stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

xxagaxx,
to macie szczęście, u mnie często były problemy. 🙂 Jak miałam dwójkę, to chodzili kute na 4 razem, ale teraz mam jednego i łatwiej go dać do stadka podkutego na przodu tylko. Na szczęście jeżdżę jeszcze bardziej rekreacyjnie niż kiedyś, wiec podkowy na tyły nie potrzebuje.
Dziewczyny, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia  😉

Ja nie wyobrażam sobie puszczać razem konia startującego "coś tam"  ze stadem, konie wychodzą pojedynczo na kwatery lub wieksze padoki, stąd moje pytanie. i zdziwienie.
W grupach zawsze są jakieś potyczki i różnie sie to kończy, niezależnie czy kute czy nie.
Jak miałam 2 wałachy to je puszczałam razem, póki młodszy był młody i nabierał się było ok, ale jak zmężniał to się zaczęło rumakowanie i już nie puszczam razem.

Spracowane konie rekreacyjne to pewnie mogą chodzić razem i jest ok, ale konie w top formie to zawsze ryzyko,że coś jednak wymyślą.




Wiadomo każdy ma swoja wizje po co konia ma i ile końskości mu odbierać żeby spełnić swoje zachcianki. Gdybyśmy my tego nie robili to moglibyśmy konie tylko oglądać na pastwisku w stadzie, a nie jeździć.
Powiem tak - jakbym miala konia na Srednia Runde i konkretny kalendarz startow na takim poziomie to bym doplacala bez zalu te 150 euro miesiecznie za prywatny padok / kwatere na lace. Przy inwestycji w takiego konia to 150 euro miesiecznie to g... nie kasa. I drugie tyle, zeby mi ktos tego konia pancernie ubieral i rozbieral i co tam jeszcze. I tak, sa konie, ktore wysmienicie sie odnajduja bedac padokowane w pojedynke, sama takiego mialam. A sa takie, ktore w samotne padokowanie nie umieja i beda sie tylko spalac ze stresu.

Sport na pewnym poziomie po prostu kosi po drodze konie, ktore nie maja tez predyspozycji psychicznych (a nie tylko fizycznych) zeby sprostac warunkom treningu. Ubersocjalne, delikatne psychicznie platki sniegu zostaja w rekreacji raczej 😉

Btw walachy nawet w stalym stadzie robia zadymy, u kobyl raczej cisza. Alfa ustawia inne konie spojrzeniem. Tyle ze to w stajni, gdzie rotacja jest minimalna. W duzych stajniach bardziej profi / z wieksza rotacja konie i tak nie wychodza w stadzie-stadzie, raczej grupach 2-4 konie. Albo latem w stadzie (pastwisko = przestrzen, awantury latwiej rozchodza sie po kosciach) a zima w pojedynke (bo ciasno i nie ma dokad uciec).

Sama pisze z perspektywy rekreacyjnej, moje marzenie zycia to przejechac na czysto L 😉 poskakac klody w lesie i wykrecic niezle procenty gora na Nkowym czworoboku kiedystam w odleglej przyszlosci. Wycinanie koniowi z zycia kontaktu z innymi konmi czy hasania po hektarach w imie az tak ambitnych celow 😂 wydaje mi sie srednio fair. Kucyk to raczej zwierzatko domowe, nie maszyna do wygrywania 😉 takze tak, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Perlica, ja nie wiem skąd ty masz te wzorce. Masa koni chodzących coś tam, czyli poziom 140 wychodzi na padok I to nawet w grupie! Istnieje jeszcze coś pomiędzy stadem a po prostu rozsądnie dobrana ekipą kilku koni. U nas tetaz jest podział na wałachy I kobyly bo po prostu jest nas mało. Pojawi się więcej koni to I się grupy zmienia.
Stałam w stajni gdzie konie za gruba kasę, handlowe I zagraniczne I wszystko chodziło właśnie w małych grupach lub wiadomo co bardziej pogrzane to same.
Dzięki Bogu coraz częściej nawet konie na "wyższym" poziomie wciąż  mogą być konmi.
xxagaxx, ale o co ci chodzi?
Każdy sobie puszcza jak chce.
Dla mnie puszczanie koni w kupie "w formie" na padok, gdzie nie ma trawy tylko piasek to proszenie się o problemy.
Ty swoje konie możesz  puszczać jak chcesz,  nikt ci nie zabrania.
Stałam w kilku pensjonatach i takie tam panowały zasady, dla mnie to nic nie zwykłego.
Perlica, hahahaha, o nic droga Pani, ale widać ciężko temat.  xD skomentowałam tylko kwestie wypuszczania na padok w grupach A nie w stadach. I nie wiem czemu na piaskowym padoku ma być niebezpiecznie. Podstawą jest dostęp do żarcia. Pasniki, siatki, I padok piaskowy jest tak samo 'bezpieczny " jak trawa.
xxagaxx, Tu się zgodzę co do paśników. Niestety w żadnym pensjo w którym stałam nie było nigdy na padokach nie trawiastych siana, więc jak koń tam trupta 3h to z nudów mogą się zaczepiać.
Nie wiem jak jest w Waszych okolicach, ale w naszych albo masz infrastrukturę do treningu typu podloże na placu i hali albo padoki trawiaste na cały dzień, cieżko znaleźć stajnię aby miała wszystko na top i zawsze coś kosztem czego 😉
a to ciekawe, bo ja znam 3 stajnie które mają i infrastrukture do trenowania i trawiaste łąki, oczywiście o stajniach w okolicach Wro pisze 🙂 a nie znam wszystkich stajni wiec zapewne jest ich więcej 🙂
Ja się niestety i niechętnie muszę z Perlica zgodzić.

Większość padoko kwater dla kilku koni to różni się od padokowania solo tylko tym, że nasze ego się uspokaja. Te 3-5 koni w ogóle nie zaspokaja zwięrzęcej potrzeby budowania stada, bo na takiej przestrzeni i bez niczego (piach) to to nie jest żadne stado. Nie ma tam funkcji do wykonywania dla przewodnika (wyprawy po pokarm), ani nie ma funkcji dla wałachów ( w naturze byłyby ogiery)- poganianie od tyłu maruderów w wędrówce. A instynkt nadal funkcjonuje- stąd częste utarczki kontuzjogenne.

I nawet powieszenie dwóch czy trzech siatek z sianem w różnych miejscach nie zapobiegnie problemowi. Co najwyżej przesunie częstotliwość występowania kopaniny na późniejsze godziny od wypuszczenia.

Nasze konie udomowione i służące nam maja psychikę dziurawa jak szwajcarski ser i żadne czary mary - a mój to chodzi więcej a mój mniej a u nas są też pastwiska a u nas to paśniki i siatki tego nie zmienią- bo to są i tak tylko namiastki nijak przystające do realnych potrzeb gatunkowych.
Padoki, padoczki, paśniczki to tylko nasze starania aby zminimalizować szkody jakie koniom robi udomowienie.
Najlepiej to chyba widać po ilości wrzodowców. Jest multum właścieli, które trzymaja konie w "top warunkach" - padoki duże, w sezonie pastwiska, stały dostęp do siana i ci- i dupa- i się bujają z wrzodami latami.



kotbury, totalnie się nie zgodzę. Stoję w miejscu, w którym konie wychodzą na pastwiska, tylko ogiery stoją na kwaterkach. Konie się bawią, biegają, podkopują (nie jest to jakaś kopanina, a zaczepki i bieganie dla zabawy). Szarpią za kantary, śpią w piachu, jedzą siano z paśników, szukają duchów między drzewami, włażą do stawów. Jest i stado silnych , psotnych wałachów i młodzieży i geriatrii. I serio nie wygląda to jak uspokajanie ludzkiego ego. Konie wyraźnie dobrze się ze sobą czują. Każde ze stadek ma jakiegoś szefa i jakąś melepetę. Wrzody (zaleczone) ma jeden na 30 koni (reszta bezobjawowa, część zbadana). I kompletnie te konie nie wyglądają jakby miały psychikę jak szwajcarski ser. Co więcej - wyraźnie się lubią i czekają na siebie nawzajem przy wejściach na pastwiska, podczas wypuszczania. Każdy z moich ma swojego "funfla" , który lezie za nami gdy zabieram konia. Konie stare, które niedawno były "do eutanazji" - dziś latają jak porąbane brykając radośnie (konie ze stada 20 - kilka plus). Oczywiście nie jest to natura i bezkresne łąki, ale akurat to stado co do sztuk iw naturze biegałoby ju po łąkach niebiańskich zapewne.
Sie nie znam, mnie tam zwyczajnie taki widok dobrze robi na samopoczucie :



...podobno konie mamy dla przyjemności, no to mi to sprawia przyjemność 😉 nawet jeśli mój kon jest dziurawym destruktem xd

Na piachu bez zarcia sa zadymy, zgoda. I tez w zyciu nie widziałam profi pensjonatu z sianem na piaskowych padokach.
No jak się puszcza konie na x godzin na piasek bez siana i wody, to i o wrzody nietrudno i o głupie pomysły.
Gaga przeczytaj jeszcze raz mój post i wtedy się zastanów czy się zgadzasz czy nie... bo mowa jest o puszczaniu koni na kwatery piaszczyste grupami jako przewaga humanitarna nad puszczaniem solo.

To o czym ty mówisz i to co wstawiła kokossnuss to jest niebo a ziemia.
Duuuuże pastwiska z urozmaiceniami mają się nijak do piaszczystych kwater, nawet dość obszernych i nawet z siatkami z sianem po prostu.

W 2 stajniach w okolicach Gdańska stałam I wszędzie dawali siano. Albo kilka siatek, albo po prostu wielki pasnik. Nie było problemów
A to racja niestety że czetso jest coś kosztem czegoś. My teraz mamy raj, mam nadzieję że się nic nie zmieni z czasem.
Wielka hala, karuzela, lonzownik, konie mają swoje "balkony" mamy padoki piaskowe z sianem I woda I teraz padoki trawiaste.  Konie w grupach, baby oddzielnie, panowie oddzielnie i nic się nie dzieje. Wychodzą na  pół dnia. I później mają do dyspozycji Balkon.
Gaga przeczytaj jeszcze raz mój post i wtedy się zastanów czy się zgadzasz czy nie... bo mowa jest o puszczaniu koni na kwatery piaszczyste grupami jako przewaga humanitarna nad puszczaniem solo.

W takim razie nie zrozumiałam posta. Rzeczywiście mała, piaszczysta kwaterka nie zastąpi porządnych wybiegów i pastwisk i niewiele różni się od stania w boksie
Ktoś zna osobę zajmującą się korektą koni z problemami z Wielkopolski? Problem już przy prowadzeniu(koń się wyrywa) a na jeździe kończąc. Brak szacunku do człowieka. +ktoś pracował z panem Maciejem Filodą?
Ktos poleci.jakis skuteczny preparat dla nerwowej klaczy, ktora.na dokladke ciezko znosi ruje ( jest wtedy wsciekla 😉 ) ?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 sierpnia 2020 16:23
KaNie: W USA stosują Regumate
Regumate u nas jest na recepte, ale podobno dziala cuda.

Jeszcze pare osob polecalo mi niepokalanek.

Osobiscie polecam dodatkowo wino albo meliske, dla wlasciciela 😉
KaNie, na moją skutecznie działają ziółka z Dodson & Horrell Stroppy Mare. Bez nich jej ruje są nie do zniesienia.
Ale ja nie chce lekami ingerowac w jej ruje
zreszta kuracja regumate w celach uspokojenia klaczy, daje potem wiecej negatywnych skutkow niz jest to warte. W DE kazdy mowi ze jak chcesz zniszczyc klacz to podawaj dlugo regumate.
Mnie bardziej chodzi o jakies pasze, suplementy, cokolwiek.co.spowoduje ze sie troche zrelaksuje. Bo jej nerwowosc jest niebezpieczna ( debuje jak nie jest po jej mysli. a debuje na serio. Raz sie ze mna wylozyla na grzbiet ) i nie odwaze sie juz na nia wsiadac , jesli nie znajde czegos co jej troche pomoze.
tryptofan albo zażrebić, 80 % klaczy ,,łagodnieje,, po żrebaku, na 20 % to nie działa 🙂
KaNie, FORAN nutri calm, ogólnie te suple działają naprawdę.
KaNie w Norwegii podawałam gorącemu koniowi SedaPlus od ESS. Podziałało, ale przyznam, że po dość długim czasie. I niechętnie to jadł, trzeba było mocno rozwodnione wysłodki robić, żeby nie zostawił.
Flygirl, Perlica
dzieki  :kwiatek:
Ja widzę poprawę u swojej klaczy po nutrihorse calm, ale nie robi aż takich jaj, więc nie wiem czy będzie wystarczające.
Moją kobyłę w rui -bolał brzuch. Nie dawała się dotykać. Tym samym bolało ją przykładanie łydki, na którą oddawała dębowaniem.
Może jakieś preparaty rozluźniające, rozkurczowe?

W tym roku nie miałam tego problemu. W zeszłym miałam wrażenie, że ona się grzeje non stop i to właśnie takie mega ruje były. W tym bardzo lekko wszystko.
Witam, mój koń przyjechał do mnie o koło 3 lata temu. Od tego czasu stał w tej samej stajni z o koło 40 innymi końmi. Nigdy nie był nimi jakoś szczególnie zainteresowany. Bez problemu mógł stać sam w stajni czy na paddocku. Od pierwszego dnia można było z nim wszędzie pójść bez martwienia się tym czy będzie to dla niego zbyt stresujące. Często zostawał sam na paddocku po tym jak wszystkie inne konie weszły już dawno do środka wieczorem. Nie ruszało go to i po prostu stał i czekał aż po niego pójdę. Na spacerach sprawował się lepiej sam niż z innymi, chociaż z innymi końmi tez nie było problemu. Gdziekolwiek bym go nie zabrała to był spokojny.

O koło miesiąc temu przeniosłam go do dużo mniejszej stajni, z o koło 5 innymi końmi. Od momentu gdy wyszedł z przyczepy stał się nie do poznania. Jest zupełnie uzależniony od innych koni, nie może stać sam w boksie ani na paddocku. Pierwsze 1-2 tygodnie nie chciał stać spokojnie w boksie, nawet jeśli inne konie były obok. Jedne miejsce gdzie był zupełnie spokojny było na paddocku z innymi końmi.
Teraz już się uspokoił w boksie (póki inne konie tez są w boksach) ale zaczyna panikować jak tylko zobaczy, ze ktoś wchodzi do jakiegoś innego konia. Bo boi się ze mu go „zabiorą”...
Nie da się go normalnie osiodłać gdy jest sam w stajni ale jeśli jakiś inny koń jest z nim dla towarzystwa to i tak wciąż chodzi z nogę na nogę, kręci się, nie chce stać w miejscu bo boi się, ze ten koń sobie pójdzie.
Każde nowe miejsce go strasznie stresuje.
Na prawdę nie wiem co z tym zrobić, nigdy nie było z nim tego problemu. Zawsze był bardzo wyluzowanym koniem..

Oczywiście niektóre konie potrzebują więcej czasu na zadomowienie się w nowej stajni, jednak zastanawia mnie dlaczego stało się tak po zmianie do tej stajni. Bo gdy przyjechał do mnie (jak go kupiłam) ze stajni gdzie stał dłużej niż 3 lata nie było żadnego problemu  ❓

Z góry dziękuje za ewentualne porady!
madelennn, Ciężko powiedzieć. Nie wiem czy jest ktoś, kto zna odpowiedź na Twoje pytanie. Ile on ma lat? Raczej nie wyjeżdżaliście nigdzie przez te 3 lata?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się