Yoga - przygotowania, ćwiczenia, wszystko o

ovca oj, ale masz zadanie. Powiem szczerze, ze dla samej siebie nie chcialabym nawet zadnej szczegolnej aranzacji pod katem jogowosci ogrodu, ale wiadomo, ze kazdemu co innego sie podoba 😉) Po zastanowieniu stwierdzam, ze Edytka dobrze mowi z tym tarasem. Stawialabym na nature- drewno, swojskie rosliny, moze jakas woda nawet w formie fontanny w stylu zen. Mi sie widza bardziej niz feng shui jakies tajskie klimaty.

Strasznie mi trudno cos doradzic, bo jakos brak mi wyobrazni w tym kierunku..
ovca   Per aspera donikąd
26 kwietnia 2014 10:15
Dzięki dziewczyny  :kwiatek:
narazie wiem tylko że ogród jest niezbyt duży (400 m kw), z drewnianym tarasem przylegającym do domu. Nie znam jeszcze budżetu, ale jeżeli będzie taka możliwość to na pewno postarałabym się wkomponować delikatną fontannę, jeżeli chodzi o drzewo- na pewno będzie jedna dominanta, albo będzie to strączyn żółty (nawiązujący do kultowego w indiach strączyńca), albo miłorząb w formie kolumnowej albo brzoza papierowa (wszystko to drzewa nadające się do małych ogrodów, dające dobra energię ale nie na tyle silną, żeby zdominować atmosferę w ogrodzie-z tego względu nie posadziłabym tam np sosny, jodły albo dębu, nawet w odmianach karłowych).
Na pewno pojawi się kamień w formie naturalnej i dużo miękkich krawędzi...ciągle drążę temat, nie mogę się doczekać poniedziałkowego spotkania  💃

a rysunki oczywiście mogę wrzucić, nie ma najmniejszego problemu.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
26 kwietnia 2014 10:59
ovca z ciekawości pogrzebałam w googlach i znalzłam dwa, które mi się podobają. Oba mają wodę, kamyczki, drewniane tarasy, na których można ćwiczyć. Wydają się być przytulne  😉 

Ooo, takie projekty mi sie bardzo podobaja!! Jak dla mnie, to nawet zaadaptowany ogrod w stylu polskiej wsi z malwami, jakims drzewkiem owocowymi itp. plus podest do cwiczen tez robilby super klimat.
Forkate, chodzisz na jogę tu ?  Bo zastanawiam się właśnie między tym miejscem a Yoga Republic, a zależy mi na takim... duchowym podejściu. I nie wiem co wybrać. Dodam, że nigdy nie byłam na zajęciach jogi, jestem zupełnym żółtodziobem  🤣

A w ogóle to witajcie 🙂 To mój pierwszy post na forum, chociaż regularnie czytam re-voltę.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
28 kwietnia 2014 20:05
Pandurska potrzebuję Twojej wiedzy i doświadczenia  :kwiatek: jestem po usunięciu dwóch ósemek, standardowa praktyka w najbliższych dniach odpada, ale czy w pierwszej serii są jakieś pozycje, które mogę lekko wykonywać w domu? tak żeby "się nie zastać"? mi kilkudniowe przerwy fatalnie robią i jeśli tylko mogłabym ich uniknąć, to byłoby przefajnie
na czuja wiem, że odpadają wszystkie pozycje odwrócone, więc taki mega uniwersalny pies z głową do dołu raczej się u mnie nie sprawdzi... może kilka pozycji siedzących? jak myślisz, co doradzasz?

Ethelwen Joga Foksal i Yoga Republic to dwie kompletnie różne szkoły (w sensie metody!). Foksal to Iyengara a YR to Ashtanga. Jeśli nie wiesz, którą metodą chcesz podążać, to spróbuj zajęć i tu, i tu.
w YR raz w miesiącu są bezpłatne zajęcia dla początkujących (przeważnie w soboty - trzeba śledzić profil YR na facebooku). Podejrzewam, że Foksal robi podobne dni otwarte.
Dzięki Edytka, może rzeczywiście spróbuje obu szkół i zobaczę co bardziej mi pasuje.
Edytka Z tego, co wiem, to robisz pierwsza serie do ok polowy, tak? Z mojego osemkowego doswiadczenia powiem ci, ze odpadaja owszem wszystkie odwrocone i generalnie wszystkie pozycje, gdzie musisz miec glowe ponizej wysokosci serca. Przez pierwsze kilka dni w ogole nie robilam powitan slonca, tylko modyfikowalam sobie jakos winjasowo pozycje kota. Stojace robilam prawie wszystkie, ale tak na pol gwizdka. Padangusthasane i Padahastasane wlasciwie tylko opierajac dlonie o piszczele. Siedzace mozesz spokojnie robic, ale nie wchodz stricte do sklonow, tylko skorzystaj np. z paska lub recznika lekko pochylajac cialo w przod. Vinyase mozesz robic tak, ze przechodzisz do deski-psa z podn. glowa i wlasnie kota krzyzujac nogi i przenoszac je w przod do Dandasany.  I styknie. Odpusc zdecydowanie mostki i sekwencje koncowa. Jesli robisz Padmasane, to po prostu pooddychaj w niej dluzej nie wchodzac w zadne warianty. I naprawde daj sobie czas, bo osemki sie lubia paprac 🙁 Ja normalnie praktykowalam dop. po 2 tygodniach.  Btw. bardzo spuchlas?? 😉

Ethelwen Tez doradzilabym to samo, co Edytka 🙂
Chciałabym robić Adho Mukha Virasane, pomogła by mi na plecy, ale nie mogę - ogranicza mnie skręcona 4 tygodnie temu kostka. Macie jakieś pomysły jak to delikatnie rozciągać? Nie jestem w stanie usiąść na piętach wcale. Staram się w ciągu dnia rozciągać kostkę, ale albo nie czuję pracy, albo jest nieznośny ból - granica między jest bardzo cienka. A może dać sobie spokój póki co? Tylko się boję, że jak tego nie porozciągam, to na stałe będę mieć mniejszy zakres ruchu.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 kwietnia 2014 21:45
Ethelwen ja chodzę na Foksal i jestem bardzo zadowolona, tylko każdy z instruktorów prowadzi zupełnie inne zajęcia - warto na początku przejść się do różnych i zobaczyć, który najbardziej Ci odpowiada  😉
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
28 kwietnia 2014 21:53
Tak, kończę w połowie - obecnie na Pidasanie (? kolejna asana za Navasaną) 🙂

Wskazówki co do zmodyfikowanej Vinyasy i siedzących - bardzo cenne!

Jak miałam usuwane pierwsze 2 ósemki (3 tygodnie temu) to nie spuchłam, nie bolało mnie. Po kilku dniach czułam, że mogę wracać do jogi i biegania, gdyby nie to, że złapałam przeziębienie i zatkało mi nos. Nie miałam jak oddychać i myślałam przy powitaniach słońca, że sobie płuca wypluję z braku dostatecznego powietrza.

Teraz miałam robioną gorszą stronę i już widzę pierwszą opuchliznę (a lód mam nieustanie przyklejony do twarzy) :/ Praktykę odpuszczam przynajmniej do piątku, ale coś lekkiego chętnie od środy porobię. Inaczej mnie (i) rozniesie, bo dzień bez ruchu to dzień stracony i (ii) jak potem wrócę na Mysore to znowu będę miała ciężko.
magda pewnie chodzilo ci o supta virasane (lezenie na plecach z pietami po obu stronach bioder, bo adho mukha, to raczej virasana ze sklonem w przod- rzadko wykonywana pozycja, jesli w ogole. Albo jeszcze mialas na mysli Balasane, czyli pozycje dziecka, a to juz inny temat i tu ci moge pomoc. Mozna sobie zwinac koc w rulon i ulozyc nie pod stopa, a troche w kierunku piszczela tak, aby bylo mniejsze rozciagniecie stopy. W ten sposob mozesz tez zmodyfikowac Vajrasane, czyli siad na pietach.

Jesli natomiast mialas na mysli Supta Virasane (j.w.), to odradzalabym jej wykonywanie ze wzgledu na stope.

Edytka Bhujapidasana jest za Navasana 🙂 Obie bym tez odpuscila i zrobila w ogole delikatne warianty Marichiasany C i D. Nie mysl o powrocie na Mysore, tylko o tym, ze twoje cialo potrzebuje czasu i milosci. Praktyka, to nie przymus i musztra, tylko ma byc kompatybilna z zyciem, a te bywa rozne. Nie nalezy sie rozleniwiac rzecz jasna, ale nadmierny nakret tez jest niedobry. Medytuj- to mozesz robic zawsze, nawet bedac sparalizowana- bo to cel praktyki fizycznej w koncu  😉
Ależ pokręciłam  🤔 skopiowałam nazwę spod jakiegoś obrazka i wyszło... jak wyszło.
Chodzi mi o to:

Czyli koc na macie pod piszczele? Czy między łydki a uda?
Ethelwen, ja jestem ze Śląska 😉
Nie wiem co się stało, ale na ostatnich, czwartych zajęciach już nie byłam w takiej euforii, jak na poprzednich. Pierwszy szał minął, czy może to wina kiepskiego humoru?
Dziewczyny, jakie ćwiczenia mogę robić sama w domu, żeby czegoś nie sknocić? Jest jakiś domowy zestaw dla początkujących?
chyba sama powinnas znac odpowiedz na to pytanie 🙂 Czasem ma sie gorsze dni i cwiczyc sie nie chce, albo cialo jest zmeczone, albo sie nie ma nastroju - nie jestesmy maszynami 🙂 Ja tam nigdy nie mialam euforii na zajeciach (no, moze raz na vinyasie u pewnej zarabistej nauczycielki 😀 ) ale to pewnie dlatego, ze dla mnie joga to rodzaj walki ze soba niestety 🙂

A w domu mozesz robic wszystko - tak dlugo jak sluchasz ciala i zatrzymujesz sie w na granicy bolu to raczej sobie krzywdy nie zrobisz. Zestawow mnostwo znajdziesz w necie 🙂
Dochodzę do wniosku, że jednak miałam gorszy dzień 😉
Dzięki, coś na pewno znajdę i może dzisiaj powalczę 🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
29 kwietnia 2014 10:38
Pandurska, aboslutnie nie zamierzam się forsować! ba, pierwsze 2-3 dni stawiam na pełny odpoczynek (spanie, czytanie, seriale  :lol🙂 plus wieczorami świadome oddychanie w padmasanie 😉 nic poza tym.

Ostatnie co można powiedzieć o mnie, że się do czegoś zmuszam. Od dłuższej przerwy świat mi się nie zawali, wiem, ze praktyka to nie tylko powtarzanie całej serii 6 razy w tygodniu.

Przerwy obawiam się pod kątem fizycznym, nie psychicznym (powrót po przerwie jest dla mnie bardziej bolesny, bo ciało sztywnieje).
Ale po co sie obawiasz? Przeciez to normalne, ze jak sie czegos nie robi to potem trzeba sie po prostu wdrozyc. Na pewno nie sztywniejesz i nie cofasz sie do ciala sprzed jogi, ale moze potrzeba Ci troche wiecej zrozumienia dla swojego ciala i mniej wymagan? 🙂
No i sa statyczne pozycje, w ktorych mozesz sie rozciagac np siedzac i ogladajac serial. Na pewno nie jest tak zle 🙂
nerechta Tylko ze spedzanie czasu w pasywnym rozciagnieciu, to nie jest praktyka jogi w zadnym stopniu. Jesli wykonujesz pozycje mechanicznie i uciekajac swiadomoscia na zwenatrz (TV), to pozostaje to tylko rozciaganiem. Celem praktyki asan jest zwrocenie zmyslow do wewnatrz i stymulacja ukladu nerwowego przy pomocy oddechu do wejscia w wyzszy stan swiadomosci, gdzie zaczyna sie duchowa praca 🙂😉

Edytka Jesli zrozumialas, ze uwazam Cie za zafiksowana na punkcie praktyki, to absolutnie takiego zamiaru nie mialam  :kwiatek: Oczywiscie, ze lez i wypoczywaj, a jesli moje rady beda ci przydatne, to super! Zycze ci coraz krotszych czasow spedzonych z mrozonym groszkiem pod policzkiem  😎

Forkate Ciesze sie, ze sie nie poddajesz- to bardzo wazne. Jesli mam byc szczera, to 99% praktyki jest bardzo trudnym doswiadczaniem i w trakcie i po. Praktyka ma za zadanie uwolnic blokady fizyczne, psychiczne itd. a uwalnianie, jak kazde oczyszczanie mile nie jest. Czasami po zajeciach sa lzy, albo nawet wrazenie kaca, czy rozbicie wewnetrzne. Tylko po jakims czasie czujemy, iz mniej roznych rzeczy nosimy w sobie i widzimy cel podazania sciezka jogi (lub inna praca wewnetrzna). Dla mnie osobiscie najpiekniejszymi sytuacjami, jakie dane mi ogladac sa nie takie, kiedy ktos uczy sie powykrecanej na wszytskie strony pozycji, tylko iz dzieki wewnetrznej determinacji do zmiany wzorcow swoich zachowan (a naleza do nich m.in. tzw. ustawienie ciala w asanach), moi uczniowie doznaja trwalej zmiany gdzies tam w srodku. Trzymaj sie, bedzie pieknie! Zobaczysz!!

magda Zwracam Ci honor, bo zobaczylam, ze w nazewnictwie Iyengarowym twoja pozycja faktycznie nazywa sie tak, jak piszesz. Sa male roznice jesli chodzi o rozne tradycje. Kocyk wsadzasz sobie pod piszczele w zgieciu stawu skokowego. Przegladalam wlasnie nowe wydanie pisma "Yoga &Ajurweda", gdzie moj kolega prezentuje fajna sekwencje relaksujaca (Iyengarowa). Moze zerknij w jakims kiosku i podpatrz, czy cos tam znajdziesz  dla siebie.

Ja sie odmeldowuje, bo jestem od rana na ashtanga intensive, gdzie zostane wrzucona do asztangowego mlyna i wypluta na koncu z cala walizka przepoconych ciuchow na zmiane 😉
Ethelwen, ja jestem ze Śląska 😉
A to przepraszam, coś mi się pomyliło  🤣

Dziękuję Wam bardzo za pomoc.
nerechta Tylko ze spedzanie czasu w pasywnym rozciagnieciu, to nie jest praktyka jogi w zadnym stopniu. Jesli wykonujesz pozycje mechanicznie i uciekajac swiadomoscia na zwenatrz (TV), to pozostaje to tylko rozciaganiem. Celem praktyki asan jest zwrocenie zmyslow do wewnatrz i stymulacja ukladu nerwowego przy pomocy oddechu do wejscia w wyzszy stan swiadomosci, gdzie zaczyna sie duchowa praca 🙂😉
nieeeeeeeeeee... niemozliwe!!! 😉 😀  A tak powaznie to odwolywalam sie do sztywnosci bez praktyki - rozciaganie "na sucho" moze pomoc czysto fizycznie i tyle 🙂 "Pozycje" nie zawsze musza oznaczac asan i odwolywac sie do praktyki mimo ze to watek jogowy 🙂
nerechta I  💘 you- you know :*
Pandurska, możliwe że było tak z powodu nastroju, z jakim przyszłam na zajęcia. Nie był najgorszy, ale miał niestety duży wpływ na moje podejście. Rezygnować nie zamierzam, bo chyba nigdy mi się nie zdarzyło zakochać w czymś tak mocno, jak w jodze od pierwszych zajęć. Joguję w fitness clubie niestety i wymiar duchowy jest tam mocno ograniczony - z tych "czarodziejskich rzeczy" mamy śpiewane mantry na koniec i czasem jakieś krótkie pieśni, raz był jakiś krótki tekst o spokoju umysłu itp. W trakcie zajęć są ćwiczenia czysto fizyczne, a mimo to mega mi się to podoba. A może czegoś nie widzę, a jest? 😉
Będę chodzić od maja jeszcze do tej samej babki na zajęcia poza klubem, może tam zaznam czegoś więcej - zresztą dostałam info, że będzie wprowadzać też ćwiczenia oddechowe i elementy medytacji. Byle do przodu 😉
sprobuj sama znalezc w swojej praktyce ten duchowy aspekt 🙂 Nie kazdy chce zeby joga byla czyms wiecej, stad pewnie ostroznosc wielu nauczycieli, co nie zmienia faktu ze sama mozesz zdecydowac ze bedzie to dla Ciebie duchowe doswiadczenie. Tak naprawde czego trzeba to wyciszenia i skupienia i o ile nie ma na zajeciach gderajacych pan i krzykliwego nauczyciela to na spokojnie da sie to osiagnac 🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
30 kwietnia 2014 14:40
nerechta ja wiem, że przez tydzień nie cofnę się do czasów sprzed jogi (a nawet jeśli, to zacznę od początku; moim celem nie jest robienie od razu Tittibhasany, chodzi mi przede wszystkim o podróż, nie o efekt końcowy; to jest coś co rzadko mówię, bo z reguły jestem mega zorientowana na wynik).

U mnie bardziej jest kwestia tego, że nienawidzę słabości, bezczynności. Jestem obrzydliwie ambitna i jestem pracoholikiem. Dlatego jak wracam po przerwie i czuję spadek formy, to wychodzą na wierzch wszystkie moje frustracje 😉

Pandurska groszek zostawiam na kotlety  😀 a na policzek mam okład żelowy. W pracy jest zabawnie, bo koledzy się śmieją, ze wyglądam jak Cugowski. Poza tym zdarza się, że ktoś do mnie podchodzi i chce zadać jakieś pytanie, po czym mówi: "A, widzę, że jesz. To zadzwoń do mnie jak skończysz"  😂 3 tygodnie temu nie było opuchlizny po ekstrakcjach, więc teraz mam wszystko z nawiązką.
no to mozecie sobie z Pandurka podac rece  🤣
A tak serio to uwazam takie przekonania/zachowania za bardzo duzy problem, ktory moze Cie hamowac w ewentualnym rozwoju. Dla swojego zdrowia psychicznego i fizycznego powinnas troche nad tym popracowac.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
04 maja 2014 19:46
nerechta, masz na myśli jakaś konkretna terapie / trening?

Ja poniekąd lubię ta swoją osobowość. Wiem, ze gdybym nie była taka zawzięta i z przerostem ambicji, to nie byłabym w miejscu, w którym jestem, a przede wszystkim nie biegalabym. Serio, ja już bez biegania nie istnie, cytując Murakamiego "biegne, wiec jestem" 😉


Byłam dzisiaj na mysore pierwszy raz od tygodnia  😍 momentami policzek dawał o sobie znać (dyskomfort, nie ból), ale ciało było jak z miękkiej plasteliny. Nie moge sie doczekać jutra. Cudnie wrocic, bo wszędzie dobrze, ale w YR najlepiej
Edytka nerechta miala raczej na mysli przejscia z osemkami, bo mialam dokladnie tak, jak ty 😉 Bylo minelo i juz zapomnialam szczerze mowiac. Pracoholikiem z przerostem ambicji zdecydowanie nie jestem. Po prostu dzialam na 100%, jesli jest do zrobienia jakas robota, zamiast siedziec bezczynnie i narzekac, ze "ah, gdyby sie tak chcialo, ale brak mi samozaparcia...." itd. zdecydowanie pielegnuje swoj wolny czas 😉

Powrocilam do codziennosci po jednym z lepszych wyjazdow, na jakich bylam. Poznalam cudownego nauczyciela, ktory prawie wrocil mnie na tory sprzed ataku mojego wstretnego chorobska 3 lata temu. Odrazu zgarnelam go na warsztaty do mnie, wiec efekt wow przyjdzie mi przezyc w jego towarzystwie ponownie wkrotce  😅
Edytka raczej terapie niz trening, bo mam wrazenie ze Ty sie po prostu uzalezniasz 🙂 Psychicznie i fizycznie, od ciaglego ruchu (dazenie do czegos tam), sportu. Definiujesz siebie przez osiagniecia.
Moze sie myle, choc sama sie do pracoholizmu i przerostu ambicji przyznalas 🙂 Mi sie po prostu wydaje ze jedziesz wciaz na wysokich obrotach i w koncu sie spalisz - bo ciagle bedziesz od siebie wymagac wszystkiego na maxa i coraz wiecej.

Przepraszam ze tak osobiscie 🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
05 maja 2014 16:04
nerechta nie przepraszaj! Nie ma za co. Tak myśląc na spokojnie, to z tym definiowaniem się masz chyba strasznie dużo racji.

Pandurska widziałam zdjęcie na fb ->  😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się