poznajmy się

lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
03 listopada 2012 22:48
Może być i w stadzie ale w sumie tam teraz nie ma nic ciekawego 😉 ja to pojechałabym na Quartery za Kościerzyne i w teren 🙂

to jak będziesz już na Quartery jechała to do mnie wpadnij przy okazji :kwiatek:
lusia722 a gdzie Ty teraz jesteś? Bo Quartery są na trasie Kościerzyna-Dziemiany, dokładnie km za Kaliszem.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
04 listopada 2012 15:38
cały czas w tym samym miejscu  😉 w połowie drogi między Kościerzyną a Gdańskiem koło Przywidza (za Piekłem Dolnym)
Fantine   Koń to koń, ale za to koń!
22 sierpnia 2013 14:18
Taki stary wątek odświeżam, ale jak obiecałam, tak się przedstawię.
Witam  :kwiatek:
Jestem Maria, mam 17 lat. Jeżdżę, (jeździłam) przez 6 lat i liczę, że jeszcze do jeździectwa wrócę. Nie wiem co tu jeszcze napisać, dodam, że nie lubię o sobie opowiadać. z czasem może się lepiej poznamy.

katija, dziękuję za skierowanie do wątku  :kwiatek:
Jest ktoś chętny popisać
Stary temat, ale to chyba najlepsze miejsce na powitanie.


Mam na imię Mateusz, rocznik ’87. Forum podglądałem od czasu do czasu przez ostatni rok i wreszcie postanowiłem się zarejestrować.
Od trzech lat mieszkam z żoną w USA (Houston, Texas; wcześniej w UK), ale jestem tu tymczasowo (oddelegowany przez mojego brytyjskiego pracodawcę).
Co do konia – jestem właścicielem 13-letniego konia rasy thoroughbred (fulblot?) imieniem Howdy. W młodości Howdy (wtedy jeszcze jako ‘Hunting Bag’) był koniem wyścigowym (pewnie stąd jego tendencja do ścigania się gdy jest w większej grupie koni), potem poszedł w odstawkę. Wymagał dużo pracy i cierpliwości by przysposobić go do dresażu, XC i skakania, ale zrobiliśmy razem mnóstwo postępów. 

Razem z żoną przez jakiś czas zarządzaliśmy małą farmą/stajnią naszych znajomych którzy przeprowadzili się do innego stanu (10 boksów, zadaszona arena i 14 akrów pastwisk (jakieś 5 hektarów)). Uwielbiałem pracę na farmie (wychowałem się na wsi), ale z czasem okazało się to być bardzo trudne do pogodzenia z pracą zawodową na pełen etat i dzieckiem w drodze. Obecnie Hojdy mieszka w małej stajni u mojej trenerki poza miastem.

Co do doświadczenia to nigdy nie startowałem w zawodach (jakoś nigdy mnie to specjalnie nie pociągało) ale jeżdżę całkiem sporo od dresażu (pod okiem trenerki i bez), po skoki na arenie i w terenie, i zwykłe przejażdżki po sąsiedztwie. Od czasu do czasu jeździmy też na treningi cross-country w różnych miejscach w Teksasie, a ostatnio nawet na przedsezonowy fox hunt (żaden lis nie ucierpiał).
Forum używam też po to by oswoić się trochę z polską końską terminologią (większości rzeczy o koniach nauczyłem się ‘po angielsku).
majek   zwykle sobie żartuję
29 września 2017 10:43
bardzo stary temat i bardzo zapomniany, chociaz fajny.

Witamy cyprino, pisz, fajnie bedzie poczytac o doswiadczeniach nie-lokalsa. Jest nas troche.

madmaddie   Życie to jednak strata jest
30 września 2017 20:51
cześć, cyprino 🙂

przeczytałam swój wpis sprzed 7 lat. wow, ileż to wody w Wiśle upłynęło i ile się zmieniło 🙂
madmaddie, słodki panie! Zrobiłam to, co Ty. I czuję się jakbym czytała odkopane po stu latach "Złote Myśli". 🤔 😁
W ogóle cudnie zobaczyć jak zmieniło się życie innych revoltowiczów 😍
Jestem Marta, 27 lat. Mieszkam w Rzeszowie, ale wychowałam się na podzamojskiej wsi  😍
Lubię zającowate, koniowate, czarną kawę, jedzenie, spotkania z przyjaciółmi, głupie żarty i wciąganie kłaczków nosem  😁
Wiecznie na diecie, staram się uprawiać wiele sportów, marzę o powrocie do jeździectwa (jeździecką przygodę zaczęłam w roku 2000).
Z wykształcenia jestem germanistką (specjalizacja tłumaczeniowa), obecnie zmagam się z prowadzeniem własnej firmy (branża cyfrowa B2B).
Jestem mamą 5-kilowego króla imieniem Lars oraz partnerką życiową takiego jednego pana od lat 6-ciu  😉
Jestem okropną "mamincórką", mama jest dla mnie najważniejsza  🙂 Przez to nie mogę się na dłużej ruszyć z mojego miejsca zamieszkania, bo potwornie tęsknię za rodziną i przyjaciółmi.
Jestem chorobliwie sentymentalna, kocham gromadzić rzeczy, nienawidzę wyrzucać. 
Ogólnie dziki człowiek ze mnie, wolę gumiaki i las, niż szpilki i bale. Aczkolwiek na imprezę też się czasem wyrwę 😉
To pierwsze co mi przyszło do głowy 😀
Warto reaktywować ten temat, bardzo przyjemnie się go czyta.

Meise, kurczę fajna dziołcha z Ciebie jest 🙂 Ja Ci od zawsze kibicuję 🙂 Ale myślałam, że jesteś ciut starsza! A tu proszę! :kwiatek:
Meise, kurczę fajna dziołcha z Ciebie jest 🙂 Ja Ci od zawsze kibicuję 🙂 Ale myślałam, że jesteś ciut starsza! A tu proszę! :kwiatek:


Dziękuję, niezmiernie mi miło  :kwiatek: No ja gówniak jeszcze jestem, próbuję swoich sił gdzie się da, kombinuję, działam, mądrzę się  😀 Chciałabym już zostać z tym wiekiem na zawsze... Najlepszy czas!

Chętnie się spotkam na kawę z każdym, kto znajdzie się w okolicy  💃
usunięty
13 maja 2019 22:04
Z pewną taką nieśmiałością odkurzam stary wątek, albo wiem niegrzecznie tak zaczynać użytkowanie w pełni forum bez powitania 😉

Zwabił mnie tu wątek wszystkim (chyba) znany o pewnej kobiecie, co to nie miała kłopotu, to ranczo sobie wymyśliła 😉
I czytając sobie tak perypetie owej pani i tego, co użytkownicy revolty zrobili dla jej zwierząt, stwierdziłam, że zaryzykuję (a co!) i się do Was dołączę. I to nie dlatego, by coś w ww. temacie dodać, bo nie mam czego dodawać, ale po to, by się dowiedzieć więcej o koniach.
Dlaczego? Ano już wyjaśniam: marzy mi się posiadanie nieparzystokopytnego towarzysza wypraw w dzikie ostępy. Dlatego też chcę pogłębić wiedzę... znaczy po prostu wykorzystać Wasze doświadczenie w tej kwestii :P
Marzy mi się też małe gospodarstwo rolnicze, by móc zostać taką zwykłą, wiejską babą :P To byłby dla mnie szczyt szczęścia 😀

Obecnie oprócz marzeń 😉 zajmuję się masażem i poszukiwaniem drugiej pracy, bo z jednego źródła trudno wyżyć. :P
Pod moją opieką znajdują się obecnie dwa psy (odratowańce, ściągnięte z ulicy), dwa króliki (zabrane już ledwo żywe; jeden z zoologa, drugi od właścicielki), 7 papużek falistych (większość z łapanki lub przygarnięte, ale wszystkie po przejściach) i 1 nimfa z zapaleniem trzustki, na specjalnej diecie i w trakcie leczenia, dlatego jest sam.

I to chyba by było wszystko na mój temat 🙂

Witam i pozdrawiam 🙂
madmaddie, słodki panie! Zrobiłam to, co Ty. I czuję się jakbym czytała odkopane po stu latach "Złote Myśli". 🤔 😁
W ogóle cudnie zobaczyć jak zmieniło się życie innych revoltowiczów 😍

Przeczytałam swoje powitanie..To bylo 11 lat temu  🙄 I cóż, dziwne uczucie, wtedy pisałam mieszkam sama, dwa koty, koń, praca... Teraz facet, dwójka dzieci, 3 psy, 4 koty, kon mnie finansowo wykończył i poszedł do przyjaciół  🤔 ...życie...

Volta była i jest ze mną w chwilach fajnych i tych najtrudniejszych, otrzymałam tu wsparcie od mnóstwa ludzi nawet takich, którzy ledwo mnie kojarzyli, volta ma jakąś ciekawą magiczna moc moim zdaniem, moc jednoczenia i siły wspolnoty  🙂 Bardzo cenię to nasze zbiorowisko wieloletnich znajomych-nieznajomych  😀 Dzięki, że jesteście!
usunięty
15 maja 2019 08:58
Fora są właśnie o tyle lepsze od grup fejsbukowych, że łatwo jest sobie okurzyć stare wpisy. Bez potrzeby przedzierania się przez milion innych wpisów. 🙂
tatsu, to forum ma szczególnych użytkowników. Na żadnym nie znalazłam tylu ciekawych wpisów, porad. Nigdzie nie nawiązałam tylu znajomości. Wielu ludzi udało mi się poznać dzięki forum i rozmowy realnie wyglądały tak, jakbyśmy znali się od lat. Wiele razy ludzie tu się organizowali by przeprowadzić jakąś akcję pomocową, chyba nikt kto miał dobre intencje nie pozostał nigdy sam. Fakt, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie wtykał szpilki, ale większość pomaga bezinteresownie i nigdy nie wypomina podanej ręki.
Za to własnie uwielbiam tą atmosferę, że kiedy potrzeba to opitolą (w zbożnym celu) ale kiedy zapytasz o radę to ją dostaniesz.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 maja 2019 09:57
kenna, też poczytałam, rany, jak my tu długo siedzimy! Pisałam mając 24 lata, wooow, to ja kiedyś tyle miałam??!!
usunięty
15 maja 2019 10:41
bera7 w takim razie mam niesamowite szczęście, ze tu trafiłam 😀 bo właśnie taką atmosferę lubię: kiedy trzeba, to pogłaskać albo dać z liścia na obudzenie 😀

maleństwo też już nie pamiętam, kiedy miałam 24 lata  😜
Mi stuknęło 10 lat na re-volcie, miałam wtedy 33 lata i totalnie beztroskie życie. Tyle się zmieniło...
I love you dziewczęta  💘

tatsu, witamy  :kwiatek:
amnestria   no excuses ;)
15 maja 2019 10:58
Mnie 11 lat, i to tylko na re-volcie, starej volty nawet nie liczę 😉 11 lat, rety! 20 lat miałam, gówniara 🤣 Razem z Wami kupowałam konia, leczyłam , trenowałam, a teraz wysłałam na emeryturę 🙂 Zabawne jest przeglądanie starych postów, zmieniło się we mnie chyba wszystko 😂

tatsu, cześć! :kwiatek:
usunięty
15 maja 2019 11:03
Mam nadzieję, że też będę z Wami kupować swojego pierwszego konia 😀
W sumie to po to się tu zapisałam, żeby się nauczyć dużo przed przyjęciem pod swój dach nieparzystokopytnego. Nie chcę popełnić błędu i doprowadzić zwierzę do śmierci przez swoją niewiedzę 🙁
Aż przejrzałam cały wątek zobaczyć czy i ja coś pisałam, ale jednak nie chciałam nikogo poznawać chyba 😁 9 lat na forum. Najbardziej odczuwam upływ czasu jak widze czyjeś źrebaki dopiero co narodzone, a już śmigające pod siodłem 🤣
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 maja 2019 11:36
u mnie też 9 lat. Pamiętam, jak Julie się wkurzała na presję macierzyństwa 😉
usunięty
15 maja 2019 11:43
Ooooho! To już macie tu ładny staż!
Trochę Wam tego zazdroszczę... tyle wiedzy już macie... i doświadczenia... a ja taka zielonka... 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 maja 2019 11:46
Ja to nawet nie wiem ile lat mi tu stuknęło, jestem od dzieciaka, jeszcze na starej Volcie.

Na szczęście nie pisałam tu o sobie  😁 dlatego czytam sobie wasze wypowiedzi sprzed lat. amnestria dalej jesteś fanką amareny za 3zł? 😁
amnestria   no excuses ;)
15 maja 2019 11:53
Daj żyć, w tym wieku to by mi wątroba padła 🤣. Ale to były luzackie, studenckie czasy, gdzie się piło, bawiło, konikowało całymi dniami, hajsu nie było, a było mega spoko 🤣
usunięty
15 maja 2019 12:03
Na turniejach szał robił "tłister"... chłopaki mieli tajemną recepturę na ten napój, wiem, że jego głównymi składnikami było najtańsze wino z plastikowych torebek (serio, kiedyś, a może nawet i teraz? tak sprzedawali ) i Coca Cola.  🥂 :allcoholic: :jogin: ten napitek potrafił się sam kręcić w kuflu, a potem pięknie zakręcał czasoprzestrzeń  😜
Ale to były zamierzchłe czasy  😁
efeemeryda   no fate but what we make.
15 maja 2019 12:22
swego czasu kochałam leśnego dzbana z plastiku  😁 😁 😁

nie pisałam tu ale jestem też jakieś 9lat, albo i 10... jeszcze sprzed zakupu Kasty, a teraz Kasta nieżyje, ech, nawet nie przeglądam starych postów bo się boje.




edit. no i zaczęłam przeglądać i już ryczę  😕
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 maja 2019 12:36
Jeziu, a ja to nie wiem ile już tu jestem, kiedy powstało pierwsze forum? Jeszcze w liceum chyba byłam  🙄
Ja jeszcze się logowałam na starej volcie za dzieciaka, ale więcej czytałam niż pisałam. Zresztą nadal tak jest 😉
I że też dopiero teraz zobaczyłam ten wątek! Wcześniej mi musiał umknąć, bo większość czasu spędzałam na końskiej części.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się