Aparacik - poprawa urody czy konieczość?

Kącik dla zadrutowanych powraca.

Ja od razu z pytaniem - jak długo zdarzało Wam się "ominąć" wizytę i chodzić z nieregulowanym aparatem? W tym miesiącu opuściłam 2gą  😡 tzn. już 2 miesiące nie byłam u kontroli... Ząbki wyglądają normalnie, nie krzywią się jakoś, raczej nadal prostują, mimo niedoginania drucików. W styczniu idę, ale jestem ciekawa, czy komuś z Was przydarzyło się tak, i jak długo, w podbramkowej sytuacji  😉
Kami   kasztan z gwiazdką
17 grudnia 2008 12:41
Ja się zawsze stawiam punktualnie  😁 stać to raczej nic się nie stanie - poprostu wydłużasz sobie okres noszenia aparatu o dwa miesiące. No chyba, że w czasie tych dwóch wizyt miałabyś tylko gumki wymieniane i nic nie dociągane. Ale tak to mi się chyba tylko raz zdarzyło. Na każdej wizycie mam coś naciągane, zmieniane druty itp.  🙂
Napewno gumki na zamkach słabiej trzymają, bo są już mocno zużyte, więc nie trzymają tak dobrze drutów.
Aaaale tęskniłam za tym wątkiem  😀

3/4 czwórki już prawie mi się przesunęły na miejsce piątek, jedna jest bardziej oporna  😉
Jak już czwórki przesuną się całkiem, to będę miała przesuwana trójki, a jak już się trójki przesuną, to dostanę też aparat na jedynki i dwójki, bo póki co go tam brak.

Strasznie dziwne uczucie mieć codziennie zęby w innym miejscu 😉 Teraz już jest nieźle, bo jestem w stanie normalnie jedynkami odgryźć coś cienkiego, ale przez chyba 1,5 miesiąca było to zupełnie niemożliwe, w żaden sposób nie dało się ich złączyć.

Początki noszenia aparatu były bardzo niefajne, zęby potrafiły boleć i 2 tygodnie po wizycie (nie jakoś mocno, tak tylko przez kilka dni,  ale na tyle mocno, że nie mogłam normalnie jeść). Od tej wizyty jakaś cudowna przemiana, po czterech dniach mogłam już zupełnie normalnie jeść. Tak może być, wcześniejszy stan był ciężki 😉

Za to kilka dni temu przy myciu zębów trochę się skrzywdziłam - mocniej ruszyłam ręką i szczoteczka zahaczyła mi się o zamek/drut przy dolnej trójce i nie mogłam jej odhaczyć  😜
W końcu się udało, ale za to na dziąśle przy tej trójce zrobiła się afta.

A druga dolna trójka jakoś tak mi się obróciła, że zamek i końcóweczka druta na niej zaczęły mnie ocierać i bez wosku się nie da...
A ja miałam wyrywane na górze 4ki, a na dole 5tki. Na dole nie ma już luk po 5tkach - wszystkie zęby się rozsunęły w miarę równo, tylko gdzieniegdzie są szpary większe , niż powinny być. Ostatnim razem orto powiedział, że na dole możnaby już zdjąć aparat, ale góra będzie się jeszcze przemieszczać, i w zw. z tym być może trzeba będzie jeszcze aparatem dół dopasowywać do góry, więc aparat na dole musi zostać. Poza tym mam aparat do 6stek, a co z 7mkami, przed którymi zrobiły się teraz dość duże luki, no i 8mkami, które jeszcze nie wyjszły?😉 Mam nadzieję, że w styczniu orto rozwieje moje wątpliwości. Góra gorzej się przesuwa. Na razie przednie zęby ciągnięte są w tył, bo zachodziły na siebie. Jeszcze są dość duże luki po wyrwanych 4kach, ale na przykład jedynki nie zachodzą już na siebie, są obok, a ściśnięte były bardzo mocno. Aparacik mam równo rok. Myślę, że nawet wliczając te nieprzepisowe wydłużenia z powodu opuszczanych wizyt, to czas noszenia aparatu będzie u mnie wynosił łącznie około 2 lat. Jestem raczej niewrażliwa na dokręcanie i ból przesuwanych zębów. Czasami boli przy jedzeniu 1-2 dni po wizycie, czasami czuję, jak mi się zęby chwieją, ale mnie to nie rusza hehe Największy problem mam z tym, że od jakiegoś czasu orto nie ma moich ulubionych różowych gumeczek!  😤 Chyba do niego zadzwonię, żeby na styczeń przygotował je specjalnie dla mnie 🙂
Kami   kasztan z gwiazdką
17 grudnia 2008 19:02
Poza tym mam aparat do 6stek, a co z 7mkami, przed którymi zrobiły się teraz dość duże luki, no i 8mkami, które jeszcze nie wyjszły?😉


Może specjalnie je tak zostawił - jak ósemki zaczną wychodzić to przepchną siódemki do szóstek  🙄 ale to tylko takie moje dywagacje  😁
Ja teraz też mam różowe  😁
Takie jasne, pastelowe. Bardzo fajne.
Wcześniej miałam intensywny róż, trochę wpadający w malinowy. Kolorek sam w sobie śliczny, ale na zębach nie wyglądał dobrze.

Błękitny też jest bardzo ok  🙂
A Ja ogłaszam wszem i wobec że zdejmuje aparat już w styczniu i to 4 dni przed studniówka !!  🏇 😅 😅 😅 Wywalczyłam swoje i się udało. Ahh jak już się doczekać nie mogę. Tak długo wyczekiwany dzień nadejdzie niebawem. A 3 stycznia na wyciski.
Fajnie masz, Enii.


Z kolorów gumek, to te które mam były błękitne i całkiem nieźle wyglądały. Te moje ulubione różowe są właśnie, tak jak pisze Moona, bladoróżowe. Ostrzejszych nigdy nie chciałam ;-)
Ja zawsze brałam gumeczki w kolorze zębów albo bezbarwne ale te po jednej lub dwóch kawach nabierały żółtawy kolor :/

A co do przegapiania i opuszczania wizyt to zdarzało mi się ale starałam się jakoś wcisnąć w miarę szybko po tym zapomnieniu co u mojego doktorka nie jest łatwe bo na wizytę trzeba czekać min. 1.5 mies. 😉

Czeka mnie usuwanie 8 jeszcze ....grrr :/
Aparat mi się kończy na trójkach. Przez zamek normalnie biegnie drut prostopadle do zęba, a równolegle do niego są takie dwa cieniutkie druciki, które "dociskają" ten drut do zamka. Ten drucik od strony dwójki, na górnej trójce, mi się wczoraj przesunął, odgiął lekko, tak że przycięty (bo mi się inaczej wbijał w błonę śluzową) drut nie jest teraz na końcu trzymany i sobie dynda...

Także to tylko kwestia czasu jak mi się wosk odklei w czasie jedzenia i sobie rozharatam błonę śluzową o ten sterczący drut  😜  👿
A do orto idę dopiero 5 stycznia...
cieciorka   kocioł bałkański
26 grudnia 2008 19:01
ja wciaz jeszcze bez drutow, ale juz po wizytach, teraz czekam na fundusze.
Kami   kasztan z gwiazdką
26 grudnia 2008 19:26
A jednak się zdecydowałaś  😁
cieciorka   kocioł bałkański
26 grudnia 2008 20:06
taaak.... mam nadzieję że minie jak najszybciej. lekarka mówi, że to rok- półtora, znajomi mówią, że do tego trzeba dodać około roku 😉
potem jeszcze te retainery.. olaboga!
nawet nie chce mi się o tym myśleć, bo się rozmyśle jeszcze, a wciąż mnie to przeraża.
bede miała zwykły, metalowy, zewnętrzny aparacik, dowiedziałam się, że gumki zmienia się co miesiąc więc będę mogła eksperymentować, ale kasiorki narazie brak.
tata niechętny do finansowania, a sama z mamą nie pociągnę.
ile płacicie za wizytę na poprawę tych drucików?
Echhh... a ja juz prawie rok odkladam zalozenie "blaszek". Dentysta zrobil porzadek, chirurg zrobil porzadek. Wystarczy tylko isc do ortodonty, zrobic i zalozyc...... ale jakos nie moge sie zebrac.
cieciorka   kocioł bałkański
26 grudnia 2008 20:29
ja będę miała spiłowane po 0,1mm zeby zrobić miejsce, też tak miałyście?
Kami   kasztan z gwiazdką
26 grudnia 2008 22:06
No mnie już mijają 2 lata i 2 miesiące, a tak naprawdę po roku ząbki już były równiutkie, więc się przygotuj na te dwa lata  😎
Co do piłowania - ja pierwszy striping miałam robiony dopiero jakieś pół roku temu jak zęby były już równe i były to poprawki kosmetyczne.
Za wizytę płacę 120zł - zawsze, niezależnie od tego czy mam zmieniane same gumki, czy siedzę na fotelu 1,5 godziny (a i takie wizyty się zdarzają  😜 )
Następną wizytę mam 7 stycznia - mój orto chce jeszcze przypiłować górne dwójki, bo przy dziąśle mam przestrzeń między nimi a jedynkami - chce je zbliżyć do siebie. Ale po ostatnim stripingu te zęby są jakieś dziwne i chyba się już nie zgodzę na dalsze piłowanie - chce się już pozbyć drutów z buzi  :emoty232:
cieciorka   kocioł bałkański
26 grudnia 2008 22:13
dobra, to już mi nie piszcie takich rzeczy, nawet jak zapytam. łomatko! 120 co dwa miesiące! łojabiedna, na studia zbierałam.
mam nadzieję, że zamknę się w dwóch latach. Kami, ile ci mówiono, że bedziesz nosic i kiedy zdejmujesz?
ja mam proste zeby poza zrotowanymi kłami ktore wystaja poza obrecz zębów. na razie na góre i być moze na dół. prawdopodbnie tak, bo lekarka powiedziała, że raczej trzeba bedzie- i dobrze, bo jak już robie, to wole za jednym zamachem wszystko wyprostowac skoro sie zdecydowalam tylko trzeba znowu doliczyc koszta. czy za wizite kontrolna jesli mam dwa aparaty zaplace wiecej?
moze zaloze firme, bede np modelka i odejme to sobie od podatku? :P
Kami   kasztan z gwiazdką
26 grudnia 2008 23:05
120zł co miesiąc!!!  😁
Ja miałam mówione, że dwa lata noszenia, więc jestem już na finiszu  😜 kiedy zdejmuje to decyzja orto - napewno jeszcze nie na tej wizycie, ale już tuptam z niecierpliwością  👀
Płacisz za wizytę niezależnie od tego czy masz jeden czy dwa łuki - przynajmniej nie spotkałam się z takim podejściem jeszcze  🤔
I nic się nie bój - nie taki diabeł straszny  😉 a dwa lata miną szybciutko  🏇
ja miałam wadę kosmetyczną i założyłam to żelstwo w sierpniu... to była moja decyzja, jeden cofnięty odrobinkę ząb(dwójka) no i się męcze.
orto. mówiła ze rok, góra półtora, mam nadzieje że skończy się na roku 🙁. Ale co jak co ząbki juz mam równiutkie ;D. Jak nie miałam aparatu uważałam to nawet za fajne ale teraz już nie...
jesli chodzi o gumki to od 2msc jestem przy błękitnych, jakoś bardzo mi się spodobały ;D  mam zamiar zmienić na róż ale drazni mnie to ze ostatnio bardzo dużo osób takowe wybiera... 🙁
cieciorka   kocioł bałkański
26 grudnia 2008 23:29
co miesiac? mnie lekarka powiedziała, że mam przychodzić co dwa jak już bede miała założone...  studiów nie bedzie  🥂
cieciorka, fajnie, że się jednak zdecydowałaś  😅

Błonę śluzową udało mi się do krwi rozwalić już wczoraj (ale delikatnie), bo nie wiem czemu najpierw zdjęłam przed myciem zębów wosk, a dopiero potem postanowiłam jeszcze nos wysiąkać. To był błąd 😉

A ja z jednej strony trochę nie mogę się doczekać, aż założę aparat też na przednie zęby, bo na górze to one mnie najbardziej denerwowały i chciałabym, żeby już się zaczęły prostować, a poza tym mam już dość tych sterczących kawałeczków drutów, a z drugiej bardzo mi dobrze, jak aparat się zbytnio w oczy nie rzuca 😉 (bo szczęka wąska, usta też, więc prawie nie widać zamków na trójkach)

Póki co za każdą wizytę (co 4 tygodnie) płaciłam 100zł.
Kami   kasztan z gwiazdką
27 grudnia 2008 10:56
Cieciorka ja się jeszcze nie spotkałam z wizytami co dwa miesiące  🤔 już po miesiącu gumeczki są mocno zużyte, a co dopiero po dwóch... ale może taka strategia  🙄

Moona wniosek z tego taki, że źle Ci zagięła te druciki - ja też mam na trójkach zamiast gumek druty, ale są zagięte tak, że ich wogóle nie czuję - ani razu wosku do nich nie używałam. Powiedz to ortodoncie, a jak Ci znowu tak założy druty że będą obcierać to poprostu idź do niego niech Ci poprawi - to jego błąd więc czemu masz się miesiąc męczyć  😉
Moona wniosek z tego taki, że źle Ci zagięła te druciki - ja też mam na trójkach zamiast gumek druty, ale są zagięte tak, że ich wogóle nie czuję - ani razu wosku do nich nie używałam.
Ale Kami Ty masz aparat na wszystkich zębach z tego co mi wiadomo, a mój się kończy na trójkach i ten drut, który stanowi łuk, również się tam kończy. I to właśnie on mi doskwiera, a nie te cieniutkie druciki, które go podtrzymują, bo ich też nie czuję.
Kami   kasztan z gwiazdką
27 grudnia 2008 12:24
Aaa, o łuk Ci chodzi  😁 ale to niewiele zmienia sytuację... ja nie mam na ósemkach obręczy tylko normalny zamek. Łuk przechodzi przez niego i się kończy, czyli teoretycznie tak jak u Ciebie na trójkach. Tyle, że mam ten łuk zagięty w taki sposób, że mnie nie obciera - wogóle go nie czuję  🙂 wystarczy umiejętnie zagiąć drut "do zęba", zaokrąglić go i tyle  😉
Nie wiem ile jeszcze nie będziesz miała założonego całego aparatu, ale przecież nie możesz się tak męczyć miesiąc w miesiąc  🍴
Za szóstkami też mam dogięty tak, że go nie czuję, o ile nie wbijam w niego języka jakoś specjalnie mocno 😉

A ten przy trójkach był przez pewien czas zupełnie ok, jakiś tydzień po ostatniej wizycie u orto dolna lewa trójka mi się chyba jakoś zrotowała, choć różnicy nie widzę, w każdym razie nagle coś na niej (i nie wiem czy to drut czy zamek) zaczęło mi się wbijać, drapać i haratać. No i teraz ten nieszczęsny łuk na trójce... A w ogóle tak na wysokości dołu tego zamka jest kawałeczek takiej malutkiej hm blaszki? która się odgina od zęba do góry i drapie... Ortodontka mówiła, że to jest kawałek aparatu i ona nie jest w stanie nic mi z tym zrobić, mogę go sobie jedynie ręcznie doginać jak się odegnie. Tylko to coś pojawiło się dopiero po trzeciej wizycie, więc mnie to dziwi nieco. 

A to, co z tyłu, zrobione tak samo jak z przodu, zupełnie nie przeszkadza, tak z przodu doskwiera o wieele bardziej 😉
KuCuNiO   Dressurponyreiter
29 grudnia 2008 20:19
Czy są jakieś aparaty (niekoniecznie tylko w Polsce), których wogóle nie widać i nie utrudniają mowy?
Słyszałam tylko o porcelanowych i krysztalowych, które i tak widać i o wewnetrznym, który utrudnia mówienie.. Może slyszeliscie o czyms lepszym?
Z tego co mi wiadomo nic innego się nie pojawiło, przynajmniej w Polsce.

Chciałam iść dziś do ortki, żeby mi doczepiła sterczący fragment łuku, ale będzie dopiero za tydzień (czyli dopiero wtedy, kiedy jestem na wizytę umówiona).
I muszę się jeszcze tydzień z tym przemęczyć...
A wczoraj wieczorem tuż przed założeniem wosku znowu rozwaliłam sobie błonę śluzową do krwi :/
Kami   kasztan z gwiazdką
29 grudnia 2008 21:29
Moona a nie jesteś w stanie sama sobie tego drucika jakoś zagiąć  👀 tudzież przy pomocy drugiej osoby  😎 jakieś małe kombinerki i wio  😁 nie musisz dużo, byle Ci troszkę ulżyło, bo nie wyobrażam sobie tak funkcjonować  🙁
Próbowałam, ale musiałabym odgiąć trochę ten drucik, który trzymał łuk na swoim miejscu i z niego zjechał, a to jest na tyle nieduże, że nie jestem w stanie sama tego zrobić. Prędzej bym mogła zamek odkleić sobie ciągnąc za to :P Zajęcia manualne nie są dla mnie  😎
Jakoś przeżyję, o ile będę pilnować, żeby wosk cały czas siedział na zamku w odpowiedniej ilości, a z tym specjalnego problemu być nie powinno, bo cały czas siedzę w domu.

W ogóle to bardzo jestem udana, wjechałam sobie tą szczoteczką do czyszczenia aparatu ( [[a]]http://www.periodent.com.pl/images/cms/Kopia%20Pierr_Fabre_010_400[[a]](1).jpg ) w dziąsło za ósemką i na własne życzenie zrobił mi się stan zapalny :/ (tak swoją drogą - bardzo fajnie pomaga wtedy Dentosept A)
Fajne macie opłaty za wizyty. Ja płacę przy każdej wizycie 100zł... za 1 łuk  😤 A łuków mam 2. Czyli 200zł. Do tego wymiana gumek 20zł. Jeśli jest wymiana łuku na jakiś inny drut, to dodatkowe kilkadziesiąt zł (już nie pamiętam). Ostatnio jak byłam - zapłaciłam 280... Dlatego przymusowo zrobiłam sobie później 2 miesiące przerwy, dzięki czemu będę nosić aparaten te 2 miesiące dłużej. Wczoraj byłam na kontroli i dół będzie gotowy gdzieś na Wielkanoc (to będzie około rok i 3 miesiące noszenia aparatu). Górę mam strasznie wysuniętą do przodu w stosunku do dołu (tzn. to dół się cofnął) i pewnie będzie 2 lata, ale orto powiedział, że "zamkniemy się w tym roku kalendarzowym"  😅. Mam nadzieję, że przy pomocy tych łańcuszków założonych wczoraj na górę szybko dorówna się do dołu, bo nie zamierzam wyglądać jak chomik heh
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się