Niezdatna do jazdy = zdatna do hodowli?

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 grudnia 2008 09:43
Załóżmy że jest sobie kobyłka wykluczona z jazd/sportu ze względu na uraz/schorzenie.

Załóżmy że jest to uraz wskazujący na jej jakieś wady wrodzone czy wrodzone wydelikacenie - klacz ciągle ma coś z nogami, z kręgosłupem, ma czipy (OCD), czy OCPD (astma) itd. Bądź też charakterologicznie nie nadaje się do wykorzystania pod siodłem.

Czy taką klacz byście użyli do hodowli?

Czy ma dla was znaczenie jakim zdrowiem się cieszyła klacz? Żelazne zdrowie i nigdy nie chora mimo intensywnej pracy pod siodłem vs. słabowite zdrowie ciągle coś dolega.

przecież zdrowie przyszłej matki to podstawa. jeśli hodowla ma być na wysokim poziomie, a przecież celem jest jak największy postęp, to nie można używać do hodowli koni z wadami wrodzonymi. Oczywiście, jeśli klacz ma np. tylko uraz "kosmetyczny" nie wpływający na przebieg ciąży lub zdrowie źrebięcia, a papier wskazuje jednoznacznie, że warto hodować to spoko
Jeśli jest ryzyko, że dana kontuzja może być spowodowana wadami wrodzonymi to bałabym się dać taką klacz do hodowli. Natomiast często problemy z nogami spowodowane są złym użytkowaniem konia (prawdopodobnie mój koń był tak właśnie użytkowany zanim do mnie trafił..) i wtedy nie ma to moim zdaniem wpływu na zdrowie źrebaka i spokojnie można taką klacz przeznaczyć do hodowli.
No i jeśli byłaby taka sytuacja o której piszesz, że klacz CIAGLE na coś choruje, coś jej dolega to też wahałabym się czy ją zaźrebiać. Ale to wszytko zależy moim zdaniem od tego, czy możemy wykluczyć zaniedbania kiedyś tam u konia którego chcemy zaźrebić
z najnowszych badań nad RAO (stare COPD) przeprowadzonych w stanach i za nasza zachodnia granica wynika, ze nie ma przeslanek do tego by klacze z nieduzym zaawansownaiem tej choroby wykluczac z hodowli gdyz nie ma potwierdzonych przypadkow mowiacych  o przekazywaniu w linni prostej tego schorzenia lub sklonnosci do wystapienia tej choroby-z reszta to potwierdzil pewien niemiecki prof gdy go pytalam o to podczas wizyty w jednej ze stadnin u nas w kraju
co do OCR- czesc zwiazkow bada ogiery w tym kierunku i ...nie dopuszcza do dalszego rozrodu-co dla mnei jest bardzo sluszne- tak samo w przypadku dychawicy swiszczacej- niestety u nas czolowy hodowca z mazowsza operuje takie konie przed ZT i ogiery dostaja licencje bez problemu
Dla ciekawostki w jednej z najwiekszych hodowli koni sportowych za zachodnia granica klacze, ktore w trakcie kilkuletniej kariery mialy jakies problemy zdrowotne mimo wszystko wlaczane sa do stada matek i rodza zdrowe zrebieta-pierwsze zrebie "testowe" jest badane kilkunastoma metodami diagnostycznymi- lacznie z ekspresja niektorych genow i to ono jest wyznacznikiem czy dana klacz spelnia warunki by stac sie stala matka stadna
Mam nadzieje Elu, ze troszke Ci pomoglam🙂 kiedys juz dyskutowalysmy na ten temat🙂
Nie dałabym jej do hodowli. Słaby materiał genetyczny nie da mocnego.

Musiałbym zajrzeć do moich archiwów bo czytałam juz dawno temu o dziedzicznym charakterze skłonności do powstawania czipów. Prawdopodobieństwo przekazania choroby potomstwu oscylowało na poziomie 30% - to jest bardzo dużo.
Też gdzieś mi się obiło o uszy, że w Holandii np. ogiery z czipami sa wykluczane z hodowli.

Z drugiej strony to co mi siępo głowie kołacze to "żeński" charakter przekazywania tej choroby - czyli z matki.
elu ja zdedcydowanie nie wzięłabym do hodowli konia który wiem, że ma jakąś chorobę, która przekazana może być na potomstwo dziedzicznie

co innego utrata odporności przez podawanie leków - np antybiotyków z jakiegoś tam powodu - a co innego organizm słaby z natury..
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 grudnia 2008 09:59
przyznam że od jakiegoś czasu zastanawiają mnie właśnie tego typu porady: nie nadaje się do jazdy - to na hodowlę dać.





Elu wszystko zalezy z jakiego powodu nie nadaje się do jazdy 😉
bo to stare podejscie niektorych hodowcow i wetow-jest taki hodowca mlp w swietokrzyskim, ktory kryje 2 letnie kobylki zeby zahamowac im wzrost...albo klacz po przykurczach od matki po przykurczach i ojcu po ktorym sa konie z przykurczami kryje jakims tam ogierem- klacz ledwo lazi , bo zle byla leczona..ale co tam😉
u nas nie ma jeszcze pewnej swiadomosci - kultury hodowli- kryje sie wszystko co sie rusza i co ma macice-niewazne czy krzywe, czy nn, czy chore..przykre ale prawdziwe 😫
Ja znam odwrotną sytuację - kobyła całe życie rodziła źrebaki i dlatego nie nadawała się do jazdy 😉
a źrebole cud miód i malina.

ale to całkiem inna bajka niż to o co pyta Ela...
[quote author=Karla🙂 link=topic=812.msg124247#msg124247 date=1229680907]
bo to stare podejscie niektorych hodowcow i wetow-jest taki hodowca mlp w swietokrzyskim, ktory kryje 2 letnie kobylki zeby zahamowac im wzrost...albo klacz po przykurczach od matki po przykurczach i ojcu po ktorym sa konie z przykurczami kryje jakims tam ogierem- klacz ledwo lazi , bo zle byla leczona..ale co tam😉
u nas nie ma jeszcze pewnej swiadomosci - kultury hodowli- kryje sie wszystko co sie rusza i co ma macice-niewazne czy krzywe, czy nn, czy chore..przykre ale prawdziwe 😫
[/quote]

taak albo dopuszczone do hodowli  ogry z arteritis ....
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 grudnia 2008 10:05
Ja znam odwrotną sytuację - kobyła całe życie rodziła źrebaki i dlatego nie nadawała się do jazdy a źrebole cud miód i malina.

faktycznie, w przypadku matek co to tylko matkami były nie było szansy nawet wypróbowania jej pod siodłem i jak to znosiła.

albo klacz po przykurczach od matki po przykurczach i ojcu po ktorym sa konie z przykurczami kryje jakims tam ogierem

niezłe konie produkuje jednym słowem.
generalnie  konie tego hodowcy i licencje hodowlane maja i czempionaty wygrywaja i na poziomie ogolnopolskim w skokach chodza...ale to sa pojedyncze wyjatki w jego duzej hodowli
Zdrowie zdrowiem, ale co z charakterem? Jezdnością? Jak to się dziedziczy od strony matki?
zależy dlaczego NIEZDATNA do jazdy,
każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie ;-)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 grudnia 2008 10:35
Zdrowie zdrowiem, ale co z charakterem? Jezdnością? Jak to się dziedziczy od strony matki?

moim zdaniem może się charakter dziedziczyć jak najbardziej po kobyle też.
brzmi wrecz jak epokowe odkrycie 😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 grudnia 2008 10:41
brzmi wrecz jak epokowe odkrycie

czyli jesteś za a nawet przeciw?
Zależy co to byłby za uraz. Jeśli załóżmy jakaś kontuzja, zerwane ścięgno, zwyrodnienia stawów, cokolwiek nabytego, co nie kolidowałoby z ciążą. To owszem.

Ale jeśli klacz miałaby jakieś wady genetyczne, albo jej stan zdrowia mógłby spowodować komplikacje podczas ciąży i porodu to absolutnie nie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 grudnia 2008 12:28
ale przcież obserwuje się np. konie które poddane są tym samym obciążeniom.

Jeden z nich jest caly czas zdrów a drugiemu ciągle coś dolega.

jest coś takiego jak słabowite zdrowie i nadmierna delikatność (nie wiem jak to nazwać w sumie - przeciwieństwo żelaznego zdrowia)  - które jak sądzę też może kobyła przecież przekazywać.

niekoniecznie, słabsza wytrzymałość kości może być spowodowana np niezapewnieniem odpowiedniej ilośći witamn/subst. odżywczych/ ruchu szczególnie w młodości podczas intensywnego wzrostu i pewnie jeszcze tuzinem innych rzeczy nie związanych z genetyka
myśle ze pytanie w ankiecie zmieniło sens
szkoda ze nie jest bardziej doprecyzowane
no właśnie, halo halo!!!!! a co to za zmienianie zasad gry w jej trakcie???? bardzo nieładnie 🤬
m.indira   508... kucyków
19 grudnia 2008 18:00
tez odpowiedziałam zanim doczytałam...
wdg mnie wszelkie choroby genetyczne , lub z uwarunkowaniem do nich wykluczają konia z dalszej hodowli ...
kazda urazówka , to tylko przypadek ...
CDOP , jeden wet z zamojskiego , miał Dwie kobyły które znałam , zaawansowana choroba , matkami zostały , w dodatku z tego co sie orientuję , obie są zdrowe ...
czasami się zastanawiam nad tekstem takim jak słaby materiał genetyczny , uwarunkowany czym? rodowodem , pokrojem , czy może tym że koń przecietny ?
znam klacz , niepozorna , malutką , ze stromymi wąskimi kopytami , taki łach ... zero urody wdzięku , poprawności , pełna krewka po Jurorze z matki po Dakocie ... i jej córka po Autokracie , wysoka , ramowa , niezły ruch , dobry charakter , z tym czymś ...
czasami warto przecietniakom dać szansę ...
Zależy.

A mianowicie zależy od tego co mamy w planach w stosunku do przychówku. Jeśli chcemy na tej hodowli zarobić, wyhodować dobrego konia i go spieniężyć to nie. Nie użyłabym jej w hodowli.

Jeśli jednak kierują nami inne pobudki to już nasza osobista sprawa.
A mówię tak na swoim przykładzie.

Moja Laguna Podczas pobytu na pastwisku naderwała ścięgno. Skoro nie mogła być użytkowana przez jakiś czas pod siodłem zdecydowałam się ją pokryć.
Jednak nie robiłam tego z chęci zapoczątkowania hodowli.
Poza tym klacz była NN, o delikatnie mówiąc wybujałym charakterze, z wiecznymi problemami z nogami (francuz na przodzie,pęknięcie trzeszczki, naderwania, opoje, kulawizny itd itp) i przewodem pokarmowym. W jeździe tez szału nie było.

Jednak był to mój ukochany, pierwszy własny koń i marzył mi się od niej źrebak. Nie na sprzedaż. Dla siebie.

No i tak w 2003 roku urodził się ogierek, który jest ze mną do tej pory. Żywa pamiątka po nieżyjącej już od dawna mamie.

I mimo, że możecie stwierdzić, że było idiotyzmem kryć klacz NN z takim charakterem i problemami zdrowotnymi.
Ale dla mnie to był strzał w dziesiątkę.

Nie dość, że mam pamiątkę po Lagunie, to jeszcze wyszedł z tego bardzo fajny koń.
Urodziwy, wypisz wymaluj matka, ale z poprawionym ruchem, spokojny i co najważniejsze-odpukać- zdrowy jak rydz

Matka


Synek



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się