Polegać jak na Zawiszy czyli o dotrzymywaniu słowa i staruszkach

Znałam, a  nawet miałam zaszczyt znać panią Irmę. Takie miała cieżkie życie. Strasznie cieżkie wplątane w historię.
I była wesoła jak szczygiełek. Taka pogodna. I kiedy już jej rozum odjęło przed końcem-Pani Irma śpiewała. Cały czas. Umarła śpiewając.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się