nasze małe przeżuwacze :)

omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 stycznia 2012 12:07
dobra, nie wiem czy taki temat gdzieś sie pałętał - jesli tak, to nie udało mi się odnaleźć. a w końcu wielu koniarzy ma stwory dodatkowe. ja sie pochwalę. od poczatku stycznia mieszkaja z moją "babą" dwie kozy - Wierka i Petra. sa odlotowe. strasznie inteligentne. Petra jest odważna, wszędzie włazi z ratkami i bodzie jak sie człowiek spóźnia z marchewkami 😉. Wierka łaskawie spożywa buraczki (marchewki wylatują jej z pyska). Kobyłcia je uwielbia - znaczy kozy - rzy do nich, gania sie znimi, pilnuje, żeby nie wychodziły z boksu (drze wtedy japę i tupie, że wyłazą). na koniec marca mają wykoty 😲. mam stracha 😉
Mega, zawsze marzyłam o kozie 😉 Serio 😉 A małe koziczki są urocze 🙂
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 stycznia 2012 12:16
przekonam sie o tym jesli nie umrę na zawał przy porodach 😉
Też mam kozy 😀 Sztuk trzy, dwie moje własne - Zuzia i jej syn Olek (kupiłam już zaciążoną) i Helenka - koza pensjonatowa, u mnie od niedawna 😉
Kozy śpią z końmi, aczkolwiek specjalnie bliskich relacji nie mają - kiedyś mój Fort podgryzał Olka w czółko między rogami, czasem konie łapią delikatnie kozy za grzbiety w ramach końskich pieszczot, Helenka miała okres, że wylizywała kucykowi szyję  😉 Nigdy żaden z koni nie zrobił im żadnej krzywdy, są bardzo przyjaźnie nastawione wzajemnie i obie strony w moim mniemaniu uważają się za stado.
Zuzia

I szeryf Olek

Moje kozy są genialne, uwielbiają przytulanie, głaskanie, drapanie, są zupełnie nieagresywne w stosunku do dorosłych - ale jeżą się na dzieci, ja z Olkiem mam ulubioną zabawę pt. "Skok przez kozła", czyli Olek podchodzi, opiera się rogami na moim brzuchu, zniża głowę, a ja przez niego przeskakuję 😉 Zuzia też to lubi, chociaż nauczyła się dużo później. Czasem biegają ze mną, tzn. albo mnie "gonią", albo się ścigamy 😉 Z Helenką takich rzeczy nie praktykuję bo mogłoby się źle skończyć  🍴 Pocieszne bardzo zwierzaki.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 stycznia 2012 12:44
są piękne 🙂. narazie nie mam dobrego zdjecia "dziewuch" - wstawie jak tylko się dorobię.
ale też mam wrażenie, że koń i kozy utworzyły wspólne stado. jakiej rasy sa twoje? ja mam mieszańce z alpejskimi. Z umaszczenia podobne do Zuzi.
cieciorka   kocioł bałkański
27 stycznia 2012 13:33
może szam będzie miała coś ciekawego do napisania 🙂

ja uwielbiam kozy 😁
znajomy ma jedną, śnieżynka się nazywa, przywiózł z bieszczad pod warszawę na przednim siedzeniu. jest bardzo towarzyska i najbardziej ceni sobie towarzystwo człowieka właśnie 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
27 stycznia 2012 13:36
U nas w stajni są w pensjonacie 3 kozy. Przemiłe zwierzątka, biała-najmłodsza ostatnio zaczepiała mnie i przeszukiwała kieszenie. Takim małym noskiem nawet pod pachę wlazła 🤣
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 stycznia 2012 13:40
własnie, one sa strasznie towarzyskie.
na wiosnę mam zamiar zrobić im na wybiegu "plac zabaw" - kłody, kamienie do wskakiwania, równowaznię. Oczu nie oderwę, do roboty nie wrócę i zdechnę z głodu 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
27 stycznia 2012 13:56
Już się jakiś czas temu chwaliłam że u nas w stajni zamieszkały kozy, mam mało dobrych zdjęć (nie byłam w stajni od świąt 😵 ) więc mam nadzieję że modzi mnie nie pogonią za dublowanie, ale teraz zdjęcia będą w "specjalnym" wątku 😉



Mel & Gibson

Mel to mamuśka (w tle) a młody na pierwszym planie to synek- Gibson 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 stycznia 2012 15:12
Forkate koza pensjonatowa? To znaczy, że ktoś wstawił kozę w pensjonat? Tak jak konia?  😁

U mnie w stajni są lamy (chyba 8) i jedna oślica, kóz jeszcze tam nie widziałam ale kto wie.. 😀
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
27 stycznia 2012 15:24
smarcik, koniecznie napisz coś o lamach 😍 Chcemy namówić właścicielkę stajni na lamy 😁
Piękne kozuchy
Forkate-Olek bardzo przypomina mi moją już nieżyjąca kozę Agatę.To samo umaszczenie,tyle ,że Agata była bezrożna.
Obecnie stajnie zamieszkują dwie siostrzyczki rasy białej uszlachetnionej-Alfa i Omega
Na pierwszy rzut oka wydają się identyczne ,ale jak się im bliżej przyjrzeć to widać różnice i to bardzo duże np. Omega ma budowę delikatniejszą ,głowa jest wysmukła  ,Alfa natomiast ma głowę krótszą i taką trochę samczą.Obie różnią się także umiejscowieniem wicherków (kępki sierści rosnących w różnym kierunku),podobnie jak u koni.
Do najmniejszych nie należą,ale są bardzo sprytne ,nawet czołgać się potrafią 🤣

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 stycznia 2012 15:48
Misskiedis ja nie jestem jakąś specjalną zwolenniczką lam, u nas w stajni mają swój osobny wybieg w miejscu, gdzie konie ich nie widzą, więc nikomu nie przeszkadzają. Czasem są puszczone na duży wybieg koło ujeżdżalni i mój koniuch strasznie się ich boi  😁 Właściciel stajni jest w nich zakochany, czasami pędzi całe stadko z wybiegu do stajni(zagrody? nie wiem jak to nazwać, mają swój mały, drewniany domek 😉 ) świetnie to wygląda. A najlepszy widok jest jak oślica postanowi zrobić porządek ze swoim stadem- biega i zagania wszystkie lamy w jedno miejsce, jak któraś nie chce iść to kopie ją przednimi nogami w biegu  😉
A może ktoś z okolic Warszawy chciałby przygarnąć ze dwie kozy? Znaczy długowłosego kozła i zwykłą kozę. Obie białe. Koza kotna z tym kozłem, zaraz będzie przychówek. I mleko. Dowiozę na miejsce.. 🙇
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
28 stycznia 2012 16:43
Hehehe! Też to chciałam wstawić, ale do "coś śmiesznego"  😂

A jaki Gibson jest słoooodkiiii  😍 😍 😍
My kupiliśmy do stajni pierwsze kozy jakieś 1,5 roku temu, były kotne więc było później i mleko.Nawet cieszyło się zainteresowanie wśród pensjonariuszy, wieczorkiem podrzucali butelki na mleko no i dziennie dawały nam jakieś 5-6 litrów  😉 W zeszłym tygodniu przywieźliśmy capa o imieniu Amorek i czekamy, może coś z tego będzie znowu! 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
28 stycznia 2012 22:47
ja mam uraz do kóz. koleżanka ma jedną, chyba mnie (koza) nie polubiła, bo tak szybko, jak przed nią uciekając nigdy nie biegłam  😁
przy takiej kozie to nawet pies obronny zbędny  😀
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
29 stycznia 2012 10:02
Hehe, u nas stwierdzono że będziemy z kozami na spacery chodzić i chcemy kupić Gibsonowi obrożę z ćwiekami a Mel taką z kryształkami 😂
a mi się marzy jakaś mała, puchata lama, są piękne  😍
Ma ktoś doświadczenie z nimi?



To co wstawiłaś to alpaki.
rtk tak jak mówi koleżanka wyżej, to co wstawiłaś to alpaki 🙂 Lamy jak i właśnie alpaki to fajne zwierzęta, ale bardzo ciężkie do oswojenia. Trzeba z nimi pracować od początku, bo inaczej będą bardzo lękliwe. W pracy mam dwa takie zwierzaki i zdążyłam się o tym przekonać. Nie każda lama jest jednak bojaźliwa, u mnie na uczelni w Katedrze Hodowli Owiec i Kóz mieszka sobie Stefan- skrzyżowanie lamy i alpaki i jest największym pieszczochem jakiego znam 🙂
Mam kozę, owcę, gąsiora i 3 kury zielononóżki 🙂 Łażą i cieszą oko. Kury znoszą jajka i srają. Koza gania kury, kury atakują owcę. Gąsior myśli, że jest psem. Śpi u konia w boksie. Marzy mi się krówka jerseyka i renifer 🙂
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
21 marca 2012 10:31
odświeżam, bo...własnie zostałam "babcią". pierwsza kozula powiła parkę 🙂 😜
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
21 marca 2012 13:31
rtk, doświadczenie moje z lamami/alpakami było tylko w zoo jak jedna mnie opluła  👿
miałam wtedy 6 lat

my parę lat temu mieliśmy owce 🙂 fajne zwierzęta, tylko barany są upierdliwe i trzeba uważać bo lubią uderzyć głową w człowieka w najmniej spodziewanym momencie
jeden który się urodził u nas zamieszkał w moim pokoju i był karmiony butelką bo matka go odrzuciła, miał na imię Edek i wszędzie za mną łaził. sukcesem było nauczenie go do kociej kuwety się załatwiać  😁
dempsey   fiat voluntas Tua
22 marca 2012 12:35
Słuchajcie, znacie jakąś hodowlę kózek miniaturek bezrogich? w mazowieckiem?
przedszkole moich dzieci rozwija minizoo i szuka takiej kózki 🙂 lub dwóch

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
22 marca 2012 17:20
hohohooo ile to ja lat temu miałam koziołka 🙂
Dostałam go jak miał niecały miesiąc, nie jadł sam i był tak maleńki jak mój pekińczyk. Capek był uroczy, codziennie o 5 rano głośno domagał się butelki (pił tylko kozie mleko, jak raz nam zabrakło i chcieliśmy go oszukać i rozcieńczyć kozie z krowim to strajkował) i tak strasznie doił, że czasami smoczek aż wypadał z butelki. Miał zrobioną zagródkę, szopkę taka malutką ale wybrał sobie jako domek psią budę. Jak wyjeżdżaliśmy do pracy/szkoły wiązany był przy tej budzie i wyglądał jak pies obronny 😉 Dodatkowo uwielbiał jazdę samochodem i jak tylko biegał luzem i widział samochód to się do niego na żywca pakował. Robiłam mu wycieczki, był parę razy w Krakowie i uwierzcie śmiesznie ludzie reagowali 🙂 Nigdy nie zapomnę jak zrywał się czasem ze sznurka i bawił się w berka z psami albo to co uwielbiałam...wpadał do domu, biegiem do kuchni, na krzesło, na stół i łeb w cukierniczce🙂 Albo jak leżał pod drzwiami na wycieraczce. A jak podpatrzył że psy wylegują sie na kanapach to ciężko go było wygonić z domu.
Fajne zwierzaki, planuje dwie kozy 🙂 Tylko trzeba się pilnować, mój zjadł wycieraczkę, 4 krzaki malin, pudełko z butami i miotłę, którą moja mama do dziś opłakuje 🙂
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
02 kwietnia 2012 14:17
a u mnie pierwszy jogurcik z mleka moich "bab". Pyszny 🙂😉)).
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
02 czerwca 2012 09:38
odświeżam, bo weszłam wczoraj w posiadanie kozy Krystyny  😀 oprócz niej mam jeszcze 5 owiec (no i kury); bardzo grzecznie jechała wczoraj ze mną samochodem do domu po zakupie, dała sie nawet poczęstować liściem kapusty który przeżuwała spoglądając w zamyśleniu na drogę... i nawet zaliczyłyśmy kontrolę drogówki i dmuchanie w alkomat (tzn ja dmuchałam -nie koza 😉 ) udało jej się przestraszyć panią policjantkę  😀 nawet.

wygląda na to że się jej u mnie podoba, a mnie bardzo sie podoba to, ze zjada to co owcom nie smakowało, czyli jakieś tam gatunki traw
no i bawi się z psem, tylko Czesław kot na nią fuczy
Ja też się dołączam, od poniedziałku do mojego Dziecka dołączyła nowa przyjaciółka, koza Nikola 🙂
Grabek od roku stał sam, początkowo obawiałam się, że może to odbić się na jego psychice, ale zupełnie niepotrzebnie. Jest typem samotnika, w stadzie nie czuł się nigdy najlepiej-zawsze najmniejszy, najsłabiej kopie, ostatni do jedzenia, wody itp. U poprzedniego właściciela stał z klaczą, z którą też nie czuł się najlepiej. U mnie trochę odżył, pokazał prawdziwy charakterek, który był zawsze tłumiony przez inne konie 😉
Niedaleko mieszka bardzo miły Pan, który ma dwie klacze na których jeździ z kolegą. Poznaliśmy się, polubiliśmy i przyjeżdżamy z Grabkiem w odwiedziny i jeździmy razem w tereny. Grabek od czasu do czasu sam mi pokazuje, że dzisiaj ma ochotę na towarzystwo swoich koleżanek, innym razem nie ma ochoty ich widzieć 😉 Zależy od dnia.
Koza jest prawdziwą rewelacją. Nigdy wcześniej takiego stwora chyba nie widział-mały, łaciaty, z taaaakimi rogami i wydającego z siebie dziwne dźwięki. Przez pierwszy dzień przyglądał się, wąchał, kopał, tupał i sam chyba nie wiedział, co o nowej koleżance myśleć.
Drugi dzień spędzili również w stajni, lało masakrycznie więc nie miałam serca go wyganiać na padok.
Trzeciego dnia przyszłam do niego, wyprowadziłam. Pił właśnie wodę, kiedy koza zaczęła go wołać! Nie wiedział o co chodzi i zwyczajnie się przestraszył. W drodze na padok jednak stanął, nostalgicznie odwrócił głowę w stronę stajni i... zaczął wołać kozę! Zostawiłam więc go na padoku i przyprowadziłam Nikolę. Oto mini-fotorelacja z pierwszego wspólnie spędzonego czasu na pastwisku.
http://imageshack.us/photo/my-images/194/img0674he.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/827/img0677db.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/39/img0688g.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/685/img0698hi.jpg/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się