W górach jest wszystko, co kocham - wątek dla łazikantów

Horsiaa, to ja bym zainwestowała w kalesony 😀 Jakieś fajne termiczne gatki pod spód - w zasadzie czegokolwiek. Mam też spodnie typu power stretch (czyli taki "lepszy polar"😉, ale używam ich powyżej 4-tysięcy, więc myślę, że na Tatry to przesada. Od siebie polecam na pewno wszystko co ma jak najwięcej wełny merynosa, im bliżej 100% tym cieplej.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
08 listopada 2016 11:38
amnestia, sugerujesz, że tylko powyżej 4 tyś potrafi być zimno? 🤔 Horsia przecież pisze, że marzną jej uda. Merino jest faktycznie fantastyczne, ale przecież niskie temperatury zdarzają się i na nizinach. Wybierz się kiedyś w Izery zimą i zobaczysz, czy marne tysiąc metrów nie potrafi dać w kość. O biwakach i spaniu w nieogrzewanych schronach nie wspomnę. Dla mnie wtedy Power Stretch Pro było idealne.
A merino zakładałam np. pod spodnie narciarskie na narty.

Cierp1enie, w drugim górskim wątku prosisz o zdjęcia, więc proszę - zaległe z wrześniowej Korsyki. Połaziliśmy na tyle, na ile z Dzidzią się dało. I wiemy, że musimy tam wrócić  😍

Wygląda lightowo, ale 500 m przewyższenia i 9 kg z przodu w 30 stopniach dał mi w kość.














Lotnaa, skąd ta agresja? 😲 Jak dla mnie polary na nogi to gruba (nomen-omen) przesada. Wielokrotnie chodziłam i spałam zimą na niskich wysokościach, chodziłam zimą nocą przy -20 i nie, nigdy nie było mi aż tak zimno, żeby power-stretcha zakładać. Marznie się zazwyczaj w stopy, dłonie i głowę, bo wszystko idzie na ogrzanie serca. Jeśli więc zadba się o super ciepłe skarpety (a po Tatrach chodzę w skarach, które pewnie dałyby radę i w Himalajach :hihi🙂, mega ciepłą czapkę i ciepłe rękawice to zazwyczaj ciepło odczuwa się zupełnie inaczej. A termo-gacie merino są wszak różne: w zależności od grubości, jak kupuje się Ortovoxy (myślę, że z innymi firmami jest podobnie) to wybiera się zakres temperatur. Moje są zdaje się do -10, nie pamiętam teraz.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
08 listopada 2016 11:51
Agresja?  🤔 Gdzie?!
Odczucie ciepła to sprawa bardzo indywidualna, ot co. 
No jakoś tak to odebrałam, jako atak :kwiatek: Ale luz :kwiatek:
dla mnie merino to za malo w zimne pory roku, wrecz nie trzymal mi ciepla przy wcale nie minusowej temperaturze. Nie wiem, czy to ten moj tylko taki, ale ogolnie jest dosc przewiewny.
Lotnaa - zdjęcia niesamowite, zazdroszczę podziwiania tego piękna natury.
To wasze foto w chuście  😍

Co do zimna, to mi zimą w mieście jest zimno, a co dopiero w górach.
W tamtym roku? właśnie po waszym doradzaniu kupiłam sobie kalesony z merino i uwielbiam je. Teraz ubieram je na kuligi, górkę z dziećmi i raz miałam w górach.
Zmarzluchy jesteście, ot co! Albo za wolno się ruszacie 😁 :kwiatek:

Mnie było 2 razy w życiu tylko zimno: jak próbowałam dojść do Wrót Chałubińskiego, a byłam po nieprzespanej nocy, i mimo zaledwie -6 stopni poddałam się w połowie. Fakt, że całość od Morskiego Oka była do przetarcia. Ale wykończyło mnie zimno. I właśnie raz na wspinaniu - na stanowisku mnie tak przetelepało, że w zasadzie czekałam tylko na koniec.

Poza tym jakoś nie marznę aż tak strasznie. Ale to na pewno kwestia osobnicza, jak piszecie. Pamiętacie początek 2016 roku? Ten okres sylwestrowy? W Tatrach temperatury spadły poniżej 20 stopni. I znajomy znajomego taternika odmroził stopy. Musieli mu amputować 🙁 Mimo, że miał niezły sprzęt i nie był na wspinaniu! Tylko zwyczajnie turystycznie spacerował 🙁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
08 listopada 2016 16:10
Cierp1enie, dzięki!

amnestia, bo z tego, co pisałaś, to Ty raczej biegasz po tych górach, a nie chodzisz  🤣 Wówczas merino jest idealne. Dla mnie przy minus kilku stopniach i cienkich spodniach wierzchnich było ok, dopóki się intensywnie ruszam. Ale trzeba czasem też stanąć, odpocząć, nieraz coś zjeść itd. I wtedy robi się zimno. A już nie mówiąc o jakiejś sytuacji awaryjnej, które przecież w górach się zdarzają, szczególnie zimą.
Tak samo mam z górą - idąc pod górę dobrze się czuję w samej wełnie plus bluza power stretch (btw, to o wiele fajniejszy materiał niż polar, dla mnie bez porównania!). Ale już wystarczy na chwilę się zatrzymać, czy wyjść na wiatr (często np, osiągając grań), muszę założyć hard shell czy miśka.
Ale to każdy musi przetestować na sobie, bo odczucia temperatury to bardzo indywidualna sprawa.

Tam mi się przypomniało - sierpień, na dole lato, na górze sporo śniegu i za ciepło nie było  🤣
https://goo.gl/photos/RQsv4thntDNsf5jj6

I taki późny kwiecień - dość ciepło, plucha, a śpiąć w cabanie cieszyłam się dobrych leginsów i puchowego śpiwora:
https://goo.gl/photos/BVrjEXZPPC8tCJJo7


Poza tym jakoś nie marznę aż tak strasznie. Ale to na pewno kwestia osobnicza, jak piszecie. Pamiętacie początek 2016 roku? Ten okres sylwestrowy? W Tatrach temperatury spadły poniżej 20 stopni. I znajomy znajomego taternika odmroził stopy. Musieli mu amputować 🙁 Mimo, że miał niezły sprzęt i nie był na wspinaniu! Tylko zwyczajnie turystycznie spacerował 🙁


Współczuję bardzo koledze.

pamiętam, bo właśnie byłam w Zakopane.... w sylwestra poszłam z mężem w te -20' do Moka, by posiedzieć na jeziorze  🤔wirek:
a w Nowy Rok mąż mnie zabrał do knajpki, oddalonej o ok 7 km od pensjonatu... szliśmy z buta w -22'  😵

Ja jestem mega zmarzluch, śpię w skarpetach i z kołdry zawsze mam kokon, nawet w lato. Wczoraj na kołderce jeszcze miałam puchaty koc 😀
Gdzie pojechać w Sudety zimą? Nigdy nie byłam zimą w górach, nie mam o tym pojęcia. Gdzie będę mogła się przejść, popatrzeć na ładne panoramy (o ile będzie pogoda...) - bez użycia raków itp. Dojazd PKP do Jeleniej góry albo Szklarskiej Poreby np, nocleg w schroniskach.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 stycznia 2017 07:42
A ile masz dni? Fajnym schroniskiem z klimatem jest Samotnia, ewentualnie Strzecha Akademicka. Reszta - Szrenica (trochę takie duże betonowe to), Strzecha Akademicka są położone przy/na stokach narciarskich, więc będzie pewnie tłok. Gdzie byś nie jechała, warto jednak zabrać chociaż takie mini-raki (nakładki na butu), bo bez nich będzie ciężko na wyślizganych szlakach. Nie są drogie. No i kijki obowiązkowo. Sprawdziłabym też wcześniej, czy niektóre szlaki nie są zamknięte ze względu na zagrożenie lawinowe.
Mam takie coś:
KLIK

Kijków nie mam. Chcemy jechać na 2-3 dni.


[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Gigantyczne zdjęcie
Jeszcze jest Dom Śląski z widokiem (już przy samym podejściem) na Śnieżkę 🙂

Takie mini raki w zupełności wystarczą 🙂 W zeszłym roku w minirakach wchodziłam w zimie na Śnieżkę. Jedynie przy podejściu na samą górę ubraliśmy, bo wchodziliśmy tym stromym wejściem, a tam ludzie na kolanach wchodzili i schodzili na tyłku, tak wyślizgane.
Dużo osób też chodzi w zwykłych rakach i wg mnie najwygodniej i lepiej niż w tych mini raczkach, ale jak mówiłam te małe wystarczą 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 stycznia 2017 09:00
magda, jeśli macie 3 dni i jedziecie transportem publicznym, a nie własnym autem (czyli po auto nie musicie wracać do punktu A), to możecie rozważyć taki wariant.
Zacząć w Szklarskiej, wejść na Szrenicę i przenocować albo tam w schronisku albo w Schronisku na Hali Szrenickiej. Następnego dnia idziecie w stronę Śnieżki - jest do dość długi odcinek ale z bardzo niewielką różnicą wzniesień, bo jesteście na grzbiecie. Ładne widoki na Śnieżne Kotły. Nocleg w Samotni ( :kocham🙂 lub w schronisku Strzecha Akademicka. Ostatniego dnia wejście na Śnieżkę, zejście i powrót do Karpacza. Albo można to zrobić odwrotnie, w zależności od czasu/transportu.

Ze sprzętu to jeszcze stuptuty warto mieć. I cos naprawdę ciepłego, bo Karkonosze choć niewysokie, to potrafię mroźne być na maksa.
Co do kurtki to się nie obawiam bo mam puchówkę mega ciepłą. Spodnie też jakoś ogarnę, warstowo pewnie. Najgorzej ze stopami, bo pocą mi się i muszę zmieniać skarpety nawet na mrozie. Stuptutów nie mam ale może pożyczę. Dobrą opcję proponujesz, popatrzę na mapę - dzięki 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 stycznia 2017 09:51
Tzn w puchówce przy podejściu będzie pewnie za ciepło, ale warto w plecaku ją zawsze mieć. A skarpetki to ja kocham z merino, jakoś nie zauważyłam, żeby mi się stopy pociły.
o tak!! Zgadzam się z Lotną, idealny weekend właśnie taki jak wejście na Szrenicę, spanie w schronisku i potem na drugi dzień na Śnieżkę.

ps na Śnieżce mocno wieje, więc jak jest mocny mróz to odczuwalna  może być nawet -60'.
Serio, -60?? Nie żebym negowała, ale jakoś dużo mi się wydaje 😀 Swoją drogą, nigdy nie byłam 🤬
Tak, ostatnio oglądałam reportaż o Śnieżce w tv 🙂 Tylko, że była ona przy silnym wietrze (najbardziej wietrzna w Europie), a tak to -30' było ostatnio 🙂
Najwyższa prędkość wiatru zanotowana na Śnieżce to 346 km/h  w 1990roku.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 stycznia 2017 13:19
W Karkonoszach jest coś... zimnego, i ich niewielka wysokość nie ma tu nic do tego. Tam po prostu potrafi strasznie wiać. Kiedyś o mały włos odmroziłabym rękę, bo na minutę zdjęłam rękawicę, by napisać smsa. A nominalnie temperatura wynosiła wówczas raptem minus 12. Niedalekie Izery to biegun zimna, chociąż to małe góry.
Najlepsze było wejście już przy kopule Śnieżki, pokazywali jak wchodzili z czekanami leżąc na płasko, bo tak wiało, że nie dało się wejść.
To, ze tam nieziemsko wieje (to za słabe słowo 😀iabeł: ) to wiem. Ale jakoś mi nie po drodze tam zawsze... W każde góry mam daleko, ale jak już się zbiorę to ciężko mi odpuścić Taterki 🙂
Poki co to się zastanawiamy nad biegówkami w Jakuszycach dla odmiany 😀
Amnestria - oj tak jak się pójdzie w Tatry to zakocha się na zabój. Ja pod Śnieżką jestem 2 x w miesiącu na weekendy, ale na samej Śnieżce byłam zaledwie 3 razy. Najlepiej mi się szło zimą.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 stycznia 2017 19:47
Boże, jak ja tęsknię za zimą! Tzn mam ją za oknem w niezłym wydaniu, ale górskiej zimy nie widziałam już całą wieczność. Ile ja bym dała za jeden dzień w puchu!
I jeszcze takie zdjęcia mnie atakują  😵
http://blog.kwark.pl/picos-deuropa-zima/

magda, o! Też pomysł! Zróbcie sobie rundkę po Izerach, też fajnie 🙂
Licytujecie coś? Ja 3, ale ciągle mnie przebijają. Biję się w myślach, by walczyć o Everesta 🙂

https://www.facebook.com/pg/tatromaniak1/photos/?tab=album&album_id=700378743501851
Zapomniałam się pochwalić, że późnym latem byliśmy w górach. Pojechaliśmy ze znajomymi z małymi dziećmi i z synem, więc wybraliśmy bezpieczną miejscówkę jeśli chodzi o atrakcje - Karpacz. No i spaliśmy w "apartamencie". Na szczęście moje dziecię okazało się kochać góry, jest małym kozakiem 🙂 Doszliśmy bez większych problemów do Pielgrzymów, poszlibyśmy jeszcze do Słoneczników, ale zaczęło padać i nie chciałam młodego zniechęcić.

Zrobiliśmy też fajną, łatwą trasę wzdłuż pobliskiego potoku, wycieczkę na Chojnik, kościółek Wang, Krucze Skały, Dziki Wodospad, Tajemnice Karkonoskie (super!), Park Bajek, DinoPark. Uważam, że to były nasze najlepsze wczasy 🙂 Nie przepadam za szlakami za bardzo przygotowanymi pod turystów, wolę jak jest bardziej dziko. Mąż i syn też, więc będziemy celować w mniej uczęszczane trasy.

Znacie zabawę w geocaching? My podczas tego wypadu znaleźliśmy aż 5 skrzynek 🙂 Bardzo polecam, to świetna zabawa i motywacja zarówno dla dzieci jak i trochę starszych. Będziecie  w okolicy to możecie szukać naszych wpisów (vipera) 😀





W przyszłym roku celujemy w Tatry. No i teraz - gdzie polecacie? Chodzi mi o trasy nadające się dla dzieci (ale niekoniecznie najprostsze, Franek jest hardcorem), atrakcje w okolicy (dojazd choćby samochodem), ale nie wytrzaskane przez turystów, wymiziane ścieżunie 😉 Polecacie jakieś klimatyczne miejscówki na nocleg?
jak lubicie niezbyt wysokie gory z pieknymi widokami i niemalze bez turystow to wybierzcie sie kiedys w gory walbrzyskie. Sa przepiekne, bardzo dobre szlaki (duzo tez szerokich drog bo duzo tam sciezek dla mtb) a ludzi prawie w ogole. Zdazalo sie, ze nie spotkalismy na trasie ani jednej osoby w piekne cieple dni. A szlakow jest sporo, pare atrakcji po drodze (ruiny zamku, piekna skalna brama) i Andrzejowka - swietne schronisko ktore moze byc miejscem wypadowym, maja tez pyszne jedzenie i goraca czekolade 🙂
Sowie tez sa blisko i malo uczeszczane.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 listopada 2017 12:39
Atea, ale fajnie, że macie dzielnego syna! Super! Mam nadzieję, że moja Hania też łapnie bakcyla.
Póki co podróżuje tak:


Ale zdarza się już i tak 🙂


nerechta, Sowie kocham, szczególnie jesienią  😍

Jest tam jakiś niepowtarzalny klimat, i ta świadomość, ile działo się też pod ziemią. Wałbrzyskie też bym kiedyś odwiedziła.

Ja właśnie wytargałam z piwnicy rakiety 😀iabeł: Może jutro uda się ich użyć, chociaż nie wiem, na jakiej wysokości jest ile śniegu, mogą być na wyrost.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się