Super? niania

Staram się ile sił UNIKAĆ tego programu.
Ponieważ:
a) wychowanie dziecka mam za sobą dawno
b) nie znoszę tych programów/problemów
To jest jak z końmi- w 99,99 % wina rodziców/ludzi.
Potem wielkie sztuczki z jeżykiem czy czymś tam.
A ja widzę u tych pożal się Boże rodziców: brak wychowania,kanonu wykształcenia,pustotę i bezdenną głupotę - i złości mnie,że płodzą sobie podobne istoty i nie wstydzą się pokazywać w telewizji .
Ale właściwie chciałam nie o tym tylko o programie.
Program ma służyć wychowaniu dzieci ,tak?
Czyli jest zrobiony jakby w obronie praw dziecka,tak?
I jestem ciekawa -czy ktoś DZIECKO pyta o zgodę na udział w tym programie?
Czy tylko durnowatych rodziców?
Bo dziecko za 5 lat zrozumie,że pokazywano go publicznie jak pluje ,ślini się ,klnie i nie umie lać do nocnika. Zrozumie,że pół kraju widziało jego słabości -nie wynikłe z jego winy.
I co? Dumne będzie?
Może z kolei u Pani Drzyzgi wystąpi jako ofiara telewizji?
Czy nie uważacie,że ten program narusza prawa człowieka/dziecka?
Ja tak uważam. Dziś przez chwilkę patrzyłam na takie zrozpaczone dziecko zanoszące się rykiem i taką miało w oczach.... no ... rozpacz.
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
16 listopada 2008 18:06
Ja powiem tak: jak oglądam takie dzieci (niegrzeczne znaczy się) to czasami myślę sobie, że jakbym sama takie miała to bym chyba zamknęła je do kredensu i się do nich nie przyznawała Ale po chwili dochodzi do mnie, że te dzieci są tak nieszczęśliwe przez Rodziców, że aż robi mi się ich żal.
I myślę sobie, że gdyby nie to, że program jest tak rozgłaśniany, reklamowany itd. nikt by nie spróbował spojrzeć na sytuację od strony dziecka. Bo mimo wszystko wiele można się nauczyć z tego programu (odnosi się to zwłaszcza do młodych/niedoświadczonych/samotnych matek).
Gdyby dana Rodzina nie wystąpiła w programie, męczarnia psychiczna dziecka wciąż by trwała. A tak to jeśli te "zmiany" naprawdę skutkują, dziecie jest na pewno szczęśliwsze, a Rodzice mają świadomość co ich latorośl może czuć i myśleć.


Dziś przez chwilkę patrzyłam na takie zrozpaczone dziecko zanoszące się rykiem i taką miało w oczach.... no ... rozpacz.


Dla mnie najsmutniejsze by było to, jak długo to dziecko byłoby nieszczęśliwe. Gdyby Rodzice nie uświadomiliby sobie jak krzywdzą dziecko swoją niekonsekwencją i bezmyślnością, taki stan mógłby trwać i trwać.
Tania, chyba za dzieci w takich kwestiach decydują rodzice- niestety albo stety. To tak jak w psychoterapii dzieci- pytasz dziecko o zgodę i być może przed programem również te dzieci zapytano czy chcą być w tym programie, jednak ostateczna decyzja, podpisana i opieczątkowana, należy do rodziców.

Co do samego programu (właśnie się skończył), to ja nie pojmuję... Jak można zgadzać się na takie przeżywanie horroru we własnym domu... Dziecko rozp...jące po domu części od komputera, lampy, płatki kukurydziane i 100 innych rzeczy, kopiące z całej pary mamę, rozrzucające w sklepie towary... Masakra, można w 3 lata osiwieć...
Moja mama zawsze powtarza, że jej dzieci uratował nawał zajęć- ja i mój brat ciągle coś robiliśmy, gdzieś wychodziliśmy- to na rowery, to na rolki, to na konie i 100 innych bzdur. A ten 6-latek z programu? TV 24/7 i koniec. I bądź tu niesfrustrowany :]
To tak samo jakby sie zapytac o "Psiego psychologa".

Czy ktoś pyta psy o ich prawa?


Akurat nianie czasem ogladam. Nie mam jeszcze dzieci , ale niektóre jej metody , zabawy sa całkiem fajne i ciekawe , a więc sądze ze coś wartościowego mozna z tego programu wyciągnac.

A to że dzieciak mówi "Kurw." albo "Pocałuj mnie w dup. " To tylko swiadczy o kulturze rodziców
Rodziców lub telewizji, o ile ci pierwsi nie kontrolują, co ogląda ich dziecko.

Dzieci nie posiadam, ale jak czasem widzę te małe potwory pokazywane w programie, jestem przerażona tym, do czego dopuścili rodzice. Myślę, że dzieci występujące w programie kiedyś mogą za to tylko podziękować, o ile rodzice rzeczywiście swoje błędy naprawią w przyszłości. Te maluchy to nie ofiary telewizji, a braku pomyślunku swoich rodziców niestety. Jeśli dzięki takiemu programowi parę osób zrozumie, że to od nich zależy, jakie są i będą ich dzieci, to będzie jakiś tam sukces.
Powiedziałabym, ze raczej Superniania to program dla rodziców, a nie dla dzieci. To ona wychowuje rodziców i pokazuje jak wychować dzieci.
Bo rodzice też nie są bez winy. Sami dopuścili się do takich sytuacji jakie są w programie.
LAito!!

Oto własnie chodzi. Tu jest sedno sprawy. Ładnie to ujełas
A dziękuję 🙂

Widziałam to po swoich trzech kuzynkach. Parę trików wychowawczych z SN przejęli rodzice ich i sytuacja w rodzinie się polepszyła. Bo to diabły były bezczelne, a nie dzieci...
Dla mnie sednem sprawy,jest to,że można twarze dzieci zaciemnić czy jakoś tak. Albo dać animowany film. Bo dzieci nie mają świadomości,że są w tv.
Tania rozumiem o co ci chodzi, ale sadze ze wiekszosc tych dzieci nawet tego za jakis czas pamietac nie bedzie
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 listopada 2008 21:10
asds- ale chodzi o to, że ktoś inny może pamiętać. dzieci w szkole, znajomi na studiach, współpracownicy... nigdy nie wiadomo z kim się człowiek spotka i czy ktoś nie będzie chciał tego wyciągnąć...
Strzyga napisał: asds- ale chodzi o to, że ktoś inny może pamiętać. dzieci w szkole, znajomi na studiach, współpracownicy... nigdy nie wiadomo z kim się człowiek spotka i czy ktoś nie będzie chciał tego wyciągnąć...


O tym nie pomyslalam....ale obciach
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 listopada 2008 21:25
Ludzie to szuje i jeśli chcą komuś dokopać, to nie będą mieć przed tym oporów, a wystąpienie rodziny w takim programie jest świetną do tego okazją. Już pomijając fakt ślinienia się na ekranie, czy też ( o zgrozo) w wieku 3 czy 4 lat dalsze karmienie dziecka piersią, ale także o nieudolność rodziców. Dzieci też mogą przez to na prawdę cierpieć i to jest smutne.
ale szukacie dziury w calym..
takie jest prawo i juz. o dziecku do pewnego momentu jego zycia decyduja rodzice. i nic tego nie zmieni.
rownie dobrze inni pozniej moga sie smiac ze rodzice ubrali cie do przedszkola na bal w przebranie muchomora- zobacza sobie na NK chociazby. bez przesady. ten program wbrew pozorom w jakis sposob pomaga zarowno rodzicom jak i ich dzieciom. pomaga panowac nad rosnaca wlasna frustracja, zrozumiec swoje emocje etc. przyszlo byw am do glowy zatrudniajac pracownika sprawdzac czy czasem nie byl w programie super niania????????????
Nie oglądałam tego nigdy uważnie i w całości, ale te urywki, które widziałam, zraziły mnie do tego programu - ja nie widziałam ani razu, żeby ktoś próbował tam "naprawić" rodzica, za to wszystko się skupiało na dziecku, jak jest inaczej to mnie oświećcie.
Może by tak najpierw oduczyć przeklinać dorosłych, a dopiero potem dzieci? Superniania powinna wszak wiedzieć, co to imprinting....
Oglądając reklamy programu jestem przerażona i zawsze się zastanawiam co się takiego stało, że między małym dzieckiem a rodzicem istnieje taki poważny konflikt - i biorąc pod uwagę moją wiedzę, myślę, że to efekt tego, że rodzice nie doceniali pierwszych chwil, pierwszych dni i tygodni dziecka, tylko traktowali go wtedy jako zabawkę, laleczkę która sra, je, śpi lub płacze, i wcale się światem nie interesuje, i poza fizjologią nie ma żadnych potrzeb, zwłaszcza psychicznych.
budynio   powrót do świata dźwięków!
18 listopada 2008 17:44
superniania właśnie wytyka błędy rodzicom dość dosadnie. mam 2 dzieci i naprawde nie wiem co trzebaby im zrobić aby zachowały się chociaż raz tak jak dzieci z tego programu....
Ja w ogóle nie mam pojęcia skąd w dzieciach tyle agresji, niechęci i chęci do bluzgania na innych. Przecież dzisiaj idąc ulicą słychać czasem 'sp***dalaj, k*rwo' skierowane do starszej osoby.
Nie, nie to nie dzieci. To już są bezczelne, niewychowane bachory, nie mające za grosz szacunku do starszych. Raz jeden gówniarz na mnie chciał bluzgać to ja złapałam go za rękę i zaprowadziłam do rodziców. Do dzisiaj mi mówi 'dzień dobry'.
Kiedyś nie do pomyślenia było krzywe spojrzenie na dorosłego, burknięcie pod nosem, a co dopiero bluznięcie potokiem przekleństw, które jedne są wymyślniejsze od drugich.

Ja zostałam wychowana inaczej. Wiem kiedy jest granica bezczelności, kiedy i jak należy się zachować w różnych sytuacjach. Fakt, czasem jak wnerwię się to powiem o jedno słowo za dużo, ale zdobędę się na to, żeby przeprosić... Oczywiście w miarę rozsądku, bo czasem trafia się na takich ludzi, do których nic nie dociera.


Kiedyś nie do pomyślenia było krzywe spojrzenie na dorosłego, burknięcie pod nosem, a co dopiero bluznięcie potokiem przekleństw, które jedne są wymyślniejsze od drugich.


Teraz to się modnie zwie chyba 'bezstresowe wychowanie'...?

W 99% przypadków pokazywanych w SN to rodzicom przydałby jakiś psychiatra/nianiek, a nie dzieciom.

Dla mnie nie do pomyślenia jest sytuacja w której dziecko - gówniarz 6, 7 letni podnosi rękę na matkę, drze się, że 'ona MA coś zrobić' i wymusza to krzykiem i dosłownym demolowaniem domu. o.O
chciałam poruszyć dwie kwestie = w nawiązaniu do Tani
ja jestem ABSOLUTNYM wrogiem wstawiania na przykład zdjęć dzieci w necie... obecnie jest tego pełno na każdym portalu... i co? MASAKRA - póżniej takie dziecko z gołą D. zostanie np. profesorem i ktoś to znajdzie... dla mnie to masakra i skrajna nieodpowiedzialnosć rodziców...
nie mówiąc o pedofilach wrrrrrrrrr

co do postu jednej z was = brzydkie wyrazy to nie tylko kultura rodziców...
do mojej przyjaciółki podszedł syn przedszkolak z okrzykiem TY PI.Z.DO
była w szoku bo to osoba nie używająca takich wyrazów...

i co? przywlókł to z przedszkola...

ale zadaniem rodziców jest usiąść i powiedzieć o tym że takich wyrazow sie nie używa, że są one złe obraźliwe itd.

co do niani- czasami oglądam... wybiórczo
i jedno co mi się nasuwa to fakt, że ci rodzice się dziećmi nie zajmują
one chcą zwrócić na siebie uwage po prostu
niania uczy tylko że należy sie z dzieckiem BAWIĆ i nim zajmowac...
dla mnie żadna nowość
asds_z_hreczką napisał: Strzyga napisał: asds- ale chodzi o to, że ktoś inny może pamiętać. dzieci w szkole, znajomi na studiach, współpracownicy... nigdy nie wiadomo z kim się człowiek spotka i czy ktoś nie będzie chciał tego wyciągnąć...


O tym nie pomyslalam....ale obciach Co? Jaki obciach? Trzeba mieć dystans do siebie. Ja nie wstydziłabym się po latach, jeśli przyszedłby do mnie kolega/przyszłaby koleżanka, która widziała 10 lat temu jak w SN zsikałam się w majtki i naplułam na stół. No i co z tego? To było dawno, byłam małym dzieckiem, rodzice mieli problemy wychowawcze. Takich sytuacji już nie ma, teraz jest wszystko ok.
Moni napisał: Dla mnie nie do pomyślenia jest sytuacja w której dziecko - gówniarz 6, 7 letni podnosi rękę na matkę, drze się, że 'ona MA coś zrobić' i wymusza to krzykiem i dosłownym demolowaniem domu. o.O

No właśnie. Kiedyś za takie coś dostawało się lanie porządne i szlaban na miesiąc albo i dłuzej. Ba, same dzieciaki nie pomyślałyby o podniesieniu ręki na swoich rodziców. Umiały poprosić, przeprosić, podziękować, przemyśleć swoje zachowanie.
A teraz? Teraz bezkarność, a jak się na takiego bachora [bo dzieckiem nazwać nie można] nagada rodzicom to wielkie pretensje, że masz coś do ich dziecka.
I stąd m.in się biorą takie zadufane w sobie bachory, z ego niezbyt ciekawym.

Ale na szczęście i wśród młodych rodziców zdarzają się NORMALNI i wpajają dzieciom podstawowe wartości moralne.

Jak ktoś napisał na oryginalnej volcie:
" Jak będę miała dzieci to wywiozę je do buszu i tam wychowam" I coraz bardziej zgadzam się z tą opinią...
to ja napisałam, Laito, jak ja cię luuuuuuubię
Bez przesady :>
Jakie wyznania tu słyszę

No, ale taka jest prawda
W tym programie,którego widziałam fragment -rzucił mi się w oczy wygląd mieszkania. Jakieś takie agresywne, potworne kolory .
Już patrząc w TV mi się gorąco robiło.
Czemu ludzie bombardują dzieci takimi bodźcami?
Do tego TV czy komputer non stop. I to z grami -zabijanki,strzelanki.
Każdy by się stał zwariowany w takich warunkach.
A przecież są .... no poprostu KSIĄŻKI. Takie ciche i spokojne .
I miłe zabawki przytulanki .
I dużo ruchu na świeżym powietrzu.
I zwierzak domowy-pies -jako wychowawca lepszy niż każda Niania.
Ale jeśli rodzice sami nie czytają.... coż wymagać?
Z pustego i Salomon nie naleje.
Sadzanie na jeżyka nic nie da. To jakaś tresura a nie wychowanie.
Żal mi tych dzieciaków -zachowują się jak chore, zaszczute zwierzaki.
I dziwię się rodzicom,że się nie WSTYDZĄ występu w tym programie.
Tania napisał:
I dziwię się rodzicom,że się nie WSTYDZĄ występu w tym programie. tu się zgadzam w 100%, ale - jeszcze raz powtórzę - z całą pewnościa dzieci nie mają powodów do żadnego wstydu, ani w chwili obecnej, ani za x lat.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się