. Bądź dla siebie chociaż trochę dobra 🙁

A żeby nie było offtopu to przyszłam zapytać o dobrego rehabilitanta w Warszawie. Chodzi i odcinek szyjny kręgosłupa. Plus jaką aktywność byście polecali na zwyrodnienie w tej części?
Ja tylko chciałam powiedzieć, że wrócilam z pracy i nie jem. Ostatnio jadłam oo 17:30 i na tym zamierzam poprzestać.
Wyciągnęłam matę do salonu i  ćwiczę. Mąż na kanapie ogląda serial, a ja walczę i sapię na podłodze 🙂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
20 września 2017 20:13
tunrida nie wiem co się stało, że nie dostałaś mojego priva, byłam pewna, że wysłałam ocenę za wczoraj, dałabym se łeb uciąć. Było na 5.

Dziś też byłam grzeczna. Ostatnio jem obiad na śniadanie i potem trzymanie diety nie jest żadnym problemem.

Ja tam głową kolan dotykam zawsze i bez problemu, czy w stój, czy w siedzeniu, cycki do ziemi też bez problemu, zakładam lewą nogę za głowę (prawej już nie dam rady, a też zakładałam), łapię się rękami za plecami (zwłaszcza prawa z góry, lewa z dołu) - wszystko bez rozciągania i przygotowania, ale szpagat? pozycja lotosu? czy głupi siad skrzyżny? Nie ma takiej opcji.
Za to nadgarstek wygina mi się tak, że kciuk dotyka przedramienia (po wewnętrznej stronie), do tego palce u rąk wyginają się do tyłu do konta prostego.
A jak na studiach uprawiałam jogę, to robiłam świecę bez podparcia z pozycji leżącej (do góry mięśniami brzucha proste nogi, dupa, plecy i oparcie na karku).

A żeby nie było offtopu to przyszłam zapytać o dobrego rehabilitanta w Warszawie. Chodzi i odcinek szyjny kręgosłupa. Plus jaką aktywność byście polecali na zwyrodnienie w tej części?


Już gdzieś polecałam, ale powtarzam na priv.
Elmadziara-ale akurat podniesienie dupy do świeccy bez podparcia tułowia rękoma, to chyba najprostsze z tego co wymienilaś. 🙂 Nawet przed chwilą spróbowałam i akurat to to dla mnie jak skok przez kałużę. Ale nogi za głowę w życiu nie założę! Chyba, że mi ją ze stawu wyrwiesz 🙂
Averis,  witaj w klubie  😁 Ja się właśnie diagnozuje i za chwilę też będę szukać jakiś dobrych ćwiczeń. Póki co powoli kręcę szyja na lewo i prawo, delikatnie i powoli I nigdy nie przekraczam granicy bólu, to samo góra - dół plus taki ruch jakbym rysowala podbrodkiem łagodne pokole wybrzuszeniem w dół - obszernie, delikatnie. Wszystko po 5x kilka razy dziennie. Ale ja jestem po starej kontuzji i świeżym jej odnowieniu, więc wszystko bardzo delikatne. Ty prawdopodobnie możesz  pozwolić sobie na więcej.  Jak coś sensownego wyszukasz, podziel się  :kwiatek: Btw polecam Ci Geladrinki z Orling.pl, u mnie super się sprawdza Fast, szybko rozprawil się że stanem zapalnym a już bylo ciężko .
Trzymaj się!
Ostatni raz Wam wyskakuję z lodówki i szafy. 🙂 Obiecuję nie wstawiać się przez co najmniej 2 tygodnie! 🙂  Ale się jaram, że jak na małego domorosłego pakerka, co podnosi i opuszcza ciężkie rzeczy, to nie jest tak źle z moim rozciągnięciem.

1) łopatki leżą, łokcie leżą, dłonie też. Kolanem do ziemi. Rozciąga dolny odcinek kręgosłupa.



2) Tak jak mówiłam skłon do położonych dłoni i zginam w łokciach.





3) całować podłogę w mocnym rozkroku nadal umiem. Cyckom jednak brakuje, żeby leżeć na ziemi.



4) No i mostek coraz ładniejszy. Powalczę o niego!



A teraz spadam spać. Dzień wybroniłam na 5. I jestem z siebie zadowolona. gdyby nie to rzucanie palenia i zawieruchy wagowe z tym związane, to ...ech.... No ale nie jaram już 3,5 m-ca.
Tunrida, dziś mostek super, nie wiem jak Ty to robisz, progres w 24h, przyznaj się, cały dzień go piłowałaś  👀 żartuję  👍
Jak ogarnę szyję to takie rozciąganie to jest to o co moje mięśnie wołają.
Scottie   Cicha obserwatorka
20 września 2017 22:27
tunrida, gratuluję tej 5!!! Twarda babka jesteś- nie wiem, czy mnie by się tak udało.

U mnie też dzień na 5 🙂 Jutro szykuje mi się niezły hardcore na siłowni! Najpierw godzina ćwiczeń z fit teamem, a później tabata 🤣 Będzie ciężko!
Pewno będzie. 🙂 Aż ci zazdroszczę!
Ja do roboty na rano i dopiero po południu machnę swój zwykły siłowy trening. I baaardzo brakuje mi biegania i tego spalania kalorii w ten sposób!
A ja nie wiem czy to do końca z tym mostkiem tak jest, jak tu piszecie 🙂 Jako dziecko trenowałam gimnastykę sportową i tam mostki najlepiej oceniane były takie, nogi razem, całe stopy na ziemi, głowa pomiędzy ramionami. Nie sądzę, żeby on był jakiś niepoprawny, raczej sa po prostu różne mostkowe warianty.
tunrida, dawaj cycki do ziemi, zamiast całowania podłogi trzeba pogłębiać klatę 😀 wiem wiem łatwo się pisze, tym bardziej, że ja nierozciągnięta i bym tak nie zrobiła jak Ty, ale poprawnie jest klata jak najbliżej kolan/ziemi 🙂 Nas kiedyś trener dociskał stopą, ech to były czasy, ale byłam trochę wyższa od koleżanek i musiałam więcej ćwiczyć nad niektórymi figurami.
20.09
sanna-5=  tunrida-5-  Scotie-5  ElMadziarra-5-
tunrida No nie dasz się człowiekowi nacieszyć, że coś lepiej od Ciebie robi, bo ja cyckami podłogi ani kolan nie ucałuję.

Ale sobie nie myśl, też poćwiczę  😀iabeł:

Wczoraj też miałam crossfit, baaardzo mi się to podoba  😍 Wczoraj uczyłam się martwego ciągu, ale muszę poćwiczyć technikę na mopie, bo się gubię  😁
hehehehehehe  😀iabeł:
Nie no... mostek robisz DUŻO LEPIEJ i gdybyś poćwiczyła i ładną fotkę zrobiła, to miałabyś mostek taki, jakiego jeszcze wiele miesięcy nie zrobię.
Ja zrobię szpagat, a mostka nie.
Możliwe, że od przyszłego tyg. będę mieć już dietę 🙂
Póki co dalej notuję co zjadłam:
Pół worka kaszy jaglanej, 2 parówki sojowe, 150g sosu arabiata, pół pomidora - podsmażone na łyżce oleju kokosowego.
kawa: czarna, bez cukru
Koktajl: szklanka mleka sojowego, dwie łyżki nasion goji, wielka garść borówek amerykańskich, 1 banan
kawa: czarna, bez cukru

Paradoksalnie wychodzi mało tego żarcia i trener pomyśli, że z premedytacją jem teraz mniej, żeby się "pokazać" 😉 Nie chce mi się jeść ostatnio...
Tylko kawę bym piła.

Zaczęłam też zażywać witaminę D3, bo moja mama się po niej dużo lepiej czuje, odzyskała siły itd. Zobaczymy.

Piję też dużo... wody 🙂
Ja dziś tez dietetycznie elegancko. I po powrocie z pracy zrobiłam uczciwy trening, mimo, że nie lubię siłówek po południu. Ale zrobiłam.
Jeśli utrzymam się tak przez kolejne z 4-5 dni, to wejdę na redukcję. Jestem dobrej myśli.
Też jestem fanką porannego treningu i na szczęście mogę sobie na to w końcu pozwolić 🙂
Jutro o 10.00!

Btw oglądam właśnie ten nowy program "Modelka PlusSize" i mam mieszane odczucia. Widziałyście może jakiś odcinek? Co sądzicie?

Edit. lol, usunęli mnie z grupy ćwiczących Grażyn na fb. Już chyba nawet wiem za co.
Mam nadzieję, że tu mnie nie wyrzucicie, bo zostanę sama jak palec w moim rzeźbieniu  👀
Promowanie otyłości. A to jest niezdrowe. I nieestetyczne. I każda z nich mogłaby kilka jak nie kilkanaście kg schudnąć. Nadal byłaby modelka XL, ale mieściłaby się w normie.
Ja rozumiem osoby z jakimś schorzeniem, które mają problemy. Osoby z taką przekichaną budową. I z tego względu rozmowy o tym, to jest ok. Ale patrząc na młode, otyłe laski, które twierdzą, że kochaja swoje ciała, są z siebie dumne, nie próbowaly coś z sobą zrobić itd itp...  do mnie to nijak nie przemawia.
Zwłaszcza, że kiedy się z takimi osobami jednak porzmawia, to wcale takie zadowolone z siebie nie są. Albo po czasie jednak się okazuje, że schudły.
Ja jestem na nie.
Walka z patologiczną chudością- tak. Modelki XL- tak. Ale modelki XXXXL- NIE

ps- za co, za co, za co cię wyrzuclii???  pooowiedz    😉
No właśnie niektóre z tych lasek są niebezpiecznie otyłe. Jedna dziewczyna miała przerażająco opuchnięte nogi.
Dziwny program. Dziewczyny ubiera chuda jak patyk blogerka, sesję mają z modelami z idealnymi ciałami...

Co ja pacze...

A co do grupy, to w pierwszej chwili pomyślałam, że ktoś mnie może z forum re-volty podkablował, bo pisałam o tej grupie w kontekście umiejętności wypowiadania się polskich Grażyn madkująco-ćwiczących.
Ale teraz widzę kretyński zapis w regulaminie:
"8. Posty z prośbami o polecenie osoby układającej dietę i plany treningowe beda kasowane a osoba dostanie BAN. "

Złamałam go, bo oczywiście z zasady nie czytam regulaminów grup fejsbókowych.

Bez ostrzeżenia - ban. Szkoda, bo niektóre metamorfozy były mega motywujące i tylko dla tych zdjęć porównawczych tam byłam.

Edit. W 2-gim odcinku przyszła śliczna dziewczyna! Monika bodajże  😍 Ta big jurorka jest wredna  😀
Edit 2. Joanna, a nie Monika..
A to ja nie oglądam odcinków. Tyle, że wiem jak wyglądają mniej więcej dziewczyny w tego typu programach.
Zerknęłam dokładnie na ten program i widzę, że aż TAK otyłych jak miałam na myśli tu nie ma, są otyłe mniej. Każdą bym odchudziła DLA ZDROWIA z 10 kilo. Nadal by były duuże i nadal by mogły być size plus. Ale na pewno byłyby zdrowsze.
Scottie   Cicha obserwatorka
21 września 2017 22:22
Meise, ja mam wrażenie, że Ty w ogóle nic nie jesz 😉 Jakbym tyle jadła to ciągle chodziłabym głodna, ale przynajmniej dupę miałabym chudą.

Również lubię ćwiczyć z rana, a najlepiej na czczo- siłówki wchodzą wtedy jak bajka. O dziwo dużo gorzej jest z tabatą rano, kompletnie nie mam wtedy siły skakać.

U mnie dziś lipa. To znaczy dieta na 5, ale dzień ogólnie do dupy  😕  Kiblowałam w pracy po nocnej zmianie, bo trafił mi się trudny klient. Później bardzo długo wracałam do domu, chyba stałam w każdym możliwym korku w Warszawie. Po pracy spałam tylko 3h, bo kot spał razem ze mną i ciężko mi się było dobrze ułożyć do snu (a jak się nie ułożę dobrze, to sen mam beznadziejny i krótki), w związku z czym obudziłam się z koszmarnym bólem głowy.
A później same nieszczęścia- okazało się, że mój mąż ma beznadziejne wyniki EKG i dostał skierowanie do szpitala "na cito", więc jak tylko wrócił z pracy, to pojechaliśmy. Oczywiście odwołałam wszystkie zajęcia. Okazało się, że mąż zostaje na oddziale  🙄 i wygonił mnie, żebym chociaż na tabatę pojechała. Wróciłam do domu i okazało się, że zgubiłam dokumenty, m. in. moją kartę FitProfit na siłownię... No wcięło ją tak, że znalazłam dopiero 15 min po rozpoczęciu zajęć  🤣 Wkurzyłam się na maxa, ale i tak pojechałam na siłownię rozładować emocje. I kończę ten beznadziejny dzień na 5!
21.09
sanna-5-  tunrida-5  Scotie-5  ElMadziarra-5
...........................

Scottie- trzymam kciuki, żeby mężowi ostatecznie nic złego nie wyszło. Albo szybko minęło i nie było mocno poważne. Faktycznie- dzień do kitu!!

Ładnie nam idzie od kilku dni. Tfu, tfu, żeby nie zapeszyć.
Scottie, no właśnie dziwnie ta dieta wygląda przez ostatnie dni... Ja lubię zjeść duuuuużą obiado-kolację. Także u mnie taki sycący jest jeden posiłek. A ostatnio tak nie jem, bo zestresowana jestem i mnie ściska w żołądku. Tylko kawa mi w głowie.

Ale ćwiczenia siłowe pomagają na stres wspaniale  💘
Przed treningiem wypiłam dziś koktajl: szklanka mleka sojowego, banan, garść borówek, odrobina goji. Dziś miałam już mega zmęczone mięśnie, więc upociłam się jak diabli. Mięśnie mi się przy końcowych powtórzeniach trzęsły jak galareta babci. Ale za każdym razem jakimś cudem udawało się dorobić do końca  👀
Ale się wspaniale czuję po siłce!!  😍
Po drodze wstąpiłam do baru wegańskiego i wtranżoliłam tortillę falafel. Także kalorii sobie dowaliłam nieźle.
Mam ochotę się obeżreć jak dzik w ten weekend, bo wisi nade mną widmo diety i już mi głowa świruje na jakiekolwiek ograniczenia /:
Ja dziś wstałam rano, nie trenowałam, bo a) zaspałam b) nie miałam siły ( wszak wczoraj po południu miałam trening) Ugotowałam rano zupę z proszku, ale taką zdrową, na cały dzień. Z soczewicy. Przygotowałam surówki. I siedzę w pracy. W stołówce nabyłam gotowanego ryżu i udka z kurczaka.  Z pracy jadę od razu na dyżur i tak do jutra. Może dziś wieczorem calanetics se zrobię, jeśli będzie spokój w pracy. Zobaczymy.
Na razie jest ok
Nawet ja się trzymam, więc może faktycznie dobry tydzień.

Choć kurka słaba jestem strasznie, ale może to efekt jakiegoś grypska + redukcji + ćwiczeń.

Dzisiaj mam podły humor, więc muszę się pilnować, żeby się nie "nagrodzić" czasem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się