Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

juz tłumaczęo co chodziło. mąż ma kredyt na 300 000. rata miesieczna to 1500 zł.

niech tyle kosztuje ta hala, parkur i karuzela. chociaz jak dla mnie to z wieelkim hakiem, ale ja się nie znam, zapewne tyle może kosztować. więc rata miesięczna 1500, czyli w tym wypadku jeden koń na hotelu "spłaca" ratę, bądz dwa, jesli doliczyć żarcie. skoro ludzie są w stanie miec hotel za 400 zl, i skoro to mają to im się to oplaca,ale jednak gdy dochodzi wiecej koni to trzeba kogos zatrudnić, więc drugi/ trzeci kon splaca pracownika. a wyżywienie się nie zmienia, z kazdego konia jest taki sam zysk. zdaję sobie sprawę z kosztów ekspoloatacji, ropy, prądu itp. ale i tak uważam, że 2000, ba nawet 1500 to jest krocie i zysk niemożliwy. ale przyznam, że bynajmniej w moim miescie-nie mówię o wielu wielu kilometrach dalej- brak stajni z udogodnieniami w postaci karuzeli, hali, parkuru itp w jednym miejscu. więc mozliwe, że się mylę.

ze trzy lata temu w Bogusławicach- hala, czworobok, parkur, karuzela etc- hotel kosztowal 600, teraz pewnie drożej, ale infrastruktura ta sama(chyba, jakby cos powstalo nowego super to z góry sorry) a jedzenie jedynie zdrożało. z tym, że wszedzie żarcie zdrożało. i stajnie podniosly się od okolo 100-200 zł, więc jeśli by wziąc pod uwagę taki sam wzrost wydatków to byloby tak samo to oplacalne gdyby podnieść nawet o 200 zl, co wychodzi ciągle na to samo, bo podniesiony wynajem boksu wyrównuje róznicę w jedzeniu, co ciągle daje mi poniżej tysiąca  🤔
zle liczysz kochana. Twoj mąz ma zapewne kredyt hipoteczne (mieszkaniowy,budowlany) czyi najtanszy na rynku. Napewno na halę tak taniego kredytu i to na 30 lat nikt nie dostanie.
Poza tym halę trzeba dobrze oswietlic czyli w okresie zimowo-jesiennym za energię trzeba lczyc dobrze ponad 1000 zł miesiecznie. Co jakis czas trzeba poprawiac podloże to też kosztuje i napewno nie tanio.
Faza, dokładnie. Nie wiem jaki kredyt ma mąż bemyself,, ale ja taką ratę mam przy połowie tej sumy.
Światło kosztuje, podłoże, paliwo, każdy drobiazg dodatkowy kosztuje.

Żeby nie było OT.

Sporo razy zmieniałam stajnię. Powody były różne:
- finanse- w obie strony,
- przeprowadzki,
- nie trzymanie się ustalonych warunków.
Faza, Dokładnie, kredyty gospodarcze - a taki trzeba wziąść, są inaczej oprocentowane. Do tego nikt ich nie daje na 30 lat, a raczej na 10. Więc stawiałabym na ratę ok. 4000-5000zł za te 300 tys. Do tego hala murowana + podłoże porządne (nie mówię o high tech😉) to więcej niż 300 tyś. Sporo więcej. To nie są same ściany z pustaka + dach byle jaki. To także okna, drzwi, oświetlenie (bardzo drogie jak ma być dobre), podłoże, bandy, także system nawodnienia żeby to wszystko utrzymać.
ja mam wlasna stajnię, wiec nigdzie się nie przenoszę 🤣 ale cholera wiem co i ile kosztuje. Ja miesiecznie bez hali ale dobrze oswietlony teren, stajnia , hydrofory itp za sam prąd płcę ponad 1200zl. Do tego siano 300 zł/tona, sloma 200 zł/toona , kupuje paszę (owsem nie karmię0. Po podliczeniu wszystkich wydatków (bez kowala i weta) koszt samego utrzymania konia wynosi mnie ok 320 zl miesiecznie. Do tego powinnam dodac jeszcze pensję stajennego (mam solidnego człowieka ,oplacam zus i podatek ). Gdybym musiała wybudwac halę (a baardzo bym chciała) to koszty (bez zysku) wzrosły by bardzo.
Dlatego nie dziwię się ,że pensjonat dobrze wyposażony , dobrze utrzymany z pełną infastrukturą 9 ze stajennymi i sprzataczkami) kosztuje ponad 1500zł miesiecznie.
bemyself, przykro mi, ale wychodzi, ze nie wiesz o czym piszesz. ja juz jakis czas temu pisalam, ze za boks w mojej stajni, zupelnie bez zadnej infrastruktury (boks i padok, dobra, solidna opieka, nic wiecej) bralabym 400-450zl jesli mialby stac u mnie kon na "normalnych" warunkach (bo teraz stoi na "ukladzie"😉. jak przelicze siano ok dwie rolki na konia miesiecznie- 80zl, sloma ok dwie rolki na konia/mies- 40zl, owies ok 100zl w zaleznosci od potrzeb konia. mamy razem 220zl. do tego dochodzi praca moja lub czyjas- wyrzucenie obornika. akurat niech to bedzie tak jak obecnie place- 50zl od boksu miesiecznie.  mamy 270zl. BEZ pradu i wody oraz BEZ mojej pracy- sprzatania stajni, wyprowadzania i sprowadzania koni itp. niech ta moja praca kosztuje tylko 30zl miesiecznie- mamy 300. niech rachunki wyniosa tylko 50zl masz 350. gdzie jest kasa na poprawienie ogrodzenia? na nowy pastuch, slupki, izolatory? na prace, ktora trzeba zrobic poprawiajac ogrodzenie? gdzie jest kasa na transport siana i slomy? gdzie jest kasa na wynajecie traktora, na dosianie trawy, na dosadzenie zezartych przez konie drzewek? gdzie jest kasa, na ewentualne szkody, ktore zrobi pensjonatowy kon- zrewanie ogrodzenia, zniszczenie siatki, dzwi od boksu, zloba? no i na koniec- gdzie jest rekompensata za urlop, na ktory nigdy nie pojade?
katija, do tego przy typowym pensjonacie dochodzi kwestia mediów, które tanie nie są. Są ludzie, trzeba im zapewnić WC, chcą umyć rączki, chcą się ogrzać gdzieś zimą i nikt z sobą śmieci do domu nie zabiera. A to wszystko kosztuje niestety.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
21 września 2011 13:37
tak, mnie tez się kiedyś wydawało, że te 500 zł za hotel to max, dopoki nie dorobiłam sie własnej stajni i nagle bach: remont stajni nascie tysiakow (bez wypasu, żeby nie było i to stojacego budynku, a przeciez nalezy przyjać, ze włascicel stajni chce kiedyś w końcu wkład na stajnie odzyskać), siano, trociny, pasza treściwa - bach! 350 przy małym, praktycznie niepracujacym koniu. prądu nie licze, robocizny nie licze bo moja. a przeciez własciciel stajni nie ma stajni charytatywnie, zarobilby pewnie na tym 😉...

Żeby nie było OT: niektorw moje wyprowadzki były wymuszone układem losu, a reszta, cóz, niestety niefrasobliwościa bądź pazernością własciceli. Bo nie wiem czy zauwazyliscie ciekawą ewolucję: kiedy stajnia powstaje, otwiera się (czyli nastawia na zbieranie klientów) jest fajnie, miło, wszystko OK i rozsądnie z ceną, jak boksy pełne - łubudu: cena skacze, obsługa sie pogarsza. Nie wiem, chyba, że to ja miałam takiego pecha...
w takim razie moze zle liczę 😉 ma kredyt na rozwinięcie działalnosci gospodarczej i sadzilam ze to taki sam, bo stajnia to dzialalnosc gospodarcza i też na rozbudowę by się brało, stąd takie twierdzenie 😉

a co do Bogusławic, skoro z taka infrastrukturą, gdy pasze byly tansze (wzrost w innych stajniach 100-200 zl) brali 600 zł, to teraz powinno automatycznie kosztować maksymalnie 800. więc jak to się ma do 1500? co tutaj zle liczę? chodzi o fakt, że stado ma inne zyski?

Katijko, dobrze, będę szczera, mnie miesięczne utrzymanie konia wynosi 400.  i tak jak wczesniej pisalam, mam codziennie czysto, koń na pastwisku, wszedzie pieknie, czysto, nie ma żadnych niedoróbek w ogrodzeniach, bezpiecznie, jest myjka, automatyczne poidla, boksy ładne, bardzo eleganckie, duże. a do tego calodobowa wyjątkowo fachowa pomoc i opieka. owszem, nie mam parkuru, hali, ale mam lonżownik, plac oswietlony niedlugo do jazdy i niedlugo komplet przeszkód. dlatego jestem w szoku, że gdy dochodzi hala i karuzela, bo nie mówiliśmy o solarce jeszcze, to cena tak bardzo wzrasta, skoro można mieć warunki takie jakie ja mam za tak smieszne pieniądze  😲

poza tym, wydawalo mi się, że gdy jest jakies wieksze gospodarstwo to nie wynajmuje ciągników, ani innych sprzetów, bo przy wiekszej gospodarce ma swoje. a raczej tylko w wiekszych gospodarstwach-stajniach- buduje się hale, bo takiego szalenca co dla 10 koni by halę stawiał to nie znam 😉

ale fakt, w tym momencie swojej stajni nie mam, dopiero będziemy ją stawiać, bo mamy kilka hektarów i dom za miastem drugi, z którymi nic nie robimy, więc pewnie wtedy się z Wami zgodzę, że nie ma opcji, żeby to kosztowało mniej 😉
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
21 września 2011 13:47
ale Bogusławice już po zmianie właściciela miały 600 a potem od razu 1500, czy 600 było przed zmianą włascicela? Bo to robi różnicę  😀
ojejku nie pamiętam, to bylo okolo 3 lat temu pi razy drzwi. potem wyjechalam z THK więc juz nie wiem jak tam się plasuje.
bera7, tak, zapomnialam napisac, ze pisze o stajni na 2! boksy.
bemyself, ty placisz 400zl, ja za 50 czy 100zl zarobku miesiecznego (co w przypadku kiedy pensjonat rozwali mi plot albo wiadra idzie sie... idzie sobie i nie ma) wole, zeby po moim padoku chodzil tylko moj kon. i tyle.
a niska cenie, przy dobrej infrastrukturze tez bym umiala trzymac: gdybym weszla z dzierzawa do gotowego obiektu, w ktorym to wszystko juz stoi. 😎
bemyself, pewnie dlatego właśnie Bogusławice były nie rentowne i musiały zostać sprzedane w ręce prywatne.

Co to za różnica, czy ciągnik własny czy najęty? Za własny trzeba zapłacić (grube pieniądze) a paliwo nie woda.
Halę budują ludzie nawet na mniej niż 10 koni. Jeśli chcą jeździć zimą i ich na to stać. Poza tym co z hali na 30 koni, gdy nie można z niej korzystać, bo jest wieczny tłok?

Jak zaczniesz budować własną stajnię to szybko zmienisz zdanie. Co innego opiekować się jednym czy dwoma dodatkowymi końmi do swojego jednego czy dwóch. A co innego prowadzić działalność usługową, kiedy wszystko musisz dokładnie wliczyć w koszty i chciałabyś, żeby jeszcze z tego jakakolwiek pensja wyszła.
majek   zwykle sobie żartuję
21 września 2011 16:21
Właśnie chciałam napisać, że dla większości marudzących pensjonariuszy dobrą terapią by było  choć przez chwilę mieć własną stajnię.
Może ja nie byłam wybitnie marudzącym typem nigdy, ale faktycznie, odkąd sama zaczęłam zajmować się swoimi końmi to wiele mitów zostało obalonych.
Najlepszym przykładem jest, tak wielce priorytetowe dla wielu ludzi: codzienne sprzątanie w boksach. A guzik prawda, jeżeli stajnia ma np. betonową wylewkę w boksach, tak jak moja, to ściółka jest najfajniejsza po jakimś tygodniu dościelania (oczywiście przy wybieraniu tego, co bardziej mokre i gówienek). Po wybraniu boksu do zera przez następne kilka, choćby się nie wiem ile pościeliło, będzie zapach końskich sików.

co do cen i standardów:
myślę, że spokojnie można się wyrobić w 500/konia jeżeli stajnia jest bez wodotrysków (czyli boksy, żarcie, fajne padoki i zwyczajna ujeżdżalnia z dwiema latarniami 😉
potem standard i ceny rosną i chyba nie znam stajni z halą która jest tylko stajnią (tzn. właściciel nie ma innej działalności) w której miesięczny koszt byłby mniejszy niż jakiś 1000. (ew. nie jest sponsorowanym klubem jeździeckim z prawdziwego zdarzenia). Ale może mało widziałam.

Ja w każdym razie chętnie bym sie wypisała z robienia przy koniach, bo przez to, że robię, nie mam kiedy jeździć. Fajnie było tak sobie być klientem i marudzić.
lostak   raagaguję tylko na Domi
21 września 2011 16:29
juz tłumaczęo co chodziło. mąż ma kredyt na 300 000. rata miesieczna to 1500 zł.

niech tyle kosztuje ta hala, parkur i karuzela. chociaz jak dla mnie to z wieelkim hakiem, ale ja się nie znam, zapewne tyle może kosztować. więc rata miesięczna 1500, czyli w tym wypadku jeden koń na hotelu "spłaca" ratę, bądz dwa, jesli doliczyć żarcie. skoro ludzie są w stanie miec hotel za 400 zl, i skoro to mają to im się to oplaca,ale jednak gdy dochodzi wiecej koni to trzeba kogos zatrudnić, więc drugi/ trzeci kon splaca pracownika. a wyżywienie się nie zmienia, z kazdego konia jest taki sam zysk. zdaję sobie sprawę z kosztów ekspoloatacji, ropy, prądu itp. ale i tak uważam, że 2000, ba nawet 1500 to jest krocie i zysk niemożliwy. ale przyznam, że bynajmniej w moim miescie-nie mówię o wielu wielu kilometrach dalej- brak stajni z udogodnieniami w postaci karuzeli, hali, parkuru itp w jednym miejscu. więc mozliwe, że się mylę.

ze trzy lata temu w Bogusławicach- hala, czworobok, parkur, karuzela etc- hotel kosztowal 600, teraz pewnie drożej, ale infrastruktura ta sama(chyba, jakby cos powstalo nowego super to z góry sorry) a jedzenie jedynie zdrożało. z tym, że wszedzie żarcie zdrożało. i stajnie podniosly się od okolo 100-200 zł, więc jeśli by wziąc pod uwagę taki sam wzrost wydatków to byloby tak samo to oplacalne gdyby podnieść nawet o 200 zl, co wychodzi ciągle na to samo, bo podniesiony wynajem boksu wyrównuje róznicę w jedzeniu, co ciągle daje mi poniżej tysiąca  🤔


bemyself... ja postawisz stajnie to pogadamy.  pomijam fakt ze za 300tys nie zrobisz parkuru, hali i karuzeli (karuzela kosztuje 80tys, hala ok 500tys, a plac z podlozem ok 150tys, to potem do sprzetu musisz kupic paliwo, naprawic je, zaplacic mechanikowi, wymienic olej itd.  wbrew pozorom koszty utrzymania sprzetu liczy sie w tys. miesiecznie.  nie mowie o kosztach utrzymania infrastruktury (woda, prad gaz, srodki czystkosci, miotly, konserwacja) i o kosztach ludzi, pracownikow.  boguslawice nie maja juz dofinansowania, zeby sie utrzymac 200zl nie wystarczy
Do tego dochodzi śrutownik, żeby codziennie ugnieść owsa (bo niektórzy tak sobie życzą) prąd, woda to już pisane było. Do tego pastwiska z pastuchem elektrycznym najlepiej jakby były za darmo i się nie ekspoatowały po latach wystawionych na warunki atmosferyczne.
Miałam konia u siebie przez 3 lata. Gospodarstwo rolne praktycznie wszystko swoje jeżeli chodzi o siano, owies, słomę czy ciągniki. Ale... Trawę trzeba skosić, wysuszyć, zbelować i zebrać siano, owies posiać, opryskać itd. Samemu się tego nie zrobi bo nie dam rady 12 ha łąk oblecieć z grabkami i przerzucać siano, ludziom choćby to piwo też trzeba za pracę postawić a to mimo wszystko jakiś wydatek. W tym roku jacyś wybredni byli i butelkę wodki sobie życzyli  😵
Próbowałam mieć kogoś na hotelu. Było parę osób, cenę rzuciłam 300 zł bo brak dojazdu PKSem wydawało mi się że nie dodaje mi atrakcyjności. Dwie dziewczyny nie narzekały, ale dobił mnie pan który miał dwie kobyłki u mnie obniżyłam mu czynsz na 250 od łepka i jeszcze mu drogo było. A ja głupia idiotka zapierdzielałam przy siwkach, czyszcząc je (bo wiecznie zielone lub żółte zależy czy w boksie czy na łące się wytarzały), lonżując bo pan rzadko przyjeżdżał (srednio ran na miesiąc lub 2 m-ce) i jechał na mega teren a ja się martwiłam, żeby koniom nogi nie poszły.
Teraz jestem na hotelu w którym byłam zanim przeniosłam się do siebie. Musiałam się wyprowadzić od siebie z różnych powodów nie będę tu o nich pisała, ale przynajmniej wiem teraz co i z czym się je. I mimo, że nie jestem z tych narzekających to teraz tymbardziej wiem o co "kaman" w prowadzeniu stajni i kosztach. Mi zależy na padokach i dobrze wyglądającym koniu = odpowiednio żywionym koniu. Mam to teraz. Wiadomo, że wolałabym płacić mniej jak każdy bo wtedy więcej w kieszeni zostaje, ale znam to od drugiej strony i siedzę cicho. Tymbardziej, że atmosfera fajna (wcześniej stałam tam 5 lat).
i jeszcze trzeba płacić podatek od tej hali i to sporo 😉, więc bemyself "zejdź na ziemię"
leonek, chyba ze hala to nie hala, tylko magazyn 😉
Właśnie to jest wkurzające. Jest się właścicielem ziemi i budynków (dom, stajnia etc) dba się o to remontuje, państwo nie dopłaca do tych remontów, a tu jeszcze temu Państwu podatek za swoją własnośc trzeba zapłacić.
Konia mam ponad 2 lata i już 4 stajnie zaliczyliśmy:
1. w miarę blisko domu, hala namiotowa, którą lubiło zalewać, wyniosłam się głównie przez to, że nie wolno było korzystać z hali razem ze szkółką i wracałam za późno do domu, co za tym szło nie miałam czasu na naukę itd. Nie było też stajennych, konie karmił właściciel stajni, albo instruktora, stajnia była na noc i niedzielę zamykana na klucz, więc jakby się coś stało któremuś z koni, mogłoby być nieciekawie, szczególnie, że mój to zwierzę specjalnej troski 😉
2. stajnia bez hali, przestaliśmy chyba ze 4 miesiące w zimie i tyle, bo daleko, bo wieczne błoto, bo właściciel stajni wciskał pensjonariuszom kit, nie było wybiegów, małe boksy, dużo by wymieniać.
3. Blisko domu, z halą blaszaną, małą i dość ciemną, przestaliśmy rok, szkółkę ze względu na to, że wcześnie kończyłam lekcje dało się ominąć, konie nie wypuszczane, ale zawsze można było się z kimś umówić żeby puścił, wybiegi średnio bezpieczne, bo drzewka są ogrodzone podkładem kolejowym od reszty wybiegu, niestety mój koń miał pecha, wpadł na podkład, kość pęcinowa pęknięta i tu się spore schody w tym pensjonacie zaczęły, głównie przez stajennego, bo koń stał zagipsowany a stajenny wygłaszał dziwne komentarze pod moim adresem, nie wspominając o tym, że koń nie miał ścielone, a otrębami go musiałam karmić sama 2 razy dziennie, bo się stajennemu nie chciało robić ich na mokro... Potem doszło do dość absurdalnej sytuacji z udziałem stajennego (zainteresowani PW) i całe szczęście Wetka prowadząca mojego konia, zaproponowała, żeby zabrać go do kliniki.
4. Klinika, stoimy już prawie pół roku, kilka zmian gipsu mamy za sobą, RTG itd. mimo, że budynek dość stary to boks jest sporo większy niż w ostatniej stajni, to pierwsza stajnia w której stoi mój koń z tak świetnymi stajennymi, siana i słomy do oporu, z ochraniaczami, derkami ani innymi tego typu rzeczami nie ma problemu, tylko w związku z tym, że to interna widoki bywają nieprzyjemne, ale już się chyba przyzwyczaiłam  😁
Teraz powoli rozglądam się za stajnią numer 5, ale jeszcze nic ciekawego nie znalazłam... 
sama mam halę, i wiem jak podatek rośnie. placę rocznie prawie 4 tys  😵

sluchajcie ile taka hala powinna miec metrów? bo odniosłam się do budowy mojej hali kilka lat temu, dodalam troszkę, bo moja ma tylko 300-350, ale zbrojona, z dachem tak wzmocnionym, ze nie zwalalam nigdy nigdy sniegu. ale pewnie za mało dodalam jak wynikło. w nastepnym roku w takim razie zmotywuję chlopa do zbudowania karuzeli. bo zbudowanie nawet boksowej wychodzilo mniej jak liczyl.

ale macie zupełną rację, nie jest to działalnosc charytatywna, ale bardzo jestem ciekawa ile wynosi zysk, czysty zysk z konia, przy 50 koniach na hotelu, z tymi wspanialosciami. pewnie się nigdy nie dowiem, poki nie zbuduję wlasnej 😉każdy kto ma wlasną stajnię jest zadoolony bo ma wszystko tak jak sobie zrobi i jak chce , ale roboty nawet przy kilku koniach jest kupa, i zawsze do zrobienia się cos znajdzie 😉

nie zrozumcie mnie zle, sama chetnie postawilabym stajnię z tymi wspanialościami, i znajac zycie, też chcialabym na tym zarobić wtedy, bo za darmo to nikt robił nie będzie, ale niestety jeszcze 4,5 roku czekania przede mną 😉
No dobrze, ja rozumiem, że wyliczenia są takie czy inne, ich zasadności nie podważam, bo ja lokator a nie gospodarz. Ale pytanie tułacza: skąd się biorą takie kolosalne rozbieżności pomiędzy cenami w obiektach bardzo zbliżonych, żeby nie powiedzieć prawie takich samych, w różnych rejonach Polski? 


Konia mam ponad 2 lata i już 4 stajnie zaliczyliśmy:

4. Klinika, stoimy już prawie pół roku, kilka zmian gipsu mamy za sobą, RTG itd. mimo, że budynek dość stary to boks jest sporo większy niż w ostatniej stajni, to pierwsza stajnia w której stoi mój koń z tak świetnymi stajennymi, siana i słomy do oporu, z ochraniaczami, derkami ani innymi tego typu rzeczami nie ma problemu, tylko w związku z tym, że to interna widoki bywają nieprzyjemne, ale już się chyba przyzwyczaiłam  😁
Teraz powoli rozglądam się za stajnią numer 5, ale jeszcze nic ciekawego nie znalazłam... 



Arroch, klinika w roli stajni to dość niespotykane.  Rozumiem, że to stajnia przymusowa, nie z wyboru?
no i widzisz - ja w ogóle nie czaję derkowania koni zarośniętych i zdejmowania derki na padok a zakładania w stajni... 😉
Więc racja - jeśli musisz i rozderkować/zaderkować i wyczyścić długie obłocone futro - to się średnio czasowo opłaca 😉

2500 za to co mówisz to chyba jednak przesada. Tzn w ogóle przebieranie gówienek co godzinę to chyba absurd? 😉 Ja mam wszystko co wymieniłaś poniżej ze sprzątaniem codziennym a nie co godzinę i bez czyszczenia - za ponad tysiąc mniej.

Tu się mylisz. właściciele mieli konie nie golone, ale padokowane, na które to kazali wypuszczać swoich pupili. Co jest jak dla mnie normalne( puszczanie koni na okólnik)......Poproś sobie kogoś z zegarkiem, i niech obliczy ile zajmuje zdejmowanie derek rano, a po południu zakładanie ich na noc, po uprzednim ich wyczyszczeniu  😵 Jeżeli się wyrobisz w dwie godziny, to gratuluję. A są deszczowe dni, i mają na sobie skorupkę z blotka, a ty się zmieścisz  w tym czasie, to podwójne gratulację.   👍 Dobrze, jak konie przychodzą suche, to jeszcze blotko łatwo odpada  😁

2500, to żarcie, przebieranie gówienek, co godzinę, ściółka na życzenie do woli, padoki, dla chętnych, karuzela, hala, ciepły prysznic, solary + derkowanie + czyszczenie
no i widzisz - ja w ogóle nie czaję derkowania koni zarośniętych i zdejmowania derki na padok a zakładania w stajni... 😉
Więc racja - jeśli musisz i rozderkować/zaderkować i wyczyścić długie obłocone futro - to się średnio czasowo opłaca 😉

2500 za to co mówisz to chyba jednak przesada. Tzn w ogóle przebieranie gówienek co godzinę to chyba absurd? 😉 Ja mam wszystko co wymieniłaś poniżej ze sprzątaniem codziennym a nie co godzinę i bez czyszczenia - za ponad tysiąc mniej.

[quote author=titina link=topic=67681.msg1136312#msg1136312 date=1316542344]
Tu się mylisz. właściciele mieli konie nie golone, ale padokowane, na które to kazali wypuszczać swoich pupili. Co jest jak dla mnie normalne( puszczanie koni na okólnik)......Poproś sobie kogoś z zegarkiem, i niech obliczy ile zajmuje zdejmowanie derek rano, a po południu zakładanie ich na noc, po uprzednim ich wyczyszczeniu  😵 Jeżeli się wyrobisz w dwie godziny, to gratuluję. A są deszczowe dni, i mają na sobie skorupkę z blotka, a ty się zmieścisz  w tym czasie, to podwójne gratulację.   👍 Dobrze, jak konie przychodzą suche, to jeszcze blotko łatwo odpada  😁

2500, to żarcie, przebieranie gówienek, co godzinę, ściółka na życzenie do woli, padoki, dla chętnych, karuzela, hala, ciepły prysznic, solary + derkowanie + czyszczenie

[/quote]

Klient nasz pan  😉
[quote author=Arroch link=topic=67681.msg1137027#msg1137027 date=1316622849]
Konia mam ponad 2 lata i już 4 stajnie zaliczyliśmy:

4. Klinika, stoimy już prawie pół roku, kilka zmian gipsu mamy za sobą, RTG itd. mimo, że budynek dość stary to boks jest sporo większy niż w ostatniej stajni, to pierwsza stajnia w której stoi mój koń z tak świetnymi stajennymi, siana i słomy do oporu, z ochraniaczami, derkami ani innymi tego typu rzeczami nie ma problemu, tylko w związku z tym, że to interna widoki bywają nieprzyjemne, ale już się chyba przyzwyczaiłam  😁
Teraz powoli rozglądam się za stajnią numer 5, ale jeszcze nic ciekawego nie znalazłam... 



Arroch, klinika w roli stajni to dość niespotykane.  Rozumiem, że to stajnia przymusowa, nie z wyboru?
[/quote]

Przymusowa, koń połamany, a w klinice wiadomo, opieka całodobowa, weterynarzy pod dostatkiem jakby coś się działo od razu by ktoś zareagował, a cenowo tak samo jak ostatni pensjonat.
My powoli pakujemy nasze tułacze pachołki  😎
Stajnia nr 8:

Bliżej o 25 km od poprzedniej.
Las pod nosem.
Lonżownik w budowie.
Tak samo kameralnie.
Mniej przestrzeni pastwiskowej.
Prawie same fajne dziewczyny w stadzie dla mojego kochasia  😉
300 zl mniej.

Chyba bilans jest na duży plus  🥂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
21 września 2011 22:44
zoyabea oby to była ta idealna  😉

ja ze swoim siwym przeżyłam też kilka stajni  😉 tylko my specyficzni inaczej - tzn. w związku z zaawansowanym COPD szukamy odpowiednich warunków, a takich stajni w woj. mazowieckim jest naprawdę b. mało.
pierwsza stajnia w jakiej staliśmy była prawdziwym hardcorem  😉 trzeba było wszystkiego pilnować - sprzątania, karmienia, siana i słomy - bo często nie było, padok też musieliśmy sami pobudować i takie tam.
W kolejnej byliśmy bardzo krótko - padok też pobudowaliśmy - bo o ogier i musiał mieć porządne ogrodzenie - ok i tak się stało, a po 2 tygodniach dowiedziałam się, że muszę się wynieść bo pensjonat zostaje zamknięty z końcem miesiąca  🙄
kolejna - była na tzw. "chwilkę" bo brak boksów angielskich i mało padoków, w niepełnej obsadzie stajni było znośnie, ale jak pojawiły się kolejne konie okazało się , że mój koń nie wychodził w ogóle na padok albo dosłownie na chwilkę.
next - stajnia super, blisko domu, boks angielski - wszystko na plus , no ale było za pięknie. Nagła podwyżka zmusiła mnie na poszukanie czegoś nowego ..
później były jeszcze 2 stajnie  😀
w obecnej jesteśmy od 3 miesięcy i jak na razie jest ok  😀 blisko domku, padoki, wiatka 🙂 koń wyluzowany i pańcia szczęśliwa...
a drugie konisko jak na razie w przeciągu kilku miesięcy odwiedziło zaledwie 3 stajnie hehe  😎 - z obecnej jestem b. zadowolona  🙂 tylko, mogła by być bliżej domu .
[quote author=zduśka link=topic=67681.msg1137493#msg1137493 date=1316641458]
zoyabea oby to była ta idealna  😉
[/quote]
Jestem realistką. Jak wspomnialam idealna będzie przy moim domu  🥂
No dobrze, ja rozumiem, że wyliczenia są takie czy inne, ich zasadności nie podważam, bo ja lokator a nie gospodarz. Ale pytanie tułacza: skąd się biorą takie kolosalne rozbieżności pomiędzy cenami w obiektach bardzo zbliżonych, żeby nie powiedzieć prawie takich samych, w różnych rejonach Polski?  


1. Ceny pasz - 100% i więcej różnicy w różnych częsciach kraju. W zach-pom belka siana 250 kg aktualnie kosztuje ok 100 zł, w łódzkim i na Śląsku (wg moich informacji) ok 40 - 50 zł. Owies w zach-pom przekroczył juz magiczną cenę 1 000 zł/t - na Śląsku 450 zł/t
2. Dostępność pasz - w tzw rejonach rolniczych, oraz w rejonach o zagęszczeniu gospodarstw wielkoobszarowych łatwiej o tańszą paszę dobrej jakości.
3. Bezrobocie - czyli "cena" pracownika - łatwiej i taniej zatrudnia się w miejscach, w których bezrobocie jest spore. Można wówczas (niestety) zatrudniać "na czarno" czyli bez ZUSów i ubezpieczeń = taniej
4. Ceny drewna - koniecznego na ogrodzenia (amortyzacja ogrodzeń, wymiana znieszczonych elementów) - różnice w Polce ogromne...
Transport pasz , siana , ściółki z drugiego końca Polski jest mało opłacalny przy aktualnych cenach paliwa :-(
5. Rynek koni prywatnych - nie ma sensu stawiać stajni na 50 koni w miejscu, w którym jest zapotrzebowanie na max 20 - 30 boksów... - a im więcej boksów tym niższa może być cena.

totak w dużym uproszczeniu ;-)
majek   zwykle sobie żartuję
22 września 2011 08:06
[quote author=zduśka link=topic=67681.msg1137493#msg1137493 date=1316641458]
zoyabea oby to była ta idealna  😉

Jestem realistką. Jak wspomnialam idealna będzie przy moim domu   🥂
[/quote]

też tak myślałam. Teraz już mi przeszło
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się