Ochrona przed infekcjami

Mam takie być może głupie pytanie...

Jak zabezpieczacie się przed przwewianiem/przeziębieniem podczas jazdy? Teraz robi się coraz chłodniej, wieje zimny wiatr, często padają deszcze no i niestety szybko jest ciemno. Zastanawiam się jak zabezpieczyć uszy. Jak założe toczek to w zasadzie nie mam jak założyć opaski, a na uszy choruję co chwilę :/

Długie szale odpadają, bo przeszkadzają podczas jazdy. Jakie kurtki, swetry? Może coś specjalnego produkują a ja nie mam o tym pojęcia... nie wiem 🙂

Jeżeli był taki temat to nie obrażajcie się. Jest to duże forum i ciężko wszystko znaleźć nawet z opcją "szukaj".
Przede wszystkim bielizna termoaktywna - czyli koszulki - zimą też legginsy - odprowadzające wilgoć z ciała. Choćby się człowiek spocił na treningu - nie przewieje go tak szybko, jak w bawełnie. Na to porządny , dostosowany do temperatury polar, który z tej bielizny całość wyciąga na zewnątrz. Dalej - jeśli jest potrzeba - bezrękawnik i/lub kurtka i tyle
Pod kask cienkie nauszniki - takie właśnie "pod kask" Toczek - do śmietnika. Lepiej jeździć w czapce niż w toczku... ;-)
+ Rękawiczki jeździeckie zimowe (osobiscie lubię zimowe Keningi)
Wbrew pozorom najważniejszą zasadą w sporcie jest o 1 ciuch za mało, a nie za dużo - bo to przegrzania są częściej przyczyną złego samopoczucia.
Na stępa - kurtka / koszula/ polar na grzbiet...
Do tej pory jeździłam mało kiedy. Zarobiłam własne pieniądze, więc chce wreszcie nauczyć się porządnie jeździć. Znalazłam odpowiedni klub i powolutku kompletuje strój jeździecki. Szkoda, że to takie drogie 🙂

Skoro jest coś pod kask/toczek to mogłabyś mi podać linka albo jakaś nazwę żebym mogła to znaleźć i kupić? Jeżeli instruktorka zgodzi się na czapkę to będzie sprawa załatwiona. Narazie wiem, że raczej trzeba mieć na głowie tą "pseudo" obronę.

Ja noszę bawełniany podkoszulek, ale kurtkę mam raczej nie oddychającą. To beznadziejna sprawa bo faktycznie potem jestem jak w saunie. Tak samo jak po jeździe zdejmę toczek bo w nim do domu nie wracam. Spocone czoło + wiatr = lekarz 😀 A potem tylko "Coooo pani mówiła? Może pani powtórzyć? Co? nie woltę?" jak ucho zatkane 😀😀
To bawełniany podkoszulek wyrzuć i kup coś termoaktywnego, bo to właśnie bawełna jest najmniej wskazana...
Skoro - jak piszesz - uczysz siejeździć, to zamiast w super - bryczesy - zainwestuj w porządny kask (Uvex, Casco) - a przestaniesz się tak mocno pocić
Poza tym musisz się po prostu zahartować... Ja do tej pory jeżdżę w krótkim rękawku - jak jest zimniej dorzucam kamizlakę - nie wyobrażam sobie w tej chwili jeździć w kurtce  😲
W tytule piszesz o infekcjach. Czyli zakażeniach.
Ochroną są maski, rękawiczki nitrylowe i środki wzmagające odporność.
Szczepionki i te ogólne.
😂
Zakażenia występują w momencie kiedy organizm jest osłabiony tudzież przewiany/wyziębiony. W tym momencie mikroby latające w powietrzu i będące na różnych przedmiotach mają pole do popisu. Zatem temat pasuje, a Ty nie masz się czego czepiać.

Gdyby szczepionki miały w 100% pomagać przed infekcjami to myśle, że byłaby to rewolucja na medycznym rynku. Niestety tak nie jest, bo bakterie mutują się w zawrotnym tempie, a generalnie lepiej zapobiegać niż leczyć. Zatem Gaga dobrze radzi z inwestowaniem w przewiewny strój i odpowiedni kask.

Tobie radzę - zaszczep się na grypę, mykobateriozę, boreliozę, Coccusy i inne skrętki, krętki, pierwotniaki i wirusy a potem powiedz czy nie zachorowałaś po jeździe, będąc spoconym, kiedy wieje zimny jesienny wiatr. . . No comment.
Jedynie z czym się zgodzę to z lekami wspomagającymi odporność, chociaż ich działanie jest niewielkie

to nie bakterie się 'mutują' tylko wirusy.
Bielizna termoaktywna to jak dla mnie absolutny hicior jeżeli chodzi o jazdę. Zimą ( czy tez wczesną wiosną/ późnią jesienią) bez narciarskiego podkoszulka nie wejdę na  konia 🤣
Jako,że od lat , ze względu na pracę, moje życie toczy sie głównie na dworzu bez względu na porę roku, a nie miewam nawet kataru, nie mówiąc o chorowaniu, na które zwyczajnie nie mogę sobie pozwolić,pozwolę sobie podzielić się z Wami moim sposobem na odpornośc. W okresach newralgicznych, czyli zmiana pory roku, okresy nagłego oziębienia albo po prostu jak zaczynam czuć sie gorzej, serwuję sobie dwa lub trzy razy dziennie herbatę z imbiru. Bierze się ok, dwu centymetrowy kawałek świeżego kłącza imbiru, obiera i drobno kroi i wrzuca do szklanki. Następnie zalewa się go wrzątkiem i przykrywa szklankę spodeczkiem na kilka minut. Potem dodaje sie do tego świeżo wyciśnięty sok z połówki cytryny i łyżkę miodu. I powinno się wypić tą herbatkę jak najcieplejszą. Jest smaczna,rozgrzewająca ina prawdę skuteczna pod warunkiem stosowania więcej niż jednorazowo.
Jeżeli chodzi o jesień, to zawsze zakładam ciepły polar (jeżeli jest zimniej, to zarzucam jeszcze kurtkę), arafatkę (jak się ją dobrze zawiąże, to nie ,,lata'' tak jak szalik, co jest dla mnie często uciążliwe w przypadku szalika), grube podkolanówki, czapsy i moje niezastąpione bryczesy z Netto ; ) Poza tym zabieram na wszelki wypadek cienką kurtkę przeciwdeszczową i czapkę z daszkiem do pracy przy koniach, żeby mi głowy nie przewiało. Po jeździe za każdym razem piję gorącą herbatę z miodem, tak jak napisała enigma.

Gdy robi się już coraz zimniej, wtedy koniecznie zakładam ciepłą czapkę pod kask. Niestety moim odwiecznym problemem są stopy- w ciągu 6 lat próbowałam jeździć w:
a). dwóch parach skarpet+ sztybletach= nogi mi zamarzają
b). dwóch parach skarpet+ ocieplanych butach zimowych (ale nie termobutach, takich zwykłych do chodzenia)= nogi zamarzają

Jakoś nigdy nie sprawdzałam patentu z foliówkami. W tym roku na pewno założę. I tu moje pytanie- lepiej zainwestować w termobuty, czy torebki foliowe wystarczą? Nie chcę przepłacić.
Przynajmniej raz w zimie łapie mnie przeziębienie. I właśnie to chyba przez te nogi, bo wszędzie jest mi ciepło, tylko stopy mi mrowią.
Skoro jest coś pod kask/toczek to mogłabyś mi podać linka albo jakaś nazwę żebym mogła to znaleźć i kupić?

http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=6_143&products_id=1326 proszę, można kupić lub uszyć samemu. fajny polar, tylko włosy się elektryzują,
Spocone czoło + wiatr = lekarz 😀 A potem tylko "Coooo pani mówiła? Może pani powtórzyć? Co? nie woltę?" jak ucho zatkane 😀😀

a to trudno ubrać czapkę zaraz po zdjęciu toczka? ja po zdjęciu kasku zakładam opaskę i nic mi nie jest.
skoro masz nieoddychającą kurtkę, to w niej nie jeździj na razie. ubierz polar, a jak się spocisz to na końcowego stępa załóż kurtkę. i bez przesady, wiatr nie wieje non-stop. ostatecznie lepiej zmarznąć niż się spocić. ah! no i kamizelka to podstawa przy koniach. ręce wolne, a tułów chroniony. ja też teraz nie wyobrażam sobie jeździć w kurtce, chyba że mocno pada.
Właśnie kupiłam sobie fajną kamizelkę, mam nadzieję, że sprawdzi się w praktyce. Co do tej czapki to często jestem tak podniecona po jeździe, że zdarza się zapominać 😀 Idę do boksu z krytej i zakładam ją dopiero po wyjściu. Widać to za późno. Ale nie jest to też zawsze, a bywa że mam przeziębione uszy mimo zakładania opasek, cóż...

Jak się jest początkującym, to obcowanie z końmi jest ogromnym przeżyciem. W końcu są wielkie, nieznane. Nie rozumie się ich w pełni. Do tego trzeba o wielu rzeczch pamiętać, zupełnie głupich, ale jednak nowych i świeżych. Założę się, że Wy nie zwracacie już na to uwagi. Mycie kopyt to codzienność, a wyciąganie konia z padoku to coś absolutnie normalnego, dla mnie to nowość. Mycie kopyt to wysiłek, a wyciąganie konia z padoku to stres ( że np. inne uciekną ) 😀

Ah! Joakul. Bakterie też potrafią się zmutować. Przykładem może być E.Coli, która coraz bardziej odchodzi od typu. Ale w sumie to nie miejsce na dysputy o mikrobiologii.

Dziękuję bardzo Calore za linka 🙂 O takie coś mi chodziło. Teraz tylko znaleźć jakieś odpowiednie obuwie i będzie dobrze.

Wątek o ciepłych gaciach już jest.
Więc tam sobie można wejść i poczytać o gaciach.
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,7411.240.html

Najbardziej rozbawiło mnie to:
Zakażenia występują w momencie kiedy organizm jest osłabiony tudzież przewiany/wyziębiony. W tym momencie mikroby latające w powietrzu i będące na różnych przedmiotach mają pole do popisu. Zatem temat pasuje, a Ty nie masz się czego czepiać. 9podkreślenie moje)
To nie liż konia po jeździe, to się nie zainfekujesz.
W ogóle stajnia to mało przyjazne miejsce, żeby się "niezainfekować".
Najlepszy byłby namiot tlenowy, może wygrzebiesz gdzieś na demobilu.
ChingisChan   Always a step ahead! :)
18 września 2011 18:08
Ostatnio przy ofercie kasków casco dokładali kuferek i takie fajne doczepiane osłonki na uszy 🙂.
Właściwie można chyba też jeździć w kominiarkach narciarskich? 🤔
a nie myślałaś, że może lepiej wzmocnić odporność, a nie ubierać się we wszystko, co znajdziesz? właściwie to się na tym nie znam, ale jakieś witaminki, owoce może więcej by pomogły?
kassumi7  🤔 czyli uważasz, że możnaby było zaszczepić się przeciwko E.Coli gdyby nie to, że  'się mutuje w zawrotnym tępie' ?
Jakoś nigdy nie sprawdzałam patentu z foliówkami. W tym roku na pewno założę. I tu moje pytanie- lepiej zainwestować w termobuty, czy torebki foliowe wystarczą? Nie chcę przepłacić.

Robisz sobie jaja, czy tak na serio chcesz na nogi zakładać torebki foliowe ???  😲 😲

Po tylu latach jazdy nie można było zainwestować w najtańsze nawet termobuty??  😲 😲
w zimie najczesciej jezdzę w opasce na uszy bądz nausznikach, skarpety, sztylpy oficerkowe i sztyblety, zwykla bielizna, bryczesy, sweter a na nim koszulka, przed jazdą zdejmuję kurtkę, bo czasem jest potrzebna. jak sie czlowiek rusza to bez przesady zeby tak zmarzł. nie mialam nigdy termobutów, kiedys mi sie zdarzało jezdzic w dlugich glanach. może w tym roku w termobuty zainwestuję, choc nigdy de facto nie byly mi niezbedne 😉
Właściwie można chyba też jeździć w kominiarkach narciarskich? 🤔


Ja jeżdże 🙂 Kupiłam w Decathlonie kiedyś, było napisane, że z jedwabiu jest  😀 Jest baaardzo cienka, jak kartka papieru, więc nie chcialo mi się wierzyć, że cos daje, ale daje! Nie grzeje, tylko nie dopuszcza zimna 🙂 Jest świetna.
Każdy rodzaj aktywności na powietrzu powoduje, że narażamy się na przeziębienia.
Jesienią wątki o chorobach i na tym forum puchną. Zapobieganie niczym specjalnym się nie różni od takiego zwykłego.
Ubierać się ciepło, nie przegrzewać. Odzież jeździecka jest przewidziana na różne pory roku.
Kto lubi ubierze termobuty, kto nie, ten wybierze sztyblety z kożuszkiem. Kominiarki narciarskie pod kask się sprawdzają.
I futrzane czapki uszanki też.
Podniecenie, stres i uznawanie mycia kopyt za ciężką pracę wydaje mi się dziwne.
Przy koniach jest zawsze ciężej niż przy szachach. 
Z jednej strony wciąż się podziębiamy, dokuczają nam alergie z drugiej hartujemy się będąc na powietrzu.
Wszystko jest wliczone w koszty. I choróbska i kontuzje. Taki jest nasz wybór.
Każdy tu chyba jeździł mocno przeziębiony i jakoś żyje.
Ja się trzęsę zawsze o konia o siebie nie dbam przesadnie.
[quote author=_Gaga link=topic=67677.msg1134480#msg1134480 date=1316411946]
Jakoś nigdy nie sprawdzałam patentu z foliówkami. W tym roku na pewno założę. I tu moje pytanie- lepiej zainwestować w termobuty, czy torebki foliowe wystarczą? Nie chcę przepłacić.

Robisz sobie jaja, czy tak na serio chcesz na nogi zakładać torebki foliowe ???  😲 😲
[/quote]

A zamiast podkoszulki można gazetami się okręcić.  🙂  Z literatury wynika, że to bardzo skuteczny sposób. 
Trusiu! Nie zapominaj o słomie. Można w buty powtykać. I pod kask.
😂
Mnie to też dziwi, kupowanie ankipadów, ale w termobuty zainwestować, to nie...
Odkąd mam termobuty żadna zima mi nie straszna.
A mnie ciężko w termobutach chodzić. I leżą odłogiem.
Mam takie z kożuszkiem i filcową wkładką sztyblety. Bardzo dobry zakup.
A po jeździe brnę w kanadyjskich ze skóry renifera.
A! Odradzam zakup zimowych spodni do jazdy konnej.
Mnie coś zaćmiło i zakupiłam takie jakby termogaloty. Na szelkach.
Trzeba dźwigu, żeby na siodło w tym się wspiąć.
Nawet na dwukółkę nie ubieram bo nie dam rady dopełznąć do drzwi.
Kto to wymyślił? Nie wiem. Ale frajer /czyli ja/ się na zakup znalazł.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
19 września 2011 09:14
ja mogę powiedzieć jak z dietetycznego punktu widzenia można wzmocnić odporność.
okres w którym występuje najwięcej infekcji to jesień, zima i początek wiosny z tego względu że mamy spore zmiany temperatur.
przede wszystkim trzeba się dobrze odżywiać, zwiększyć ilość zjadanego białka ponieważ z niego wytwarzają się przeciwciała. ważne też są witaminy. i tutaj ciekawostka witaminy C jest bardzo sporo w ziemniakach, warto je jeść przyrządzone na parze.

ważne jest też to co wcześniej napisałyście dobrze się ubierać i nie przegrzewać, jak również szczególnie jesienią zadbać o dobre obuwie które podczas solidnych deszczów nie będzie przemakać.  w zimie natomiast trzeba dbać o głowę bo to przez nią uchodzi najwięcej ciepła i mimo ciepłej kurtki i spodni bez ochrony głowy można się przeziębić.
w okresie jesiennym warto też zażywać dodatkowo witaminy.
Mnie coś zaćmiło i zakupiłam takie jakby termogaloty. Na szelkach.
Trzeba dźwigu, żeby na siodło w tym się wspiąć.
Nawet na dwukółkę nie ubieram bo nie dam rady dopełznąć do drzwi.
Kto to wymyślił? Nie wiem. Ale frajer /czyli ja/ się na zakup znalazł.

Też kupiłam  😁 nowe z metką w szmaciarni za całe 15 zł. I potwierdzam - nie ma szans, żeby w tym podnieść nogę do góry.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
19 września 2011 09:23
a ja w tym roku w kwietniu( :hihi🙂 odkryłam, że mój kask ma opcję  wstawienia nauszników  💃
ktoś wie gdzie mogę dokupić nauszniki do casco?

a ciężkiej pracy przy kopytach to nie komentuję 😂
duuniu nauszniki do casco dostepne są praktycznie wszędzie tam, gdzie kaski casco :-)

Mi w termobutach dobrze - kiedyś miałam siermiężne no-name typu Pfiff (wysoka guma, wielkie i grube). Aktualnie mam termooficerki jakiejś taniej firmy (HKM ??) - ciepło mi w nogi aż do kolan i całkiem wygodnie się chodzi - a przede wszystkim jeździ. Ale na błoto i do typowo stajennej pracy używam po prostu zimowych butów roboczych i 2-3 par guubych skarpet ;-)
Zimą poza legginsami - rękawiczki z podwójnego polaru - na tyłek bryczesy z gubego sztruksu a pod tyłek koński grzbiet - nie zawracam sobie głowy przekładką w postaci siodła. Cieplej wtedy znacznie ;-)
Gaga, Ty bezwstydnico! nie dość, że infekcję złapiesz, to jeszcze podniecona jezdzisz, bo czapki zapomniałaś  😀iabeł:

zobaczymy jaka zima będzie, może zamiast kupować teraz nowy zestaw buty plus czapsy kupię termooficerki, ale je dam do szewca na poszerzenie.

i wiecie co, ja nie pamiętam kiedy bylam tak chora, żeby mnie to rozłożyło. mialam w zeszłym roku anginę, jakąs obustronną czy jakąś taką dziwną, 39 stopni i oprócz szumienia w uszach nie czulam sie tak fatalnie, nawet sie polozyc nie zdążyłam, ale po antybiotyki poszlam, bo ileż to tygodni można chodzić mętnym.
zobaczymy jaka zima będzie, może zamiast kupować teraz nowy zestaw buty plus czapsy kupię termooficerki, ale je dam do szewca na poszerzenie.



Rozumiem, że dasz do poszerzenia żeby zmieścić te torebki foliowe i słomę?  😉 
ha juz wiem dlaczego nie nosilam nigdy termoczegoś i bylo mi cieplo!

grubasy najzdrowszymi i chronionymi przed zimnem i infekcjami jezdzcami  😎

a słoma to jest idealna jako wkladka profilowana 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się