Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

A ja nie dyskutuje, bo maloty ktore piszą: "malujcie mordy bachorom" to nie mój poziom.
busch   Mad god's blessing.
10 czerwca 2018 20:50
Mnie totalnie rozbraja argument pt. "malowanie koni je poniża"... Trzeba być naprawdę oderwanym od rzeczywistości żeby tak pomylić psychikę koni z psychiką ludzi 🤣
I mało kto czyta podlinkowane materiały specjalistyczne czy kontr-artykuły.  A już tym bardziej mało kto czyta ze zrozumieniem.
Tlumaczenia jeszcze bardziej nakręcają tych pseudoobrońców nie mających pojęcia o koniach.
Ludzie to lubią przesadzać, jak nie w jedną stronę to w drugą.
Moim zdaniem to malowanie jest dla koni nawet przyjemne, jak delikatne głaskanie. Na wszystkich zdjęciach jakie widziałam konie wyglądają na zrelaksowane, z przymkniętymi oczami i oślimi uszkami.
Ja myślę, że konie wolą być pomalowane, niż żeby na nich jeździli początkujący, taka prawda... pracowałąm teraz rok w szkólce i tak serio myślę sobie, że nawet jak to sie próbuje fajnie robić, to i tak te konie kurcze zsuwają pod różnymi ludźmi, co się uczą, więc różnie z ich równowagą, wyczuciem itd, wiec nie jest to dla koni obojętne. Nogdzies się ci ludzie musza nauczyć... ale myślę, że sto razy bardziej te nasze konie wolałyby być czesane w wymyślne fryzury czy malowane, niż łazić po ujeżdzalni.... zresztą jak pracowałam w holandii to malowaliśmy konie na kursy fizjoterapeutyczne (bo były co 2 tyg w stajni) i one to lubily, poza jedną kobyłą co była z tych mega wrażliwych i ogólnie nie lubiła czyszczenia, czegokolwiek (więc też przestała brać udział w tych kursach, bo ją te kredki wkurzały), ale no ogólnie to było zawsze jakieś takie miłe doświadczenie, ja to traktowałam jako relaks od pracy, ale i dltego, że po prostu konie były zrelaksowane, przysypiały sobie, miały spokojne, mile spojrzenie, więc mi też było miło i jakoś tak kojąco. Bardzo fajne doświadczenie, takiego po prostu spedzania czasu z koniem, któremu było przyjemnie. Pewnie jak wkolo 20 osób maluje to koniowi mniej przyjemnie, ale i tak myślę że woli to niż pracować z pocztkującym, który siedzi na grzbiecie. 

Aczkolwiek... jest to przedmiotowe traktowanie zwierzęcia, malowanie po nim.... ale jazda konna też jest, nie oszukujmy się 😉 lepiej już jak dla mnie jak dzieci zaczynają kontakt z koniem od dotykania go i malowania, niż w formie oprowadzanki na kucyku, co stoi na festynie 6 godzin w słoncu  i wozi 100 dzieci jednego dnia. Nie ma tu idealnego rozwiązania, jak dzieci mają zacząć przygodę z końmi? Dużą rolę gra tu instruktor, rolę grają też rodzice, ja to widzę w szkólce, że dzieci generalnie lubią zwierzęta, chcą się czegoś o nich dowiedzieć, chcą z nimi spędzać czas, nawet jak to jest głaskanie czy karmienie, jazda jest też dla nich frajdą ale nie dlatego, żeby się powozić, ale dlatego że mają kontakt z żywą istotą, która je zachwyca. Ale są i  takie dzieci, których rodzice od małego uczą, że zwierząt się trzeba bać albo że trzeba z nimi siłą, albo że zwierzeta sobie są, ale sie nikt ich krzywdą nie interesuje itd i takie dzieci, to co sie z nimi nie robi, to wracają potem do domu, w którym pies jest na łańcuchu, kota sie nie karmi, bo ma łapać myszy, do weta oczywiście tez się nie bierze, jak urodzą się małe kotki to sie je topi, a jak dziadkowi koń zakulał to szedł na mięso. więc no wzorce z domu są takie a nie inne i co się nie zrobi, to ciężko się przebić, bo małe dziecko za wzór ma rodziców....


To co jest przerażające w tej historii z pomalowanymi końmi, to jak łatwo w dziesiejszych czasach kogos zniszczyć przez jeden post w internecie... jest to podłe i okropne. Ja rozumiem, że ktoś by konia kroił nożem... ale że kogos można zniszczyć za coś, co nie jest niczym straszym i krzywdzącym zwierzęta w bezpośredni sposób. Ze wszystiego mozna dzisiaj zrobić aferę, która może mieć straszne konsekwencje....kompletnie niewspólmierne do tego co się wydarzyło. Kosmos  😲
Aczkolwiek... jest to przedmiotowe traktowanie zwierzęcia, malowanie po nim.... ale jazda konna też jest, nie oszukujmy się 😉
Każde zwierzę nie może i nie powinno być traktowane przedmiotowo w rozumieniu warunków chowu oraz w sensie nie sprawiania mi stresu ani cierpienia. Natomiast pod innymi względami praktycznie  każde zwierze gospodarskie jest i może być traktowane jako zasób lub narzędzie. Po to człowiek je udomawiał, żeby mieć pożywienie, siłę roboczą, środek transportu. I tak jest nawet teraz. Nie znam nikogo, kto miałby fermę kurzą tylko dlatego, że lubi patrzeć na ptaki. I naprawdę mało kto (także z tu obecnych) kupuje młode i zdrowe konie tylko dlatego, że cieszy go ich widok na pastwisku. A to, że większość ludzi mających konia przywiązuje się do niego - to już całkiem inna rzecz (która zresztą może się tylko podobać 😉 )
Nie znam nikogo, kto miałby fermę kurzą tylko dlatego, że lubi patrzeć na ptaki.

rollnick, wygrałeś dziś Internety i zdecydowanie poprawiłeś mi humor, dzięki  :kwiatek: 😁

[quote author=trusia link=topic=80308.msg2789689#msg2789689 date=1528481730]
A ja wciąż nie mogę uwierzyć, że można osobie, która nie ma pojęcia o kopytach radzić rąbać kopyta tasakiem.
(...)
Myślałam, że kreatywna to odosobniony przypadek, taka ciekawostka przyrodnicza, tymczasem okazuje się, że więcej takich kreatywnych chodzi po świecie. 



Oj, powiem Ci, że ja już się takich dziwów naoglądałam u ludzi co  postanowili sami sobie kopyta zrobic, czasem nawet po kursach, że szok. Niektórzy są tacy, że pojadą na 3 dniowy kurs, poczytają, popatrzą i sobie nawet nieźle tego swojego konia potem robią. bywam zdziwiona wręcz, jak niektórzy ogarniają i mają do tego jakiś taki talent, że po prostu dużo widzą i czują. Ale jest masa ludzi totalnie bez czucia, bez myślenia, bez zdolności manulanych, czasem są takie masakry, że ja się wtedy zawsze zastanawiam nad sensem istnienia 3dniowych kursów kopytowych, po któróch niektórzy  odwalają manianę. Ale żeby nie było - jest też masa ludzi co jedzie na taki kurs tylko po to, żeby się czegoś dowiedzieć, ew podstrugać coś miedzy wizytami kowala, z jego błogosławienśtwem i instrukcją. Albo po to, żeby móc sobi ocenić prace kowala czy w ogóle móc z nim pogadać. Ale bywa strasznie.....Mnie już chyba nic nie zdziwi w tym temacie.
[/quote]

Branka, ale to są kompletnie nieporównywalne sytuacje. Mówię o osobie, które literalnie nic przy koniach nie robi, w dodatku tych koni się boi. A tu jakaś gwiazda jej radzi, żeby tasakiem kopyta ciachała. 

Ja bym tak tych 3-dniowych kursów nie demonizowała. Jeśli się przestrzega tego, czego na kursie uczyli, można spokojnie swoim koniem się zająć.  A jeśli ktoś tego nie robi, a realizuje swoje własne wizje– nie jest to winą kursu, tylko tej osoby. 
Sama pojechałam na taki kurs, żeby wiedzieć, jak gadać z kowalem.  Ale  w efekcie sama zaczęłam strugać.  Pomimo, że nie mam żadnego w tym kierunku talentu ani zdolności manualnych (wielokrotnie nożem czy tarnikiem pokaleczyłam się), krzywdy swoim koniom nie zrobiłam.



Widzieliście? Oto jak kreatywna rozumie czystość w stajni, którą tak się chwali się. Przyznała, że ściółkę wywozi raz do roku, na jesieni.  Nie dość, że brud, to jeszcze ta ściółka jest tak gruba, że koń prawie kłębem do sufitu sięga.

1. Anonimowy10 czerwca 2018 17😲8
Wysprzataj stajnie ze starej sciolki/siana/slomy...bo siega juz prawie okien!!! codziennie po trzy taczki na ogrod-lub w poblize I w tydzien sie wyrobisz
2.    Indianka11 czerwca 2018 05😲7
Czystej ściółki się nie wyrzuca, bo to marnotrawstwo i głupota. Ona jest tu po to, by konie miały na czym leżeć. Gdy będzie brudna, będzie wyrzucona do ogrodu jako obornik. Generalnie wyrzucanie obornika do ogrodu planuję na jesień. Przez lato ma się warstwa obornika utworzyć. Obornik jest wartościowym nawozem, a nie czysta słoma lub siano.

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
11 czerwca 2018 10:56
Łooo... To tam muszą być ciekawe zapaszki w tej stajni. Co z tego że konie w kupie, nawóz pod buraki najważniejszy  😵
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 czerwca 2018 11:21
Bo ona uważa, że obornik w gnój, taki wiecie co się na działce z ziemią miesza to się ma zrobić sam w stajni, a nie na kompoście, gnojowniku 😉
Ona chyba nie rozumie słowa pisanego. Kiedyś cytowała ustawę o ochronie zwierząt na dowód, jak o zwierzęta dba. M.in. cytowała taki paragraf:

Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
.......
utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa, bądź w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji.
........


Czyli wypisz wymaluj obraz jej stajni, którą tak się chwali.

A drugą stajnię fundacja rozwaliła, wg komentarzy, które opublikowała i którym nie zaprzeczyła: 

Anonimowy4 czerwca 2018 09:27
Jezu. Oni ci nawet ścianę rozwalili. Przecież tak kamienie ledwie się trzymają!

Anonimowy4 czerwca 2018 23:24
Co oni zrobili, że tak zniszczyli ten budynek?? Wygląda strasznie jak po wybuchu.

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 czerwca 2018 12:14
Sama sobie zaprzecza i myśli, że wszyscy to idioci i nikt nie widzi jak zmienia wersję wydarzeń.
Najpierw wrzucała zdjęcia z krycia, na których widać, że stajnia z dziurą w dachu jest używana przez konie. Następnie napisała, ze stajnia z dziurą w dachu jest nieużytkowana przez konie i nie mają one do niej dostępu. Dostęp ten dopiero ograniczyła fundacja na interwencji gdzie w wejściu została rozwieszona siatka leśna. A następnie sama Indianka wrzuca fotę rozwalonych drzwi do stajni tej z dziurą pisząc, że fundacja zniszczyła jej stajnie.

Nie ogarniesz.

Swoją drogą dostałam od Indiany medal z ziemniaka na fejsie za rozwijanie jej grupy, którą sama utworzyła i w której nie ma cenzury, ale jednak kasuje komentarze i wywala nieprzychylnych jej użytkowników. Dodałam katije do grupy i zostałam dodana do zacnego grona osób rozwijających jej grupę 😁
Łooo... To tam muszą być ciekawe zapaszki w tej stajni. Co z tego że konie w kupie, nawóz pod buraki najważniejszy  😵
Była "dyńka z ogórasem" za pięć dych plus koszt wysyłki ? To kto wie, czy nie będzie zaraz atrakcyjnej oferty sprzedaży rewelacyjnego nawozu za równie atrakcyjną cenę. Załadunek i transport oczywiście w gestii kupującego...
Ha, ha, ona chyba w ramach upiększania rzeczywistości w photoshopie domalowała koniom kantary.    😂
Nie no! Już nie bądźmy takie! Nie domalowała!
SZACUN dla Indiany! Udowodnila, że jej konie jednak dadzą sobie założyć kantar na łeb. Jeden kantar. Bo podejrzewam, że to jeden i ten sam, zakładany im na zmianę. I zaraz go zdejmie, żeby się nie zepsuł.  😂
Ależ ona ma cudownie wychowane, ułożone konie. dadzą sobie założyć kanar! wow...zazdrość... trzeba je ukraść
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
11 czerwca 2018 13:53
A mnie się wydaje że niektóre komentarze na tym blogu go ludzie piszą ironicznie a ona łyka jak gęś kluski...
Bo normalnych nie puszcza.

Ja jak zobaczyłam tą stajnię to też od razu przyszło mi do głowy to samo... że zaraz powie, że ta rozpadająca się ściana to też wina fundacji.
Albo te powtykane w dziury kamienie, ktore trzymają się na wapnie... bo ona myśli że wystarczy pochlapać wapnem... kiedyś bieliła ścianę na strychu... a przyległej ściany praktycznie nie było... same dziury...

Serio kantar jest?
Idę obczaić  🤣
jest, jest, czerwony. Myślę, że na tyle na ile ją znam, gdyby miała ich więcej, to byłyby w różnych kolorach, bo ona jednak jest infantylna. A tu- zawsze jeden koń w kadrze w 1 czerwonym kantarze. Tak więc ma ten kantar jeden i pewno uzywała przy wecie. Bo wstawiła pudełeczko że był wet i zaszczepił.
Tak, ona nie łapie że częśc tekstów, komentarzy czy na bglogu czy na jej grupie to podpuchy lub ironia i je przepuszcza przez swoje sito cenzury.  😂
tunrida, nie przyszło mi od głowy, ze można mieć jeden kantar na cztery konie i zakładać na zmianę.  🤔wirek:  W dodatku kolor ten wygląda nieprawdziwie, jak z photoshopa. Ale może to kwestia mego monitora.   

Zaiste, sukces niesłychany, założyć kantar  🤣 

A że konie cudnie wychowane, to wiadoma sprawa. Nie tylko wychowane, ale jakie empatyczne:

To w jej grzywę się wypłakuję, a ona, cudna istota, pociesza mnie, drapie pyskiem po plecach, przytula, obejmuje mnie szyją. 
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 czerwca 2018 14:11
I konie podobno zaszczepila 😉
Martita   Martita & Orestes Company
11 czerwca 2018 14:17
Te kantary musza być przynajmniej dwa, na zdjęciach Indiany widać jeszcze jednego konia z kantarem. No wyczyn hodowczyni, że ho ho ho!  😂
A to zwracam honor.
Fallada99   Back to the game!
11 czerwca 2018 21:26
Dziewczyny bo szukałam ale nie znalazłam. Ktoś tutaj (tak na 70% pewną jestem że tutaj) pisał, że jeżeli nie spełnia się wymogów po kontroli PIWu to zwierzaki są zabierane do rzeźni? Czy coś źle zrozumiałam?  🤦
jak nie mają paszportów to raczej nie pójdą 😉
To do utylizacji.
Nie ma takiego przepisu. Owszem w przypadku gdy do rzeźni zostanie dostarczony koniowaty czy bydło z "wątpliwym" paszportem (czyt. lewym 😉) i po weryfikacji okazuje się, że dokument nie jest od tego zwierzęcia, to zwierzak zostaje ubity, a tusza skierowana jako odpad kategorii 3 lub prosto na utylizację. Jak wygląda w praktyce brak paszportów czy kolczyków - kolejne mandaty, sprawa w sądzie, obcięcie dopłat bezpośrednich. Często jednak instytucje wykazują się niemocą - z lokalnego podwórka - koleś  wziął zaliczkę na bydło, pokazał dokumenty zwierząt, przyjechał po pewnym czasie gościu po bydło, a bydła brak. Faktycznie, zwierzaki dawno zakopane za stodołą, śledztwo z urzędu umorzone - nikt się nie pofatygował wykopywać truchła, a niedoszły kupiec do tej pory buja się po sądach z powództwa cywilnego próbując odzyskać grubą kasę.
I konie podobno zaszczepila 😉


Z jednej strony infantylność jej dowodów jest śmieszna – np zdjęcie opakowania szczepionki na dowód szczepienia. Ja na jej miejscu – skoro nie ma paszportów – naklejki ze szczepionek bym nalepiła na jakiejś kartce i poprosiła weta o podpis/stempel. Jakąś wartość dowodową by to miało, a nie zdjęcie opakowania, które z neta można ściągnąć.

Ale z drugiej strony jest to tragiczne – bo te zaniedbania, pozostawienie zwierząt samym sobie, bo przecież poradzą sobie, nie są spowodowane niewiedzą, a brakiem poczucia odpowiedzialności za zwierzęta, które mają być, ale bez żadnego wkładu pracy i wysiłku z jej strony. Jest to tragiczne, bo brak wiedzy można uzupełnić, a tumiwisizm i lenistwo trudno zmienić.  Dlatego jej zwierzęta są skazane na cierpienia.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 czerwca 2018 08:32
Robi wszystko to co zarzucają jej ludzie z internetu, poniekąd jej pomagając. Ktoś zarzucił jej, że konie półdzikie i żaden kowal ich nie wystruga, więc założyła kantary. Zarzucali jej, że konie nieszczepione, więc rzekomo je zaszczepiła.
Czekać tylko, aż po raz trzeci je odrobaczy i w końcu wywiezie gnój ze stajni 😉
Problem w tym, że ona zaczęła coś udowadniać, gdy zrobiła się wielka afera wokół jej "rancza".
Próbuje za wszelką cene pokazać, że się zajmuje końmi i innymi zwierzętami.
A przez tyle lat miała wygwizdane na sugestie i rady.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się