Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Malenstwo, ja sie nie jaram jakos szczegolnie 🙂 tzn. dobrze sie czuje, powoli sie ciesze na zblizajace sie zakupy i takie tam, ale jakiegos szczegolnego jarania sie to nie ma. Mam farta ze ciaza jest dla mnie laskawa jak na razie po raz drugi, to i latwiej sie tym stanem delektowac niz jak rzygasz, potem masz zgage a potem latami nie mozesz schudnac/ogarnac cyckow/pogodzic sie z rozstepami.

Btw pisalam wam ze cos szybko mi kg przybywa - schudlam o dziwo i mam teraz 4kg na plusie. Zobaczymy co dalej.

Kenna, a Ty jak tam??

Krysiex, moze byc troche ciezko z bugaboo faktycznie przy waszym wzroscie, one sa niziutkie na serio jednak :/ ja powinnam taki miec :P a jaki fotelik chcecie?

Julie dzieci za cynk z ksiazeczkami, chyba powoli zaczniemy sie przerzucac na takie z jakas historia a nie tylko do wskazywania!
Dzionka puki co przymierzaliśmy się do Kiddy Evoluna, BeSafe izi go albo do Recaro Privia, w czym Kiddy mnie najbardziej przekonuje możliwością położenia praktycznie na płasko dzieciaczka i 5 w testach ADAC. 

Co do wózka to problem jest taki że mieszkamy na 3 piętrze bez windy, wózkowni brak, niby ma spółdzielnia zamontować jakąś tam barierkę ale ja wiem :/ Buga waży 9kg cały. Podobały mi się jeszcze Jollz Day2 (tylko nigdzie w mieście go nie mają), patrzyliśmy jeszcze coś z Mutsy i z X-landera.  Masakra jakaś, szybciej samochód kupowaliśmy :P
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 czerwca 2017 14:45
krysiex, moja siostra ma mutsy i strasznie ciężki mi się wydaje, pod względem wagi to faktycznie bugaboo, ale one raczej dla liliputów.

Dzionka, Pandurska, no dokładnie tak mamy z książkami! Opowiadać co się dzieje na obrazkach możemy, ale czytany tekst to jeszcze o stopień za daleko.
Z zabawek to też głównie klocki i figurki zwierzątek, ewentualnie dowolne zabawki, które Hania zdoła ukraść bratu, bo zakazany owoc zawsze smakuje najlepiej  🤣

Julie, dzięki! Wszelkie propozycje książkowe przyjmę z wdzięcznością.
Ja tylko tak na szybko - zaraz poogarniam te wszystkie PW 😀

Krysiex- ja kupiłam joolza day 2, właśnie dlatego ze bugaboo za niski (nawet jak dla mnie a mam 160 😉) Jestem bardzo zadowolona, wypróbowałam  juz gondole na spacerze z 4 mies córka koleżanki 😀 jakbyś chciała jakieś foty czy coś to pisz. PS daj mi na priv swoje dane, podeślę Ci też swoje zdjęcia oprócz wózkowych - aczkolwiek one nie są wydumane jeśli chodzi o pozowanie - powiedziałabym bardzo zwyczajne 🙂

malenstwo, oficjalnie od kilku dni nie cieszę sie ciąża tylko czekam na jej koniec jak na zbawienie. Zaczęły mi wyłazić rozstępy po bokach tylka, skacze mi a to puls a to ciśnienie, leżę i nie wychodzę z domu przez upały, inaczej dodatkowo puchne i juz w ogóle kaszana. Nie wspomnę juz o pończochach na zylaki - sam sex!!! Także oficjalnie za zaczynam marudzić i narzekać 😀 oby ten miesiąc szybko zleciał.
Dzionka, ja od początku ciazy mam nadal tylko 2 kg na plusie, co jest mega dziwne z uwagi na moje prawie 100% lezenie i to, ze jednak jem dużo wiecej niż wcześniej. Ja nie chciałam nic pisać, ale w zeszły czwartek w nocy zabrała mnie karetka z silnym krwawieniem. Dzidzia przetrwała,  zostały dwa duże krwiaki, które od wczoraj już sie powoli zmniejszają, jutro wychodzę do domu. Najgorsze jest to, ze nie moge znaleźć żadnego powodu, dla którego takie krwawienie mogłoby sie zdarzyć- nic nie dzwignelam, nie lazilam nie wiadomo ile, pomoglam Milanowi położyć sie spać, położyłam sie na kanapie przed tv i tyle. I nie mogąc znaleźć przyczyny strasznie boje sie powtórki. Do tego jeszcze stres związany z NT w górnej normie, ale już jutro mam odbiór wyników krwi, wiec sie wyjaśni.

Zdecydowanie wole czytać o Waszych maluchach, to moja najlepsza odskocznia 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 czerwca 2017 17:22
kenna, oj bidulko Ty nasza 🙁 trzymajcie się tam z fasolinką mocno siebie...
kenna, Współczuję, trzymaj się. :kwiatek:
Który to tydzień?
Julie, dziękuje. 15+3
kenna, o żesz fak 🙁 współczuję... Dobrze, że dzidzia i Ty takie dzielne. No i dobrze, że to już w miarę zaawansowana ciąża, jednak bezpieczniej. Trzymaj się dzielnie.

U nas dziś była powtórka z rozrywki z podrzuconą nam 3-miesięczną Paulinką. W zasadzie było nawet gorzej, więc mówię pass i za tydzień jadę pod te ich nauki i będę robić kilometry z wózkiem, a Sara sobie spokojnie spędzi wieczór z tatusiem. Mój biedny szlochający maluszek, serce się krajało 🙁
No i chyba odpuszczam żłobek - ona się w ogóle nie nadaje w takie miejsce, może za rok spróbuję dopiero.
Kenna jesteś twardzielką! Strasznie Ci współczuję sytuacji i tego ciągłego strachu ale musi być dobrze! Uściski dla Was  :przytul:
Dzionka a kiedy miałaś zamiar posłać Sarę do żłobka? We wrześniu? Może do tego czasu się odmieni? I przypomnij dlaczego chciałaś do prywatnego?

Mój Zosiek ma ostatnio niezłą fazę na udawanie, że mnie karmi plastikowymi sztućcami ale sama sobie to już butelki z mlekiem nie potrzyma  😂
falletta, adaptacja miała zacząć się w sierpniu, czyli już-zaraz... Sarę inne dzieci nie obchodzą, nie ciągnie jej do nich. Innych dorosłych się boi, nie zaczepia obcych, tylko płacze jak oni ją zaczepiają ;P Więc naprawdę nie widzę korzyści dla niej z tego.
A jak rozszerzanie diety u Zosi?
dea   primum non nocere
20 czerwca 2017 21:03
Grzdylla miała podobnie, żlobek byłby dla niej karą. Odmieniło się dosłownie w ciągu miesiąca-dwóch, około 2,5 roku miała. Zaczęła biegać za dziećmi na placach zabaw i naśladować je, złapała radochę ze spotkań z kuzynami. Teraz niecałe 3 lata i w przedszkolu się odnalazła bez większych traum (ja mam traumy raczej, najbardziej z jedzeniem 😉)
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 czerwca 2017 21:05
kenna, ojej, trzymajcie się dzielnie!  :przytul:

Dzionka, jesteś pewna, że nie chcesz nawet spróbować? Bo w kontekście drugiego dziecka nie będzie łatwo później ogarnąć całości.
Kurcze, mnie ktoś wczoraj taki tekst sprzedał, że aż się skurczyłam w sobie. Że ten żłobek to taki super ważny, bo chodzi przecież o rozwój dziecka itd. I poczułam się mega źle, że po prostu nie możemy wyskoczyć z tysiącem ojro i posłać jej prywatnie. A jednocześnie, tak jak u Sarki, jakoś średnio to widzę na ten moment. Hania jest ode mnie strasznie uzależniona, wiem, że to takie błędne koło, ale czy ten żłobek na pewno byłby dla niej najlepszy? Ja poszłam dopiero do przedszkola i żyję. Myślimy nad wyprowadzką z Monachium (z nadzieję, że im dalej tym większa szansa na żłobek), ale jakoś nie możemy się zebrać w sobie, jakby nie było, dobrze nam tutaj. I tak źle i tak niedobrze.
dea, no ja właśnie myślę, że to nie kwestia przełamania się u niej, tylko nie jest na to jeszcze gotowa. Widzę na co dzień zresztą inne dzieci w jej wieku i różnica w ich kontaktach z innymi ludźmi i z matkami jest ogromna w porównaniu z nami...

Lotnaa, daj spokój, żłobek to nie żadne cudo, które każde dziecko powinno mieć zagwarantowane 😉 I jedne dzieci faktycznie z tego skorzystają, a inne mocno ucierpią. Moja znajoma płacze po nocach, bo musiała wrócić do pracy i oddać bliźniaki w wieku naszych dziewczyn do prywatnego żłobka. Dziewczynka płacze w zasadzie cały czas od wejścia do odebrania przez babcię, a chłopiec popłakuje i nie wydaje z siebie ani jednego dźwięku do przyjścia babci, siedzi w jednym miejscu i bawi się automatycznie jedną rzeczą. Strasznie jej współczuję, ja bym tego psychicznie nie zniosła 🙁
dea   primum non nocere
20 czerwca 2017 21:19
Lotnaa - To dziecko się nie rozwija z indywidualną opieką i mając z dziećmi kontakt np. na placach zabaw? Bez przesady... Zbiorowa opieka w takim wczesnym wieku to często raczej konieczność niż potrzeba. Pewnie są dzieci-rakiety, które się od kołyski dobrze odnajdują w stadzie, ale jednak obserwując znajome maluchy - do tych dwóch lat najczęściej lepsze jest indywidualne podejście i dawkowanie towarzystwa innych dzieci, np. właśnie placami zabaw, spotkaniami znajomych matek. Przedszkole to idealny czas na socjalizację. Dziecko pokazuje kiedy jest gotowe.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 czerwca 2017 21:30
No dobra, właśnie coś takiego potrzebowałam usłyszeć  :kwiatek:

Dzionka, o Jezu, dramat!  😕
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 czerwca 2017 21:37
Mojej szefowej syn chodził przymusowo do przedszkola pół roku. I przez pół roku, dzień w dzień, bez ani jednego dnia przerwy płakał i wymiotował. Był tam tylko 4h dziennie i niestety nie nastąpiła żadna asymilacja, kazali zabrać. Dzieciak bardzo inteligentny, intelektualnie mocno ponad innymi dziećmi ale również i totalnie niezainteresowany kontaktami z rówieśnikami. 🙁
JARA, no to podobnie jak mój bratanek... Rozwój intelektualny mega do przodu, a przedszkole (Montessori, mała grupa, spokój...) nie do przejścia. Już się prawie prawie udało go zostawić, ale przyjechał teatrzyk kukiełek i to był koniec - wystraszył się i już nie dało się go zaprowadzić.

Lotnaa, no dramat... żłobek nie jest dla wszystkich, jak widać 🙁
Lotnaa daj spokój z wyrzutami sumienia, że nie posyłasz dziecka do żłobka. Myślę że taki szkrab mały potrzebuje przede wszystkim kontaktu z najbliższymi, a do różnych instytucji się jeszcze nachodzi. Oczywiście są sytuacje, że żłobek to mus i dobrze wybrany dramatu nie robi . Ja obracam się akurat w kręgu mam, gdzie wiele z nich mocno zastanawia się nad sensem/korzyścią posyłania do przedszkola, i jak ktoś ma możliwości, chęci to krzywdy nie robi nie posyłając (przynajmniej te dzieci które ja znam)

Pandurska książki to moja miłość, a dziecięce są teraz piękne! Jak Paulinka woli takie do opowiadania to polecam jeszcze "Rok w lesie" Emilii Dziubak, I serię o miasteczku Mamoko Mizielińskich jest absolutnie odjechana i obłędna. W tym klimacie też "Znajdka" Rurańskiej. Jak lubi Tygrysa (też go mamy!) to może spodoba się  "Uśmiech dla żabki" i "Proszę mnie przytulić Wechterowicz i Dziubak. " W tym wieku Helka też kochała serię Kicia Kocia choć ona estetycznie nie powala. Możesz też spróbować np. Atlas miast, Atlas przygód zwierząt, Mapy Mizielińskich, Pszczoły Sochy, O rety Przyroda Samolijika to będą książki na wyrost ale myślę, że na początek do oglądania a potem dorośnie

Dzionka Alek mniej książkowy niż siostra, ale ostatnio też zaskoczył. I ma tych samych ulubieńców więc coś musi być w tych książkach. Czyli seria Lalo, Babo, Binta (Lalo gra na bębnie, Binta tańczy, Babo chce) i one takie właśnie z krótkim tekstem. Poza tym nawet daje sobie przeczytać "Bardzo głodną gąsienicę" i "Pajączka". Fajna jest tez taka retro seria Ela: "Piłjka Eli", "Ubranka Eli", "Ela na Plaży". A teraz zamówiłam mu "Kochane zoo", i jedną z serii przesuń paluszkiem "Gdy nadchodzi wieczór" i nowość z zakamarków "Bardzo wielki nos" mam nadzieję, że da sobie poczytać bo najfajniejsze jest przekładanie kartek  😂
A co Sarka lubi teraz najbardziej? Może masz jakieś hity do polecenia?
Wydaje mi się to bardzo indywidualne. Ada z łatwością nawiązuje kontakt z dorosłymi, dzieciom przygląda się z dużą ostrożnością i ja z kolei widzę, że ma za mało towarzystwa w swoim wieku. Tylko że my mieszkamy na wsi a najbliższy plac zabaw jest 5 km od nas i jeszcze tam dziecka nigdy nie widziałam 😉 Moje dziecko na wyjazdach jest cudowne, w domu potrafi być okropnie marudna. Taki typ, który lubi zamieszanie.
Teraz jeździ ze mną dwa razy w tygodniu na jogę i widzę jak się cieszy, gdy wspomnę o dzieciach. Nie mam pojęcia jak się zachowa, gdy dzieci będzie dziesięcioro a nie troje ale chciałabym sprawdzić 🙂
pani myk, Sara teraz najbardziej lubi "W mieście, w dziczy, na ulicy" i ciągle "Jeden dzień" - coraz więcej można jej opowiadać a nie tylko wskazywać obrazki. W ogóle bardzo dużo się nauczyła mówić z tego "Jednego dnia". Dostała też dopiero niedawno księgę dźwięków i też jej się podoba, chociaż chyba już właśnie za proste dla niej. Lubi też "A co to", ale to taka bardziej rozrywka, traktuje jak zabawkę a nie inne książeczki 🙂 Mamy też Czereśniową, ale wg mnie to za duży chaos jeszcze dla niej. Skorzystam z podanych przez Ciebie tytułów, dzięki🙂 Acha, kupuję też sporo z Czuczu, fajne mają takie karty związane sznurkiem np. ze zwierzętami i rozkładane jak harmonijka - mamy o emocjach i częściach ciała.

abre, dokładnie, to od razu widać po dziecku. Moja inna koleżanka posyła swoją Zosię też z lutego od września do żłobka, tak jak Sara miała iść, no ale to zupełnie inne dziecko! Leci od razu do dzieci na placu zabaw, zaczepia je, mnie zaczepia... dla mnie jak alien z moim "oposem" wiecznie przyklejonym 😀 Nie narzekam, dla mnie to jest słodkie i mimo że upierdliwe to i tak jest fajnie - zaraz wyrośnie i tyle będę miała przytulania  😍
Dzionka, Ada jest wg. mnie bardzo odważna i otwarta. Raczej po tatusiu 😉 ale do dzieci ma rezerwę. Chciałbym, żeby miło spędzała czas, była wybiegania i tak pozytywnie naładowana. Na jodze potrafi przez 15 min. stać w miejscu w którym ją potawię i obserwować. Nawet stopy nie oderwie. Potem jest "nara" i nie mam dziecka 😁
W domu jęczy i bręczy, non stop pod nogami. Nudzi się po prostu.
kenna trzymam kciuki z całych sił żeby nie było powtórki!!! Co to musiał byc za stres...jak dobrze ze fasolek był silny. Teraz juz będzie wszystko dobrze, musi musi musi!!!!!


Pandurska książki to moja miłość, a dziecięce są teraz piękne! Jak Paulinka woli takie do opowiadania to polecam jeszcze "Rok w lesie" Emilii Dziubak, I serię o miasteczku Mamoko Mizielińskich jest absolutnie odjechana i obłędna. W tym klimacie też "Znajdka" Rurańskiej. Jak lubi Tygrysa (też go mamy!) to może spodoba się  "Uśmiech dla żabki" i "Proszę mnie przytulić Wechterowicz i Dziubak. " W tym wieku Helka też kochała serię Kicia Kocia choć ona estetycznie nie powala. Możesz też spróbować np. Atlas miast, Atlas przygód zwierząt, Mapy Mizielińskich, Pszczoły Sochy, O rety Przyroda Samolijika to będą książki na wyrost ale myślę, że na początek do oglądania a potem dorośnie.

O tak, też polecam Rok w Lesie, jest przecudny! Mamy też wszystkie trzy z serii Miasteczko Mamoko, ale tu jeszcze może być "za duży chaos" dla około roczniaków,  za to jak już się wkręci, to... my nad tym spędziliśmy kilka miesięcy, codziennie.
No i Kicię Kocię też polecam, myślę że w szczególności dla dziewczynek. Mnie osobiście denerwuje, że w każdym zdaniu jest powtarzane "Kicia Kocia", ale ogólnie bardzo fajne jako jeda z pierwszych czytanej dla malców.  🙂
A np. Tupcia Chrupcia jakoś nie polubiliśmy. Gabryś stwierdził, że Tupcio jest niemiły i niegrzeczny (bo coś tam krzyczał do mamy "Nie i nie!"... i nie chce go czytać.
A tak poza tym po roku przerwy wróciliśmy do czytania kart Domana i Gabryś sam czyta prostsze/krótsze słowa. Nie fotograficznie jak kiedyś, tylko po literce. Sprawia mu to ogromną radochę. 🙂
pani myk Oj, czyli musze zamowic kolejna paczke z Polski?;D A tak serio, to niezmiernie sie ciesze na ten etap. Bardzo brakowalo mi chwili wytchnienia i koncentracji u mojego malego rozbieganego bobo. Przekaze wiec liste babci i pewnie bedziemy czekac na nowa dostawe. Btw. hiciorem ostatniego miesiaca jest ...ksiazka kucharska z Lidla o gotowaniu dla rodziny  😵 Jest tam mnostwo zdjec rodziny przygotowujacej rozne posilki i P. wrecz uwielbia ja ogladac i oczywiscie sluchac opowiadania. Wyciagnela tez moje konskie ksiazki, ale one sa tylko wtedy interesujace, kiedy na obrazku widac konskie kupy  🤔 W ogole przechodzimy ostatnio fascynacje kupa, pierdzeniem itp. Ale to podobno taka faza u dzieci, wiec sie nieszczegolnie przejmuje.

Julie Mamy mnostwo ksiazeczek-bajeczek do opowiadania. Bardzo fajnych i rymowanych, ale zapomnij o czytaniu. Akceptuje to i widze, ze to tylko taki etap i jak przyjdzie czas, to dotrzemy i do czytania Potopu 😉

Mam natomiast zagwozdke odnosnie czytania po niemiecku. Tzn. problemow nie mamy oboje, ale sama nie wiem, czy jeszcze narazie nie wprowadzic ostrego rozgraniczenia pomiedzy "w domu po polsku", a "poza domem  po niemiecku". Z trzeciej strony jest tyle swietnych ksiazek po niemiecku, ze mi szkoda ich nie czytac.
Moje dziecie dzisiaj wskoczylo na nowy poziom doroslosci - zrobila siku do miski, w ktorej leza jej kapielowe zabawki. Juz od kilku tygodni przysiadala sobie na ta miske i mowila, ze robi sisiu, ale nic sie nie zdazylo a dzisiaj tadaaaam! Zaczelo sie od sikania do jajka po kinder niespodziance  🤣 polecialam wiec po miske i zrobila. A co smieszniejsze, zrobila jeszcze kupe do... przyczepy jej autka...  😜 🤣 Jedziemy po nocnik!

Lotnaa kochana, nie waz sie nawet zle o sobie myslec! Wiesz, tak dlugo jak Ty jestes ok z tym, ze jestes w domu to serio nie wyrzucaj sobie tego. Hania moze miec kontakt z dziecmi na placach zabaw czy jakichs innych zajeciach.
Ja szczerze mowiac w momencie kiedy poszlam do pracy to byl juz kres mojej "wytrzymalosci" - musialam po prostu wyjsc z domu, by psychicznie odsapnac i realizowac siebie chociaz spokojnie moglam bys z nia do pojscia do przedszkola. Do roczku Igi nie bylo w ogole mowy zeby ja zostawic, koniec koncow bylam z nia rok i 3 mce i jestem z tego bardzo zadowolona. Jesli Ty chcesz z nia dalej byc to badz! A jesli jednak bys chciala cos dla siebie zrobic to zawsze mozesz znalezc cos na czesc etatu, jakos tak to zgrac zeby maz zajmowal sie Hania w tym czasie albo moze jakas opiekunka sie znajdzie (czesto mlode dziewczyny chetnie sobie dorobia pare euro i zajma sie dzieckiem po pare godzin). Zlobek to nie jedyne wyjscie.
Z drugiej tez strony ja zarabiam w zasadzie na opiekunke i paliwo ale jest to tak czy owak dla mnie na ten moment uklad idealny - bo sie realizuje, mam czas psychicznie odpoczac i mimo ze fizycznie jestem czesto styrana to lepiej byc nie moze.

Pandurska czytaj po niemiecku jesli jest cos fajnego. Iga ma teraz faze na angielskie "bajeczki" typu poznawanie kolorow itd i sama zaczyna spiewac koncowki. Fajowo 🙂
Przemysl sobie co bys chciala zrobic i z kazdej swojej decyzji badz zadowolona i niczego sobie nie zarzucaj!
To jak tylko wtrącę odnośnie książek dla maluchów  🙂 "Szukaj i znajdż. Wielkie cywilizacje" i jej druga wersja Wielkie Miasta.
Mój piłuje te książki od dobrego roku.  🤣 Są nieśmiertelne, jesli chodzi o zabawianie. Szukanie postaci, szukanie kolorów, szukanie elementów dużych lub małych, liczenie, opowiadanie historii o poszczególnych postaciach, opowiadanie o cywilizacjach czy miastach. Sposobów zabawy jest mnóstwo! Rok w lesie też wymiata!

Proszę mnie przytulić właśnie wczoraj zaczęliśmy, piękne opracowanie. Mamy tez Przytul mnie Nicka Vujicica. To może być raczej dla starszych dzieci, ale dla maluchów tez są obrazki fajne. JA podziwiam tego faceta, więc książkę kupiłam bez zastanowienia. I nei zawiodłam się🙂 Pozycja na lata.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 czerwca 2017 09:53
nerechta, no ja też mam wrażenie, że ten żłobek byłby bardziej dla mnie niż dla Hani. Wierzę, że im więcej dziecko dostanie na początku bliskości, tym łatwiej i chętniej potrafi się później usamodzielniać. Więc mimo że teraz mam czasem ochoty wyskoczyć przez okno, to przecież wiem, że ona mnie potrzebuje i chcę dla niej być.
A jednocześnie jest mi ciężko, czuję, że mózg jest już totalnie wypalony i chciałabym w końcu poczuć, że jestem jeszcze kimś innym niż tylko "BA"...

Pandurska, ja tam bym czytała i tak i tak, dzieci teraz chłoną jak gąbki. Ja wciąż się nie mogę doprosić męża, żeby mówił do Hanki po niemiecku  🙄 On twierdzi, że i tak się nauczy. Miałam kiedyś taką wizję, że od początku będę mówić do dziecka w dwóch językach, ale teraz wrzucanie jeszcze angielskiego wydaje mi się bez sensu :/
Juliezgadzam się z tobą! doi Tupcia Chrupcia też nie pałam miłością, a o Miasteczku Mamoko to myślałam dla Paulinki raczej czyli tak 2+. Jeszcze przypomniało mi się ekstra książka dla 4-5 latków (kupiłam synkowi kuzynki) Rycerz Lwie Serce gdzie decyduje się do jakiej strony iść i są zadania, podobno strzał w 10! Ogólnie dużo inspiracji na Zabawkator.pl i Strefapsotnika.pl

Dzionka ale fajnie, zapomniałam o " W domu, w dziczy.." 


Pandurska zamawiaj, zamawiaj zawsze lepiej od dziadków książki niż kolejna zabawka 😁
kenna - trzymam kciuki!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się