nasze małe przeżuwacze :)

dempsey   fiat voluntas Tua
18 lipca 2013 15:41
istnieją mixy ras mlecznych i miniaturowych?
żeby koza była mała, ale dawała trochę mleka? czy to głupi pomysł..?
A.   master of sarcasm :]
18 lipca 2013 16:23
istnieją mixy ras mlecznych i miniaturowych?
żeby koza była mała, ale dawała trochę mleka? czy to głupi pomysł..?


Pigmejskie kozy. Miniaturki, dające trochę mleka 😉
Mam pytanie do hodowców kóz. Moja koza od kilku dni robi dziwną kupę. Nie jest ona w formie czarnych kuleczek, a zbita i duża, jak na przykład u psa. Podejrzewałam, że może to być przez zarobaczenie, więc dwa dni temu dałam jej 1,5 cm paramectinu podskórnie, kupa dalej bez zmian. Kilka dni po zmianie kupy na tą nienaturalną, spadł jej apetyt, szczególnie na owies, na który wcześniej rzucała się, jakby w życiu go nie widziała. Od wczoraj apetyt zaczął wracać. Koza ma na podwórku wolność totalną, łazi gdzie chce, je co chce i pije kiedy chce. Wiecie czym może być spowodowana taka kupa?

A tak z innej beczki, to pomału mam tej paskudy dosyć, panoszy się dosłownie wszędzie, łącznie z tym, że jak tylko wypatrzy, że nie ma nikogo w domu, potrafi wejść i tam. Pcha się na chama do chałupy nawet jak ktoś w domu jest. Kilka dni temu, kiedy poszłam wyprowadzić konie na pastwisko zastałam ją wychodzącą z kuchni. Odruchowo poszłam sprawdzić, czy nie zostawiła mi żadnej "niespodzianki", no i była, w pokoju na dywanie  😵
Z innych historii. Śpię sobie rano smacznie w swoim łóżeczku i coś zaczyna mnie wąchać i smyrać wilgotnym pyskiem po twarzy, otwieram oko, patrzę... KOZA!!

Plus ostatnio wyczaiła, że idę z dzieciakami do znajomych, jak pies lazła z nami przy nodze.
A jak jest na podwórku ktoś obcy z psem, to stoi przy koniach i ich pilnuje.

Mam jej dosyć, a przecież nie uwiążę, bo mogę nie znaleźć czasu na to, żeby ją przestawiać, ale jak tu się na nią złościć za takie śmieszne historie.
A.   master of sarcasm :]
30 lipca 2013 21:18
Ja odrobaczam środkiem dla koni, doustnie. Noromectin się nazywa, znany też jako invermectin. Kozie podaje się na trzykrotną wagę ciała, czyli np 20kg koza ma dostać na 60kg. Poza tym stosuję odrobaczacze ziołowe.

Kupa taka może byc spowodowana spożyciem np świeżego chleba, po robakach raczej leci po nogach, futro pod ogonem jest zaklejone.

PS brak apetytu może być spowodowany zaparciem i lekką kolką - rozpuść drożdże w ciepłej wodzie i napój z plastikowej butelki 😉
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
31 lipca 2013 05:16
Dokładnie. Taka kupa oznacza problemy gastryczne. Zwykle pojawia się po dużej ilości zielonki, chlebie, nadmiarze owsa (kozie na zielonce żadna pasza treściwa nie jest potrzebna). I jeszcze brak apetytu. Czyli jak ja to mówię - choroba z dobrobytu 😉. Ja swoim daję wywar z majeranku i ścinam treściwe a jak są na zielonce dorzucam siana i sprawdzam czy na pastwisku nie ma wyki. Wyka często powoduje takie kupy. Zdrowia dla kozy 🙂. Ps. One potrafią wejśc wszędzie 🙂. Moje uwielbiają skakać ze schodów :/
Świeże wieści od kozy, kupa się unormowała ładnych kilka dni po podaniu środka na odrobaczenie.

Dokładnie. Taka kupa oznacza problemy gastryczne. Zwykle pojawia się po dużej ilości zielonki, chlebie, nadmiarze owsa (kozie na zielonce żadna pasza treściwa nie jest potrzebna). I jeszcze brak apetytu. Czyli jak ja to mówię - choroba z dobrobytu 😉.
Możliwe, że w dużej mierze problemy były też spowodowane przeżarciem, bo jak już wcześniej wspomniałam, koza łazi gdzie chce i je ile chce. Dlatego też wygląda jak tłuścioch. Moja koza, pomimo tego, że jest na zielonce, dostaje owies, jako zachętę na przychodzenie do dojenia. Kiedy widzi wiadro z owsem, sama pędzi do miejsca, gdzie jest dojona, ustawia się i czeka  🙂

Kiedy przypomnę sobie jej przyjazd do nas, to nie mogę się nadziwić. Była tak nieufna i strachliwa w stosunku do ludzi, że chodziła z 3 metrowym sznurem na szyi, żeby można ją było w ogóle złapać do dojenia. Teraz sama pcha się do rąk, łazi za wszystkimi i jest wręcz upierdliwa. Potrafi wleźć na tył samochodu przez siedzenie kierowcy.
Ostatnio siedzę z dziećmi w kuchni i oglądam coś na yt, wchodzi do domu koza, wsadza łeb między mnie i dzieci i gapi się w komputer. Tak śmiesznie chciała się wtopić w tłum.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
09 września 2013 18:11
dobrze że koza zdrowa 🙂. Moje na zachętę do doju dostają suchy chleb albo jabłko. Owies wolę dawkować wg potrzeb żeby kolkowań "dobrobytowych" uniknąć. A teraz jesieńie zaczęly się parkoty 🙂. Kozioł biedny jest po co dwa-trzy dni ma myte nogi. Hi, wredne jesteśmy. Nie doceniamy jego  wspaniałego męskiego zapachi hihi 😉.
Marzy mi się koza. Chodziłaby na pastwisku i stąd pytanie. Czy ogrodzenie z pastucha np z linkami na 3 wysokościach starczy?
Nie 🙂 Mieliśmy kiedyś ogrodzenie dla kóz na małe plastikowe tyczki ogrodzeniowe. Na każdej możliwej wysokości była taśma, kozy potrafiły brać to na roki i bez szwanku przez to przechodzić. Ale to zależy tylko i wyłącznie od kozy i poziomu jej pomysłowości. Najlepszym ogrodzeniem dla kóz jest siatka leśna.
i nawet jak będzie sama to zostawi konia i sobie pójdzie ?
Mam ok 1,5 roczną kózkę. Jakiś czas temu zauważyłam, że jeden cycek jej urósł. Wiecie może czym jest to spowodowane? Powinnam panikować, czy niekoniecznie?
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
23 września 2013 08:24
Sprawdź czy nie wzbiera mleko. Czasem kozy zaczynają laktację bez porodu ( mam u siebie taką mleczną panienkę). Jeśli jest mleko trzeba zdajać - bo inaczej wejdzie zapalenie wymienia. A jeśli nie chcesz mleka a mleko będzie trzeba zacząć zasuszać - stopniowo ograniczać treściwe i zielonkę.
omnia, ślicznie dziękuję za odp.  :kwiatek:.
A.   master of sarcasm :]
04 października 2013 20:11
[quote author=panterka-23 link=topic=83100.msg1878960#msg1878960 date=1379581613]
i nawet jak będzie sama to zostawi konia i sobie pójdzie ?
[/quote]

Kozy są wszędobylskie. Jak nie będzie solidnego ogrodzenia to na pewno sobie pójdzie.
[quote author=panterka-23 link=topic=83100.msg1878960#msg1878960 date=1379581613]
i nawet jak będzie sama to zostawi konia i sobie pójdzie ?


Kozy są wszędobylskie. Jak nie będzie solidnego ogrodzenia to na pewno sobie pójdzie.
[/quote]

Dokładnie, moja koza mając możliwość chodzić gdzie się da, włazi wszędzie. Cały czas krąży pomiędzy podwórkiem, a pastwiskiem i końmi. Całe szczęście mamy mało sąsiadów, a tym, którzy koło nas mieszkają koza nie przeszkadza, bo na podwórka im nie wchodzi. Śmieszy mnie strach przechodzących ludzi, którzy z przejęciem informują nas, że koza uciekła bo chodzi po drugiej stronie drogi.

Najbardziej lubi brać sobie taśmę ogrodzeniową między rogi i drapać się nią.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
05 października 2013 17:52
moje kozy łażą w rózne miejsca ale zawsze blisko domu. nawet się śmieje, że domatorki 😉).
U nas teraz parkoty. Kozy śpiewają. Kozioł sika sobie na grzywke...  😵. A jedna ma takie "napięcie przedbekowe", że bije się z najlepszą funfelą... aż musiałam je rozdzielić... 😵
A. - a jak tam twoje bryty? Bo wiesz, że ja się już z moimi kozulami na przyszłą jesień do twego bryta ustawiam? chyba, ze młodziaka na handel mieć będziesz 🙂
A.   master of sarcasm :]
05 października 2013 20:08
omnia

ja się teraz w całości przerzucuiłam na toggenburgi, własnie jutro jadę po dwie osiemnastomiesięczne, a w tygodniu po kolejne dwie, odsadki, z pełnym rodowodem.
Alpejczyk niestety mi się wykończył, przestał jeść - prawdopodobnie ze względu na samice w niedalekiej odległości, tak się zdarza dość często niestety. Mam teraz dwuletniego kozła toggenburskiego, w przyszłym roku kupuję rodowodowego. A wogóle zaczynam kozi biznes 😉 : http://moje-podlasie.blogspot.co.uk/p/kozy-toggenburskie.html
Dopisuję się do wątku  🙂 jako szczęśliwa posiadaczka (wymarzonej  😅 ) kozy Mieci.
Miecia... jest chuda  🙄 Sterczą jej wszystkie kości  🙁
Co jej dawać aby przytyła? ile owsa? jakieś inne zboża? w jakich ilościach? ile razy dziennie?

Dzisiaj nagotowałam ziemniaków, wymieszałam z otrębami - zjadła z apetytem.
Siana za bardzo nie chce, słomę (owsianą) trochę przebiera. Trawy nie chce.
Jest zestresowana (kupiona wczoraj) i za pewne dlatego nie bardzo chce jeść...
Wodę pije.

Marchewki, chlebek... ?
Co dajecie swoim kozom do jedzenia?

Chodzi za mną jak pies  😀 konie za to panicznie przed nią uciekają  😵

Zielona jestem w tym temacie, bo to moja pierwsza koza  😡
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
16 października 2013 22:44
Moje kozy jak stoją na zielonce wiosenno-letniej dostają tylko siano (przynajmniej moje bardzo przebierają 😉). Jesienią-zimą jedzą owies (dawkę ustalam w zaleźności od tego czy koza w ciäży czy w laktacji, oczywiście indywidualnie bo łatwo z owsem przedobrzyć) marchewkę buraki. Suchy chleb w nagrodę przy dojeniu. Od trawy wszystkie kozy wolą młode gałązki krzewów i drzew 😉
Tylko teraz już coraz gorzej z trawą  🤔 o gałązkach nie wspominając  😉
W buraki zaopatrzę się jak tylko będę miała czas jechać na ryneczek.

Zależy mi bardzo aby ją podtuczyć... bo sama skóra i kości  🤔 aż żal ją doić... biedna taka.

omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
17 października 2013 04:52
podtuczenie trochę trwa - też miałam taką bidulę. Dobre siano, owies, witaminy, okopowe, jabłuszka i dużo pobytu na pastwisku. I powoli dziewczyna zacznie dochodzić do siebie. Tylko owies stopniowo od małej dawki! Pomijając wszystko to zarysowane guzy biodrowe zostaną i tak. Taki urok kóz 😉.
Moja ma bardzo zarysowane wszystkie kości... kręgosłup sterczy, żebra można liczyć 🙁
Dzisiaj już weselsza, jutro pójdzie na pastwisko. Tęskni bidula za stadem  🤔 rozglądam się za towarzyszką... jak znajdę jakąś niedaleko, dokupię  🙂

Marchewką pogardziła... owsa dostaje póki co po dwie (dzisiaj wieczorem trzy) garstki.
Na podwórku w pierwszej kolejności zabrała się za uschnięte liście winogrona, no i orzeszynę  😎
kasiulkaa25, mimo wszystko dawaj sianko, najlepiej troszkę i wymieniaj codziennie na świeże, bo te łajzy, przynajmniej moje, wolą nowe niż takie, którego nie dojadły 😉 Też kiedyś trafiła do mnie koza, która siana nie jadała, a teraz wcina jak szalona  😀
Pokażesz zdjęcie chudziny? Aaa, jak taka chuda, to może ją trzeba odrobaczyć?

Edit: A tę marchewkę w jakiej postaci dostała? Moje wybredziochy to tylko pokrojoną w talarki zjedzą  😵
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
18 października 2013 04:55
Siano tak koniecznie świeże co dnia. Starego koza nie zje. I marchew w talarki. Towarzyszka jak najbardziej. To bardzo towarzyskie stwory. Odrobaczyć na pewno warto.
A.   master of sarcasm :]
19 października 2013 20:58
Chyba zacznę na wystawy jeździć zanim wrócę do Polski na dobre.  🙇 Przez czysty przypadek kupiłam sobie dwie kozy nie dość że z rodowodem, to jeszcze po czempionach, i to z hodowli najlepszej w UK. 🙇
Marchewki, chlebek... ?
Co dajecie swoim kozom do jedzenia?


Możesz dodatkowo wzbogacić jej dietę o coś do korowania  😉 Gałęzie sosny, świerku, albo innych drzew liściastych. Moja koza uwielbia. Znajomi mają duże mleczne stado, któremu regularnie wrzucają żerdzie, trzy dni i wszystko jest okorowane. Gotowy materiał budowlany i chociaż człowiek się nie męczy  😁

Moja koza od dziś będzie musiała się przyzwyczaić do życia w stadzie. Przywiozłam dziś od znajomej stado kóz (dwie kozy i capka kastrata). Towarzystwo zostaje u mnie przez całą zimę.


Moja "pani prezes" była bardzo tym faktem zdziwiona i bacznie przyglądała się nowym lokatorom.

Jedna z kóz młodych jeszcze nie miała, ale z tego co wiem, ma problemy z wymieniem, o których było wspomniane parę postów wyżej. Jedna dójka jest rozmiarów mikroskopijnych (jak na kozę), druga jest duża. Dostałam przykaz, żeby ją obserwować. Zastanawiam się, czy przez ten czas, kiedy u mnie będzie, nie pokryć jej. Akurat zanim wróci do domu będę miała trochę więcej mleka, a jak się urodzą capki, to i trochę mięska. Ale czy jej teraźniejsze problemy z wymieniem nie będą miały wpływu na jej mleczność po wykocie?

Druga z kóz została wstępnie przygotowana przez właścicielkę do zasuszenia. Jest dojona co 4-5 dni, a jednorazowo daje litr mleka. Czy warto się starać o przywrócenie jej normalnej laktacji, czy już po ptakach?
A.   master of sarcasm :]
20 października 2013 21:29
Druga z kóz została wstępnie przygotowana przez właścicielkę do zasuszenia. Jest dojona co 4-5 dni, a jednorazowo daje litr mleka. Czy warto się starać o przywrócenie jej normalnej laktacji, czy już po ptakach?


Po ptokach.
A jeżeli jej wzbogacić dietę o paszę, która podniesie mleczność? Czy definitywnie nie ma na to szans? Bo jeżeli nie, to nawet nie będę się ładować w marnowanie na nią porządnej paszy, którą mogę dać mojej "pani prezes".
A.   master of sarcasm :]
20 października 2013 21:55
Nie znam takowych przypadków, laktacja wzrasta po wykoceniu jedynie.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
23 października 2013 18:00
O A. To jak ty dzieci takich championów sprzedawać będziesz to mój ARIR  umrze z zachwytu zbiorowo 😉. Hoho szybciej na tinkera stać mnie będzie (hihi 😉). Już doczekać się nie mogę. Rasowe i rodowodowe kozy - kocham. (muszę napisać bo emotek nie mam).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się