Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Oni nie widzą problemu. Chyba. Tak ja to widzę.
Ja ich troche rozumiem, choc Sara ma 2 latka a nie 5 i uzywa smoczka tylko do zasypiania. Probowalam jej odebrac dwukrotnie, raz kolo roczku i teraz niedawno - no nie do przejscia, wlasnie scene do Egzorcysty mozna by nagrac. Do tego stopnia, ze zagrazalo to jej bezpieczenstwu. Teraz zrobimy akcje z obcinaniem i obetniemy tez smoczki Helci - ona i tak ich nie uzywa, a Sarze bedzie razniej 🙂 ale 5 latek ze smokiem na co dzien... ciezka sprawa :/
efeemeryda   no fate but what we make.
24 marca 2018 10:36
ja do dzisiaj pamiętam, że mój smoczek został ukradziony przez tych złodziei co w nocy okradli kiosk ruchu przy domu  😁 jak już rabowali kiosk to wpadli też do nas po mój smoczek  😁
czasem mi się wydaje, że karmienie piersią czy ten smoczek są bardziej potrzebni rodzicom niż dziecku 😉
Trochę głupio wrzucił Ci się ten smoczek do jednego worka z karmieniem piersią. 😉
To drugie, to same benefity dla zdrowia dziecka. (Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego, to daj znać, podlinkuję Ci kilka fajnych, krótkich artykułów :kwiatek: )

nika77, A on chodzi do przedszkola? Jeśli tak, to pewnie presja jest także tam. Może i nawet wyśmiewanie..? Myślę, że gdyby Gab zobaczył rówieśnika ze smoczkiem, to by parsknął śmiechem. Nie złośliwie, tylko by pomyślał, że kolega się wygłupia i że to świetny żart.


Julie Dziękuję  :kwiatek: Mówisz, że tak ciężko? Kuuuurka  😁 Ale co rodzeństwo, to rodzeństwo. Moi najbliżsi znajomi mają kilka dzieci i choć widzę wady, to zazdroszczę im nieco 🙂 Twoje chłopaki jakie podobne do siebie, przynajmniej z wyglądu! Młodszy też taki rezolutny? 😀
Nie wiem czy rezolutny. 😁 Wyraz twarzy ma bardzo dorosły, wszyscy to mówią. 😉
Ciężko mi w sensie, że jestem momentami wykończona emocjonalnie, bo jestem przez 99% czasu sama z nimi dwoma.
Przecież Ty byś nie była, więc dawaj! 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 marca 2018 11:51
Julie, ja Cie podziwiam... Ja jestem większość dnia - powtarzam DNIA - sama z Kaliną, z mężem się w sumie mijamy i wymieniamy, rodziców mam daleko i tylko raz na miesiac przyjeżdżają na weekend i... Czuję się totalnie, absolutnie zajechana. teraz Kalina jest w sumie pierwszy raz poważniej chora, grasuje jakaś paskudna jelitówka, rzygała i sroliła dwa dni, a teraz jest kompletna dętka, prawie nie je, za tpo wściekła jak osa 90% czasu. I wysiadam. Muszę ogarnąć chatę psy (zejście i wejście na 4 piętro z 16 kilową Kaliną w nosidle, bo nie ma siły iść sama plus spacer po górkach, no jak trening himalaisty), pracę, a Kalina nie pozwala mi się zająć swoimi sprawami, mam być jej na wyłączność... Brrr. Pewnie do końca życia będę załować tego drugiego dziecka, ale wiem, ze nie dałabym rady... Rispekt.
Ja tez nie ukrywam, nie jest to najlepszy czas w moim zyciu i desperacko potrzebuje jakiejs regeneracji. Jutro wyjezdzamy na 4 dni, moze sie uda odpoczac. Wszystko bedzie lepsze niz kolejny tydzien w domu...

Dziękuję. Sama siebie trochę podziwiam, dodając sobie w ten sposób otuchy.
W sumie, to tylko od innej kobiety, która też ma dziecko/dzieci można usłyszeć słowa uznania, czy zrozumienia.
Bo nikt kto nie zajmował się przez co najmniej tydzień non stop, zupełnie sam małym dzieckiem (+ pięciolatkiem + sprzątaniem, praniem, gotowaniem, zakupami itp pierdyliardem przez nikogo niezauważanych czynności) tego nie zrozumie.
Ja niby wiedziałam na co się piszę, tylko zapomniałam jaką orką jest ten pierwszy rok.
Przynajmniej z Gabrysiem tak było, że jak zaczęłam trochę pracować, to było mi lepiej.
Ignacy jest zapisany do żłobka od września. Zobaczymy co na to powie. Nic na siłę, ale spróbujemy na kilka godzin dziennie kilka dni w tygodniu.
Scottie   Cicha obserwatorka
24 marca 2018 20:50
[quote author=Scottie link=topic=74.msg2769192#msg2769192 date=1521823302] czasem mi się wydaje, że karmienie piersią czy ten smoczek są bardziej potrzebni rodzicom niż dziecku 😉
Trochę głupio wrzucił Ci się ten smoczek do jednego worka z karmieniem piersią. 😉
To drugie, to same benefity dla zdrowia dziecka. (Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego, to daj znać, podlinkuję Ci kilka fajnych, krótkich artykułów :kwiatek: )
[/quote]

Nie, dziękuję. Chodziło mi o to, że w pewnym wieku wypadałoby już odstawić dziecko od piersi (w sensie dziecko już jest dorosłe na tyle, że ma normalną dietę, a ta pierś jest takim dodatkiem), ale matka tego nie robi, bo się stresuje, że bez piersi dziecko nie zaśnie albo będzie bardzo rozpaczało i nie będzie go mogła uspokoić, a tylko pierś pomaga itd. A tu się nagle okazuje, że mama później wróciła ze spotkania z koleżankami, a dziecko  bez najmniejszego problemu usnęło bez wiszenia na piersi. Czasem tak samo bywa ze smoczkiem, tak mi się wydaje. Może powinnam napisać "cycek jako smoczek".
Jullie bez kitu, mówimy o kilkulatkach na cycku i ze smoczkiem. Moją koleżankę ssała wyrośnięta 3 latka na naszym spotkaniu na kawę- odeszła od zabawek, przegryzła herbatnika, podeszła do mamy, podniosła bluzkę i się napiła, a ja prawie zwróciłam. Nikt mi nie wmówi, że to "karmienie" ma jakieś zbawienne działanie na jej zdrowie.
Co do smoczka, to dziecko ssie w domu i poza domem, czy w przedszkolu też- nie wiem. Widziałam jak się zasysa, normalnie jak palacz na głodzie. Zassanie i błogość na twarzy. Żal mi jej. Ma dokładnie 4,5 roku.
Ja jak podchodziłam do Miśka z odstawianiem smoczka, to pierwsze próby były straszne, ale jak miał skończone 2 lata, na wyjeździe poszło gładko. Ostatnio wyszukał swojego smoczka i wiecie, co?! Nie potrafił ssać, jak to robią małe dzieci. Nieporadnie mu to szło.
No tak, w takim sensie cycka jako smoczka, u dziecka ponad dwuletniego, to co innego. To rozumiem.
nika77, Z ciekawości: Czemu myślałaś, że się porzygasz?
Ja mam lekkie zdegustowanie jak ktoś karmi dziecko (obojętnie w jakim wieku) wywalając cyca tak, że tego cyca (sutek, całego cyca) widać.
Przecież to można zrobić tak, żeby nikt poza dzieckiem ani kawałka cyca nie ujrzał.

Mi się Gabryś sam odsmoczkował w wieku 9 miesięcy, Didek też najchętniej by się już odsmoczkował, ale jeszcze mu czasem wciskam, bo to się jednak przydaje, np. w samochodzie, gdy ja muszę tu i teraz gdzieś zawieźć/przywieźć Gabrysia, a Didek akurat ma inny plan na życie. 😉
A, no i też kilka dni temu się przydało, bo pierwszy raz w życiu tego ludzika ululał go do snu ojciec.
Dla mnie miła odmiana po niemal pół roku latania/siedzenia/leżenia z wywalonym cycem. 😁
Zupełnie mnie nie ruszają naleśniki u cyca dowolnego, choć jeśli ktoś mi całość wkłada na talerz, to już zależy od apetyczności cyca.
A miałam odruch wymiotny, bo jakoś mi się to wszystko wydało "brudne". I to mleczko do kawy mnie zemdliło. Nie umiem tego chyba jasno wytłumaczyć. Higiena jedzenia. Akt karmienia piersią kojarzy mi się, z bliskością, szacunkiem, dyskrecją, a tu było takie sprowadzenie matki do bycia dystrybutorem napojów, z pełną obojętnością matki. 
Moją koleżankę ssała wyrośnięta 3 latka na naszym spotkaniu na kawę- odeszła od zabawek, przegryzła herbatnika, podeszła do mamy, podniosła bluzkę i się napiła, a ja prawie zwróciłam. Nikt mi nie wmówi, że to "karmienie" ma jakieś zbawienne działanie na jej zdrowie.


Przypomniało mi się, jak byłam kiedyś u znajomego mającego młodsze rodzeństwo. Siedzimy z jego mamą w pokoju, pijemy herbatę i słyszymy płacz najmłodszego (kilka miesięcy miał) - no to mama syna ma ręce, wyciąga spod bluzki cyca i zaczyna karmienie. Ja oczy takie 🤔 bo kobietę (i jej cyce) pierwszy raz na oczy widziałam, ale kilka minut później okazało się, że karmienie naleśnika przy stole to jeszcze nic. Najmłodszy wciąż ssie, a tu z drugiego pokoju przybiega około 3-latek, podnosi mamie bluzkę z drugiej strony i zaczyna ssanie drugiego cyca. Myślicie, że to koniec szokującego zapoznania z panią mamą? Otóż nie! Po odłożeniu najmłodszego do łóżeczka i zakończeniu karmienia 3-latka sytuacja powtórzyła się z... najstarszym, 5-cio latkiem. Serio, do dziś śni mi się to całe spotkanie. A znajomy kompletnie nie rozumiał, dlaczego nie chcę go ponownie odwiedzić w domu. 😎
nika77, jakie mleczko do kawy, bo chyba nie rozumiem?
I też nie rozumiem co w tym było niehigienicznego i bez szacunku. Do kogo szacunku?
Ja byłabym tylko ewentualnie lekko zniesmaczona, gdyby ta matka wywaliła cyca w taki sposób, żeby było go widać.

mundialowa, Pięciolatek na cycu też mnie trochę dziwi, trzylatek raczej nie, no a to, że nakarmiła naleśnika przy stole... Czemu takie oczy? Że widziałaś jej cycki?
Bo jeśli tylko o to chodzi, to nigdy nie zrozumiem dlaczego niektóre kobiety robią to tak, żeby ktoś obcy widział ich cycki, skoro można zrobić tak, żeby nie widział.
Bo jej nie znałaś? Powinna była wyjść? Czy się zasłonić?
Z ciekawości pytam jak Ty to widzisz.
nika77, obrzydzenie bo wychowałaś się w kulturze gdzie nie karmi się piersią powszechnie nie tylko 3-latków ale i nawet niemowląt. W innych kulturach, i to, i karmienie starszych dzieci, jest normą. To mi przypomina mojego znajomego, który pracował w różnych egzotycznych krajach i opowiadał, jak arabowie patrzyli na niego z najwyższym obrzydzeniem kiedy się dowiedzieli, że on się tylko podciera papierem bo przecież po dwójce należy się umyć  😁 tak, jesteśmy dla nich dzikusy, brudasy i mamy zacofaną cywilizację na tym zachodzie.

No i to między innym przyczyna słabych statystyk KP - kultura która uważa, że karmienie z butli jest po prostu karmieniem, a karmienie z piersi jest już "intymne" i nie może odbyć się bez uduchownienia widocznego na twarzy, że danie 3-latkowi przetworzoznego soku z kubka nie wymaga żadnego uzasadnienia zdrowotnego, a danie temu dziecku piersi musi być uzasadnione wynikami badań o leczeniu raka, wydłużaniu życia o 10 lat i dożywotnej ochronie przed HIV itd itd

To nie jest krytyka ciebie, ani tak czujących osób -częściowo sama się do nich zaliczam - tylko krytyka kultury, która jest akurat na tym odcinku durna i szkodliwa.
Ej, mnie tez by chyba obrzydzilo takie oscentacyjne karmienie. W ogole zauwazylam, ze dopoki Paulina byla na kpi, to chyba przez te cale hormony myslalam o odebraniu jej mojego mleka jak o najgorszej karze swiata. Besztalam siebie jako wyrodna matke za skonczenie odciagania, ALE teraz z perspektywy i bez wyplywu hormonow mysle sobie, ze to totalna glupota. Szczerze, to nie chcialabym karmic trzylatki, a juz tym bardziej pieciolatki. Z drugiej strony, jak taka polspiaca Paulina sie mi wtula w piers, to do tej pory mnie mrowi i sobie mysle, ze to byloby dosc naturalne, gdyby sie przyssala. Ach, te hormony.


Natomiast kwestia smoczka to...oj dziewczyny! Przyznaje bez bicia, ze mamy z P. problem. To znaczy jest duzo, duzo lepiej niz bylo (bo bylo tragicznie), ale ona jeszcze jest tak zafiksowana na smoka do zasypiania i kiedy ma koszmary, ze.. No ja juz nie wiem, jak przeprowadzic odsmoczkowywanie. Wiem, moglabym obciac smoka i "dac go ukrasc" itd. Jednak perspektywa beznadziejnych nocy mnie przeraza. Niemniej jednak wiem, ze musimy sie wziac ostro za temat.

Ostatnio rozmawialysmy tutaj o drzemkach popoludniowych i co na to wasze starszaki. Wczoraj mielismy taka sytuacje, ze wychodzilismy wieczorem i musielismy polozyc P. wczesniej spac. Pomysl byl taki, ze ok, to jej nie polozymy po poludniu. Byly atrakcje, jazda autobusem, ziewanie itd. po czym Paulina usnela w sekunde na siedzaco  😉 Ot taki egzemplarz, ktory bardzo potrzebuje sie zregenerowac po poludniu. Na szczescie dala sie odeslac do lulandii przed 19 i mamusia z tatusiem mogli pojsc na koncert, a niania zatroszczyla sie o ciche towarzystwo dla P.  😍 😍
ash   Sukces jest koloru blond....
25 marca 2018 18:27
Pandurska, ja tez się bałam beznadziejnych nocy przy odsmoczkoanou, a serio obyło się bez dramatu. Do boju bo wadę zgryzu i wymowy Paulinka sobie wyhoduje!

Dla mnie ostentacyjne karmienie piersią przy stole i obcych ludziach jest słabe!
Karmiłam 9 msc w przeróżnych miekscach, ale zawsze siadałam z boku, przykrywałam się żeby te intymność i spokoj zapewnić i sobie i młodemu.
bobek, Też uważam to za smutne, że niektórzy ludzie "woleliby" żeby zamiast kp 2-3 letnie dziecko piło słodzonego Kubusia z butelki.

ash, Co to znaczy ostentacyjne dla Ciebie?
Mi się zdarzyło karmić przy stoliku w restauracji, ale nikt ani milimetra mojego cycka nie widział. Wtedy odwracam się, zaslaniam, siadam tak, żeby nikt nie widział. Ktoś przechodząc obok mojego stolika zobaczyłby że karmię, widząc dziecko, a nie cycka.
Tak jest w Twoim odczuciu ok, czy też słabe?


Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
26 marca 2018 09:04
Ja się przychylam do zdania Niki. Też mnie taki widok odstręcza. Dziecko np. zjada parówkę, po czy idzie pociągnąć cyca... Moja córka ma trochę ponad 3 lata i nie wyobrażam sobie jej przy cycku teraz... A jak chce jej się pić to pije wodę, nie słodzonego Kubusia.

Żeby nie było nie mam nic do matek karmiących piersią, o ile wygląda to tak, jak opisała Julie. Wywalanie cyca mnie obrzydza. Jakoś nie mogę pojąć fenomenu, że przed urodzeniem dziecka, większość z tych kobiet nie pokazałoby publicznie cycka, a jak zaczynają karmić, to nagle cycek przestaje być strefą erogenną, a zaczyna być...nie wiem czym w sumie.
ash Masz swieta racje! Paulina ma od poczatku wade zgryzu i wlasciwie nie wiadomo, czy to przez smoka, czy taka jej uroda. Chyba obie rzeczy, bo mamy z obu stron rodzinnie waskie szczeki i bardzo stloczone zeby. Takie tez P. ma na dole, a na gorze szpare i dosc mocno wypchane jedynki. Juz sie ciesze na dlugie leczenie ortodontyczne  🙄 🙄 Niemniej jednak zainspirowalam sie i sprobujemy zalatwic temat przy pomocy kroliczka wielkanocnego 😀  😎 Mianowicie przyniesie ciuciu i prezent, ale w zamian ponadgryza mocno smoczki  😂  No ciekawa jestem bardzo, jak to bedzie.


Wizja Oj, polaczenie parowki i cyca tez mi sie wydaje mocno fuj. Z drugiej strony ogladalam kilka dokumentow nt.mniejszosci etnicznych i kurcze, moze parowek tam nie maja  😎 ale kp starszych dzieci dokladnie tak wyglada. Dziecko podchodzi do dystrybutora, pociagnie dwa razy i idzie sie bawic, przy czym przy mamie ustawia sie kolejka "do wodopoju".

Oj bardzo odjechalismy od naszej natury, ale sama nie wiem, czy to zle czy dobre. Wiadomo, ze Kubus to przegiecie, ale nie wyobrazam sobie byc wiecznym dystrybutorem mleka. Z innej strony taka "dystrybucja" byla czyms podytkowana, tzn. obnizeniem ryzyka zapadania na grozne w tamtym regionie i czasie choroby przez mlode organizmy. Ale czy my tak musimy? Nie wiem sama. Ofkors nie bede pietnowac zadnej mamy, ktora karmi swoje duze juz dziecko, bo to prywatna sprawa.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
26 marca 2018 09:56
No tak, to wszystko zależy od regionu, rozwinięcia danego kraju itp. Zdaję sobie sprawę, że w wielu miejscach jest to zupełnie normalne. Ja również nikogo nie piętnuję. Szkoda tylko, że te matki długo karmiące potrafiły np. piętnować mnie za to, że nie karmiłam ( bo nie wyszło ). TO też jest słabe.

Pandurska - ja w drugie urodziny wykorzystałam moment, że akurat jakieś myszy nam się w domu zalęgły i obcięłam smoka, mówiąc, że to właśnie myszy. Usłyszałam tylko tekst " o matko mamusiu, myszka zeżarła dydusia, co my teraz zrobimy? " :P Potem jeszcze spytała kilka razy, w markecie omijałyśmy regały ze smoczkami i jakoś poszło.
Wizja Haha, myszka zezarla dydusia  😂 😂  No to u nas zje krolik i juz! Mocno obcielas?? My mamy w domu chyba z 3-4 smoczki, wiec musze je wszystkie obrobic...
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
26 marca 2018 11:10
Prawie do końca, tak żeby nie była w stanie złapać. Również mieliśmy kilka,
Wiec wszystkie poszły pod nożyczki. Najlepsze, ze wczoraj znalazła jednego. Bardzo wspominała,
Ze jak była mała to miała takiego dydusia, którego jej do bluzeczki przypinalam 😉
To widze, ze bedzie zbiorowa akcja, bo ja po powrocie tez obcinam!

Jejuu jak mi tu cudownie! Jestesmy w SPA i to byl strzal w 10! Dzieciaki caly dzien lataja po dworze, w srodku tez spora sala zabaw, ja wlasnie koncze moja posiadowe na saunach i za 1,5h wsiadam na koniaaa 😍 Jeszcze 2 dni a ja juz sie zregenerowalam na maxa. Polecam na skolatane nerwy 😉
Wybaczcie,  chwilowo nie nadrobię forum,  powoli ogarniam uroki macierzyństwa. Jest cudownie,  chwilami trudniej,  ale mam przewspaniałego męża,  który od chwili narodzin wspaniale się synem zajmuje.  Dzisiaj po południu on zostaje z Adaśkiem,  a ja idę sobie poprowadzić treningi moim podopiecznym 🙂 odciągnę porcyjke mleka na wszelki wypadek i zobaczymy jak długo bez nich wytrzymam,  albo oni beze mnie  😉
ash   Sukces jest koloru blond....
26 marca 2018 11:59
Julie, oczywiście ze nie! Twój opis jest dokładnie taki jak stosowałam ja, z tym wyjątkiem ze Tymek ogólnie się pieklił przy piersi i potrzebował maksymalnego wyciszenia wiec miałam taka chustę do karmienia i robiłam jemu i sobie nastrój 🙂

Pandurska, my mieliśmy chyba z 6 smoczków, na wyjazd zabrałam jeden i ten jeden został zeżarty 😉 i ukradziony przez koty.
Później w domu wszystkie wywaliłam do kosza.
Powodzenia!!!! Strach jest w nas, a dzieci serio dają radę (choć sama w to nie wierzyłam )
Ja się przychylam do zdania Niki. Też mnie taki widok odstręcza. Dziecko np. zjada parówkę, po czy idzie pociągnąć cyca... Moja córka ma trochę ponad 3 lata i nie wyobrażam sobie jej przy cycku teraz... A jak chce jej się pić to pije wodę, nie słodzonego Kubusia.

Żeby nie było nie mam nic do matek karmiących piersią, o ile wygląda to tak, jak opisała Julie. Wywalanie cyca mnie obrzydza. Jakoś nie mogę pojąć fenomenu, że przed urodzeniem dziecka, większość z tych kobiet nie pokazałoby publicznie cycka, a jak zaczynają karmić, to nagle cycek przestaje być strefą erogenną, a zaczyna być...nie wiem czym w sumie.


Hej, żeby nie było, nie napisałam, że jak ktoś nie karmi piersią, to daje dziecku soki do picia 😉

Wg mnie to nawet nie o to chodzi, kto jak karmi bo przecież kogoś może obrzydzać nawet wyobrażenie, że jakaś sytuacja zachodzi i nie musi nic widzieć. Ani nie mamy specjalnie wpływu, na takie odczucia, ani też nie widzę powodu, żeby je krytykować. Ważne jest, co się świadomie potem z tymi odczuciami robi. Jeżeli spotkam kogoś, komu choroba zdeformowała twarz, to mam pełne prawo w pierwszym odruchu poczuć się nieprzyjemnie. Ale zgodzimy się, że tylko ostatni kutafon po pierwszym szoku powiedziałby, że jak taka osoba nie zakłada wora na twarz kiedy wychodzi do ludzi (a jak nie może niech siedzi w domu i nie zaprasza gości), to jest obrzydliwa i nie chce się mieć z nią nic wspólnego. Bo nasza kultura mówi, że nawet jak ktoś jest brzydki to my go akceptujemy, może nawet jest słabszy i potrzebuje SZCZEGOLNEJ ochrony. Nasza kultura chroni chorych i słabych. Czy nie fajnie by było, żeby nasza kultura chroniła też kobiety, które karmią piersią, nie odwracała się od nich i nie rzuczała kłód pod nogi. Żeby je traktowała tak samo jak kobiety, które nie karmią piersią? 😀

Co do rozstań ze smoczkami itp, moja znajoma miała problem z synkiem, który żeby zasnąć musiał wypić wodę z butli w dużych ilościach. Wieczorem, czy też w nocy musiała być butla i on ją doił. Zebrali wszystkie butle do torby i zanieśli z nim do smyka i wymienili na zabawkę, którą sobie wybrał (butle "zostały" u pani przy kasie). Podobno stęknął 2 razy za butlą, w nocy zasypia bez dojenia więc chyba grunt to dobry pomysł 🙂
bobek, Świetnie napisane! :kwiatek:

Wrzucę takiego wesołego Ignacego:



I obu moich synków:




mundialowa, Pięciolatek na cycu też mnie trochę dziwi, trzylatek raczej nie, no a to, że nakarmiła naleśnika przy stole... Czemu takie oczy? Że widziałaś jej cycki?
Bo jeśli tylko o to chodzi, to nigdy nie zrozumiem dlaczego niektóre kobiety robią to tak, żeby ktoś obcy widział ich cycki, skoro można zrobić tak, żeby nie widział.
Bo jej nie znałaś? Powinna była wyjść? Czy się zasłonić?
Z ciekawości pytam jak Ty to widzisz.


Julie, czemu mnie to dziwi? Bo uważam, że po pierwsze - piersi to jednak intymna część ciała i nie należy ich pokazywać każdemu, po drugie - przychodzących do mnie gości traktuję z szacunkiem i nie chciałabym raczyć ich widokiem swojego ciała (bo tu już nie chodziło o jedną pierś na wierzchu, tylko zwyczajnie zadartą pod brodę całą bluzkę...), po trzecie - da się nakarmić dzieci tak, by siedzący przy stole gość nie miał wrażenia, że cyc zaraz wpadnie mu do kawy. Patrząc na ten obrazek miałam takie samo wrażenie jak nika77 - że kobieta jest po prostu dystrybutorem mleka.
Póki co doświadczenie w kwestii kp mam zerowe, ale no nie wyobrażam sobie, że mogłabym karmić dziecko przy gościach, czy też w miejscu publicznym tak, by świat musiał oglądać moje cycki.
bobek, Też uważam to za smutne, że niektórzy ludzie "woleliby" żeby zamiast kp 2-3 letnie dziecko piło słodzonego Kubusia z butelki.


Moje dziecko kubusiów nie pija. Czytajże, to co piszę, albo zduś w sobie chęć komentowania. Napisałam, że miałam cały bufet z degustacją z niego na oczach, a nie że dziecko zostało dyskretnie nakarmione. Napisałam też, że nie mam problemu z karmieniem, ale mam problem z karmieniem dużych dzieci, powyżej 3 lat, bez żadnego skrępowania z pełną prezentacją. Dziecko zagryzło herbatnika, popiło mlekiem z piersi, którą obnażyło, podciągając bluzkę matki pod jej brodę i poszło dalej się bawić. Jej nawet powieka nie drgnęła, piła sobie spokojnie wtedy kawę. Nigdy wcześniej nie rozbierała się przede mną.
Bobek wiem, że to kultura 🙂 nie zareagowałam w żaden sposób, ale zapamiętałam.
mundialowa, nika77, Rozumiem. Mnie też degustuje obnażanie bufetu. Sam fakt  karmienia dziecka, nawet trzyletniego, nie. Tylko taka różnica.
A to, że wielu ludzi degustuje lub dziwi karmienie piersią bardziej od picia Kubusiów itp, to też fakt. Nie miałam na myśli nikogo z was, przecież zwróciłam się do bobka.

Ja raczej na pewno nie będę karmić dłużej niż rok - 1,5. Już się cieszę, że Didek zaczął od około tygodnia z chęcią próbować różnych rzeczy.
Zjadł już kilka dni temu samoobsługowo trochę jabłka i banana przez siateczkę. Dziś wciągnął mały słoiczek dyni (80g), a wczoraj skończył trzecią część (ze 120g) jabłka z burakiem. 😅
Przy okazji polecam taką łyżeczkę-rakietę, super wynalazek:
https://www.smyk.com/catalog/product/view/id/206333/s/marcus-marcus-lyzeczka-rakieta/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się