"Szybcy i martwi"

Martita   Martita & Orestes Company
31 grudnia 2017 16:03
Bisha Bardzo współczuję Ci sytuacji ale mleko się rozlało. Kierowca chciał pomóc, zostawił do siebie numer, nie wezwałaś policji na miejsce to teraz koniec pieśni. Dla mnie z tym mandatem to teraz takie "A namyśliłam się jednak." Słabo.
Bischa, w deszczowy dzień widoczność wbrew pozorom jest kiepska. Wystarczy, że akurat ktoś chlapnie na szyby, czy wycieraczka zadziała sekundę za późno i można kogoś nie zauważyć. Sama nie cierpię jeździć po mieście w deszczu. Wieczni mi ktoś pod koła wtedy włazi...
Również nie szukałabym nauczki dla kogoś, kto zachował się mega prawidłowo. Niejeden by dodał gazu i zwiał przecież, a tu gość nie dość, że się zatrzymał to i namiary dał na siebie, czego w sumie robić nie musiał... Skoro nic poważnego się nie stało, to po co komuś kto był w porządku robić kłopoty?
Bischa   TAFC Polska :)
31 grudnia 2017 16:52
Zapytałam jedynie o zdanie, sama mając wątpliwości co do tego pomysłu. Utwierdziłyście mnie jedynie w tym przekonaniu.
Napisze na tyle na ile wiem.
Moim zdaniem jedynym argumentem, byłoby zawracanie sobie tym głowy, gdybyś doznała uszkodzenia na zdrowiu i próbowała odzyskać odszkodowanie finansowe od sprawcy. Wtedy nie sprawca by płacił za twoje leczenie ale szło by z jego ubezpieczenia które ma jako kierowca. Ale żeby to mogło mieć miejsce musiałabyś raczej mieć policję na miejscu wypadku, spisanie okoliczności wypadku itd itp. Poza tym od razu po wypadku kurs na izbę przyjęć. badania i tam spisanie obrażeń. Kurs do prawnika, który się zajmie sprawą. I na koniec ewentualnego leczenia, łącznie z rehabilitacją, szansa na uzyskanie kasy z jego ubezpieczalni. jaka kasa? Zależy od uszczerbku jaki doznałaś. tego jak dobrego masz prawnika i ile papierków nazbierałaś, oraz od firmy w której sie ubezpieczył sprawca.
Więc na przyszłość, jeśli po wypadku czujesz się niby dobrze, ale obawiasz sie, że zdrowie oberwało, od razu wzywać  policję. Tak by potem nikt nie mógł się wykręcać i wypierać.
A tak...kiedy nic nie masz w sumie, to moim zdaniem nie ma sensu. Skoro sprawca zachował się fair wobec ciebie.
Czy takie nic, to nie byłabym pewna – tam jest  kamera monitoringu miejskiego, czyli wydarzenie pewnie zostało nagrane. Więc możliwe, że policja miałaby dowód i mogłaby ukarać kierowcę. Mandat mu się należy – w końcu najechał na człowieka, mogło być gorzej. Ale czy chcesz to zgłaszać, jeśli zachował się OK, to inna sprawa.

Czasem kierowca nie widzi człowieka (pieszego, rowerzysty, autka) nawet w biały dzień – bo przy skanowaniu otoczenia wrok nam hyca skokami, w trakcie tych skoków nie widzimy, tylko sobie dośpiewujemy obraz. I możemy dośpiewać sobie pustkę. Albo pieszy może się ukryć za słupkiem koło szyby. To nie jest wyjaśnienie dla kierowcy, zwłaszcza przy pasach trzeba spojrzeć te dwa razy w daną stronę. Ale też oczywiście ludzie popełniają błędy. Gorzej, jak prowadzą kupę żelastwa. Dobrze, że miałaś jednak szczęście...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się