Mięśniochwat

darolga   L'amore è cieco
22 grudnia 2008 14:54
Dopadł mi kobyłkę w nocy z 19 na 20. Wszyscy wiemy na czym to schorzenie polega, więc nie będę tego opisywać. Pytanie tylko: skąd mógł się wziąć, skoro kobyła nie pracuje ciężko, dostaje zbilansowaną dawkę pokarmową, chodzi regularnie, nie miała wolnego, po którym nagle poszłaby do pracy...
I pytanie kolejne: jakie powikłania zdrowotne mogą nastąpić po przebytym mięśniochwacie?
Mięśniochwat:

Zwane inaczej chorobą poświąteczną. Koń zapada na tą chorobę kiedy jest obficie (normalnie) żywiony, ale nie zapewnia się mu wymaganej ilości ruchu i pracy. Po takiej "wypoczynkowej" przerwie koń który wróci do normalnego użytkowania może nagle, bez wyraźnego ostrzeżenia zachorować. Mięśniochwat objawia się napiętymi i stwardniałymi mięśniami krzyża i zadu, silnym poceniem. Poza tym mocz chorego konia ma zabarwienie brunatne, i koń może czasem nagle podczas jazdy stawać bez powodu. Chorego konia należy okryć derką, wcierać w napięte mięśnie spirytus kamforowy i koniecznie zawiadomić weterynarza, gdyż mięśniochwat może nawet doprowadzić do śmierci chorego konia. 

 
to powyżej zaczerpnięte z netu.


Zasadniczą przyczyną choroby jest samozatrucie pochodzenia mięśniowego związane z tworzeniem się kwaśnych produktów przemiany materii w tkance mięśniowej.Innymi objawami mięśniochwatu są stwardnienia mięśni pośladkowych i ciemne zabarwnienie moczu, które jest następstwem zawartości dużej ilości miogloginy.
Rokowanie zależy od rozległości i stopnia zaawansowania zmian zwyrodnieniowych w mięśniach.
Przypadki, w których koń może się utrzymać w postawie stojącej mają rokowania lepsze niż te w których koń nie może się podnieść - odleżyny. - tyle pamiętam z zajęć i trochę z książek na temat tej choroby.

Czytałam też że lecznie tej choroby jest dość długie, ale osobiście się z nią nigdy nie spotkałam i też nie wiem jakie mogą być jej dokładne następstwa.

daroIga a co mówił wet?
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
22 grudnia 2008 15:20
darolga - przyczyna moze byc np. przewialo ją, gdy spocona po jezdzie wracala do stajni lub w niej stala, mogl to byc niedobro niektorych pierwiastwkow w paszy, zbyt krotkie rozprezenie przed jazdą i zbyt szybkie zakonczenie jazdy. To chyba najczestsze przyczyny miesniochwatu, jesli jestes pewna ze dawka zywieniowa nie jest zbyt duza.

trzymam kciuki za kobylke, trzymaj sie !
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
22 grudnia 2008 15:25
a ja się podczepiam pod pytanie jakie powikłania zdrowotne mogą nastąpić po przebytym mięśniochwacie?

czy zwierz po takim schorzeniu w 100% powraca do sprawności ??

darolga trzymam kciuki za kobyłkę !!
najwazniejszym powiklaniem jest niewydolnosc nerek z  powodu odkladania sie mioglobiny w klebuszkach nerkowych (czasem dochodzi nawet do zniszczenia tej struktury)
poza tym z lzejszych rzeczy- oslabienie i nuzliwosc miesni, mniejsza ich elastycznosc i czesto latwosc i predylekcja do nawrotow zapalenia miesnia czasem nawet zwyrodnien w tej tkance
Moj koń przeszedł powazny mięśniochwat po przebytej operacji. Jego stan był krytyczny. Cudem z tego wyszedł i też bałam się o powikłania. Minęły 4 lata od tamtego zdarzenia i koń nie ma absolutnie żadnych problemów.
Ja długo walczyłam z mięśniochwatem u mojej kobyły..często występował bez powodu. Tzn. miała ruch pod siodłem codziennie a ponieważ zawsze dobrze wyglądała dostawała mniej owsa niż inne konie..

Po mięśniochwacie leczyłam wątrobe i nerki..

Co się okazało? Jeden mądry wet zasugerował  że może mieć niedobór selenu!! I rzeczywiście okazał to być strzał w dziesiątkę.

2 razy w roku dostawała selen Eggersmanna i musli nisko białkowe i już nigdy nie wystąpił u niej mieśniochwat.

Selen w krwi chyba nie można zbadać więc myślę że warto zrobic kuracje selenu. Koszt nie duży a nie zaszkodzi.

"U niektórych koni obserwuje się nawracające objawy mięśniochwatu, nawet przy minimalnym wysiłku. Dzieje się tak, pomimo przestrzegania zasad żywienia i treningu przyjętych dla zapobiegania sporadycznych postaci choroby. Przewlekły mięśniochwat występuje praktycznie u wszystkich ras koni. Badania przeprowadzone ostatnio dowodzą, że wiele koni jest podatnych na tę postać choroby z powodu wrodzonych zaburzeń czynnościowych mięśni. W tym przypadku mięśniochwat pojawia się jako wynik wpływu określonych czynników środowiskowych wywołujących martwicę mięśni u koni genetycznie do tego predysponowanych. Wyodrębniono dwie przyczyny przewlekłej postaci mięśniochwatu porażennego u koni o charakterze dziedzicznym: zaburzenie spichrzania glikogenu występujące pod nazwą miopatia na tle spichrzania węglowodanów oraz zaburzenia kurczliwości mięśni zwane nawracającym mięśniochwatem porażennym.

Rozróżnienie tych dwu postaci choroby wymaga dokładnego wywiadu, oceny stosowanej diety, badania klinicznego, określenia aktywności kinazy kreatynowej, selenu i witaminy E we krwi oraz elektrolitów we krwi i moczu, a także, o ile jest to możliwe, badania histologicznego próbek mięśni uzyskanych drogą biopsji.

Miopatia na tle spichrzania węglowodanów. Chorobę charakteryzuje nadmierne gromadzenie glikogenu w mięśniach. Rozpoznanie opiera się na badaniu histopatologicznym próbek mięśni. Cechą charakterystyczną jest obecność wakuoli pod sarkolemmą i silne wybarwienie złogów glikogenu. Obserwuje się także martwicę komórek mięśniowych, naciek makrofagów, odradzające się włókna i, rzadziej, zanikające włókna typu drugiego. W takich komórkach rozkład glikogenu pod wpływem amylazy przebiega bardzo powoli, podczas gdy w zdrowych mięśniach ta reakcja enzymatyczna zachodzi bardzo szybko.

Chore konie często zachowują się cicho i spokojnie. Z wywiadu wynika, że u większości koni początek choroby zbiega się w czasie z rozpoczęciem treningu. Klasycznym objawem klinicznym jest postawa jak do oddawania moczu – podkasany brzuch, okresowe drżenie małych partii mięśni oraz uderzenie kopytami o ziemię. Aktywność kinazy kreatynowej wzrasta istotnie już po piętnastu minutach treningu (kłus) i utrzymuje na podwyższonym poziomie przez kilka godzin. Zaburzenie w spichrzaniu glikogenu występuje także w ostrej postaci u młodych koni bezpośrednio po odsadzeniu oraz u roczniaków, zwłaszcza wtedy, gdy zwierzęta nie były wcześniej trenowane. Czasem objawy są tak gwałtowne, a uszkodzenia mięśni tak znaczne, że zwierzęta te muszą być uśpione.

Miopatia ta u koni spowodowana jest zwiększonym gromadzeniem glukozy, czego następstwem jest wzmożone odkładanie glikogenu. Cechą charakterystyczną tego typu miopatii u koni jest prawidłowa aktywność wszystkich enzymów szlaku glikolitycznego. Natomiast u innych gatunków ssaków wykazujących ten typ miopatii aktywność enzymów zaangażowanych w rozpad glikogenu jest bardzo niska. I dlatego chore konie, chociaż niechętnie poddają się treningowi, to jeśli już są to tego zmuszane, wytwarzają prawidłowe, a nawet podwyższone ilości kwasu mlekowego. Niemniej jednak stężenie glikogenu mięśniowego może nawet 4-krotnie przekraczać normy fizjologiczne, a stężenie 6-P-glukozy może wzrastać dziesięciokrotnie.

Badania De La Corte i wsp. wykazały, że klirens glukozy podanej dożylnie jest półtora razy szybszy u koni z miopatią na tle spichrzania węglowodanów niż u koni zdrowych. U tych samych koni podanie insuliny wywołuje szybszy i trwający dłużej spadek stężenia glukozy niż u zwierząt zdrowych. Obserwacje te dowodzą, że konie z tym typem miopatii wykazują zwiększoną wrażliwość na insulinę, wzmożony klirens glukozy i nasiloną syntezę glikogenu. Ciągle nie wiadomo, jaki jest wpływ podwyższonego stężenia glikogenu na wystąpienie objawów mięśniochwatu u koni."
darolga   L'amore è cieco
23 grudnia 2008 13:34
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

Dyra, wet dał rozkurczowe, kobyła wstała po około 2 h, teraz ma już się lepiej, choć nadal obserwuję lekką sztywność zadu i niechęć do ruchu. Jest pod stałą obserwacją lekarza. Minęła potliwość, wróciło częściowo zainteresowanie otoczeniem, ale widać wyraźnie, że choć jest ciekawa co się dzieje na korytarzu, to boi się przemieścić po boksie (w nocy, po pierwszym wstaniu i próbie ruszenia wywróciła się i uderzyła głową o żłób, więc może stąd ten strach u niej).

Taggi, właśnie podejrzewamy, że mogło ją gdzieś przewiać, bo doprawdy innej przyczyny nie ma... Z tym że nie ma u niej bezpośrednich objawów przeziębienia (katar, kaszel itp.)...

Karla - dziękuję za opisanie powikłań. Rozwiałaś wszelkie moje wątpliwości.

Dramka, Taggi - dziękuję za sugestie, nie wpadłabym na to, że może faktycznie powodem (choć po części) jest niedobór niektórych pierwiastków (m.in. selenu). Porozmawiam z lekarzem i zapewne na dniach przeprowadzimy badanie krwi.


Dziękuję raz jeszcze za odpowiedzi i ciepłe słowa - mam nadzieję, że szybko z tego wyjdzie.
daroIga trzymaj się wszystko będzie dobrze :kwiatek:
darolga,

Nie ma chyba takiego badania który wykryje selen w krwi.

Ale dobrze pobrać krew żeby sprawdzić stan wątroby którą ja leczyłam po mięśniochwacie

Dobrze też natrzeć rozcienczonym denaturatem i derkować.

Jedni zmuszają do ruchu (stęp w ręku), ale znów słyszałam że nie koniecznie..

Chyba zależy od stanu konia.
darloga jak konisko?
darolga   L'amore è cieco
13 stycznia 2009 00:30
Kobyła już ok, dziękuję. Wracamy  do  roboty, powolutku, powolutku.
Wcierałam Absorbiną i derkowałam. Obecnie mam problem, bo zimno na dworze i boję się ją rozderkować (a koń niegolony), więc po prostu zmieniłam jej derkę na lżejszą... póki co obserwuję i jakoś przetłuczemy się do końca zimy 😉

Dramka - dziękuję za poradę, w czwartek robimy badanie krwi w celu sprawdzenia stanu wątroby.

Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i wsparcie.
darolga cieszę się że już jest lepiej u Was, daj znać jak wyszły badania.
darolga ciesze sie że juz coraz lepiej🙂 zadnych nawrotów nie ma?🙂
moj trener ostatnio opowiadał o pewnym "przypadku" przy miśniochwacie..Koń dostał go i zanim vet przyjechał ludzie nacierali go dla rogrzania spirytusem...pech chciał ze blisko konia pojawił sie ktoś z papierosem..nie wiem jak to sie stało ale żar poszeł i podpalił konia :marze🙁ponoc dosc szybko się "zajął"😉 na całe szczescie ktos zdąrzył chwycic za wiadro i polał konia(ten w szale chciał wybiec ze stajni)..najdziwniejsze w tyj sytuacji tragicznej jest to że mięśniochwat ustąpił...
dzwine to wsyztko ale kon nie miał zbytnich oparzeń i był zupełnie zdrowy...dziwny jest ten świat 🤔wirek:
darolga   L'amore è cieco
13 stycznia 2009 17:26
Miała potem, cztery dni po pierwszym, nazwijmy to, ataku. Ale już zdecydowanie  lżejszy, stała, w zasadzie miała tylko zesztywniały zad i nadmiernie się pociła.

Kurczę, dobrze, że przez tego idiotę z papierosem nie doszło do tragedii...
A co do ustąpienia mięśniochwatu - pewnie koń był w takim szoku, że nie czuł bólu i biegł na oślep, rozprostował i rozruszał nogi, skurcz ustąpił. Tak na mój chłopski rozum...
Straszne, naprawdę.
Dobrze, że nic się nie stało...
dea   primum non nocere
16 stycznia 2009 15:07
No dobra, dołączam do mięśniochwatowców - stwierdzono lekki mięśniochwat wczoraj u mojego zwierza.

W sumie nie wiem dlaczego, bo koń przed wystąpieniem objawów NIE pracował - po prostu wyszedł na padok. Wet stwierdził, że wystarczyło, ze pobrykała z futrzakami i już, ale coś mi w tym wszystkim nie gra - przecież zdarza się nie raz, że koń wychodzi na padok i pobiega, gdyby od tego od razu robiły się mięśniochwaty to byłyby chyba częściejsze niż kolki! A pierwszy raz spotkałam się z tym schorzeniem osobiście :| No i jeśli tak jest, to co ja mam robić, przyjeżdżać o 7 rano codziennie i oprowadzać ją jako rozgrzewkę przed wypuszczeniem?..

Pierwsza prawdopodobna przyczyna: niedobór selenu, OK, zrobimy badania na pierwiastki. Gdyby to było to, to miałabym problem z głowy...

Druga prawdopodobna przyczyna: kobyłka bardzo dobrze wykorzystuje paszę, dostaje co prawda tylko siano i pół miarki paszy dla obiboków, ale może i to za dużo? Tym bardziej, że siano może być kaloryczne, jest z pastwiska wysianego mieszanką pastwiskową - jak sądzę, krowią, więc "konkretną"... Siana jej nie zmienię, obcinać dawkę się boję (wrzody), chyba że zainstaluję "feeder" w boksie, ale mogę obciąć treściwe zupełnie do zera. Charakteru jej to nie poprawi 😉 ale zdrowie najważniejsze.

Najbardziej obawiam się nawrotów - skoro zdarzyło się raz i nie wiem dlaczego, to jak zapobiegać..? :/ Czy ktoś miał przypadek mięśniochwatu nie poprzedzonego żadną pracą z człowiekiem?
..
Ja bym stawiała na brak Wit.E i Selenu w diecie. Tak było w moim przypadku. Ja podaje na wiosnę i jesień.

Ja leczyłam wątrobę kobyłce po mięśniochwacie. Obserwuje sie konia czy nie sika z krwią.
Zajmuję się koniem po mięśniochwacie. 2 razy dostał, pierwszy raz 2 lata temu[został zajechany]. Opiekuję się nim już prawie rok, przez ten czas był [odpukać] tylko jeden nawrót tej choroby. Staram się zapewniać mu systematyczny ruch, owsa dostaje tyle ile trzeba, przed i po jeździe/lonży stępuje go 10-15 minut czasem nawet 20 bo zależy jak bardzo źle idzie tyłem. Jakby nie było da się z tym żyć no ale trzeba być nadmiernie ostrożnym no i zapobiegać niż leczyć.

"przed i po jeździe/lonży stępuje go 10-15 minut czasem nawet 20 bo zależy jak bardzo źle idzie tyłem"

Nie rozumiem. Jak często źle idzie zadem??

Zapobiega się miesniochwat poprzez podawanie witaminy E i selen.
Koń ma trwale uszkodzone mięśnie więc tyłem dobrze nigdy nie pójdzie żeby było rew.
Jeżeli mi trwale uszkodzenia i dobrze nigdy nie pójdzie po co dłużej stępujesz? "czasem nawet 20 bo zależy jak bardzo źle idzie tyłem."

"Jakby nie było da się z tym żyć no ale trzeba być nadmiernie ostrożnym no i zapobiegać niż leczyć."

Zapobiegać tzn podawac na wiosnę-jesień Wit.E + Selen
Na początku zawsze idzie sztywno, po dłuższej rozgrzewce poprawia się mu i idzie lepiej.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
05 marca 2010 19:16
Z dzisiaj rana zaobserwowano objawy mięśniochwatu u  mojego konia. Jest w stanie krytycznym, niestety nie da sie zrobic dalszych badań, bo laboratoria są nieczynne do poniedziałku. Nie wiadomo czy kon dostoi te 2 dni.
Nie ma temperatury, normalny apetyt.
Ja sama nie wiem jak wytrzymam do poniedzialku, najchetniej bym sie polozyla u niego w boksie, ale jestem 125 km od stajni.

Trzymajcie kciuki  😕
Wezwij weterynarza i niech dostanie leki..rozmasuj, natrzyj zad rozcieńczonym denaturatem i derka. Na przyszyłość warto podać na wiosne i jesień wit. E + selen.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
05 marca 2010 19:40
Weterynarz nie postawil jednoznacznej diagnozy, bo badania będą w poniedziałek, wiec nie moze narazie dać mu zadnych leków.
Jest druga opcja, że to wirus, ale nie pamietam teraz nazwy.
yga, z calym szacunkiem. Jesli stan jest krytyczny to jak ma stac do poniedzialku?
Tu trzeba dzialac natychmiast, jak przy kolce.
Jest w stanie krytycznym


Przepraszam, co rozumiesz przez stan krytyczny?
Nasz kuc prawie wyłącznie leżał przez 1,5 tyg. w tej chwili jest coraz lepiej, potrafi przestać po kilka godzin. Ale było tragicznie, już się bałam, że... Wet też nie wiedział co mu konkretnie, ale dwukrotnie orzeszek dostał rozkurczowe, kazał wcierać jakimś lekiem, mocno pachnącym ziołami. Jak przypomnisz sobie nazwę wirusa, to napisz, proszę.
Zdecydowanie polecam Absorbine, albo coś innego silnie rozgrzewającego, i wszystko co napisała Dramka Masaże - super, jeżeli ma kto mu to robić, bo chyba nie jesteś teraz przy nim?

Będzie dobrze  :przytul:
yga   srają muszki, będzie wiosna.
05 marca 2010 19:57
przepraszam, moze sie zagolopowalam nazywając to stanem krytycznym, po prostu jak uslyszalam to wszystko przez telefon..
Kon nie chodzi, ciagnie tyly i nie mozna go dotknac w zadny odcinek grzbietu.
A nie ma w jakimś szpitalu laboratorium? Niektórzy weterynarze od małych zwierząt mają sprzęt do badania krwi.

yga ten wirus to herpes?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się