Kącik WEGE :-)

madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 kwietnia 2020 12:56
kolebka, to curry z marchewką jest przeboskie. A to patelniowe coś, to zawsze robię jak nie mam czasu. Żelazny zapas w zamrażalce warzyw i cieciorki jest 😁
Cześć wszystkim!  :kwiatek:

Od siebie mogę polecić wtrawne śniadania na ciepło. Odkryłam jakiś czas temu u jednej z moich ulubionych blogerek i pokochałam.

Ten zestaw śniadaniowy u mnie na tapecie niemal codziennie do znudzenia (w wersji zmodyfikowanej, czasami bez sosu sojowego, sezamu itp): http://blimsien.com/wytrawne-sniadanie-jajko-kuskus-marchewka/
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 kwietnia 2020 17:51
To ja tylko dam znać, że zaczęłam domową produkcję mleka sojowego i jest bosko.
Niestety, wapń do fortyfikacji i bakterie jogurtowe nadal do mnie nie dotarły (pamiętajcie, żeby fortyfikować domowe mleka!).
Zdążyłam już zrobić trzy "partie". Robi się je bardzo szybko, ale trzeba być w kuchni, bo może podrabiane, ale nadal lubi pitnąć z garnka. Po przecedzeniu gotuję przynajmniej 5 min na małym ogniu i jest bardzo smaczne. Dodaję nieco soli pod koniec.
Nie mrożę. Wlewam do wyparzonych słoików i od razu zakręcam. Same się "wekują" i trzymane w lodówce są dobre przynajmniej tydzień.
Mleko nie warzy się w kawie, o ile nie wlewa się do bardzo gorącej/ wlewa się mleko lekko ciepłe.
Z okary robię kotleciki, więc nic się nie marnuje.

Weganizm na nowo. Świetne odkrycie, miałam niekoniecznie dobre wspomnienia związane z produkcją domowego mleka i z 5 lat mi zabrała ponowna próba.
Aaaa, no i najpiękniejsze jest to, że z 300g soi wyszło mi ok 6l mleka. Już kupiłam pakę 5kg za 20zł  😁
Tak więc na nowo odkryłam kolejną wegańską Amerykę, polecam  🤣
busch   Mad god's blessing.
30 kwietnia 2020 19:49
madmaddie, ciekawa sprawa, chociaż ja przyznam że mleko sojowe w kawie pokonuje mnie za każdym razem. Nie jestem w stanie wytrzymać tego posmaku. Na szczęście mleko migdałowe i owsiane wchodzą, więc pożegnałam się ze zwykłym krowim mlekiem 😀. Średnio mi wychodzi wegaństwo podczas kwarantanny z jakiegoś powodu, więc cieszę się że chociaż jest mleczne zwycięstwo 😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 maja 2020 10:04
busch, pewnie kwestia tego, że ja już to sojowe piję ileś lat i przeżywałam razem z nim rozwój rynku wege  😂 nawet prawilne latte na sojowym mi wchodzi. Inne mnie nie przekonują z dietetycznego punktu widzenia, bo ja sporo zużywam.
Pamiętam, że z sojowych najsmaczniejsze było w Leclerc, ale nie wiem, czy dalej tam jest, wieki nie byłam.
z mięsa całkiem zrezygnowałaś? Ja się przyznam, że czasem jem skyr z wielką przyjemnością, ale tylko czasem, bo mój układ pokarmowy nabiału nie lubi  😁
busch   Mad god's blessing.
01 maja 2020 12:02
busch, no mnie też inne nie przekonywały z dietetycznego punktu widzenia i koniecznie chciałam sojowe, efektem czego nadal byłam na krowim bo od sojowego się konsekwentnie odbijałam niezależnie od marki, dosłodzenia bądź nie, czy dodatkowego smaku 🤣. Dopiero od niedawna się ogarnęłam i stwierdziłam że to kompletnie bez sensu i może czas po prostu spróbować inne, zamiast upierać się że muszę mieć te z dużą zawartością białka 🤣

Nie zrezygnowałam z mięsa  🙄. Pewnie to zabrzmi idiotycznie dla wegetarianki, ale nadal mam jakąś totalną psychiczną/emocjonalną blokadę przed pożegnaniem się definitywnie z mięsem. Teraz kiedy ograniczam wychodzenie do sklepu jest trochę gorzej, bo druga połówka jest mięsożerna i kupuje tyle zapasów, że jem teraz więcej mięsa niż przed koroną "żeby się nie zmarnowało"  🙄. Ja bardzo długo tylko z daleka obserwowałam wegetarianizm/weganizm właśnie dlatego, że kompletnie nie wyobrażam sobie wyeliminować tych wszystkich potraw ze swojej diety na zawsze. Ale stwierdziłam że nie zwalnia mnie to z prób ograniczenia produktów odzwierzęcych jak najbardziej się da, w związku z czym skupiam się bardziej na wypracowywaniu sobie solidnej bazy smacznych, pożywnych posiłków wegańskich i wypychania tych niewegańskich na zasadzie "prośbą, a nie groźbą"  😜. Wątpię że kiedyś stanę się 100% wegan ale, jak z tym mlekiem sojowym 🤣, uznałam że to idiotyczne się upierać że albo wszystko, albo nic.

W ogóle moje ostatnie odkrycie to boczniaki ostrygowate. Marynuję je tak pół godziny w oliwie, posiekanym czosnku i przyprawie do ziemniaków (edit: również w ziołach kuchni polskiej), a potem smażę w tej oliwie z cebulą i ziemniakami i dodatkową porcją przyprawy do ziemniaków  😀. Są tak pysznie że mi mowę odejmuje  😂
[quote author=busch link=topic=739.msg2926887#msg2926887 date=1588330953]
busch, no mnie też inne nie przekonywały z dietetycznego punktu widzenia i koniecznie chciałam sojowe, efektem czego nadal byłam na krowim bo od sojowego się konsekwentnie odbijałam niezależnie od marki, dosłodzenia bądź nie, czy dodatkowego smaku 🤣. Dopiero od niedawna się ogarnęłam i stwierdziłam że to kompletnie bez sensu i może czas po prostu spróbować inne, zamiast upierać się że muszę mieć te z dużą zawartością białka 🤣

Nie zrezygnowałam z mięsa  🙄. Pewnie to zabrzmi idiotycznie dla wegetarianki, ale nadal mam jakąś totalną psychiczną/emocjonalną blokadę przed pożegnaniem się definitywnie z mięsem. Teraz kiedy ograniczam wychodzenie do sklepu jest trochę gorzej, bo druga połówka jest mięsożerna i kupuje tyle zapasów, że jem teraz więcej mięsa niż przed koroną "żeby się nie zmarnowało"  🙄. Ja bardzo długo tylko z daleka obserwowałam wegetarianizm/weganizm właśnie dlatego, że kompletnie nie wyobrażam sobie wyeliminować tych wszystkich potraw ze swojej diety na zawsze. Ale stwierdziłam że nie zwalnia mnie to z prób ograniczenia produktów odzwierzęcych jak najbardziej się da, w związku z czym skupiam się bardziej na wypracowywaniu sobie solidnej bazy smacznych, pożywnych posiłków wegańskich i wypychania tych niewegańskich na zasadzie "prośbą, a nie groźbą"  😜. Wątpię że kiedyś stanę się 100% wegan ale, jak z tym mlekiem sojowym 🤣, uznałam że to idiotyczne się upierać że albo wszystko, albo nic.

W ogóle moje ostatnie odkrycie to boczniaki ostrygowate. Marynuję je tak pół godziny w oliwie, posiekanym czosnku i przyprawie do ziemniaków, a potem smażę w tej oliwie z cebulą i ziemniakami i dodatkową porcją przyprawy do ziemniaków  😀. Są tak pysznie że mi mowę odejmuje  😂
[
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 maja 2020 18:32
busch, jasne, powoli do przodu. Może kiedyś. Ja też powoli wycofywałam mięso. Najpierw jadłam w weekendy, potem wcale. Lepiej się czułam bez niego. I mniej bólu głowy <3

Z boczniaków, to boskie są flaczki z jadłonomii! I wegańskie dim sum  😜 Ja też robiłam je na patelni, w sambal oelek, sosie sojowym, oleju sezamowym, dodawałam ryż jaśminowy, podsmażałam, zalewałam mlekiem kokosowym. Było to boskie i nawet moja matka, dla której jedzenie dzieli się na mięso i dodatki do mięsa uznała że bardzo dobre  😁

PS. fajnie się gada z samym sobą?  🤣
Moim boczniakowym hitem jest przepis z kwestii smaku o prostej nazwie - boczniaki 🤣, ja podaje z rukola i słodkim vinegretem. Co jakiś czas robię też leczo z jadlonomii. A ostatnio obsmażyłam jak kotleta i zjedlismy z frytkami z batata i colesławem. Kocham boczniaki.

A z mięsem u mnie jest tak, że jem go okazyjnie. Dowiedziałam się, że nazywa się to fleksitarianizm 😀 jem raz na 2 tyg mniej więcej. Mój mąż jak gotuję to raczej mięsnie (chociaż ostatnio się oduczył przeze mnie) i rzadko mi się chce coś innego robić. Plus jest kilka dań, które nadal lubię np burgery albo szynkę na pizzy, ale to raczej śladowe ilości. Ja po prostu nie lubię mięsa i jego tekstury, nie ma u mnie większej ideologii, oprócz tego że uważam że zdrowiej dla mnie i dla srodowiska będzie jak ograniczę spożycie.
Za to nigdy nie dałabym rady zrezygnować z nabiału i jajek. Nic nabiałopodobnego mi nie smakuje, jajka awet ciężko mi było czymś zastąpić, ale kupuję tylko z chowu eko.
U mnie podobne podejście  🏇  mięso jem raz na tydzień, raz na dwa tygodnie... Nie mam z tym problemu, jak u kogoś na obiad jest mięso. Ale po prostu nie lubię, nie mam ochoty go jeść i dodatkowo też mnie odrzuca konsystencja  😵  i też tak uważam, ze to lepiej dla środowiska, żeby po prostu maksymalnie ograniczyć. Zdarza się, że zjem parę plasterków salami w tygodniu, tak samo dorzucę kurczaka do domowej pizzy itp póki co nie umiem całkowicie odstawić.

Mleka krowiego nie piję, bo mam mega rewolucje żołądkowe po nim, uwielbiam napoje migdałowe, owsiane i ryżowe, sojowe ciężko wchodzi; z nabiału też nie umiem zrezygnować  😡  fanem jajek nie jestem, ale sery... serki... jogurty... twarożki  😍

Narobiłyście smaka na boczniaki, da się je dostać świeże czy mrożonki ? Jeszcze nie robiłam nigdy,a  raz jadłam w restauracji i było petarda <3
kolebka, są w Lidlu pakowanie jak pieczarki, ja kupuje w warzywniaku moim, normalne świeże. W życiu nie widziałam mrożonych :P mogą trochę poleżeć w lodówce, moje ostatnio leżały 2 tyg i były cały czas dobre.
Ja też kocham sery... Serki, ser żółty, camembert, gorgonzola...
Jeżeli chodzi o rozpoczęcie przygody z boczniakami to polecam:

https://www.jadlonomia.com/przepisy/boczniaki-po-tajsku/

Przepis ultra prosty i szybki, a bajecznie smaczny. Można nawet pominąć tajską bazylię, jak ktoś nie ma (ja kupuję w Auchan).
Ja z boczniakami zwykle jestem leń totalny: lekko pokroić, pooliwić, posolić, popieprzyć – i na blachę do pieca. Na czas nieokreślony, popatruję. Lubię, jak się trochę podpieką na chrupko na brzegach.
busch   Mad god's blessing.
04 maja 2020 16:55
kolebka, ja w Netto ostatnio kupowałam te ostrygowate, są w lodówce obok sałatek w torbach i kiełków. W moim Lidlu też były tam gdzie warzywa.

Teodora, muszę koniecznie sprawdzić boczniaki z piekarnika, czuję że będzie petarda  😍

Cieszę się że nie jestem jedyna w swojej częściowo wegańsko/wegetariańskiej diecie, człowiek się naogląda youtube gdzie wszyscy na 100% albo 0% i zapomina że tak świat nie wygląda 🤣
Jak się nazywa coś, w formie granulatu, który można robić na wiele sposobów, m.in. tak jak kotlety mielone, jest do kupienia w Lidlu chyba, pisaliście o tym wielokrotnie... Nie pamiętam nazwy ani z czego to konkretnie jest.
Granulat sojowy?
Teodora, w sumie to wcześniej sama na to wpadłam, ale czy nie ma też jakiegos drugiego, podobnego produktu o innej specyficznej, indywidualnej nazwie?
"Mielone" z Dobrej Kalorii?
busch   Mad god's blessing.
04 maja 2020 20:57
A jakie potrawy polecacie z płatkami drożdżowymi nieaktywnymi? 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 maja 2020 21:36
Tofucznicę, cieciornicę, "ser" z ziemniaków, twarożek Wielkopolski z tofu, pulpety z tofu, omlet z mąki z ciecierzycy  💘 płatki są bosssskie
busch, ja ostatnio w dwu potrawach:
--> do makaronu typu mniej więcej spaghetti (na etapie mieszania makaronu z sosem na patelni)
--> w jakimś dziwacznym wypieku z mąki cieciorkowej (myślę, że ponowię eksperymenty, tyko może zamiast fasolki szparagowej z mrożonki i ziół prowansalskich dodam coś bardziej wyrazistego? oliwki?) https://thehiddenveggies.com/chickpea-bread-made-5-ways/
busch   Mad god's blessing.
05 maja 2020 22:12
madmaddie, Teodora, dziękuję za sugestie :kwiatek:
Macie jakiś sprawdzony przepisy z wykorzystaniem jackfruita? Dzisiaj nam wrzucili do Aldiego, a jeszcze nigdy nie robiłam.
Burger? Kebab? Jackfruit jest określany jako idealny zamiennik miesa, wiec zrobiłabym cos na modłe wegańskiego junk fooda  😜
busch   Mad god's blessing.
19 maja 2020 19:36
dobby, podobno można z tego zrobić wegańskie pulled pork, nie znam tylko żadnego sprawdzonego przepisu 😀
Vegan pulled pork by Bosh:


Wygląda kosmicznie.
Jackfruita jadłam tylko w Momenciku w Wawie. Doooobre!
Robiłam dzisiaj budyń jaglany z tahini. Jak ktoś lubi smak chałwy to polecam 😀
I przy okazji mam pytanie - czy udaje Wam sie czymś zastąpić masło i śmietanę? Ja ogólnie jestem wege ale jakiś czas temu przestałam jeść jajka i większośc nabiału - nie jem mleka, serów, jogurtów. Śmietanę udało mi sie również porzucić, a dawałam ja od zawsze do wszystkich zup i sosów. Mimo to zastanawiam sie, czy da sie czymś innym "zabielac"? Masło to chyba jedyna "odzwierzęca" rzecz, która wciąż jem choć w niewielkich ilościach. Czasem mam ochotę na pieczywo z masełkiem i nie wiem, czy da sie je czymś zastąpić żeby smak i konsystencja były podobne?
vanille, maslo imo nie do zastapnienia. Twarde weganskie margaryny widza mi sie srednio ze wzgledu na utwardzone tluszcze, olej kokosowy to ewentualnie do wypiekow.

Do zabielania jest np. sojowa smietana i inne podrobki 😉 moim zdaniem calkiem udane. Robilam tak sos smietanowy ze szpinakiem i tym podobne, bez szalu ale jak najbardziej jadalne. Za to chleb z maselkiem musi byc z maselkiem 😡
kokosnuss, No właśnie nie chciałabym kupować zamienników, które "oszczędzają" zwierzęta ale są niezdrowe. No nic, nie mam parcia na bycie 100% Vegan wiec póki co masełko zostaje. A śmietany spróbuje choć i tak jestem w szoku, ze tyle czasu udało mi sie bez niej obyć i bez żadnego zamiennika.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 czerwca 2020 12:14
do pieczywka kupuję margarynę wege, bo hummusu nie lubię. Jak mi pasuje pasta jakaś, to spoko, ale nie zawsze. Smak ok. Pomaga mi fakt, że to lepsza opcja niż masło 😉
https://dietetykanienazarty.pl/b/maslo-czy-margaryna-sprawdz-jak-psules-swoje-zdrowie-smarujac-kanapke

Odkryłam turbo dobrą pastę: słonecznik, daktyle, mleko dla odpowiedniej konsystencji, karob/kakao  😜
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się