"Szkolenia" firmowe - jak to uatrakcyjnić?

Kolacja typu grill na wolnym powietrzu.
Jak zapobiec smutnemu upiciu się szkolonych ?
Jakieś bezkosztowe gry i zabawy ?
U nas na firmowych spotkaniach królowały kalambury - super zabawa szczególnie po 2 drinkach 😉
Tania, gitara i śpiew 😉. A tak serio, chyba zależy od ludzi, jeśli mają potrzebę w siebie wlać, to zabawy niewiele dadzą.
30 osób. Wlać to wleją i tak. Dorośli są niech sobie wlewają.
Tylko myślałam o jakiejś integracji innej.
Kalambury fajne, tylko ludzi dużo.
Gitarry brak.
U nas też bywało około 30 osób. Trzeba ludzi podzielić na grupy. W kalamburach im więcej osób tym fajniej.
a może warto przeszkolić osoby troche na 'luzie'? czyli nei typowo stereotypowo wykładowo tylko włączyć równiez pogadankę, jakieś przykłady z zycia wzięte a nie czysto książkowe opisy? jakaś praktyka czegoś
Szczerze pisząc mi najbardziej utkwiły w pamięci szkolenia, na których były atrakcje specjalne: paintball, jazda na skuterach śnieżnych, kuligi, uwaga: zjazd na sankach po kilku kilometrowej trasie (super było!!), jazda na quadach, strzelanie do rzutek, wyścigi gokartowe, psie zaprzęgi etc...

Jesli nie ma warunków / kasy do zorganizowania takich rzeczy - można podzielić towarzystwo np na 4 drużyny i zorganizować jakieś konkursy - typu przeciąganie liny, wyścigi na nartach 4 osobowych (2 długie deski z wiązaniami), wyścigi na rowerach (wystarczą 2 rowery i jakis mikro - tor)... chociaż np zjazd na sankach mocno kosztowny chyab nie jest, a widok ludzi w sile wieku na sankach to na prawdę niezapomniane przeżycie 😀😀

Edit
znalazłam w sieci opis bezkosztowych atrakcji szkoleniowych, mozę sieprzyda:
http://www.goldenline.pl/forum/686210/poszukuje-przykladow-krotkich-zabaw-na-rozkrecanie-uczestnikow-szkolenia
Albo najtańsze i stare jak świat ale świetne podchody 😉 To dopiero jest zabawa 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 października 2011 13:39
My na szkoleniu po kolacji integracyjnej, gralismy w Mafię.
Ognisko też jest super sprawą.
I oczywiście zgadzam się z Gagą, że najfajniesze szkolenia to takie, gdzie mieliśmy paitball, park linowy, wycieczkę statkiem, wycieczkę do indiańskiej wioski z ogniskiem etc.

Tania - szukasz czegoś podczas szkolenia czy pomiędzy tzn, wieczorami?
Wieczorem.
Szkolenie prowadzi pan wynajęty, niech on się martwi.
Jezusmaria, biedni ludzie, raz na jakiś czas mają możliwość czystego uwalenia się bez rodziny, a Ty im w kalambury każesz grać  😁 Od razu w głowie stają mi obrazy z wiejskich wesel i żenujące zabawy.
Jezusmaria, biedni ludzie, raz na jakiś czas mają możliwość czystego uwalenia się bez rodziny, a Ty im w kalambury każesz grać  😁 Od razu w głowie stają mi obrazy z wiejskich wesel i żenujące zabawy.

Czyli dać spokój i niech się bawią?
To dam. Dla mnie lepiej.
Chciałam tak atrakcyjnie i nowocześnie.
Kalambury są na weselach??
Kalambury nie, ale np zjadanie banana przez kobiety, który jest trzymany przez gościa między nogami  🙄 o i tego typu.
Kalambury nie, ale np zjadanie banana przez kobiety, który jest trzymany przez gościa między nogami  🙄 o i tego typu.

O! I to jest pomysł!!!  😂
Zwizualizowałam sobie.
Znasz inne?
Różne głupie i głupsze zabawy typu wyścigi w workach, berek z zawiązanymi oczami czy zgadywanki różnego rodzaju - to pewien standard na szkoleniach. Tak jest, zdaje się, nowocześnie, naukowo i psychologicznie, co by się zespół zintegrował... Mnie to, prawdę pisząc, bardziej żenowało - ale ja mam w ogóle bardzo "nienowoczesne" podejście do pracy i nawet kiedy jeszcze pracowałem na etat, nie odczuwałem najmniejszej potrzeby integrowania się z moimi koleżankami i kolegami z pracy - wręcz przeciwnie: sam udział w takim szkoleniu, konsumującym mój czas wolny (który mogłem z końmi spędzić!), był dla mnie dostatecznie wielką karą, żeby potem nie musieć jeszcze się wygłupiać...
Przyjmuję argumenty. Chociaż banan..... kusi.
Żartuję. Jakoś całe życie mi zeszło bez technik z książek to dam radę.
Niech ludzie się wyluzują sami.
Ja pytałam bo chciałabym, żeby było sympatycznie. Bez intencji budowania na siłę zespołu.
Ale z obawy o rozbicie tego co zbudowałam. Jakby nastrój zdechł .
To wtedy będę jednak mieć banan w kieszeni.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
24 października 2011 17:40
Tania, ...' wiecie co, zupelnie przypadkiem mam, o tutaj, takiego zwyklego banana (tak-zwyklego, nie chiquita) i tak mi przyszlo do glowy, ze moznaby tego oto banana...' 😁 juz to widze 😉

A powaznie- ognicho rozpalic, jak na powietrzu i jest gdzie. samo w sobie uatrakcyjnia posiadowke i saczenie trunkow. No i cieplej 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 października 2011 18:20
A nie można zrobić atrakcji dla chętnych? Nikt się zmuszony nie poczuje, a pewnie część ma na tyle dystansu do siebie, że będzie się świetnie bawiła...
Ja nie cierpialam integracji jak pracowałam u kogoś. Teraz jak jestem zaproszona nactakie szkolenia czy imprezę jako osoba z zewnątrz jest super. Ale tez trafiam na super imprezy. Np. impreza w zamku krzyzackim, pokazy walk rycerskich, dano nam stroje z epoki, cały czas były osoby prowadzące taka imprezę. Różne gry i zabawy. Zakuwano w dyby, pamie w pasy cnoty.
Fajne jest karaoke, albo impreza tematyczna.
Tania, w krk są ludzie tanczacy z ogniem, może taki występ? Skoro to przy ognisku?
Jakieś przedstawienie? Performance?
Pokaz sztucznych ogni?
Światło i dźwięk?
co innego chyba jest jeśli się chce w tym uczestniczyć a co innego jeśli sie musi  👀
Znalazłam!

Takie zrobię.
😅


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się