żel, żele, podkładka, podkładki, futerko pod siodło

Żadne z wymienionych produktów nie mają na celu leczenia koni czy ludzi ani maskowania problemów bo to jest nierealne. Mają za zadanie poprawiania komfortu. W sporcie jest to przemysł działający odkąd ludzie zaczęli rywalizację sportową. To tak jakby mieć pretensję że Adidas czy Nike mają laboratoria które opracowują najbardziej komfortowe obuwie do sportu. Przecież koszykarze , piłkarze czy tenisiści mogli by grać na bosaka. 😵 Po co amortyzujące obuwie czy najlepszy sprzęt sportowy opracowywany w kosmicznych technologiach nad którym pracują największe laboratoria zatrudniające rzesze fachowców na całym świecie. Wsz ystko co trafia do nas najlepsze produktynajpierw było opracowywane , testowane i sprawdzone w sporcie. Nawet samochody. 😉 Dlaczego zatem jeździectwo miało by być gorsze ? 99% z was używa środków wywodzących się prosto ze sportu , jak wcierki , glinki suplementy do tego ochraniacze , podkładki , derki etc. Po co  skoro wasza koleżanka twierdzi to takie niedobre  . Ludziom można ułatwiać życie ale koniom już nie 😵
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
09 listopada 2019 12:59
A to się wetnę.
Kupiłam Winderena niedawno, o czym tu pisałam, po prawie rocznych podejściach i węszeniach w około podkładki.
Użytkuje podkładkę na dwóch różnych koniach. Różnych wiekiem, charakterem, ciałem. Oba zareagowały bardzo na plus. Jesteśmy rekreantami tymi bardziej ambitnymi jak to się mówi. Od ponad 4 lat jeżdżę świadomie, regularnie z trenerem, nie byle jakim. Pracuję nad swoim ciałem także z pomocą fizjo. Nad ciałami moich koni regularnie pracuje fizjoterapeutka też znana i ceniona. I oczywiście jest przed nami jeszcze mnóstwo pracy, ale też bardzo dużo zostało zrobione, a mimo to z Winderenem widzę i czuję na tyle wyraźną różnicę w pracy z oboma końmi, że jestem skłonna powiedzieć, że w naszym wypadku ona się sprawdza.
Pisałam, także jak wiele osób, że nie bolą mnie plecy i być może powinnam to rozwinąć. Bo plecy w tej chwili czy z podkładką czy bez nie bolą mnie, ale kiedyś owszem bolały bardzo w sposób chroniczny. Problem był w moim ciele i wynikał ze złego dosiadu, braku rozluźnienia w odcinku krzyżowo-lędźwiowym, trochę w mojej głowie, można by o tym elaborat tu napisać. Moja trenerka wykonała olbrzymią robotę by pomóc mi zapanować nad tym. Przepracowałam to i choć dałam sobie z tym radę to podczas jazdy z Winderenem także ja mam odczuwalny, lepszy komfort jazdy. Łatwiej mi opanować odruchy napięcia, które mam gdzieś tam zakodowane w głowie i oprzeć się temu odruchowi, a tym samym nie napinać się np w sytuacjach awaryjnych. Wiadomo jak to działa, łatwiej jest mi tym samym utrzymać rozluźnienie w ciele konia lub poprosić o jednak rozluźnienie kiedy już się usztywnił. Oba konie zdecydowanie lepiej odpowiadają.
Nie twierdzę, ze podkładka Winderen to "złoty środek" na nasze braki lub maskowanie problemów żeby można było dalej klepać tyłek w siodle. Nie. Uważam, że najpierw się trzeba napracować, żeby potem ewentualnie mieć taką wrażliwość czucia by dostrzec różnice i powiedzieć - sprawdza się, bądź jej (świadomie) nie dostrzec i to też jest ok, bo przecież nie wszystko, wszystkim musi odpowiadać.
Podkładka jest bardzo droga, ale w naszym przypadku w ogólnym rozliczeniu uważam, że warto było ją kupić.

kotbury - nie obraziłam się jakby coś 😉.
To są fakty potwierdzone naukowo czy twoje teorie.?  Przedstaw źródło i linki do badań tej odkrywczej wiedzy  😎


A na tacy z dowozem do chaty czy "royal mail bursztynowym słoniem" by Pan sobie życzył te badania?
Widać jaka jest twoja wiedza w temacie badań- tzn. co się z nimi robi jak sie je przeprowadzi i gdzie one potem są (bo nie kurna w interneteach ogólniedostęne za friko). Podpowiem: poza granicami naszego kraju badania prowadzi sie nie tylko po to aby utrzymać własną dupę na uczelnianym stołku ale po to by na nich zarobić = NIE SĄ ZA DARMOSZKĘ

Więc jeśli jesteś naprawdę zainteresowany, to tak sobie myślę, kogo by ci tu polecić, żeby były to dla ciebie jako Polaka, osoby patrzącej tu z naszej lokalnej prespektywy, nazwiska coś mówiące... hmmm.. ok, dam 3. jak przeczytasz co mają do powiedzenia w tym temacie, który poruszyłam, i w związku z czym mnie obrażasz, bo brak ci kompletnie argumentów, to zgłoś się po kolejne kierunki, dobra?

I. Pierwsza osoba, która przychodzi mi do głowy w zakresie min. tego typu badań, tak "po znajomości"  (bo to babka z mojego macierzystego uniwerku)- Karen Rolf. w Pl znana głównie jako autorka ksiązki "Biomechanika ruchu konia i jeźdźca". Książka napisana do szerokiego grona odbiorców i nie ma w niej za wiele o bólu pleców i kolan, jest trochę o kompensowanych plecami koni kulawiznach. Badań na koncie i publikacji naukowych za to ma sporo. Więc gdybyś był zainteresowany tak naprawdę, to ponownie podpowiem, że RPA ma swoje bazy naukowe dużo bardziej zdigitalizowane niż nasz rodzimy kraj i jak to mówią "szukajcie a znajdziecie". A jak nie znajdziesz to napisz do samej Karen o wskazanie publikacji w zakresie tamatyki, o której piszemy tu sobie. Nawet w dziekanacie ci babaki pomogą jak napiszesz. Serio.

II. Drugie nazwisko, hmmm - ok, wybieram już w zasadzie "gwiazdę" tej tematyki, znaną w Polsce, cenioną, szanowaną. A prac naukowych w tym temaice ma jej zespół od groma, do tego ona jest recenzentem wielu prac, także polskich autorów - słowem aktualnie taki naukowy "celebryta" - Sue Dayson
Sue się nie pierd... nie przebiera w słowach i nawet w internetowych filmikach skierowanych do "gawiedzi jeździeckiej" wali prosto z mostu i obnaża nasze niedoskonałe widzenie i czucie kulawizn u koni i kompensacji grzbietem.
Pierwszy z brzegu filmik z kolejnego "projektu", w którym ona uczestniczy. Ups! Nawet tam, choć jest o kulawiznach kompensowanych plecami mówi o tym, że od jazdy na kulawym koniu bolą najpierw plecy a potem kolana - łap!:


Z tego filmu dowiesz się także, dlaczego nawet czołowi jeźdźcy i trenerzy nie widzą czasem subtelnych kulawizn kompensowanych grzbietem.

III. I żeby nie było, że same baby, Gerd Heuschman. Ten odwiedza nas regularnie, więc nawet możesz się umówić i porozmawiać. A to bardzo rozmowny facet jest (jak ktoś ma coś mądrego do powiedzenia) i ekspert w zakresie pracy grzbietu konia, usztywnień i kompensacji.
W temacie tego "jak to dobry jeździec wie, kiedy ma konia kulawego" to wspomnę sytuację ze szkolenia licencyjnego z Gerdem na poznańskiej woli gdy właśnie jeden z czołowych polskich zawodnikow zrobił z siebie bufona w drugi dzień, a jego żona potem wywracala oczami, że przecież "tak nikt nie będzie jeździł", pomimo tego, że nawet ludzie co ledwie konia od osła odróżniają widzieli jak koń pracował grzbietem i jak się ruszał gdy zawodnik raczył Gerda sluchać vs. jak się nie preznetował gdy zawodnik drugiego dnia postanowił ( w sumie to jak dla mnie postanowił debila z siebie zrobić), pokazać, jak to on ma w tyłku te teorie i nie reagował na to, co Gerd mówił. Ot taka "śmietanka" wyskokiego jeździectwa i doskonałe czucie🙂

Jeździec który nie czuje w czasie jazdy że jego koń jest kulawy  czy nieregularny  powinien przerzucić się na szachy czy coś innego i to tobie dobrze radzę  , dla dobra ciebie i koni na które masz wsiadać

Więc zanim ponownie zaczniesz mnie obrażać, przeczytaj badania naukowe, obejrzyj podesłany filmik- możesz obejrzeć wszystkie cześci, ale to już płatne- jak to z dobrymi rzeczami bywa.
I serio daruj sobie porównania do Torpola (bo to przykre się próbować w cudzym blasku ogrzać) czy do butów NIKE i badań🙂 Swoją drogą nie wiem czy wiesz, jak NIKE testował , który model się będzie najlepiej sprzedawał ( i nie, nikt tego nie badal w laboratorium heheheh)? Jak chesz wiedzieć to już na priv bo niestety bo sporo przemocy i rasizmu, a to nie o tym wątek. Do jakichkolwiek butów sobie daruj porównania- wszak buty nosi sportowiec i gdy go w nogę cisną to jego cisną, a nie kogo innego, więc zawsze je może ściągnac. Koń też czasem próbuje jeźdća ściągnać - nie zawsze nieststy może.

Aga2808 - siekiera przed kłębem, to gdy jest wcięcie w górnej lini konia, na szyi tuż przed kłębem- czyli gdy tamten obszar nie jest równomiernie wypełniony mieśniami i innymi strukturami - nie tworzy jednej linii do kłębu.

Karolna_- oczywiście, że masz rację. Ktoś, kto jeździ codziennie x różnych koni i każdy z tych koni jest w progresjii treningowej, przebudowuje się itd, lub szczególnie gdy ktoś konie zajeżdza i jeździ podjezdki (pierwsza faza wypychanie i usztywnianie grzbietu pod jeźdźcem)- to jest tak jakby z automatu narażony na branie tego wszytskiego "na bary" (lub częściej lędźwie, lub między łopatki) i wtedy takie produkty są zbawienne.

aleks - dokładnie jak piszesz- takie produkty pomagają gdy wiesz, że coś z toba nie tak i właśnie korzystasz z pmocy fizjo i potrzeba aby ci zarz pamięć miesniowa nie wróciła i z nią ból.

Ja po prostu mam dość sposobu w jaki Smok komunikuje ta markę. Jego arogancki sposób wypowiadania się o innych produktach (tylko i wyłącznie) skłonił mnie do pokazania jego braku wiedzy w temacie. I sikała bym na to, gdyby wypowiadał się z poziomu użytkownika- każdy ma prawo mieć swojego boga. ale stworzył dookoła swojej osby iluzje bycia kimś związanym z marką, kimś z wewnątrz... więc siłą rzeczy gdy mówi on, ma się wrażenie, że mówi ktoś z brandu... i to jest gigantycznie słabe.

I ja mam taki apel do Smoka:
jak nie chesz zabić taj marki- weź nie pierd... po prostu. Bo różnica pomiędzy chwaleniem czegoś a szydzeniem z ludzi nie jest subtelna- jest ogromna.
Konkluzja taka że przyznajesz mi rację w zawoalowany sposób poczym snujesz swoje wywody przedstawiając to w taki sposób żeby wyszło na to że jednak nie .Mam jedną zasadę , nie kopie sie z koniem .  😎
Kim w ogóle jest Smok? Bo siedzę tu kilka lat i serio nie wiem, dla mnie to taki Janusz internetu, co to najwięcej ma do powiedzenia, a na koniu w życiu nie siedział i tylko rzuca nazwiskami z tv lub markami, bo jedyne słuszne, to to najdroższe 🤣
Tak  twierdzą też inni ( większość ) w wielu odrębnych wątkach  😀
Mnie sie nawet nie chce dyskutowac, jak odpowiedzialam na pytanie jednej uzytkowniczki o konkretny produkt i zostalam objechana o.... no w sumie nie wiem co 😉 ze taki badziewny kocyk zarzucam na konia i smiem nie chciec dodatkowej amortyzacji wstrzasow, whatever :p

A firmy, ktorej Smok tak zawziecie robi antymarketing na calym forum nawet nie znam, bo juz pare lat mieszkam i jezdze konno w Holandii, gdzie tych cudow techniki nikt nie zna i nie uzywa. Chociaz wlasciwie znam, z tegoz antymarketingu wlasnie, takze swietna robota 😀 Dobrze, ze chociaz pod tylkiem mam markowego konia z bardzo markowym holsztynskim papierem, inaczej wstyd sie w internetach odzywac 😜
Konkluzja taka że przyznajesz mi rację w zawoalowany sposób


Nie, konkluzja jest wręcz odwrotna, ale rozumiem, że przy tak dużym ego można czasem niedoczytać co ktoś napisał bo zasłania.

Miłego czytania badań. Jeśli chcesz to sprawdzę czy nadal mam zniżkę jako alumni na dostęp do bazy naukowej Stellenbosch to bym się z Tobą podzieliła, bo jednak dostępy do badań i publikacji dla osób prywatnych (nie pracowników naukowych) tanie nie są w skali roku.
I co z tych badań wynika ? Że koń w jakiś sposób pokazuje że coś mu dolega , ale od tego jest jeździec by to wyczuł. Od tego są  fizjoterapeuci i weterynarze by się tym zająć . Wszelkie udogodnienia w tym podkładki nie mają na celu maskowania problemów zdrowotnych ani jeźdźca ani konia tylko poprawienie komfortu.To tak jak każdy opracowywany sprzęt sportowy , ma zapobiegać problemom i poprawiać komfort uprawiania sportu a nie leczyć , od leczenia są fizjoterapeuci i lekarze. 😀
Spróbujemy wszyscy Smoka zignorowac, bo szkoda siły.
Moje plecy i odczucia z jazdy w sensie wygody mega na plus, koń bez zmian. Fajnie Cię dopiera i u mnie wciąż się nie odksztalcila.
I co z tych badań wynika ?


😵 😵 😵

Nie mam pytań...
Czy ty w ogóle ogarniasz o czym sam rozmawiasz?

Napisałam na początku co wynika,
wyśmiałeś to,
podałam ci nazwiska,
a ty pytasz "co z tych badań wynika"?  🤔 🤔 🤔wirek: 🤔wirek:

Napiszę ci jeszcze raz, bardziej łopatologicznie się nie da:
Wynika z tych wielu badań, że nawet wysokiej klasy profesjonaliści często nie umieją odróżnić kulawizny kompensacyjnej grzbietem od "uporu, charakteru" konia. Wynika, że 80% koni, których jeźdźcy cierpią na bóle pleców i kolan, jest po prostu kulawa, a ich jeździec o tym nie wie (i poziom profesjonalizmu, dostęp do fizjo i wetów nie ma tu znaczenia. wiele osób nie bada bo nie wie, że bolące plecy jeźdźca to często kulawizna konia- bo tak doskonale konie umieją kompensować kulawizny grzbietem- bo to ich przystosowanie rozwijane przez miliony lat). Nie ma tu drugiego dna.


Sumarycznie jest . Z tego wynika że wszystkie konie na świecie  są chore i nikt kto na nich jeździ o tym nie wie , nawet najwięksi specjaliści  🙄 Ciekawa teza .   🙄 Czyli nie ma zdrowych koni są tylko te nieprzebadane  😉
Spróbujemy wszyscy Smoka zignorowac, bo szkoda siły.
Moje plecy i odczucia z jazdy w sensie wygody mega na plus, koń bez zmian. Fajnie Cię dopiera i u mnie wciąż się nie odksztalcila.

Ja mam wrażenie, ze Smok to robi specjalnie i ma ubaw potem z tego, że ktoś się wścieka 😀
A podkładka jest super, działa jak należy, jest estetyczna, ładnie wykonana i ja sobie już nie wyobrażam jeździć bez niej. Kuszą mnie jeszcze te wędzidła, strzemiona na szczęście nie, bo ani ze mnie skoczek ani problemów z kolanami nie mam, więc zaoszczędzę 😉
Czy ktoś mi jako laikowi wytłumaczy tę dyskusję powyżej? Czy jak mnie czasem bolą plecy, a mam 33 lata i jeżdżę 4 razy w tygodniu (a koń 6 razy bo jest jeszcze w treningu) i wcześniej byłam kanapowcem, ale koń ma czysty TUV to wołać weterynarza czy nie? Bo nie wiem teraz czy ona kulawa, czy ja po prostu nie ogarniam kondycyjnie? Bo jeśli koń chory to trzeba ratować, a jeśli po prostu ja nie ogarniam to też trzeba ratować, ale można komfort podnieść np. fajną podkładką.
Mnie zawsze zastanawia jak pod "dopasowane" siodło może wejść podkładka 2-4 cm  😉
anetakajper,
a gdzie taki przypadek widziałaś?
blucha
Wiesz co, ja akurat mam tę 2,5cm grubości bo mam dopasowane siodło ale wiem, że są też grubsze jak masz więcej miejsca pod siodłem  😉 ona się super układa pod siodłem

Pierwszy lepszy z brzega
[quote author=Plamkakochanie link=topic=77.msg2896490#msg2896490 date=1573074465]
blucha
Wiesz co, ja akurat mam tę 2,5cm grubości bo mam dopasowane siodło ale wiem, że są też grubsze jak masz więcej miejsca pod siodłem  😉 ona się super układa pod siodłem

Pierwszy lepszy z brzega
[/quote]

ok, sorry 😉
anetakajper
Może źle się wyraziłam, siodło jest dopasowane z tą własnie 2,5cm podkładką 🙂 która bardzo fajnie sie pod nim układa i właśnie z tego powodu nie weszłaby grubsza 4cm 😉 Koń zmienia się pod względem umięśnienia więc siodło pasujące dzisiaj idealnie za pół roku może wymagać korekcji podkładką lub korekcji wypełnienia
anetakajper, a my mamy właśnie takie siodło bo było zamawiane pod konkretną podkładkę. 🙂
UnicornWitch Nie musisz wołać weta. Warto skonfrontować się z tym, o czym pisze kotbury, ale nie da się ukryć, że jest to teza reprezentująca pewną skrajność - że każdy treningowy zgrzyt oznacza kulawiznę (nie to, że jeździec dupa, koń w marnej formie, ani że z natury jest leniem/histerykiem i średnio chce współpracować). Cóż, gdyby tak było, to najbardziej jezdne i najlepiej ujeżdżone byłyby dziki prosto z łąki. No i że każdy jeździec niezależnie od umiejętności by na takim koniu elegancko pojechał. Nie trzeba nikogo chyba przekonywać, że to tak nie działa.

Jeśli jeźdźca bolą plecy, to raczej w tych 80% przypadków wynika to z braków w dosiadzie - gdy jeździec jeszcze do końca nie siedzi, trzyma się nogami, zakleszcza kolanami, przez co biodra nie są w stanie podążać za ruchem, a cała amortyzacja ruchu idzie w plecy. I kolejna brzydka prawda jest taka, że na tym poziomie utyka większość z nas, bo żeby ten poziom przebrnąć, to trzeba jeździć kilka koni dziennie.
Owszem, taki jeździec też na jednym koniu będzie cierpiał mniej, na innym bardziej, i te, na których cierpi bardziej, mogą i często mają jakiś problem, a mogą też po prostu mieć bardziej wydatny ruch i tyle.
Konie o niskiej amplitudzie ruchu są z założenia wygodniejsze, a przecież też bywają kulawe.

A co do Winderena - w żadnym razie nie maskuje problemów z plecami. Wręcz przeciwnie, uwydatnia je, tak samo jak uwydatnia ewentualne problemy z dopasowaniem siodła. Generalnie produkt o bardzo wąskim spektrum zastosowania.
I totalnie bezużyteczny zimą, o ile nie stoimy w bardzo ciepłej stajni z ogrzewaną siodlarnią...
lillid, dzięki za wyjaśnienie. 🙂 Po Twoim wyjaśnieniu wydaję mi się jednak, że jest to problem moich bardzo dużych braków w dosiadzie (zwłaszcza to zakleszczanie itd. w galopie występuje), oraz w mniejszym stopniu ale pewnie też mniejszego rozluźnienia konia, którego dopiero się ona uczy. Jeszcze skonsultujemy się z fizjo, która przyjedzie na masaż pod koniec miesiąca ale wydaję mi się i mam nadzieję, że żadnych kulawizn plecami koń nie rekompensuje. 🙂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
13 listopada 2019 14:53
UnicornWitch - potwierdzam z własnego doświadczenia, że ból pleców u jeźdźców w większości przypadków wynika z własnych braków i związanych z tym napięć w ciele.
Ja zawsze mam problemy z plecami np. jak mam stać dłużej niż pół godziny, albo powoli spacerować (np szwędać się po galerii handlowej).. boli mnie w tedy odcinek krzyżowo-lędźwiowy. Ale plecy nie bolą mnie jak wykonuję jakąś czynność dynamicznie, np. biegam albo żwawo spaceruję. Jazda konna zawsze wiązała się dla mnie z bólem pleców. A jak już koń mocniej wybijał to była tragedia i musiałam iść do chiropraktyka, żeby mi fizycznie kręgi ponastawiał. Więc, raczej unikałam koni mocniej wybijających w kłusie. Z pewnością problemy z plecami, nie pomagają w prawidłowym dosiadzie, ale bez obecnej podkładki w ogóle nie wyobrażam sobie jazdy. I teraz się zaczynam zastanawiać, czy plecy mnie bolą od złego dosiadu i to się przenosi również na problemy w życiu codziennym, czy odwrotnie - niedomagania fizycznie powodowały ból w czasie jazdy..
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
13 listopada 2019 15:39
mindgame - jeśli masz takie dolegliwości, myślę o staniu i chodzeniu wolno to najlepiej byłoby byś udała się do fizjoterapeutki. Pomaca Cię i powie co masz po napinane i dlaczego oraz zaleci Ci ćwiczenia, które można wykonywać w domu. Mnie także plecy bolały podczas stania w tym samym odcinku, o którym piszesz. Często przyczyną tego jest nieprawidłowa postawa, ja mam pogłębioną lordoze. W tej chwili nie widać jej, ani podczas jazdy, ani podczas stania czy chodzenia. Ćwiczę kilka lat systematycznie choć to nie są jakieś skomplikowane ćwiczenia i nie zajmują mnie więcej jak 15-20 min każdego dnia. Jednak ból minął, zmieniła się postawa i mój komfort taki na co dzień.
Także na prawdę warto się zająć tematem skoro masz objawy bólowe.

Jeśli chodzi fizjoterapeutkę zajmującą się problemami jeźdźców serdecznie polecam Natalię Jasicką-Krugiołkę (nie wiem czy dobrze odmieniłam nazwisko). Warto się wybrać do niej na warsztaty lub konsultacje.
Ja trafiłam do niej prawie 5 lat temu i od tego się zaczęło wszystko zmienić.
Aleks,
pewnie masz rację. O konia człowiek dba lepiej, niż o siebie 😉
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
13 listopada 2019 16:23
mindgame, ano pewnie 😉  mam znam 🙂.
mindgame to, co opisujesz, to typowe objawy dla słabych mięśni pleców i "gorsetu" podtrzymującego kręgosłup. Fizjo i masaże to jedno, ale niestety musisz ćwiczyć, żeby te dolegliwości opanować. Z kręgosłupem nie ma żartów.
Wiem, co mówię, bo po paru miesiącach siedzenia na tyłku i nie-uprawiania jakichkolwiek sportów potrafiłam stracić przytomność od ucisku na kręgi w odcinku lędźwiowym stojąc zbyt długo.
To nie jest "klimat", tylko zła forma - zaczniesz ćwiczyć, to już po paru tygodniach zobaczysz poprawę.
lillid pierdy piszesz, mam mięśnie pleców jak stal, mieśnie brzucha niezgorsze, 100 -150 brzuszków ? nie problem, kopyta mogę zrobic 10 koniom pod rząd bez bólu pleców, a po godzinnym spacerze wolnym krokiem mój odcinek ledżwiowy eksploduje, i mówisz ze wystarczy ze zaczne ćwiczyć ? mój fizjo chyba nie wpadł na to 🙂
blucha, jak stal? To też nie dobrze, bo to dopiero boli, wiem bo ja tak ma...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się