Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)

faith, no właśnie nic nie zmieniałam... Leków na stałe nie przyjmuję. Robiłam morfologię, co prawda podstawową, i wszystko było w normie. Ale chyba rzeczywiście przejdę się do lekarza, żeby zlecił mi jakieś dodatkowe badania 🙂
Trochę odgrzebie temat. Kupiłam ostatnio mydło do włosów i psychicznie dojrzewam do tego, aby go użyć :P Wiem, że po myciu muszę zrobić płukankę octową i tu mam (na bank głupi) problem. Jak jej użyć? Po prostu przelać po włosach czy przepłukać tak porządnie, jak spłukuje się wodą szampon z włosów??  👀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 października 2019 09:01
ja pooowoli spłukuję włosy i tyle.
btw. czemu po mydle płukanka?
madmaddie, tak mi powiedziała babeczka, która je robi "z racji tego, że są to mydła to w przypadku twardej wody na włosach pozostaje filtr (który przy mydłach do ciała odpowiada właśnie za ciągłe nawilżenie), istnieje więc konieczność robienia płukanki". Ja się nie znam, jak tak mówi, to będę robić :P
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 października 2019 10:51
czy ktoś wie, czemu revalid jest wycofany ze sprzedaży w większości aptek?
Hej dziewczyny, znacie jakieś sposoby na naturalne podrasownie koloru? Mam brązowe włosy i chciałabym to jakoś podkreślić bo mam wrażenie że mi poszarzały od słońca...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 października 2019 22:09
kajpo, henna
macbeth, tylko rozcieńczony ocet, ja normalnie leję na głowę i już nie spłukuję. tylko nie spirytusowy :P
Strzyga, od tamtego posta umyłam w końcu włosy tym mydłem i na około 1l wlałam 1 łyżeczkę octu jabłkowego, przelałam tę ilość przez włosy i było wszystko cacy 🙂 Więc chyba nie takie straszne jak myślałam 😀
busch   Mad god's blessing.
25 października 2019 23:16
kajpo, bardzo polecam ten blog: http://henna-miksologia.blogspot.com/. Ja użyłam cassii dla efektu złotych refleksów na moich ciemnoblond/jasnobrązowych włosach. Efekt jest zaskakująco widoczny, dostałam już nawet komentarze że wygląda to jak ombre. Muszę wreszcie ogarnąć jak strzelić fotkę żeby było widać ten efekt. Jest naprawdę super. Włosy pokolorowane cassią mają kolor przypominający jasny karmel, szczerze mówiąc zupełnie nie spodziewałam się że chwyci tak bardzo, biorąc pod uwagę że cassia ma opinię "bezbarwnej henny".

Najlepsze jest to, że mam wrażenie iż efekt się pogłębił z czasem. Tuż po zrobieniu cassią włosów nie dostrzegałam żadnej różnicy, a z czasem się solidnie... utleniło? Wszystko zrobiłam krok po kroku jak na blogu jest opisane i efekt był taki jak opisywany 😀. Chociaż w trakcie to brzmiało jak magia... jakieś kwaski cytrynowe, wody destylowane, zakwaszanie i inne cuda 🤣. Całkiem dużo masz opcji kolorystycznych jeśli wgryziesz się w tego bloga i w proces ziołowego farbowania włosów. Nie musi być koniecznie tylko hennowy rudy/czerwony.
Właśnie henna kojarzy mi się z takim rudawym a takiego efektu nie chcę 😉
Dzięki busch, poczytam chociaż stan włosów autorki bloga niezbyt zachęca do metod przez nią stosowanych  👀 🤣
madmaddie   Życie to jednak strata jest
26 października 2019 10:33
kajpo, ja się nie wgłębiałam w temat henny, kupiłam po prostu to:
https://www.cocolita.pl/s?q=orientana+henna
I użyłam wg instrukcji na opakowaniu. Efekt był fajny, widoczny, kupiłam któryś z brązów i fajnie siadło. Włosy zadbane. Dla mnie utrudnieniem jest żeby nie myć włosów 2-3 dni, bo muszę myć codziennie, więc konieczny był areszt domowy ;P
efeemeryda   no fate but what we make.
06 listopada 2019 09:38
Czy któraś z Was stosowała to ?
Chciałabym uzyskać nieco jaśniejszy kolor niż henną ELD Tycjan, czy też całkiem naturalną.
Odrosty mam koloru mysiego, zawsze farbuje całe włosy, które wyglądają obecnie tak
Muszę szybko coś kupić bo nienawidzę odrostów  😂
Dziewczyny jestem totalnie nowa w temacie i kompletnie zielona. Zaczęłam szukać jakiegoś info na temat włosów, bo miałam dość swojego wiecznie napuszonego fryzu, naelektryzowanych, suchych włosów. Myślałam, że są tak zniszczone, nawet mimo stosowania masek i odżywek.W dodatku je farbuję, więc sądziłam, że są po prostu w złym stanie ogólnym (choć przed farbowaniem również tak wyglądały). Mam też problem ze skórą głowy więc temat włosów to u mnie jakiś dramat 😀 Miałam już robić keratynowe prostowanie żeby sobie ułatwić życie, ale wpadłam na tą metodę CG i ogólnie informacje na temat pielęgnacji włosów z potencjałem do skrętu i jestem w total szoku. Po dwóch myciach OMO i jednym odżywką moje włosy wyglądają zupełnie inaczej. Wciąż nie jest dobrze, bo te fale są takie nieokreślone i widać, że jeszcze się nie ogarnęły i to taki total nieład, trochę przyklap etc ale mam nadzieję, że konsekwencja sprawi, że zaczną wyglądać lepiej. Na pewno warto spróbować i wreszcie widzę jakieś światełko w tunelu. Nadszedł czas farbowania, ale zamierzam spróbować henny i zobaczę co z tego wyjdzie. Zdjęcia przeglądowe 'przed' i 'po'
vanille, eej, super wyglądasz! 🙂
Cricetidae, dzięki! Wreszcie mam jakiś pomysł na swoją czuprynę. Dużo się jeszcze muszę nauczyć, zwłaszcza jeśli chodzi o układanie i ogarnięcie tego po nocy. Po myciu jest spoko ale jak wstaję z łóżka to nie bardzo wiem co z tym robić. Choć dzisiaj było już lepiej i udało się trochę zreanimować fryz. A poza tym z mycia na mycie widzę różnicę. Na początku kręciły mi się tylko włosy z przodu, a właściwie tylko wierzchnia warstwa, tył był raczej prosty (co wyglądało dość tragicznie). Teraz stopniowo wszystkie się trochę falują, również te ze spodnich warstw. Zobaczymy co będzie dalej, a póki co wrzucam fotkę z teraz. Po nocy i po całym dniu, w tym na zewnątrz w wietrze i deszczu 😀
dea   primum non nocere
26 grudnia 2019 20:32
Podlinkujesz co konkretnie stosujesz? Może mi się uda ponownie wydobyć skręt z kłaków przed 40. 🤣
dea, zaraz Ci wypiszę co konkretnie stosuję. Ale to pewnie nie jest zgodne z tą całą równowagą PEH, ponieważ dopiero zaczynam się w to wczytywać. Póki co żeby się nie zniechęcać stosuję to, co mam. Efekt i tak jest, a 'szlifować' będę z czasem. Póki co myję metodą OMO, na pierwszą odżywkę nakładam  AS I AM Cleansing Pudding+ Odżywka do mycia lub Mysterium maska z jedwabiem, skalp myję obecnie ANTHYLLIS Szampon i żel pod prysznic 2w1 z wyciągiem z lnu i proteinami ryżu, na drugą odżywkę to co na pierwszą lub VIANEK Intensywnie regenerująca maska do włosów ciemnych, farbowanych.
Co drugie mycie (przed myciem) kładę olej z konopii.
Po myciu wgniatam piankę Shockwaves.
Co do szamponów i odżywek to chyba na początek nie ma to wielkiego znaczenia. Jeśli mają spoko skład i 'pasują' do naszych włosów to chyba wszystko da efekt na plus. A z czasem może zaczyna się to jakoś ogarniać i da się wydobyć z tych włosów jeszcze więcej.

A co do linków to:
Vianek maska
As I Am Cleansing Pudding
Anthyllis szampon
Myesterium maska kupiona w Rossmannie
pianka Shockwaves
CIACH!
Marketing szeptany to nie na tym forum.  🤬

Viss Mod.



 Uzytkownik uciszony do momentu zmiany podpisu pod zdjeciem i opisu (kryptoreklama). Prosze przeczytac regulamin! Po zmianie podpisu prosze o PW a cofne uciszenie.
busch   Mad god's blessing.
15 stycznia 2020 20:57
vanille, w tej piance Shockwaves masz silikony i woski, więc niestety trochę łamiesz zasady CG. Niestety problem może być taki że ultra łagodne myjadła mogą nie domywać silikonów/wosków, stąd w metodzie CG bardzo istotne jest żeby nie stosować "niedozwolonych" składników.

Jeśli potrzebujesz stylizatora, to mi się świetnie sprawdza Cantu Curl Activator + żel do włosów (np. złoty taft jest super), nakładane na mokre włosy. Co do równowagi PEH, to po pewnym czasie będziesz w stanie po wyglądzie swoich włosów określić, czego potrzebują. To cenna umiejętność, bo preferencja PEH-owa włosów może się zmieniać, zwłaszcza jeśli np. zaczniesz hennować włosy. Ja np. na początku CG często używałam odżywki proteinowej lub PEH, praktycznie co drugie mycie. Teraz na przemian stosuję humektantową i emolientową odżywkę, a proteiny raz, maksymalnie dwa razy w tygodniu. Najważniejsze to mieć odżywki z wszystkich trzech kategorii, żeby móc reagować na potrzeby włosów. Na początku to jest po omacku typu "wczoraj był emolient i nie pomogło, więc dziś spróbuję humektant", więc dobrze ogarniać która odżywka jest która, inaczej możesz się zrazić złymi efektami bo cały czas dajesz włosom to samo, kiedy one chcą coś innego (ja taki kryzys miałam na początku).

Ja już 10 miesięcy jestem na CG, najbardziej ryje mi beret że to już 10 miesięcy bez czesania włosów... one się kompletnie nie plączą na CG pomimo że się na normalnej pielęgnacji solidnie kołtuniły. MAGIA. Nadal na froncie mycia nie ma żadnej poprawy, muszę myć czerep codziennie, wcierki, oleje, peelingi na skalp niespecjalnie pomagają. Myję głowę może raz w tygodniu łagodnym myjadłem, poza tym myję odżywką. Irytuje mnie że nie znalazłam dobrej metody szybkiego suszenia włosów, dyfuzor z zimną wodą to nadal słaby skręt i puszenie się włosów. Podoba mi się że nie mam naprawdę fatalnych hair dayów, moje włosowe dno się znacząco podniosło. Jestem dzięki temu w stanie zapuszczać włosy, bo przed CG wieczny przyklap mi na to nie pozwalał, osiągał stan krytyczny kiedy włosy zaczęły rosnąć do ramion. Niesamowite good hair daye niestety nie są jakimś super częstym zjawiskiem, zwykle moje włosy wyglądają ok lub dobrze, co mnie w sumie zadowala w porównaniu z tym co było przed CG.

Przymierzam się do drugiego cassiowania, pierwsze dało fajne efekty jeśli chodzi o kolor. Tym razem chyba sobie odpuszczę szampon z SLS-em i poprzestanę na chelatowaniu, zobaczę czy dzięki temu uniknę pogorszenia skrętu po hennie przez kilka następnych dni.
busch, tak po prawdzie to ja bym najchętniej w ogóle nie używała pianek ani żeli, bo jednak mam wrażenie mega dużej ilości warstw na tych włosach. Lepsza chemia ale jednak chemia. Z czasem chciałabym znaleźć sposób bardziej naturalny na stylizacje, ale póki co poświęcam uwagę hennowaniu, bo właśnie zamierzam robić pierwsze w życiu. Staram się ogarniać składy ale nie trzymam się kurczowo cg, mi np. żele czy kremy dużo szybciej obciążają włosy niż pianka. Piankę teraz zwykle stosuję na drugi dzień, dużo lepiej u mnie się sprawdza do reanimacji skrętu niż inne stylizatory.
Odżywkami sobie żongluję według potrzeb, na początku moje włosy miały mega parcie na proteiny, teraz póki co w ogóle protein nie stosuję od 1.5tygodnia bo już mi zaczęły 'trzeszczeć' przy dotyku. Humektanty stosuję ale zawsze w połączeniu z jakimś emolientem, bardzo łatwo u mnie przekroczyć cienką granicę do puchu.
Dla mnie nieużywanie szczotki to też jakiś hardcore. To było dla mnie niewyobrażalne, myślałam, że na którymś etapie będę musiała jej po prostu użyć ale nie 😀
Póki co mam urlop od piątku do końca przyszłego tygodnia i ten czas zamierzam przeznaczyć na kolor. Może uda mi się zrobić ze dwa hennowania przez ten czas, bo chcę mieć brąz, a jednak mimo różnych dodatków 'brązowych' liczę się z tym, że po pierwszym będę pewnie przynajmniej trochę ruda. Po drugim może już się chociaż troszkę nadbuduje w kierunku brązu i do pracy nie pójdę jako marchewa 😀
vanille, a próbowałaś glutka do stylizacji? Chyba nic lżejszego nie ma, no i najważniejsze - używać wszystkich stylizatorów tylko w bardzo małej ilości.

busch, ja dodaje almę do hennowania i mam później o wiele lepszy skręt - próbowałaś?
dobby, próbowałam i niestety robi mi straszny puch i nieogar na głowie. To chyba tez humektant i moje włosy kiepsko na niego reagują
majek   zwykle sobie żartuję
16 stycznia 2020 14:04
ja tez polecam Cantu, nie wiedzialam, ze jest dostepny w PL.

Ja uzywam kremu kokosowego zmieszanego z odzywka bez splukiwania, a na nastepny dzien na nieogarniete wlosy jest taki spray (co ma wlasnie next day chyba w nazwie)

A myje teraz fioletowym szamponem elseve - strasznie mocny jest i tez niezbyt `zdrowy` - ale ja nie lubie miec zoltych.

A wygladam tak. Po tym cantu wlosty sie supe kreca. Moglyby jeszcze troche mniej frizzy, ale sam skret jest super.  Dla porownania fota z niedalekiej przeszlosci `przed cantu` - ta w kapeluszu.

busch   Mad god's blessing.
16 stycznia 2020 18:33
vanille, ja lubię właśnie żel za te dodatkowe warstwy. Z natury mam mega cieniutkie włosy jak wyrwane z kaczego kupra i żel daje im dodatkową skorupę, a przez to wrażenie objętości, podbicia od nasady i lepiej utrzymany skręt, nawet w dotyku są "grubsze" po żelu. Naprawdę polecam spróbować, zwłaszcza że odnoszę wrażenie że też masz dosyć 'cienkie' włosy? Ja też nie ogarniałam przed spróbowaniem nawet koncepcji żelu, a teraz nie wyobrażam sobie stylizowania włosów bez żelu na mokro. Żel pomaga pokonać grawitację jeśli odpowiednio się go nałoży (ja nakładam na mokre włosy cantu aktywator i zaraz potem żel, a potem włosy w ananasa i tak idę spać), jak dla mnie to on wręcz robi coś odwrotnego od obciążania właśnie przez to że pomaga włosom nadać im dodatkową strukturę 😀. Chociaż oczywiście każdy ma trochę inaczej...

Co do stylizatora nie CG przy myjadłach CG, to nie chodziło mi o "chemię" (cokolwiek to dla Ciebie oznacza), ale o to że tak delikatne myjadła jakie stosujesz mogą nie domyć nie-CG stylizatora i możesz mieć gorsze efekty poprzez przeładowanie włosów niedomytymi silikonami i woskami. Ja raz próbowałam "trochę CG" i mi się to totalnie nie sprawdziło bo ta metoda pielęgnacji polega na tym że zastosujesz się do niej całkowicie właśnie m. in. z powodu wymienionego przeze mnie w tym akapicie. "Mocny" stylizator z silikonami wymaga, by go domywać itp. itd.

dobby, nie, próbowałam tylko cassię z sokiem żurawinowym do zakwaszenia. Może spróbuję tę amlę właśnie? Chociaż blog henna-miksologia twierdzi że amla + cassia dadzą zimny blond a ja jednak celowałam w ciepły... Po cichu liczę że skręt mi się popsuł po szamponie z SLS-em i może jak pominę ten krok, to będzie lepiej ze skrętem?

PS. Byłabym zapomniała, ale dla początkujących niezmiennie polecam https://www.curlsbot.com/ który wyświetli wszystkie "niedozwolone" w metodzie CG składniki... Bez niego bym nie dała rady  😀

busch, ja właśnie robię cassię + amla i raz że mam super skręt to jestem w stanie wytrzymać te 48h bez mycia (i zamykanie się w domu na ten okres). Włosy mam jasny brąz i różnicy w kolorze nie widzę.

busch, żel stosuję, zawsze po myciu włosów. Pianka jednak dużo lepiej sprawdza mi się do reaktywacji skrętu po nocy. Rzadko mam czas żeby się mega długo ogarniać przed wyjściem, nawet odrobina pianki na lekko zroszone włosy daje u mnie bardzo dobry efekt. Żel fatalny 😀 Dlatego nie używam go do reanimacji. A muszę reanimować, bo po rozpuszczeniu włosów związanych w ananas mam po prostu szopę - moje włosy bardzo 'zapamiętują' więc kilka godzin uniesienia ku górze sprawia, że po rozpuszczeniu odstają mi od głowy i jest total nieogar. Pianka była pierwszym moim zakupem i na początku jedynym stylizatorem i nie miałam wrażenia, że coś mi się gromadzi na włosach. Po tym jak zaczęłam stosować żel mam takie wrażenie. Wydaje mi się, że częściej muszę robić final washa żeby to usunąć. No ale u każdego jest trochę inaczej. Mnie wszelkie metody bardzo inspirują i rozumiem, co autor miał na myśli. Ale w kwestiach cielesnych rzadko kiedy wszyscy mają tak samo, raczej każdy ma trochę inaczej i zawsze staram się znaleźć swoje miejsce w danej metodzie. Nie lubię trzymać się pewnych rzeczy, bo tak się powinno, jeśli u mnie się nie sprawdzają i wyraźnie mi nie służą.

Ja włosy mam cienkie i liche od zawsze. Obecnie jestem po pierwszym hennowaniu i wydaje mi się, że dopiero teraz naprawdę coś poprawiło mi włosy jeśli idzie o objętość. Ale dopiero mija 48h i zaraz idę je myć, więc zobaczymy jak będzie po. Swoją drogą dostałam niemal zawału jak po zmyciu błotka zobaczyłam u siebie niemal pomarańczowy odrost 😂 dobrze, że zaraz musiałam iść spać i nie miałam czasu o tym myśleć. Rano było już lepiej, moje włosy przez ostatnie godziny przeszły przez tyle subtelnych, kolorystycznych faz, że szok 😀 W sumie magia z tą henną
U mnie odkryciem jeśli chodzi o poranną reanimację jest spray zrobiony z wody + złotego Taftu + jakiejkolwiek rzadkiej odżywki. Nie mam absolutnie czasu na moczenie i suszenie, a tak - lekko spryskam włosy, odgniotę i zanim się umaluję są podeschnięte i mogę lecieć 🙂
busch   Mad god's blessing.
20 stycznia 2020 20:04
vanille, aa no widzisz, ja nie reanimuję - po pierwsze moje włosy muszą być codziennie myte żeby dobrze wyglądać, po drugie po nocy z mokrymi włosami ani mi się nie chce, ani nie czuję takiej potrzeby 😀. Chyba faktycznie w Twoim wypadku lepszym pomysłem będzie jakiś silniejszy szampon od czasu do czasu, żeby pozbywać się ewentualnego nagromadzonego produktu - co np. w moim przypadku nie jest kompletnie potrzebne i tego nie robię.
majek   zwykle sobie żartuję
13 lutego 2020 16:16
Co sie robi jak sie przedobrzy z fioletowym szamponem. Oooops I did it again normalnie, juz ktorys raz zostawilam na za dlugo na glowie i mam siny blond.
Koleżanka tego używa i z tego co wiem spłukuje sie z każdym kolejnym myciem? Wiec może po prostu myć do oporu ;D
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się