Spływy kajakowe

Spływy kajakowe w Polsce są coraz bardziej popularne.
Kto z Was brał udział w takim spływie? Może mieliście jakieś ciekawe przygody, a może mrożące w żyłach?

Ja jutro płynę 2 raz w życiu i ciekawa jestem jak wygląda ta rzeka. Może istnieje jakaś strona gdzie można zobaczyć jak wygląda rzeka na ten czas?
Ja jestem wielką fanką spływów, co roku ze znajomymi robimy jakąś rzeczkę w Boże Ciało i jeszcze latem. Sami wszystko organizujemy, śpimy pod namiotami, bagaże transportujemy w kajakach.
Na jaką rzekę się wybierasz? Jeśli potrzebujesz wskazówek co do ekwipunku to również daj znać 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
14 sierpnia 2012 16:30
Ja potrzebuję wskazówek! W sobotę pierwszy raz w życiu wybieram się na spływ kajakowy i zupełnie nie wiem, co ze sobą zabrać. Spływ będzie jednodniowy (ok 17 km), mamy już zaklepane kajaki, wiosła i kamizelki.

Trochę się boję (nie umiem pływać), zwłaszcza, że w ubiegłym roku znajomi mojej przyjaciółki utopili się podczas spływu...
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
14 sierpnia 2012 16:41
A gdzie się wybieracie? Ja byłam parę lat temu na Krutyni, tam to woda po kolana więc nie było się czego bać. Zawsze można założyć kamizelkę. Ze sobą weź szczelne woreczki żeby schować portfel, telefon, aparat itp., przyda się ubranie na zmianę (zapakowane szczelnie w reklamówkę), coś przeciwdeszczowego też warto zabrać no i żarcie też szczelnie zapakowane.
Ja również stałam się wielką fanką kajaków 😀
Jutro płyniemy Gwdą - jak dobrze pamiętam 17 km. Rady do ekwipunku? hmm zawsze chętnie wysłucham 🙂 na pewno biorę prowiant i jakieś rzeczy do przebrania jakbym wpadła do rzeki hihi. Mam woreczki takie hermetycznie zamykane ale nie wiem co jeszcze wziąć


Scottie ja też pływać nie umiem ale jest ok, jak nie robisz jakiś akrobacji to nie powinnaś wpaść do wody 🙂
Ha, skoro to tylko jednodniowe spływy to nie ma się zupełnie czego bać! Jak również nie ma co się specjalnie szykować 😉 szczególnie, że zapowiadają ładną pogodę.
Na jednodniową wycieczkę to faktycznie - coś przeciwdeszczowego, buty do brodzenia w wodzie, krem do opalania, nakrycie głowy, okulary. Wodoodporne torebki foliowe z zipem, w których można schować telefon czy pieniądze mogą się przydać na wypadek wywrotki (która nie powinna się zdarzyć, ale nigdy nie wiadomo co początkujący wymyślą 😉 )
Jeśli będziecie kończyć wypad jakimś ogniskiem, to przyda się na pewno polar i buty na zmianę, wszystko zabezpieczone przed wilgocią, bo w kajaku zapewne będzie mokro.
Na dłuższe wypady to już inna historia - my ciuchy przewozimy w 'worach spływowych' jak to się u nas mówi, czyli wodoodpornych worach z plandeki zawijanych na górze i zapinanych na klamrę. W razie braku takowych można posiłkować się porządnymi worami na śmieci 🙂

Scottie - a w jaki sposób zginęli Twoi znajomi jeśli można spytać?  😕 Pamiętam jak kilka lat temu parę osób zginęło chyba w Słowenii, to był jakiś spływik przy okazji jakiegoś festynu i ekipa bez kamizelek, bez przygotowania spłynęła ze sztucznego jazu - kajaki się poprzewracały i ludzi wciągnęło w wir pod jazem :/ skrajna nieodpowiedzialność, bo sztuczne progi są z zasady niespływalne.
Scottie   Cicha obserwatorka
14 sierpnia 2012 18:18
Hiacynta, tutaj więcej info: SE - wiem, że SE nie jest wyznacznikiem prawdy, ale ten artykuł jest najbliższy prawdy, a przynajmniej tego, co mówiła mi koleżanka. Świder o tej porze roku ma głębokość max do kolan dorosłego człowieka, chociaż ostatnio sięga dzieciakom do kostek, ale woda to woda- nawet w wiadrze można się utopić.
ooojj ja też lubię spływy 🙂 na razie byłam na dwóch- Krutynią z Ukty do Iznoty taki 4godzinny, liczyliśmy na większy szał jeżeli chodzi o widoki, ale wybaczam bo to była majówka 🙂
drugi był Odrą z Częstochowy 3dniowy, rozbiliśmy się pierwszego dnia bardzo dużą grupą na jakimś dzikim polu, drugiego już w miejscu gdzie oddaliśmy kajaki. Generalnie Odra wtedy był syf i malaria, bo to jakoś chyba trochę po powodzi było (może z rok?), także nieobce nam były widoki świńskich (psich?) zwłok i małych kociąt...
ale ogólnie pozytywne wspomnienia, tylko na Odrze nas niesamowicie zlało przez te dni, więc nie było dużo przyjemności 🙂
a w spływach oczywiście najważniejszy jest worek na plecaki/torby/ciuchy/buty i coś przeciwdeszczowego 🙂
Polecam spływ Drwęcą od jeziora Drwęckiego zaczynając. Płynie się dobrze, bo jest bardzo urozmaicony teren, sporo lasu /słońce nie upali za mocno/. Do tego naprawdę bardzo ciekawe rzeczy po drodze do zobaczenie i sporo miejsc gdzie można się zatrzymać żeby rozbić namiot, itd.
melduje że przeżyłam. Wrażenia? Średnie, dostaliśmy masakrycznie nieskrętne kajaki. Musieliśmy się mocno namęczyć żeby zapanować nad nim i płynąc prosto. Ale rzeka fajną, w pewnym momencie rzeka zmieniła się w górski potok co było dla mnie super 😀 takie hard  😀
Ja byłam kiedyś dawno temu na spływie Drawą (pojezierze drawskie), trzy lata temu płynęliśmy Krutynią (mazury) a tego lata jeden dzień Wdą (kaszuby/kociewie).
Wszystkie trzy rzeki przepiękne  😍 Sama nie wiem którą bym wybrała na następny raz... chyba Krutynię, ze względu na duże zróżnicowanie krajobrazu - trochę przez las, trochę jeziorami.
I chyba ponownie zdecydowałabym się na canoe, nie kajak. Nie umiem za długo siedzieć w bezruchu, straszny kręcioł jestem, a w canoe można się wiercić i zmieniać pozycje do woli.
Ja też polecam spływ Drwęcą! Jak ktoś chce jednodniową, bo taką też płynęliśmy, to polecam start w Brodnicy koło zamku i po 25 km (za wiaduktem/mostem) można się zatrzymać i czekać na przewoźnika. Widoki i wrażenia super. A po drodze faktycznie jest sporo miejsc, żeby się zatrzymać na posiłek czy ognisko.
A co do dłuższych spływów, koniecznie bloker, nie krem z filtrem. No chyba, że chce się mieć nogi opalone do połowy (tylko przód) i spalone ramiona. Ja więcej tego błędu nie popełnię 😁
Julie powiedz coś więcej o tym spływie Drawą, skąd wypływaliście, jaka trasa i w ogóle. 🙂 Wszystko, co związane z Drawą mnie interesuje, mam do niej baaardzo duży sentyment, jak i do wszystkiego, co ma w nazwie ten początek 'draw-'  😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
10 września 2012 21:06
Co do ekwipunku - jeśli ktoś mało wcześniej wiosłował, i ma delikatne dłonie, to przydają się rękawczki rowerowe.

Ja bardzo polecam Brdę w Borach Tucholskich. Byłam tam wieki temu ale do dziś bardzo miło wspominam. A trasa jest bardzo urozmaicona, ponieważ Brda wpada i wychodzi z mniejszych i większych jezior, więc jest ciekawie.
Dla osób chcących popływać rekreacyjnie polecam Pilicę. Rzeka płytka, szeroka, woda czysta 🙂
A czy ktos z was kajak kupowal?
Powaznie zastanawiam sie nad zakupem 2 jedynek.
Kajaki uwielbiamy oboje z TŻ, a ze mieszkamy nad Elda, to grzechem byloby latem nie plywac.
TZ mysli nad zakupem kajakow polietylenowych. Kto z was maial stycznosc?  Moze macie inne i polecacie? 
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
01 lipca 2019 12:48
Odkopuję temat z czeluści forum 😉

Podczas tegorocznych wakacji spędzimy chwilę w Janowie Podlaskim. Zastanawiam się, czy jest szansa na zorganizowanie jednodniowego spływu kajakowego Bugiem, w którym mogą wziąć udział ludzie, raczej bez doświadczenia? Czy ktoś mógłby coś podpowiedzieć w tym temacie?  👀 :kwiatek: Będę bardzo wdzięczna za namiary na sprawdzonych organizatorów, wszelkie podpowiedzi o tym, co powinniśmy wiedzieć itd.?  😉


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się