Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"

Smarcik dasz linka do tych z Decathlon? :kwiatek:
Też polecam Decathlon, mam Quechua Inuit (których chyba już nie ma 🙁 ), teraz to ich, ja wiem, 8? 9? sezon. Albo i jeszcze lepiej, nie pamiętam już nawet 🤣 Fakt, że po tym czasie zdarza im się przemoknąć, ale kocham szczerze 😍 Naprawdę mi w nich ciepło, a niełatwo, żebym się wysunęła z taką opinią 😁 Także Deca polecam!
pointure   Dresiarz mentalny.
19 listopada 2017 18:34
Dziewczyny, trochę mnie przekonałyście do decyzji kupna Timberlandów z którą się dość długo nosiłam 😀 Jutro idę mierzyć, mam nagrane w idealnym stanie, założone kilka razy, damską wersję za 1/3 ceny. Z opakowaniem i paragonem. Tylko takie pytanie - w internetach wszystkie są mocno żółte, czy one z czasem zmieniają kolor? Bo na zdjęciu są takie, ciemniejsze. Tak, mają lekkie zacieki ale do spokojnego wyczyszczenia.
emptyline   Big Milk Straciatella
19 listopada 2017 22:37
Dziewczyny, roznica miedzy Timbami damskimi a juniorskimi jest w wykończeniu - wewnątrz juniory maja material, damskie skore, do tego w damskich podeszwa jest wtapiana, w juniorskich klejona. Ja jeszcze nie mierzyłam, mama dorwala mi damskie za 379zl w outlecie. Co prawda nie jasny róż tak jak chciałam, ale narzekać nie bede. Juniorskie maja wyższe podbicie i ta długość wkładki to w nich pic na wodę. W teorii powinnam mieć 38 lu 39 z juniorow (damskie 37), a moja mama mająca rozmiar 39 powiedziala, ze juniorskie 39 jest na nia dobre.
O. Czyli ja mam damskie, bo wykończone skórą w środku.
pointure   Dresiarz mentalny.
20 listopada 2017 09:16
Ok, byłam i mierzyłam Timby. Damskie są dużo zgrabniejsze niz juniorskie. Ale jestem w kropce z rozmiarem. W 38 noga mi lata a 37.5 jest ciasnawe. Czy wasze się trochę rozeszły?
Aha i czy wiecie może czy starsze serie roznia się rozmiarem od najnowszej?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 listopada 2017 10:10
A ja Wam powiem, że CCC ma teraz bardzo ładne buty w typie Timberlandów, skórzane, wygodne i za 199zł  🙂 Chyba sobie kupię, bo dopłacanie ponad 2x tyle za znaczek trochę mija się u mnie z celem  😉 O takie: http://ccc.eu/pl/woman/catalog/Lasocki/396684
smarcik, tylko,żebyś się nie zdziwiła. Ja mam trapery w typie Timberlandów z CCC z zeszłego roku. W tym poszły do stajni bo już nawet na spacery z psem się nie nadają bo jak tylko jest ciut wilgoci to mam mokre stopy. To coś co oni nazywają skórą to jakaś pomyłka - nawet codzienne pastowanie nie pozwala na koszmarnie szybkie niszczenie się. Podeszwa niby nie odkleja się ale jest nieszczelna a skóra przesiąka od wilgoci jak papier. Jeśli to mają być buty faktycznie do używania a nie do biura to nie polecam.
Lasocki to chyba dobra firma, więc wydaje mi się, że mogą być godne uwagi.
Z kolei ja bym chciała zapytać czy ktoś z Warszawiaków korzystał z usług http://woshwosh.pl/ ?
Albo czy ktoś oddawał emu do renowacji? Głównie interesuje mnie czyszczenie, bo moje z czarnych z stały się bardziej szaro- grafitowe. Impregnuję sama psikaczem kupionym w zwykłym obuwniczym.
Ja właśnie zanabyłam śniegowce z decathlonu za 139 zł na spacery z psem i do stajni, i uwielbiam je! Ciepłe, nieprzemakają. Wydaje mi się, że się rozklapciają prędzej czy później, ale jeśli 1 sezon wytrzymają to będzie super! I w dodatku nie są brzydkie 🙂
Lasocki ostatnimi czasy się poprawił, miałam od nich kilka par butów sprzed 3-4 lat i był koszmarne. Mój ojciec od roku nie chodzi w innych, mama też uwielbia aktualne kolekcje.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 listopada 2017 11:04
epk nie wiem z jakiej firmy masz te swoje buciki. Ja raczej kieruję się tym, że z Lasockiego mam 2 pary kozaków, 4 pary botków na obcasie, chyba ze 4-5 par szpilek, jedne balerinki i jakieś sandały.. i ze wszystkiego jestem zadowolona  🙂 Więc owszem, zdziwiłabym się, jeśli kilkunasta para butów tej samej firmy okazałaby się dla mnie zła tylko dlatego, że nie ma na niej znaczka Timberland  😀
Chyba zależy jak kto trafił lub jaki ma ksztalt stopy. Miałam 2 pary z lasockiego i oby dwie totalny niewypał. Nie dość, że bardzo bardzo niewygodne to botki nadawały się do kosza po połowie sezonu... nie takiej wytrzymałość oczekuje się od butów za 200zł. Ja CCC omijam szerokim łukiem
Ja Lasockiego kocham miłością wielką. Botki, kozaki, workery (właśnie w typie timbów) - nic nie przemaka. W tym roku w końcu dokupuję kolejne pary butów, a nie kupuję, bo te z poprzedniego sezonu umarły. 😉

amnestria, pokaż śniegowce! Ja w tamtym roku kupiłam w deca właśnie na spacery z psem, ale o ile ciepłe są baaardzo, tak podeszwę mają fatalną - ślizgam się na samym śniegu, o wejściu na choćby lekko oblodzony chodnik nie ma mowy.
Aaa fakt, podeszwa tutaj też.. fatalna 😉 To prawda, na lodzie może być różnie 🙄

https://www.decathlon.pl/buty-900-warm-damskie-id_8397808.html
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 listopada 2017 11:15
mundialowa przydatna opinia, zwłaszcza że tam u Ciebie zimy zimniejsze i bardziej śnieżne niż u mnie  🙂


Ja z Decathlonu mam Inuit 500 - nie mogę ich znaleźć na stronie. Bardzo ciepłe. Wcześniej miałam jakiś wyższy model, chyba Inuit 700..Chodziłam w nich ze 3 lata, po czym zaczęły nieładnie pachnieć, więc wywiozłam je do stajni i chodziłam jeszcze ze 2 lata po stajni bo w termobutach było mi zimno  🙂 Moja mama w tych Inuit 700 chodzi już chyba 5 zimę - z psem, na narty itp i bardzo sobie chwali  🙂
amnestria, a widzisz, ja kupiłam takie i myślałam, że podeszwa da radę. Bo mam też odpowiednik tych butów w wersji jesiennej i o dziwo w nich podeszwa daje radę na lodzie, a w zimówkach nie. 🙁 Ale za to pies się cieszy, bo zimą zamiast łazić po osiedlu, uderzamy w mega ośnieżone pola, żeby pańcia się nie zabiła. 😁

smarcik, ostatnio u nas więcej śniegowego błota, niż samego śniegu, ale skoro i wtedy Lasocki daje radę, to da też prawdziwej zimie. 😉 A muszę dodać, że ja totalnie nie dbam o buty - zero impregnowania, pastowania, ba, ja nawet je myję raz do roku. 😁 Aktualnie katuję te i muszę Ci powiedzieć, że dały radę calusieńkiej zeszłorocznej zimie (serio, dzień w dzień w nich latałam!) i w tym roku wyglądają i sprawują się wciąż idealnie. Codzienne użytkowanie, spacery z psem (ostatnio dzień w dzień w mega wodzie lub błocie, bo chodników u mnie na osiedlu brak) - nie ma na nie mocnych!
smarcik, z lasockiego. I są jakościowo marne. Przy czym to nie są moje pierwsze buty Lasockiego - i różnicę w jakości skór widzę od dawna. Zresztą mam też w domu caterpillary oraz timberlandy męża. O ile w cat-ach i timberlandach jakość skóry jest podobna to w lasockim mocno odbiega. Także ta różnica w cenie to nie jest tylko różnica znaczka.
Przyznaję jednak, że jeśli miałabym buty tylko do łażenia dom-praca to też kolejny raz kupiłabym Lasockiego bo mają niegłupią stylistykę i jednak sporo tańsze. Ale po prostu nie wytrzymują łażenia z psem po łąkach czy lesie.

amnestria też mam takie z Deca - na zimę genialne i mega ciepłe.
Wiecie może, jak odzyskać numer karty w CCC? Dostałam właśnie smsa, że do końca tygodnia jest -20% na wszystko, ale przypomniałam sobie, że kartę zakładałam, ale nigdy do mnie nie dotarła. Tzn. pewnie dotarła, ale na stary adres. Czy mogę teraz w sklepie wyrobić duplikat? Na stronie nie widzę nawet możliwości przypomnienia numeru karty, w mailu aktywacyjnym też takiej informacji brak, a mam do kupienia dwie pary butów i fajnie by było zaoszczędzić.
Powinni mieć Twoje dane w systemie. A nie możesz nowej karty założyć na miejscu?
espana, na mój numer jest założona aktywna karta. A z tego co wiem, to nowych kart nie wyrabiają w trakcie trwania promocji dla klubowiczów.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 listopada 2017 15:24
epk aaa no na łąki i lasy to może faktycznie się nie nadają, ja mam sporo par butów,  na ciężkie warunki właśnie decathlon czy Ecco. Te chciałam kupić takie codzienne ale trochę ładniejsze niż decathlon, żeby móc pójść do pracy w czymś innym niż obcasy.

mundialowa pożycz kartę od kogoś w sklepie, ludzie tak robią 🙂 też właśnie dostałam tego smsa, akurat jak wyjeżdżałam z pracy a obok mam ccc, no dosłownie 3 minuty za późno grrr.. No nic, może któregoś dnia uda się pójść.
smarcik, no dla mnie trapery to buty takie uniwesalne. Nie oczekuję, że pójdę w nich łazić po gruzach ale do lasu po ścieżce jak najbardziej. No i tibmerlandy wytrzymują, cat-y też a te niestety nie 😉.
smarcik, po drodze z pracy zaglądnę do koleżanki, która ma kartę. 😀 Niestety po buty muszę jechać w totalnie przeciwnym kierunku, niż dom, ale stówka oszczędności mnie pociesza. Najzabawniejsze jest to, że dziś zamówiłam jedne buty, bo właśnie nie chciało mi się jechać do tego sklepu na końcu miasta, a tylko tam jest mój rozmiar. 😁 No nic, jak uda się kupić je taniej, to te, które przyjdą jutro, po prostu oddam. 😉

epk aaa no na łąki i lasy to może faktycznie się nie nadają, ja mam sporo par butów,  na ciężkie warunki właśnie decathlon czy Ecco. Te chciałam kupić takie codzienne ale trochę ładniejsze niż decathlon, żeby móc pójść do pracy w czymś innym niż obcasy.


Z takiego samego założenia wyszłam w zeszłym roku, testując Lasockiego. Do codziennego, zwykłego użytkowania - super, a na cięższe warunki - Decathlon. 😉
ja żałuje tych juniorskich Timberlandów, no są toporne jak kopyta  😵 jednak damskie o wieeele lepsze 😉 sporo droższe ale też sporo fajniejsze 😉 ja mam dość chude nogi i może dlatego tak topornie u mnie wyglądają, nie wiem. W ogóle jest tu jakaś posiadaczka juniorów i też ma takie wrażenie czy tylko ja mam taką paranoje? 😉
Mi fajnie służą buty w tympe Timberków z Wranglera. Uwielbiam je, rok temu dawały radę w stajni. 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
20 listopada 2017 16:57
hanexxx, są szersze, ale aż takiej moim zdaniem różnicy nie ma. Do mnie za damskimi przemawia wykończenie i wtapiana podeszwa, ale gdyby nie fart i ostatnia super tania para w outlecie brałabym juniorskie, różnica w cenie jest ogromna.

smarcik, to jest trochę jak z siodłem Equipe i Daw-Mag. Jednak Timby to Timby, nie za sam znaczek się dopłaca.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 listopada 2017 18:11
emptyline rozwiniesz myśl?  😉

W mojej opinii w przypadku jakichś 90% markowych dóbr konsumpcyjnych dopłaca się właśnie za markę. Idealnym przykładem jest firma Red Bull, mój niezastąpiony marketingowy idol i światowy lider jeśli chodzi o kreację marki.
A moim zdaniem najczęściej jednak jest tak, że za ceną idzie jakość. Warto też zadać sobie pytanie jakiej jakości oczekujemy, bo tu może być różnie. Tak jest w przypadku np. markowych torebek. Szarpnęłam się w swoim życiu na 2 takie i jakość skóry czy wykonania jest fenomenalna. Samo patrzenie na nie wprawia mnie w zachwyt i nieustanną radość z udanego zakupu. Cokolwiek bym na siebie nie założyła, to te torebki robią cały mój outfit. Z tego co zauważyłam jednak, większość dziewcząt patrzy głównie na funkcjonalność i torebka ma głównie służyć do noszenia klamotów, a rączki mają się nie urwać po tygodniu noszenia. Ale po pół roku czy roku jest to dopuszczalne i normalne. Ja z kolei wiem, że moje torebki posłużą mi do końca życia (i nie przesadzam). Dla mnie np. obciachem byłoby noszenie podróby LV z bazarku, ale widzę,że rzesze dziewcząt nie mają oporów. Za tym by marka była wielka stoi mnóstwo ludzi, którzy na to ciężko pracują. Dobrze obrana droga PRowa czy marketingowa ma również swoją cenę i za to też płacimy wybierając konkretną markę. Sukces danej marki często to krew, pot i łzy przez wiele, wiele lat. Dlatego jestem przeciwnikiem podrób, ludzi, którzy żerują na sukcesie innych, bo sami nie umieją wymyślić czegoś swojego. Kopiują to, co się dobrze sprzedaje, tylko za niższą cenę i jakość, wykorzystując uboższe społeczeństwo, których nie stać na oryginał. Dla mnie jest proste- jeśli nie stać mnie na LV, to kupuję Zarę, Wittchen czy coś w tym stylu zamiast chamską podróbę.
Uważam, że to samo można powiedzieć o butach, komputerach, ciuchach, kosmetykach i wielu innych rzeczach.
ashtray, - popieram 😉 Dodatkowo, żeby opracować fajny wygląd i właściwości techniczne to też nie jest tak hop-siup, to też się ludziom płaci, za pomysły, inwencje, wyczucie.

Choć sama obecnie szukam jakiś "miejskich" traperków, bo mi się zamarzyły do białych zakolanówek i jasnych jeansów, a Timby do latania po mieście nie codziennie to trochę przerost formy nad treścią. Szczególnie, że stopy mam bardzo wąskie, więc juniory odpadają. Mam już czarne trzewiki na codzień, ale średnio je widzę do grubej, białej skarpety, tu się prosi coś w jasnym brązie lub różu. Do lasu mam inne buty... help? Szukać w lasockim, czy jeszcze jakieś propozycje? Chętnie coś dość taniego, bo za buty, które będę miała na sobie pewnie z raz na dwa tygodnie nie chciałabym przepłacać, jakiś wybitnych właściwości technicznych też nie muszą mieć. Trochę hipokryzja, wiem 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się