Co straszy nasze konie: jak wielkie oczy ma strach? Dlaczego konie się boją?

Jak wiadomo, strach ma wielkie oczy  😲  Chyba bardziej właściwe by bylo, że ma końskie oczy!

Mam konia bohatera - boi się tak dziwnych rzeczy, że nie może to być zwykłym strachem-strachem, ale musi być czymś w więcej. Może strachem-bohaterskimstawieniemczoła?

Wczoraj opowiedziałam maab o największym strachu mego rudego zwierza i doszłam do wniosku, że wymaga to upamiętnienia.

Wracaliśmy z leśnego spaceru, byliśmy już u siebie, czyli na terenie znanym, około-stajenno-pastwiskowym, a mój koń nagle w popłochu odskoczył i pięknym susem pokonał odległość, na którą zwykle potrzebował kilka kroków. Patrzę, co go przestraszyło i co widzę ....  Motyl! 

Ale myślę, że strach był usprawiedliwiony. Co z tego, że motyl był mały - był najgroźniejszy z groźnych, czyli biały.  😀

😲

Czego boją się wasze konie?
Koń znajomego przestraszył się, gdy kupa, którą właśnie "uzewnętrzniał", spadła mu na nogę 😉
grzesiek, popłakałam się ze śmiechu!
Kiedyś prawie wpadłam z koniem pod TIRa, bo zwierzak bardziej bał się leżącego przy drodze kamienia, niż wielkiej, huczącej ciężarówki  🙄
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
02 października 2011 17:51
nasz dziadek z racji postępujacego wieku coraz częściej puszczał bąki i niestety w miarę postępu "choroby" wcale nie przestawał się ich bać. do końca swoich dni z wielkim popłochem uciekał przed własnymi gazami. najgorsze w tej sytuacji bylo to, że im bardziej uciekał, tym bardziej jelitka się ruszały i więcej krwiożerczego metanu się z dziadka wydobywało 😂 widok pierdzącego-uciekającego przed własnymi wydzielinami stworzenia śmieszył za każdym razem tak samo 😁
christine boskie, tego jeszcze nie było 😁
mój dzisiaj wystraszył sie leżącego kawałka sznurka (zawieruszył się za ogrodzeniem :/) i to tak go przestraszyło, że odskoczył prosto na moją stope... znowu 😵
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 października 2011 17:55
U nas koń się wystraszył własnego pierdnięcia oraz pierdnięcia i kaszlnięcia konia z którym był na ujeżdżalni. A tak poza tym to standardem są krowy, grzybiarze chowający się za krzakiem i wychylający się akurat gdy przejeżdżamy. Jeden koń boi się (a może nie toleruje?) białych kartek- potrafi w sekunde się obrócić i trafić kartkę z zadu 😲 No i hit ostatniego tygodnia- automatyczne poidło! Zainstalowano w naszej stajni takie cudo i koń się boi nacisnąć, próbuje nawet wysysać wodę spod tej łyżki tak żeby broń boże nie nacisnąć bo syczy. Widac że pić mu się chce bo jak ktoś naciska tą łyżkę (tu wzdrygnięcie/ odskok do tyłu + wielkie oczy) to aż mlaska 😁

Ach, i z opowieści: wyjazd w teren, jednej dziewczynie zachciało się pierdnąć, rozejrzała się dyskretnie i... pierdnęła na tyle głośno że nie dość że inni usłyszeli to jeszcze jej się koń spłoszył i ruszył galopem 😂
kiedys mialam w pensjonacie klacz arabską, ktora bala sie wszystkiego co zmienialo miejsce postoju... np. przed stajnia postawilismy przyczepe- bala sie przejsc, potem bala sie stojaka, potem krzesla... jak owa straszna rzecz znikala- to ona tez sie bala.. i miala ksywkę rodem z komedii - pan tu nie stał

ostatnio moje konie baly sie wielkiej koparki , ktora burczac wykopywala staw obok wybiegu- na dzialce sąsiada, a ciezarowki wywozily ziemie- ale to tylko jeden dzien. Potem sie przyzwyczaily.

chyba zadałabym łatwiejsze pytanie- czego nie boja się nasze konie???
Są dni ,ze jednego z moich koni nie wzusza nic, zupełnie nic, a są dni ,że i przed wieworką uciekalismy. Straszna tez była sterta gałęzi w lesie (bo przeciez wczoraj jej nie było!!!), ptaszek wywfuwający z krzaków a dzisiaj...nawet nie wiem co ja wystraszało. Nawet nie zdązyłam sie znia zabrac (kurcze w pełnym galopie) i zostałam. Nie dosc tego skubana zaczęła uciekac, dzieki Slojmie (konia załapała) nie musialam wracac ponad 10 km pieszo.
Ot takie są nasze kochane koniska
może nie mój koń, ale się wypowiem 😉 Koń koleżanki był dość specyficzny. Ogólnie- zawsze do przodu, raczej nie bał się niczego, w terenie zawsze czołowy, przywódca stada. Aż tu pewnego dnia, wielkie słońce, koleżanka wzięła go na jazdę, miała założone okulary przeciwsłoneczne. A koń, który zawsze do niej podchodził, zobaczył ją i odszedł zdenerwowany. W końcu go złapała, zaprowadziła pod stajnię i zaczęła siodłać, ale za każdym razem, gdy jej twarz była w zasięgu jego wzroku, to on odskakiwał wystraszony. Długo zajęło jej czyszczenie, z racji tego, że tak się "wiercił i w tym czasie słońce schowało się za chmurami. Zdjęła okulary, a koń nagle stał się odważny jak zawsze! Dla próby jeszcze kilka razy zakładała i zdejmowała, i stało się jasne, że boi się okularów. Dziwne to dla mnie, no ale okulary spore i bardzo ciemne, może dlatego  🤣 dodam jeszcze, że ja noszę zwykłe okulary, mam wadę wzroku i koń nigdy się tak nie zachowywał. Chyba po prostu nie lubi nie móc spojrzeć komuś w oczy  😎
[quote author=Złota link=topic=69113.msg1146841#msg1146841 date=1317574603]
kiedys mialam w pensjonacie klacz arabską, ktora bala sie wszystkiego co zmienialo miejsce postoju... np. przed stajnia postawilismy przyczepe- bala sie przejsc, potem bala sie stojaka, potem krzesla... jak owa straszna rzecz znikala- to ona tez sie bala.. i miala ksywkę rodem z komedii - pan tu nie stał

ostatnio moje konie baly sie wielkiej koparki , ktora burczac wykopywala staw obok wybiegu- na dzialce sąsiada, a ciezarowki wywozily ziemie- ale to tylko jeden dzien. Potem sie przyzwyczaily.


[/quote]
A propos koparki i tego "pan tu nie stał" to miałam bardzo podobną sytuację. Jak jeździłam we Wrocku jeszcze, to obok pracowała koparka. Jakoś koń niewiele się tym przejmując pracował dalej, kłusując, galopując i tą koparkę za nic sobie mając. Ale co się stało? Otóż pan skończył pracę i koparka stanęła. Ojezusiemaryjo! Musiałam skończyć jazdę, bo się nie dało  😁 Straszliwa STOJĄCA (i cicha) koparka. Zapewne czaiła się do ataku.
Ostatnio musiałam,się nieźle natrudzić żeby przejść z koniem,obok chodzącego na lonży kucyka. Wariowała strasznie,chyba w życiu czegoś takiego nie widziała. ;D
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 października 2011 18:26
maiiaF, Konie także po naszych oczach poznają nasze zamiary/ nastrój i jak nie mógł spojrzeć w oczy to po prostu nie wiedział jak się zachować. Oczy sa bardzo ważne w mowie ciała, jak ktoś przyjmuje pozycję poddańczą to nie patrzy w oczy tylko w bok/ w dół, za to pozycja wyzywająca to (poza wyprostowaniem się) patrzenie prosto w oczy. Koń się po prostu zagubił 😁


Na obozie koń bał się płaszcza przeciwdeszczowego, jak instruktor podchodził to koń się cofał, jak instruktor płaszcz zdjął to koń sam chciał podejść 😉
Mój generalnie nie jest płochliwym zwierzakiem, a już na pewno nie panicznym. Boi się standardowo białych rzeczy (kartki, biały materiał/czaprak, worek). Ostatnio pojechaliśmy w pierwszy wspólny taki normalny teren i oprócz wieliej trzeszczącej ciężarówki, która jechała nam za zadem nic go nie straszyło (tu też uważam, że ponieważ normalnie nie boi się ciągników, aut i ciężarówek, to trochę ściemniał, bo było to tuż po galopie i po prostu chciało mu się jeszcze pobiegać), tak więc jakie było moje zdziwienie, kiedy na drugi dzień, po normalnej maneżowej jeździe pojechałam postępować na pastwisko, na które Egon chodzi dzień w dzień i prawie nie do przejścia okazało się wejście, przy którym stoi - uwaga, uwaga - straszna wanna! Nie ważne, że wanna stoi tam od ponad roku i od takiego też czasu Egon chodzi na to pastwisko, wanna nie zmieniła położenia, ani nie wyrosły jej zęby i pazury. Była straszna!  😲
motylki, szranki, płotki, drzewa, liście, psy, własny cień  😵
Mam dwie historyjki. Mój koń jest raczej odważny, zazwyczaj boi się, kiedy jest realny powód czy też gwałtowny "zaskok", byle co go nie rusza (owszem, boi się dziwnych... zapachów: ferma lisów, kobieta z siatą wypchaną surowym mięsem, bagno, żerowisko dzików). Pewnego razu jeżdżę - a tu panika. Co się stało? To się stało, że koleżanka "wypasała" konia na lince... siedząc sobie na krześle. Koleżankę na krześle widział nieraz. Konia wypasanego - widział nieraz. Ale żeby człowiek siedząc miał konia na lince? Tego nie widział i przerażony był niewąsko 🙂
Druga historia (koń też z gatunku odważnych). Jadę na przeszkodę. Na odkosie wisi płaszcz trenera i kapelusz. Imitując całą postać. Koń nieco zerka (zawsze jakoś trochę gapią się, gdzie ich "gnębiciel" :lol🙂. I nagle... trener odezwał się głośno z drugiej strony przeszkody. Olaboga!  Dezorientacja, panika - w lewo, prawo - mamuniu, trener się rozdwoił 😁
bo tych Naszych koniach można się spodziewać wszystkiego! ..  👀
Moja kobyłka przeraźliwie boi się małych, biegających luzem piesków. Kiedyś minął nas rowerzysta, a zaraz za nim biegł właśnie taki piesek. Na widok pieska w tył zwrot i dawaj ile fabryka da  😁
breakawayy te małe pieski są najgorsze. ;/ dzisiaj byłam w terenie i dwa kundelki się Nas uczepiły.. o looosie.
Tak, my mamy takiego w stajni - jak widzi że ktoś idzie zagonić konie do stajni, leci jak głupi i łapie konie za nogi... Dostał już 3 razy 'śmiertelnego' kopa, ale skubany dalej żyje i ma się dobrze  😁. Udało mu się nawet ostatnio ugryźć konia... w chrapy ;|. A koń chciał tylko skubnąć trawki, która była oczywiście po 2 stronie ogrodzenia  😁.
reklamówki, śmieci w lesie, białe rzeczy, bociany (te są krwiożercze), przyczepki samochodowe jak jadą (ten dźwięk)
Ostę przerażają akurat KOZY
ooo to ja jeszcze jedno 😀 koń, na którym jeździłam w wakacje, młoda klacz zimnokrwista, raczej z tych odważnych, chodzi też w bryczce. Jedziemy sobie w teren, kłusujemy dróżką, ja na końcu, przede mną haflingerka. Nagle za nami wyjeżdża grzybiarz na rowerze, chciał nas ostrzec, więc zadzwonił dzwonkiem... Moja Miśka jak go usłyszała, to tak wyrwała, że nie mogłam jej zatrzymać. Po drodze taranowała ową haflingerkę i wypchała ją do przodu swoją wielką klatą  🏇 pan nie wiedział, że konie się boją dzwonków, przeprosił i pojechał dalej, ale my mieliśmy niezły ubaw, bo dzień wcześniej oglądaliśmy film "niepokonany Seabisquit" (chyba dobrze napisałam?), no i utkwił nam w pamięci fragment, gdzie uczyli konia startu na dzwonek. Sztumska Misia została ochrzczona Seabisquitem!  🤣
moje konie też boją się krów. hihi  😁
mój się potrafiprzestraszyć... drzewa które rośnie na ujeżdżalni i widzi je juz od ponad roku na każdej jezdzie  😂 za to jak kiedys za jego zadem z tego drzewa spadł kot to nawet nie zauważył. Ostatnio przestraszył się... kurzu podświetlonego przez słońce  😵
Moja o dziwo lubi krowy, próbuje nawet do nich podchodzić... Za to mnie przerażają, bo kiedyś jedna próbowała wskoczyć na mojego konia, jak jeździłam sobie na łące  😁.
hihi, chciała się zaprzyjaźnić ;pp
Rude z typu odważnych, ale też potrafi. nie ucieka, tylko takie "chrryyyyryy co to na boga za dziadostwo?"

nie reaguje na ciezarówki, psy, obojetne jej są powiewające plandeki badz inne cuda.
ale czasem jej sie wycharchać przerażenie zdarzy.
zanim sie choróbska zaczely, zaplotlam ogon, na drugi dzien mialam nadzieje na ladne zdjecia, wiec chcialam zmoczyc, żeby byly falki i wizualnie wyglądał na obfitszy. więc zapleciony byl do konca. kobył ma tendencję do manifestowania wscieklosci majtaniem ogonem. no to wsiadamy. i nagle kon podklusowuje, charczy, oczy jak medaliki czestochowskie. no cóz samobiczowanie się ogonem ją przerazilo. bo fajt ogonem, a tu dostaje warkoczem, no to znów pac, żeby coś co ją majta po zadzie zlikwidować, na co znów dostaje biczem z ogona. szok niebywaly.

miala notorycznie robione zdjęcia, nawet z dość bliska, z fleszem, po czym kilka dni temu myslalam ze sie odsadzi od blysku flesza 😵

muchy ją pogryzly na grzbiecie, i miala podraznione. nie bolalo nadmiernie, bo czyszczenie nie robilo na niej zadnego wrazenia, ale podejsc z fiolką fioletu stanowilo niesamowitą barierę i kon tancowal w kółko.

ale uczy się od kolezanki ze stajni,  i zaczyna panikowac widząc weta. wczoraj osluchanie zniosla dzielnie, ale przy zastrzykach tancowala jak Malgorzata Foremniak z nastoletnim kochankiem w tancu z gwiazdami. bo byly okkkrooopnie przerazajace.

za to Pejdi z tej samej stajni ma uczulenie na weta :P gdy tancowal z rudą, a Pejdi to zauwazyla, to bardzo skrupulatnie starala sie omijac narożnik najblizszy radosnym podrygom rudej. bo a nóż widelec zechce i jej dotknąć, lepiej uciec 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
02 października 2011 19:08
Numer jeden u mojej Draski to rowerzyści wszelkiego rodzaju. Straszą nas sterty śmieci przy lesie, sarny wyskakujace z pod kopyt oraz cienie drzew na asfalcie🙂 czasem jakiś trzask gałęzi lub mały ptaszek, a nawet kostka siana na polu po sianokosach. Tak naprawdę straszy nas dużo rzeczy nawet kobieta z wielkim pudlem w dłoniach. Ale o dziwo samochód podjerzdzajacy pod sam zad i trabiacy klaksonem nie
Mój koń ostatnio przestraszył się kiedy niespodziewanie wypadła mu ,,piąta noga"😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się