Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 grudnia 2016 11:34
A nie można było napisać "nie macie racji, powinno być tak i tak"? Tylko z gównem wyskoczyć? 😉
Rozumiem, że mogłam Cie urazić, za co przepraszam. Ale jakos na to wczesniej nie zwrocilas uwagi, dopiero teraz doszukalas sie tego, co Ci sie nie podoba.
Źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz.
"Gówno prawda" też średnio miło zabrzmiało. 😉
Jako, ze słów nie da sie cofnąć - przeprosilam za wyrazenie.
Jesli i Ty poczułas sie urazona to Ciebie tez przepraszam.
No w sumie mogę je cofnąć i cofam.
Bylo sobie napisane slowo, na ktore nikt nie zwrocil uwagi (mi nie zwrocil)b ale jak ja napisalam, ze cos mi sie nie podoba to od razu kontra w moja stronę.
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 grudnia 2016 14:21
BIJO SIE!!!
marysia550, skąd zdziwienie? Focha strzeliłaś za sarkazm a sama gownami rzucasz to dostałaś kontrę 😀

W sumie trochę strach z telefonu pisać bo wiadomo, łatwiej o brak polskiego znaku czy przecinka 😉
smartini, przyznalam, ze to nie bylo ladne i przeprosilam. Ale, jak zauwazasz to sarkazm nie dotyczyl tego słowa tylko tego, że nie doczytalam postu trusi.
EOT
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
20 grudnia 2016 15:28
Przechodząc zaś do meritum, powiem tak: ubrać buty (kurtkę, sweter) to południowopolski regionalizm, w standardowej polszczyźnie wymienione części odzieży należy włożyć. Wiele osób woli je założyć, co słowniki poprawnej polszczyzny oceniają jako błąd, gdyż czynią subtelną i nie zawsze widoczną różnicę znaczeniową między wkładaniem czegoś na siebie a zakładaniem. Osobiście nie przywiązuję do tej różnicy większej wagi, natomiast ubieranie butów kojarzy mi się nieodparcie z ubieraniem choinki, dlatego wolę konstrukcję ogólnopolską.
Mirosław Bańko, PWN

Teraz pytanie: na ile korzystanie z regionalizmów jest złe, lekceważące i niechlujne?

Może dlatego nie zwracam uwagi czy ktoś sweter ubiera, wkłada czy zakłada (kto wdziewa, a kto obleka?? 🙂😉? A może  dlatego, że są rzeczy (nie błędy, bo wielokrotnie formy dopuszczalne), które bardziej mnie irytują?
Np. krakus światło zaświeca, a w poprawnej polszczyźnie powinno się je włączyć lub zapalić - to kto zaświeca, a kto zapala?

Język polski jest piękny, trzeba o niego dbać, ale nie można dyskwalifikować jakiejś formy ot tak. Różne regiony Polski były pod różnymi wpływami, a język ciągle się rozwija.

Jeżeli chcę zarzucić komuś stosowanie niepoprawnej formy to najpierw zaglądam do kilku (!) słowników. Oto dlaczego:
Inny słownik języka polskiego z zasady nie podaje form niepoprawnych, tzn. nie będących w powszechnym użyciu wykształconych Polaków. Podaje za to formy kwestionowane, które, będąc w powszechnym użyciu, są – czasem nie wiadomo czemu – dyskwalifikowane w słownikach poprawnej polszczyzny. Do takich form kwestionowanych długo należała forma pielić, ale Nowy słownik poprawnej polszczyzny już ją zaakceptował w tzw. normie potocznej, co znaczy, że ocenił ją jako dopuszczalną we wszystkich typach wypowiedzi z wyjątkiem najbardziej starannych. O formie plewić długo mówiono, że jest regionalna, ale Słownik współczesnego języka polskiego wydany w Krakowie zanotował ją bez zastrzeżeń. Podsumowując – wszystkie trzy formy możemy uważać za poprawne ze wskazaniem na pleć jako najbardziej tradycyjną i zarazem najmniej kontrowersyjną.
pełł, pielił czy plewił?, też prof Bańko

To jest forum jeździeckie, a nie forum językoznawców, więc nie wymagajmy używania wyłącznie form "najbardziej starannych".

edit.: mnie np. drażni słowo "perfuma" - słowniki poprawnej polszczyzny nie podają takiego słowa, ale znalazłam informację, że jest to regionalizmy wschodni - i co zrobisz? Nic nie zrobisz. Jakoś znoszę u niektórych znajomych "tą perfumę"  🤣
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 grudnia 2016 16:19
safie, jak z wychodzeniem na dwór i na pole 🙂 wychodzenie na pole jest poludniowym regionalizmem i jakoś wszyscy akceptują, ba!, potrafią się kłócić, żeto forma prawidłowa 😉
Wiecie jak wesoło było na zajęciach z rysunku na architekturze?
Ostrzynka, ostrzałka, oszczałka, temperówka, strukaczka... i weź tu się dogadaj ze studentami z całej Polski... każdy miał swoją nazwę 😀
Na spotkaniu z tłumaczami Mistrza i Małgorzaty zeszła nam dyskusja na takie tematy, to było dopiero fascynujące!
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
20 grudnia 2016 16:23
smartini, jakież było moje zdziwienie, kiedy kuzynka zapytała się czy idziemy na pole. Odpowiedziałam, że do najbliższego pola jest daleko  😂
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 grudnia 2016 16:39
safie, ja od kilku lat do Krk jeździłam, teraz się przeprowadziłam więc jakoś to przyjęłam do wiadomości, ale znajoma w stajni wieczorem dostała polecenie 'weź wyrzuć kota na pole' i... wsysło ją na jakieś 20 minut.
Biedna zamiast wziąć kota i go za drzwi saloonu wystawić to wzięła go pod pachy i poszła faktycznie na pole i tam go zostawiła 😂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
20 grudnia 2016 16:41
Biedny kot  😁
busch   Mad god's blessing.
20 grudnia 2016 21:10
safie, jeśli chcesz odpowiedzi serio, to regionalizmy są wg naszych normatywistów dopuszczalne, gdy:
1) Pochodzisz z danego rejonu
2) Używasz danej gwary konsekwentnie
3) Nie wypowiadasz się w sytuacji wymagającej normy wzorcowej (książka, gazeta, radio, telewizja, przemówienia publiczne itd.)

Więc tak naprawdę "prawo" do ubrania butów mają mieszkańcy południa Polski jeśli używają też innych regionalizmów i o ile nie wymaga się od nich właśnie normy wzorcowej 🤣. Ja jestem z południa wielkopolski, więc dla mnie ten zwrot jest tak naturalny, że nie miałam pojęcia, o co SzalonejBibi chodziło, dopóki tego łopatologicznie nie wyjaśniono później. A na studiach polonistycznych też przecież nie mówi się o każdym możliwym błędzie językowym 🤣

Zresztą z tymi gwarami regionalnymi to też zabawna historia, ponieważ konsensus naukowy jest taki, że te wszystkie 'gwary' to sztucznie podtrzymywany przy życiu trup, który może wykazuje jakieś podstawowe znaki wegetacji, ale nic ponadto 😉. Są jakieś relikty, jak to małopolskie "jestem na polu", a znowu na pomorzu się mówi, o zgrozo, "jestem na dworzu" 🤣. No ale tak naprawdę niewiele ma to wspólnego z pełnoprawnymi gwarami, jakimi może się poszczycić na przykład Wielka Brytania. Na dialektologii słuchaliśmy nagrań naszych rzekomych gwar, zebranych spośród staruszek i staruszków z zapadłych wsi. Dziwnie się tego słuchało, bo naprawdę trudno było w tym rozpoznać 'swoją' mowę...

Może wyjątkiem jest ślonsko godko, ale oni chyba się ubiegają o status osobnego języka, takiego jak kaszubski.
Mnie jeszcze wśród małopolskich kolegów dziwiło mówienie 'oglądnijmy film' zamiast 'obejrzyjmy', i określanie kogoś mianem 'przytrzymany'. Do dzisiaj do końca nie rozgryzłam, co to znaczy. Chyba tyle, że ktoś jest 'powalony' 😀
a nie opóźniony ( w rozwoju)?

U nas też sie mówi "oglądnąć film".
wiem, że było to negatywne stwierdzenie używane w kontekście np. jakiegoś niespełna rozumu znajomego. Ale dokładnego znaczenia nie znam 😀
Kastorkowa   Szałas na hałas
20 grudnia 2016 21:23
Przytrzymany to taki opóźniony właśnie,  niedociumany ewentualnie.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
20 grudnia 2016 21:27
busch, zasadniczo jestem ze śląska (właściwie to z Zagłębia), więc bardziej południe kraju niż centrum 😉
Ogólnie rodzinnie to jestem taka mieszanka: jedni dziadkowie są ze świętokrzyskiego, druga babcia ze śląska, a dziadek z kujawsko-pomorskiego. Ciężko by mi było wybrać kto jakim regionalizmem się posługiwał, bo w takim słownictwie się wychowywałam i nie było to dla mnie dziwne.

Zdecydowanie forum nie jest sytuacją wymagającą normy wzorcowej 🙂

Ja wiedziałam o co SzalonejBibi chodziło, bo lata temu właśnie koleżanka - polonistka mi to tłumaczyła (bardziej w formie ciekawostki, niż wytykania błędów stąd i moja uwaga z przymrużeniem oka, która tak oburzyła SzalonąBibi), ale ... no nie. Nie "wpisuje" mi się to w mowę potoczną i nie chcę się pilnować.
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 grudnia 2016 21:43
Przytrzymany to ja też znam, może nie tyle tyczy się to faktycznego opóźnienia w rozwoju no tylko jak ktoś taki tłuk jest... jakby go coś trzymało intelektualnie :P
Po rosyjsku mówi się 'odmrożony', też mi się bardzo podoba i w domu stosujemy (rodzina na Białorusi, stąd klimaty ;D)

Także tego, tak jak błędy ortograficzne to trzeba tępić tak bez przesady, forum to nie list otwarty do prezydenta :P
busch   Mad god's blessing.
20 grudnia 2016 21:46
safie, no też właśnie te burzliwe losy Polski bardzo zamieszały w ewentualnych regionalizmach, plus nacisk w PRL-u na wykorzenianie gwary, a teraz z ludźmi przemieszczającymi się po całym kraju, to już w ogóle trudno cokolwiek "zachować"... no ale też można podyskutować, czy w ogóle to taka wielka strata 😉
nacisk w PRL-u na wykorzenianie gwary


No tak, ja PRL-owską edukację przeszłam i wdrukowali mi, że ma być hiper-superpoprawnie.
Jako dorosła osoba przeniosłam się na wschód (ze stolicy) i teraz tępię moje dziecko za "włodawskie "dla"". Ona tu urodzona i osłuchana z takim regionalizmem a ja znieść nie mogę tej formy. Chodzi o: "powiedz dla cioci", "daj miskę dla psa" (w znaczeniu zaniesienia michy temuż psu).
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 grudnia 2016 22:16
Ja pamiętam jak tu na forum była dyskusja o problemach z wyrabianiem się. Używam tego zwrotu w kontekście "mam za dużo do zrobienia, a za mało czasu", a tu się okazuje, że ktoś mógł zrozumieć, że mam problemy z wypróżnianiem  😂 polska języka trudna języka, jak widać nawet dla rodaków.
SzalonaBibi, właśnie miałam o tym wcześniej wspomnieć. Moja mama pochodzi z Mazur, ale zaraz po szkole wyjechała do Wrocławia i ja z siostrą tam się urodziłyśmy i wychowałyśmy. Ale też znam tą formę z 'dla' i długo nie widziałam, że jest ona 'egzotyczna'. Z rozpędu samej mi się zdarza czasem jej używać 😀
Mnie to "dla" trochę wkurzało, a trochę śmieszyło (mam wielu znajomych na i z Mazur) dopóki tam nie wyjechałam na trochę dłużej na praktyki. Dłużej, to znaczy jakieś 2 miesiące. W dniu wyjazdu rozmawiałam z moim ojcem przez telefon (który doskonale ten regionalizm zna i też nie może zrozumieć, jak tak można mówić). I mówię: "Tak, dziś wracam. Mam busa o którejś tam, więc niedługo się będę zbierać, muszę jeszcze tylko oddać DLA K. klucze od mieszkania". Ojciec się ze mnie zaczął śmiać, a ja przez moment nie miałam pojęcia, o co mu chodzi - dopóki nie dotarło do mnie, co właśnie powiedziałam i jak łatwo się do mnie to sformułowanie przyczepiło... Mimo, że póki nie spędzałam tam więcej niż miesiąc z rzędu, to kłuło w uszy. 🤔wirek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 grudnia 2016 23:02
sumire, takie przejmowanie różnych zwyczajów w mowie jak się gdzieś wyjeżdża jest straszne!
Siedziałam miesiąc we Włoszech pod Mediolanem, to nie dość, że przejęłam ich gestykulację i się rodzice ze mnie pół roku (!!!) nabijali, że macham łapami jak rasowy włoch (i debil przy okazji) to jeszcze nabrałam ich wtrąceń i przekleństw. Pół roku się pozbywałam 'ma dai', 'andiamo' czy 'vafanculo'...
sumire, mi to 'dla' też się łatwo przyjęło, łatwo się też go pozbywam. Czasem się zapomnę i tak powiem, zwykle jak dłużej przebywam z mamą to mi wraca 😀 Ale na przykład mieszkałam 5 lat w Krakowie, i nie zaczęłam wychodzić na pole
Pół roku się pozbywałam 'ma dai', 'andiamo' czy 'vafanculo'...

A daj mi spokój z "vafanculo", znałam Polaka, który 30 lat siedział we Włoszech i jak przyjeżdżał do Polski, to zarażał tym wszystkich dookoła. "Porca miseria" było najgorsze, bo zawsze, ale to zawsze miałam skojarzenie z ogórkami ze śmietaną. 😁 Ale fakt, że nie znam włoskiego ni w ząb, za to przekleństw i wulgaryzmów lżejszego kalibru - całe mnóstwo. 🤣
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 grudnia 2016 23:40
Włoski przykleja się jak rzep do psiego ogona... mówiąc szczerze, to gest irytacji mi nadal został i jak się nie przypilnuję to macham łapą i się na mnie ludzie dziwnie patrzą 🙄
z pieszczotliwym 'poverino' już nie walczę, znajomi przywykli do tego zwrotu :P
Pracuję z Azjatami i.... rzadko, bo rzadko, ale... zaczynam się kłaniać przy przywitaniu. No, samo jakoś wychodzi. Kalki językowe nie wchodzę w grę, bo ten język jest za mocno egzotyczny. 😁
12 lat we Włoszech robi swoje-vafanculo,gestykulacja -czasami patrzą na mnie np.w sklepie dziwnie.
Pochodzę z podkarpacia więc "pójść na pole" jest dla mnie normalne ale....słownictwo mazur mnie przerasta....."dla"...coś tam...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się