Pracownicy sklepów jeździeckich i innych "końskich usług"

Moja sytuacja w sklepie jeździeckim, sprzedawczyni to wg mnie była bardzo ogarnięta babka, która odkąd pamiętam sprzedawała w tym sklepie, zawsze coś doradzała itd., ogólnie miałam bardzo dobre zdanie o jej wiedzy. Potrzebowałam popręgu, bo ten, który kupiłam okazał się za długi do nowego siodła (ujeżdżeniowego). Mówię, że szukam popręgu, najlepiej ujeżdżeniowego, bo i siodło o takim profilu i są nisko tybinki. Pani się pyta, jakiego mam konia, ja na to że fryza. A ona na mnie wielki bulwers, że jak to i po co mi ujeżdżeniowe siodło i popręg na fryza? A ja - słucham? Co w tym złego? Ona na mnie, że przecież fryzy się nie nadają do ujeżdżenia, że one tylko na pokazy i w bryczkach, ewentualnie do rekreacji. Ja - to dlaczego moja klacz jest po ogierze z tytułem Sport, który chodzi wysokie klasy w ujeżdżeniu? Ona - to tylko takie przypadki, fryzy są cięzkie, moja córka ma kilka fryzów i widzę jak się z nimi męczy, one są takie tępe. Ja -  🤔  🤔  🤔 Ale mój koń taki nie jest, jest chętny do pracy, delikatny w pysku, chcę z nią trenowac ujeżdżenie. Ona - Pani z tym koniem do niczego nie dojdzie, przecież to fryz! One się prawie nic nie uczą, wiem, bo córka ma.... Ja - ale ja też mam i mam fryza z dobrym rodowodem i wiem, że jest przeinteligentny i współpraca idzie nam znakomicie  😫 A ona (z fochem) - to ja już pani zamówię ten popręg.
Przy rozmowie był moj tata, laik jeździecki, ale nie był specjalnie zachwycony tym, że kupiłam fryza i potem przez tydzień miałam jazdy w domu - co ty za konia kupiłaś... a jeśli ta pani ma racje... przecież ona sie zna... ty jezdzisz tylko 12 lat, co ty mozesz wiedziec... ty sie na koniach nie znasz... to twoj pierwszy kon, co ty tam wiesz, a ta pani... przeciez jej corka.... :/ :/ :/ :/
I przez takiego babiszona życia nie miałam przez najbliższe kilka mies., jak mój tata zobaczył postępy jakie ten koń zrobił, potem wyjechał na 8 miesięcy. Niedługo wraca z rejsu i się zdziwi, jak konia zobaczy 😉
Dodam, że nie kupiłam u tej pani popręgu.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
20 czerwca 2011 10:04
ja mam w warszawie swoj jeden maly ulubiony sklepik gdzie zawsze jak wpadam nawet po glupiego sheena to mam zagwarantowane przynajmniej pol godziny ploteczek 😁 jest jeszcze jeden sklep w ktorym bywam rzadko bo nie ma nic specjalnie ciekawego i zreszta wlasciciele sa bardzo srednio z konmi zwiazani przez co zawsze chetnie wypytuja ludzi o to co i do czego i tez sie pol godziny siedzi tylko, ze tym razem to ja wyklad robie 😉

deborah   koń by się uśmiał...
24 czerwca 2011 10:31
ehhh przez ostatni rok odbierałam dziesiątki maili i PW z zapytaniami o pady z krzyżem i takie  "a'la strip in"
jak pojawiły się w nowej kolekcji to dostawałam PW czemu w kolekcji to samo co mają inni  🤔

chciałam być fabryką marzeń ale po takich akcjach często wymiękam...  😵
Livia   ...z innego świata
24 czerwca 2011 10:38
deb, nie przejmuj się 🙂 Wszystkim nigdy nie dogodzisz 🙂

Jak jeszcze pracowałam w pewnym sklepie, normą było, że ludzie zakładali sobie końskie ochraniacze na własne przedramiona 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
24 czerwca 2011 20:51
Jakiś czas temu szukałam owijek. Zadzwoniłam do jednego ze sklepów, aby dowiedzieć się czy mają dany kolor. Pan odpowiedział, że on nie wie i żebym sobie sprawdziła. Odparłam, że właśnie dzwonię, żeby sprawdzić i, że jak to jest możliwe, że nie wie co ma na sklepie. Usłyszałam, że on doskonale wie co w nim ma i na tym skończyła się nasza rozmowa  🤔 Trochę żałuję, bo sklep ogólnie fajnie wyposażony, ale jeżeli ktoś tak traktuje klienta, to ja na pewno nie będę nabijać takiej osobie kieszeni...
deborah   koń by się uśmiał...
24 czerwca 2011 20:59
Kurczak, a w jaki sposób miałaś to sprawdzić?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
24 czerwca 2011 22:03
Nie wiem 🙂 Chyba przyjechać do sklepu i sobie pooglądać, a może zobaczyłabym wymarzony kolor 😀 Tylko, że gdybym wtedy miała czas, to pewnie pojeździłabym po sklepach. Być może jestem zbyt leniwa, ale wolałam podzwonić i pojechać do sklepu, w którym będę pewna, że dana rzecz jest. A tak przy okazji, to zdziwiłam się wtedy niesamowicie, ponieważ szukałam owijek w kolorze fuksji, obdzwoniłam sporo sklepów i na prawdę bardzo mało osób wiedziało co to za kolor, z reguły słyszałam pytanie "a do czego to podobne?" Za to akurat żalu do nikogo nie mam 😉

edit. literówka
fanelia Ale jaja!!! Co z głupia baba!! I to jest właśnie duży problem, nie to że pani nie ma pojęcia o fryzach, bo najprawdopodobniej jej córka jeździć nie umie. Ale weź tu teraz wytłumacz ojcu że to ONA ma problem i broń tu swojego konia- to jest jakiś koszmar!!! Dobrze że jakoś wybrnęłaś, a twoj ojciec mam nadzieję że zrozumiał w czym rzecz. Heh, często tak jest że ktoś od nas starszy, na jakimś stanowisku lub z jakimś tytułem(np instruktor) poucza nas i często w ogóle się nie zna a my, mając trochę mniej lat i niby mniej doświadczenia musimy się jakoś bronić. Trudne...ale całe szczęscie że tobie się udało, powodzenia w dalszej pracy ujeżdżeniowej z fryzem. Ja widziałam parę fryzów ujeżdżeniowych i wiem że niejeden się nadaje.  🏇
vissenna   Turecki niewolnik
25 czerwca 2011 11:44
Przypomina mi się pewna klientka która szukała owijek do jakiegoś stareego eskadrona. Chyba z godzinę biegałam z aparatem i robiłam fotki tychże owijek (na czaprakach z innych kolekcji bo nie mieliśmy już takiego antyka). Fotki w słońcu, cieniu. Normalnie dokumentacja fotograficzna jak miejsce zbrodni pod lupą kryminalistyka 😀

No i fajnie się gada jak czasem jakiś szmatoholik zadzwoni:

"Bo to taki szary podobny do tego z maritimu"
"Aaaaa no to mam coś tylko to bardziej przypomina anky mist"  😂
vissenna, ty to jednym slowem jestes profesjonalna sprzedawczyni. I jak dobrze znasz zapotrzebowania klienta!
vissenna   Turecki niewolnik
25 czerwca 2011 13:14
ikarina wiesz, tylko czasem ktoś się pyta o jakiś konkretny kolor a ja wpadam w szamtoholiczy amok i rzucam nazwami kolorów z kolekcji a klient patrzy się na mnie jak na jakiś dziwny okaz w zoo. Nie mówiąc o tym, że czasem pocieszam kogoś kto kupuje np 5 czaprak twierdząc, że to za dużo i tak. "Ja mam kilkanaście" znowu skutkuje tym dziwnym spojrzeniem ;D
Ech, nie ma jak to dobre techniki sprzedazowe 😀 Im wiecej klientow zarazisz szmoatoholizmem, tym wiecej zarobisz - cwane, ale dobre 😀
Oddis - dokładnie, najgorsza była reakcja taty, który nie był do końca przekonany do kupna konia (no, ale że jestem pełnoletnia i to była moja decyzja po wielu latach przemyśleń, to nie mógł powiedzieć nie). Właściwie to echo tamtej rozmowy sprzed 2 lat się niesie do dzisiaj, bo mój tata długo uważał, że wyrzucam kasę w błoto na treningi. Mam nadzieję, że jak wróci z rejsu (nie ma go już ponad pól roku) to zobaczy, że było warto 🙂
Co mnie jeszcze dotknęło to to, że dlaczego sprzedawca przedstawia mi swoje jedyne i słuszne racje? W dodatku nie na temat produktu, tylko właściwie jakiś pogłosek, czy też wniosków wyciągniętych najprawdopodobniej z niepowodzeń córki.
Pozdrawiam Cię serdecznie🙂

Dla osłody podam przyjemniejszy obrazek - skończył mi się płyn na kleszcze i muchy, a że akurat przejeżdżałam obok jeździeckiego, w którym nie byłam sto lat, postanowiłam zajrzeć. Był to właściwie sklep zoologiczny z działem jeździeckim. Podchodze i pytam sprzedawczyni czy dostanę coś na owady dla konia. Pani trochę zdezorientowana, chwilę pomyślała, w końcu zaczeła mi podawać z bardzo wysokiej półki (doceniłam poświęcenie, bo ja bym tam nawet ze stołka nie sięgnęła 😉 ) różne buteleczki do obejrzenia. Wywiązała się miła rozmowa, że ona właściwie się nie zna na koniach, ale zaraz poczytamy etykietki i coś sobie będę mogła wybrać 🙂 Fajne, uczciwe podejście do klienta, jeszcze rabat dostałam i kupiłam coś jeszcze 😉
Wlasnie, bardzo cenie, jak ktos potrafi sie przyznac "przepraszam jestem nowy, nie wiem", zamiast chrzanic glupoty i udawac, ze sie jest niewiadomo jakim specjalista.
Ja też ostatnio byłam w dwóch sklepach w warszawie w poszukiwaniach dobrego kasku i ew. jakichś bryczesów. I jak z jednego sklepu wyszłam średnio zadowolona, mimo że wiele osób go zachwala to drugi rewelacja. Dzięki miłej pani nie popełniłam błędu i kupiłam bryczesy w dobrym rozmiarze a nie za duże jak to chciałam zrobić na początku. Ja sama nigdy bym nie sięgnęła po rozmiar 36 bo normalnie w taki nie wchodzę a tu proszę niespodzianka. Może w sklepie były lekko ciasne ale się rozciągnęły 😉
ale jest we wroclawiu sklep, w ktorym nienawidze robic zakupow. nie lubie byc traktowana z gory, a w tym sklepie tak jest.na szczescie teraz, poza moim, sa jeszcze dwa inne, ktore lubie i w ktorych bywam 😉

Dlaczego nie napiszecie wprost, że chodzi o Oksera - i tak pewnie wszyscy wiedzą.
Ja miałam daaaaaaaaaaawno temu ścięcie z okserową panią, jak chciałam kupić pad Eltowy z konikiem morskim i pani do mnie (po długiej wymianie zdań i poszukiwaniach), że to nie jest pad, bo ma paski do siodła i że pady owych pasków nie posiadają 😁
Czy wiecie czemu chłopy przychodzą i chcą siodło na konia (nieważne jakie- rozmiar itd)?
Bo tak ich wyedukował ich sklep nr. 1 - GRENE.
Tak! Się Pani wchodzi w interneta (i do sklepu) i jest jak byk: "siodło na konia- komplet - promocja za 700 zł"... a paniusia jakieś pierdolety wymyśla - rozmiary czary mary...
Jak w Grene pan Stachu mówi, że to na konia to przecie, że nie na krowę (choć może też by wlazło). A koń jaki jest każdy widzi- 4 giry, głowa, zad, tylko kulory inne. Ale do siodła przecie każdy się nada i do woza tyż.
Poki chyba Oxer. Okser jest w Bydzi i jest Ok 🙂
kotbury, dobre 😉

U mnie przykrym stale powtarzającym się zapytaniem są "ostre" wędzidła do "zajeżdżenia" młodego konia.
oj taaak. w grene siodlo o rozstawie leku jak na zimniaka, a co najmniej na duzego kuca (na szerokiego, niewyklebionego konia) jest "w rozmiarze uniwersalnym" i siodlo raczej waskie, dla konia normalnie wyklebionego sredniej postury tez jest w rozmiarze uniwersalnym 😀
Odświeżam temat
Muszę bo się uduszę
Opowieści dziwnej treści...
Wysyłam paczkę klientowi z suplementem.
Zapakowane toto w bąbelki, poduszki powietrzne, folię zabezpieczającą. Wsadzone do kartonu.
Na wierzchu paczki naklejona etykieta z listem przewozowym na której jest mój adres, nazwa mojej firmy oraz nazwa produktu.
Dodatkowo odbiorca otrzymuje ode mnie mail a firma DHL wysyła mu powiadomienia SMSami o tym co się z przesyłką dzieje w danej chwili.
Klient odmawia przyjęcia przesyłki bo .......na dużym, recykligowanym kartonie, gdzieś pod spodem kartonu  jest malutka etykietka "kawa + kubek gratis" a on kawy nie zamawiał.
Czasem nie mam siły.
Emeryturo !!! czemu każesz mi czekać.
Szemrana -są ludzie i parapety... w każdej branży.

... w mojej swego czasu Pani brand manager banku BZ WBK mierzyła na banerze (cyfrowym- banerku do netu) logo na ekranie linijką- czy jego rozmiar jest zgodny z CI  😀iabeł:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się