"Tirówki" i inne atrakcje przydrożne

Jechałem wczoraj z koniem drogą nr 50 w okolicach Kołbieli. Przede mną sunął sobie bodaj Ford Transit z rodzaju tych, jakich często używają ekipy budowlane. Nagle zatrzymał się jak wryty i skręcił w lewo. Minąłem go o włos... Po co zjeżdżał? Do stojącej na poboczu niewiasty...

Prawdę pisząc, obok grzybiarzy i wypadków drogowych, jest to jedno z głównych urozmaiceń monotonii długich tras - bo stoją przecież przy każdym dużym mieście. Można popatrzeć i podziękować Bogu, że oszczędził aż tak wielkiej desperacji, jak musi najwidoczniej cechować ich klientów. Pomijając bowiem względy zdrowotne, a nawet etyczne - niewiasty owe, co do zasady, brzydkie są w sposób absolutnie porażający! Grube, łyse, niektóre na oko nieletnie, inne już "po gwarancji", co najmniej jedna, właśnie w okolicy Kołbieli, w widocznej zaawansowanej ciąży. Często ostatnio tamtędy jeździłem z powodu przeprowadzki, to już niektóre, co bardziej rzucające się w oczy, poznaję.

Przy okazji zjazdów studenckich nawet żeśmy się zastanawiali, po co te kobiety stoją na poboczach? Różne były teorie, ale na ogół zgodnie przyznawaliśmy, że chyba nie po to, aby swoje wątpliwe wdzięki komuś oferować, bo niby skąd mieliby się brać na nie amatorzy? Okazuje się jednak, że amatorów jednak nie brak. Zboczeńcy..? Aż tylu by ich u nas było..? Bo nie kierowcy TIR-ów przecież...
gdyby nie było zapotrzebowania to by nie stały

Można popatrzeć i podziękować Bogu, że oszczędził aż tak wielkiej desperacji, jak musi najwidoczniej cechować ich klientów.

uważam, że te panie są w nie mniejszej desperacji i nie sądze aby stały tam dla przyjemności własnej
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
21 sierpnia 2009 08:20
Tzw. ssaki leśne  😁


U nas na 3 garbach nie wszystkie straszą, raczej co druga, a dobrego dnia i dopiero co trzecia, zależy jak się ustawią.

Nie wiesz, że każda potwora znajdzie swego amatora ❓


Mnie tam zawsze najbardziej zastanawiało gdzie i jak wykonują swoje usługi (w samochodzie klienta, w lesie przy drzewku, czy w ruinach starych budynków). A zimą ❓ I czy te butelki z woda to rzeczywiście jak fama idzie - do podmywania mają, czy to po prostu woda do picia i tyle.

Scottie   Cicha obserwatorka
21 sierpnia 2009 08:50
Przecież to są grzybiarki  😁

Dużo takich stoi na dojazdówkach/wyjazdówkach do Warszawy. Zawsze wydawało mi się, że z ich usług korzystają jedynie kierowcy tirów, większych samochodów dostawczych, ale niestety, zawiodłam się. Jak się okazało, "znajomi znajomych" też korzystają z tych usług, a mają dopiero po 19, 20 lat... I niektórzy z nich mają nawet dziewczyny. Nie wiem, co jest takiego super w seksie z prostytutką. Chłopak tłumaczył mi, że jak w związku jest coś nie tak, dziewczyna "nie chce zaszaleć", to właśnie niektórzy w ten sposób rozładowują "napięcie" (swoją drogą świetny i bardzo bezpieczny sposób... z grzybiarkami 🤔wirek: ). Chyba podnieca ich to, że uprawiają seks z kimś, kogo nie znają.

ElMadziarra z tego, co słyszałam (a nawet i widziałam...), usługi zazwyczaj na bocznej drodze w lesie (nie wiem, czy zauważyłaś, że stoją zazwyczaj przy niezagrodzonych wjazdach do lasu), zdarzało się też na poboczu, zazwyczaj w samochodzie klienta albo na zewnątrz. Butelki tak jak mówiłaś do podmycia się i mają swoje prezerwatywy, niechętnie się zgadzają, żeby użyć gumki klienta.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
21 sierpnia 2009 08:54
Niestety, w okolicy mojego KJ też stoją, na parkingu obok knajpy. Często wraz z klientami jeżdżą za stajnie, na łąke albo na droge i musimy oglądać ich "pracę". Ja to pół biedy, jestem dużą dziewczynką. Ale mamy też młodsze zawodniczki czy też dzieci w rekreacji...
Przez kilka lat dużo jeździłam i też często zastanawiała mnie klientela owych dam. Widuję i kierowców tirów (Ci podobno czasu nie mają na adorowanie , bla, bla), panów siwych jak gołąbki w dość ładnych autkach oraz o dziwo handlowców. Kiedyś jechałam sobie w jakimś korku dość wolno, i z auta Cappy wysiał ok 30-letni chłopak, całkiem wyglądający. Nie wiem co go skłania do płacenia za seks przy drodze, może żona "nie dała" 😁.
Swoją drogą, pomijając urodę tych pań, bo to kwestia gustu dziwi mnie, że klienci nie zrażają się higieną. Może być facet 10 tego dnia, a ona usta wodą popłucze? 👀
Gillian   four letter word
21 sierpnia 2009 09:34
u mnie przy zjeździe do stajni (przy lasku) też stoi zwykle ssak leśny 😉 Rumunka, obleśna go granic, tłuszcz się z zza ciasnych spódniczek wylewa. No ale co, miła jest, dzień dobry mi mówi jak przejeżdżam 😉
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
21 sierpnia 2009 09:40
bera7, żeby tylko usta  👀


Mnie to się w głowie nie mieści. Ale dla kobit robota jak robota, potem to już chyba taka rutyna. Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że część z nich ma rodziny - męża, dzieci i po pracy wracają normalnie do domu. Ja bym tak żyć nie potrafiła. Albo i może nauczyłabym się, gdyby mnie sytuacja zmusiła, człowiek to takie dziwne zwierzę, że do każdych warunków życia potrafi się przyzwyczaić. Zawsze byłam ciekawa ile z nich tak naprawdę musi, a ile po prostu chce.
ElMadziarra te przy drodze to "ostatni sort". Zwykle naćpane lub pijane, większość z nich ze wschodu, pewnie mówią rodzinie, że pracują w kuchni/w polu/fabryce i raz w miesiącu posyłają pieniążki. Część z nich pewnie tak jak polki za granicą została zmuszona do tego, potem piły i ćpały i jest im wszystko jedno co robią i z kim. Jak którejś wpadnie do głowy, żeby się wycofać z interesu to chłopcy z BMW im szybko pomogą zapomnieć o pomyśle.
Za to kiedyś na imprezie znajomy przywiózł 2 koleżanki. Normalnie wyglądające, skromnie umalowane zgrabne dziewczyny. Polki. Jedna z nich opowiadała, że ma małe dziecko... wydawało by się, takie zwykłe 20-latki... ale obydwie szybko znikły z panami, w pokojach na piętrze. Pomyślałyśmy z psiapsiułami ot, "łatwe panienki". Ale ich "partnerzy" wyszli z pokoików, a one za chwilę już "obsługiwały" kolejnych.
Dopiero wtedy na nasze komentarze kolega nas uświadomił, skąd te "koleżanki" 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 sierpnia 2009 10:57
Gdzieś przy drodze chyba bardziej da się znieść niż centralnie w mieście, pod latarnią. Bo u mnie tak stoją. Tzn stały, bo podobno kiosk pod którym urzędowały wyburzyli im. I były to małolatki w perukach o tak krótkich spódniczkach, że można by pomyśleć, że to pasek. A ulicę dalej panie po 40stce obsługiwały.
Mnie bardziej zastanawia co skłania ich klientów do korzystania z takich usług, szczególnie że przecież faktycznie nie są to tylko panowie "elemenciki". Ja będąc zdesperowanym facetem ( 😎 ) wolałaym pójść chyba do jakiejś agencji, albo poszukać sobie panią do towarzystwa gdzieś w gazecie...niż stanąć autem na poboczu i załatwić sprawę...Tak myślę, bo ciężko mi siebie samą postawić w sytuacji zdesperowanego faceta 😉
I ciekawi mnie jeszcze jedno...ile one zarabiaja 😉?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 sierpnia 2009 12:23
Najczęściej to chyba korzystają z nich panowie co są w trasie, poza tym są tańsze 😉
Muffinka ja też się często zastanawiam, jakie są motyw, jak trzeba być zdesperowanym. Przecież w dzisiejszych czasach wystarczy, żeby facet poszedł do clubu, tam zawsze się znajdą takie, co "za drinka, albo dwa" spędzą noc z facetem.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 sierpnia 2009 13:28
Najczęściej to chyba korzystają z nich panowie co są w trasie, poza tym są tańsze 😉


a w gratisie dodają HIVa.Pojedzie do takiej jeden z drugim, zarazi się, a potem zarazi żonę. Tego zrozumieć nie umiem...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 sierpnia 2009 13:54
a potem zarazi żonę.
Jak się nie ma obiadu w domu to się idzie jeść na miasto 😉


Fakt, jak już desperacja łapie za jajka (za przeproszeniem) to lepiej iść do klubu gdzie takie panie chętnie oporządzą za kilka drinków. Tyle, że trzeba tam wyglądać na zarobionego, a nie tylko udawać 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 sierpnia 2009 13:57
I wszyscy Panowie, którzy zdradzają swoje żony/partnerki, robią to dlatego, że one nie chcą się z nimi kochać?
Nie wszyscy. Niektórzy poprostu wyznają zasadę, że jakby kot jednej dziury pilnował, to by zdechł 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 sierpnia 2009 14:06
No właśnie, a poza tym, może tak trochę głupio i idealistycznie uważam, że jeśli kobieta nie ma ochoty kochać się ze swoim mężem za każdym razem, gdy on tego chce, to karą za to nie powinna być choroba... ale to już jakiś off top straszny się zrobił, przepraszam za to.
Swojego czasu kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami miałam obraz tego dlaczego młode Panienki i z jakich domów robią to co robią.
Mieszkalismy w bloku dosyśc spokojnym. Jedyny problem to patologia pietro wyżej. Masa dzieciktóre z czasem wyrosły na to co wyrosły. Szczególnie w pamieci zapładła mi sytuacja, kiedy zasypiajac juz , latem przy otwartm oknie , miałam "przyjemność" posłuchac 10 letniej wtedy dziewczynki o tym jak zrobic facetowi dobrze, albo jak zedrzec kase z dziadka przed którym wystarczy tylko zatańczyć. Gówniary były napalone tylko na łatwą kase. Nie mineło pare miesiecy, a koleżanka woziła sie taksówkami, pod blok podjrzeżały samochody z meblami, albo mijałam ja w CH w butikach gdzie na ciuchy nie byłoby mnie stać. Musze przyznać że ja jestem od niej 7 lat starsza i w tym czasie Ona wyglądała LEPIEJ fizycznie.
Z czasem przyjeżdzał po NIą do domu SZEF. Czarna fura, skóra , ciemne okulary. 2 goryl na siedzeniu obok.
Nie widać zeby była nieszcześliwa. Miała zawsze ze soba koleżanke "po fachu" .
Nie raz nie dwa słyszalam ze jest modelką. Tak o sobie mówiła...

One ogólnie chyba tak o sobie mówią.
Mój mąż bedąc informatykiem dostał kiedyś zlecenie na zrobienie strony-portfolio modelce.
Jej zdjęć nie można było wystawić na serwerach które zabraniały "produkcji" stron erotycznych...

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 sierpnia 2009 15:01
No właśnie, a poza tym, może tak trochę głupio i idealistycznie uważam, że jeśli kobieta nie ma ochoty kochać się ze swoim mężem za każdym razem, gdy on tego chce, to karą za to nie powinna być choroba... ale to już jakiś off top straszny się zrobił, przepraszam za to.



Faceci zdradzają z różnych powodów, ale  najczęstszy to właśnie ten, że kobieta nie chce się kochać, nie chce urozmaicać życia erotycznego i .. po prostu się znudziła. Taka kobieta jest Bogu ducha winna, chociaż wiadomo, że cały czas trzeba podsycać ogień, ale to idzie z dwóch stron. Poza tym kobiety też zdradzają, bo facet jej nie zaspokoił czy się znudził.


A co z męskimi dzi*kami? 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 sierpnia 2009 15:03
JARA, mi nie chodzi o to, czyja to wina ( ale wina jest moim zdaniem zawsze tego, który zdradza), bo to już inna bajka. Po prostu wydaje mi się nieludzkie karać za nudne lub brak pożycia, tak straszną chorobą... Jak kobieta zarazi, to też jest dla mnie nieludzkie.

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 sierpnia 2009 15:09
No ja również uważam, że to skandal, ale ile osób świadomie zaraża partnerów ? Poza tym prostytutki używają gumek, chyba, że to bez urazy jakieś Cyganki czy Ukrainki, dla których nie ważne co, byleby przeżyć.
Scottie   Cicha obserwatorka
21 sierpnia 2009 16:14
Z AIDS długo chyba nie pożyją 😉 Teraz już wszystkie mają ze sobą gumki, nie ważne, czy to cyganka czy ukrainka.
Najczęściej (wśród moich znajomych) z ich usług nie korzystają w ogóle zdesperowani faceci (jakby chcieli zachować wierność, to sami mogliby sobie ulżyć 😉 ), a normalni, zazwyczaj w stałych związkach. Po co iść do baru, męczyć się i flirtować, jak można wyciągnąć 50 zł i mieć przyjemność, w dodatku żadnych zobowiązań. W dodatku dziewczyna/żona nie zorientują się, że są zdradzane, a faceci nie zostaną przyłapani w klubie z jakąś panienką.

A o męskich prostytutkach w Polsce nie słyszałam, swoją drogą zazwyczaj jak kobieta chce sobie ulżyć, to wystarczy, że pójdzie do klubu. Zawsze się jakiś chętny znajdzie a i jeszcze drinka postawi.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 sierpnia 2009 16:22
Z AIDS długo chyba nie pożyją
Jak się dba o siebie to i można parę latek pożyć. Z HIVem całe życie.


Scottie ma racje, zabawa w barze jest bardziej uciążliwa niż pójście i załatwienie raz dwa tego co trzeba.


Co do męskiej prostytucji, czytałam kiedyś artykuł o paniach co korzystają z "pomocy" panów. Tyle, że to jest pełna kultura, wszystko idzie pocztą pantoflową do zaufanych znajomych. Jest oczywiście rzadziej spotykana, albo i w ogóle bo my młode kobiety za czymś takim raczej się nie rozglądamy, ale jakby bardziej się wgłębić w temat...
Pan przychodzi do domu klientki, jest młody, zadbany no i zna się na rzeczy, korzystają raczej panie po 40stce, które w portfelu nie mają tylko drobnych 😉
A tak zmieniając temat-to atrakcją przydrożną czy nadrożną są pielgrzymki - kiedyś się wmiksowałam w upał z maleńkim dzieckiem w pielgrzymkę kobiet na śląsku a jechałam ze Świnoujścia do Krakowa i ledwie żyłam ze zmęczenia.
Niefajnie mi było bardzo.
Druga nadrożna to kombajn na wąskiej szosie.
A najbardziej nie lubię.... buraków.Cukrowych.Jesienią. Jak jest ciemno i leje. Brrrr...
TIRówki mi nie wadzą wcale.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
21 sierpnia 2009 20:08
Hypnotize, Ty już piszesz o patologi. A przecież jest masa studentek na wyjeździe, które w ten sposób dorabiają na studiach. Wiem o czym piszę, bo naprzeciwko mnie w bloku, to praktycznie same burdele.
Ja miałam koleżankę, która w końcu postanowiła się usamodzielnić i zacząć robić to co lubi. Fakt, że bazowała na kliku stałych klientach, z których każdy miał swój dzień, ale zawód ten sam. A była z "dobrej rodziny", z zasadami. Więc to nie jest problem tylko dziewczyn z patologi.

Ale jeśli ktoś lubi ten sport, zna konsekwencje, zabezpiecza się i dba o siebie, a do tego ma z tego grubą kasę, to ja jestem w stanie go zrozumieć (choć nie pojmuję). Ale dawanie D na leśnej ścieżce, czy w samochodzie, każdemu brudnemu facetowi, który się zatrzyma, jeszcze do tego za marny grosz - DLA MNIE NIE DO POJĘCIA ❗
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 sierpnia 2009 22:58
Studentki najczęściej ogłaszają się w internecie, nawet kiedyś oglądałam taką stronę  z anonsami. I oficjalnie piszą, że zarabiają na studia, chętnie obsłużą, ale na ich zasadach. "Dobrej" prostytutki to nikt nie rozpozna, nawet nie wiemy ile nauczycielek, pielęgniarek itd tak się trudni. A te przydrożne panny w butach na plastikowych podeszwach (KLIK), w odblaskowych strojach i z "przedobrzonym" makijażem po prostu odbiera głos.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
23 sierpnia 2009 09:37
Wczoraj jak z M. jechalismy do strzegomia na cross przy lesnej drodze staly dwie takie panie,jedna po jednej stronie druga po drugiej...
bylo to kolo godziny 13.30 o 17.30 jak wracalismy panie staly dalej nawet w tych samych pozycjach-leeko wysunieta w przod noga odziana w krotka mini,rece na biodrach ogolnie prowokujaca postawa. 😁
trzynastka   In love with the ordinary
23 sierpnia 2009 11:07
Bywały dni, że musiałam koło 6 rano wyruszyć do Bytomia z Gliwic, starą drogą szybkiego ruchu jeździł autobus. jakie było moje zdziwienie gdy w listopadzie o 6. 10 Panie już tam stały...  🤔
Nie wiem czy kończyły nockę czy zaczynały dniówkę ale byłam w niemałym szoku  😁


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się