ciąża, wyźrebienie, źrebak

W jaki sposób przewozicie źrebaki do innej stajni? Pakujecie z matkami i matka wraca sama, jedzie sam źrebak czy jeszcze inaczej? U nas rozważaliśmy wywiezienie młodego z matką ogłupioną sedalinem, ale boje się, że jak go wysadzimy to jej odbije i zacznie szaleć w przyczepie 🙁 To mój pierwszy źrebak i nie wiem, co robić, żeby wyszło jak najmniej nerwowo dla ich obojga 🙁
U nas zawsze wyjeżdżają same, nie było nigdy problemów, nawet z dalekimi trasami. A było ich już ze 40 odsadków. 
Tylko nauczone są wiązania, a także zostawania bez matki w boksie.
Sama mam dylemat jak to zrobić. Młody ładuje się już do przyczepy sam i nie robi sobie nic z krzyków matki. Najbardziej martwię się o kobyłę bo ona za nim szaleje.
Planuje przewieźć go w przyczepie bez przegrody i wiązania tak żeby sam mógł sobie znaleźć miejsce i równowagę. Tak przewoziliśmy młodziaki w UK i naprawde fajnie stały sobie najczęściej skosem.
Zobaczymy jak to wyjdzie ale już nie mogę się doczekać kiedy młody wyjedzie i odzyskam swoją dawną, dobrze ułożona kobyłę.
Też się martwię o kobyłę - Młodego wyprowadzam samego przed stajnię, wychodzi na trawę a matka wtedy szaleje w boksie, rży... Jak ją zabieram to zero reakcji, on sobie skubie siano i generalnie bez problemów. Nie próbowałam go pakować, ale chyba może warto spróbować żeby sobie powąchał. Ja właśnie też się skłaniam ku wrzuceniu go samego w przyczepę luzem, ale boję się ze zacznie panikować i rzucać się :/
A jakie macie przyczepy? Jak chcecie wiezc luzem to musi byc zamkieta na calosci i to najlepiej metalowa klapa a nie zwykla plandeka, bo jak postanowi wyskoczyc do matki to bedzie katastrofa. Jesli jest nauczony wiazania to ja bym uwiazala dla bezpieczeństwa. Zrebaki woze same na sedalinie. Klaczom tez mozecie dac jak nie sa zrebne.
Sedalin napewno będzie podany i młodemu i klaczy. Ale nie chcę go wiązać bo będzie wisiał na tym uwiązie, nie dosięgnie zadem do poprzeczki i będzie się bardziej denerwował. A tak to go spacyfikuje go sedalinem, złapie sobie równowagę jak chce a i tak będzie jechał tylko 15-20 minut.
Macie jakieś sposoby na nauczenie zrebola podawania tylnych nóg ? Przody już ładnie podaje Ale tyły to tragedia  😀iabeł:
U nas chyba już postanowione - Młody na sedalinie jedzie sam w przyczepie luzem, chociaż nie jestem pewna, czy ja nie pojadę z nim w środku "w razie w". Matka zostaje i po jego wyjeździe idzie do starego stada. Mam nadzieję, że pójdzie bezboleśnie. U Nas droga to jakieś 15-20 minut, więc też nie za długo. Jeszcze dwa tygodnie. Dzisiaj za to bardzo pozytywnie zaskoczył mnie na uwiązanie. Argument kantara jest dla niego niesamowity - bez niego jest głupią świnką, a ubieram go tylko i koń zachowuje się jak stary. Mała sesja czyszczenia a on stał i tylko co jakiś czas zerkał, gdzie mu gmeram i co aktualnie porabiam 🤣 Ostatnio też pierwsze czy spotkanie z piłką - w pewnym momencie wkopał ją pod siebie, ale tylko spojrzał i podniósł zadnią nogę, przeszedł i tyle. Na piłkę na grzbiecie zareagował jak na najnormalniejszą rzecz na świecie.
Teraz ze względu na pracę jestem w stajni 2/3 razy w tygodniu i co go widzę, to mam wrażenie że jest większy.

Siwa239, ja młodego uczyłam dość długo tyłów, chociaż poszło łatwiej niż z przodami 🤣 On na początku się gibał, uciekał. Wyznaję zasadę, że jeżeli koń ucieka przed dotykiem czy podnoszeniem nogi po prostu trzymam rękę np. na pęcinie, dopóki nie stanie i nie zaakceptuje tego dotyku. Nic nie zmieniałam, po prostu uspokajałam głosem i trzymałam delikatnie dłoń w którymś miejscu nogi. Czasem się czułam, jakbym wjechała na rondo, bo mały kręcił się w kółko, skakał na 3 nogach, próbował wyrywać. Zaczynaliśmy od podnoszenia nogi na sekundę i puszczeniu, jeżeli zrobił to bez cyrków. Później coraz dłużej, ale aktualnie mogę mu podnosić nogi na pastwisku a on stoi i czeka, aż zrobię co moje :P
Macie jakieś sposoby na nauczenie zrebola podawania tylnych nóg ? Przody już ładnie podaje Ale tyły to tragedia  😀iabeł:


Lubi drapanie po zadzie lub ogonie, jak lubi to drap go, później weź nogę i dalej drap, ja tak uczę swoje  😉
Dużego doświadczenia nie mam, w tym roku kupiłam pierwszego odsadka i z mojej perspektywy jestem ogromnie wdzięczna hodowczyni, która zaproponowała, że przywiezie go z mamuśką. A mieli prawie 200 km do przejechania, więc dla kobyły też niezła droga w te i z powrotem. Bardzo obawiałam się transportu. Młody nie był wiązany, stał przy mamie spokojnie, nie podawano żadnych środków. Na miejscu wypakowaliśmy oboje do boksu i zanim skończyliśmy formalności oraz zwyczajnie nagadaliśmy się to minęły ze dwie godziny. Potem wyprowadziliśmy mamuśkę, a młody został. On był przyzwyczajony do zostawania samemu w boksie, więc przy załadunku klaczy nie rozpaczał, a że kobyłka regularnie była wcześniej wożona na zawody to też spokojnie weszła. Jak pojechała to wstawiliśmy pozostałe konie do stajni, żeby młody nie był sam, ciut rozpaczał, ale kolacja rozwiązała problem. 
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
15 września 2019 20:42
U nas dzien 5 dzien po odsadzeniu. Kobyla w zasadzie już spokojna, cycuchy coraz mniejsze. Mały poszedł w drugie stado, w pierwszy dzień cieżko. Nabiegałam się kilka razy jak postanowił uciec do mamy. Na dzien dzisiejszy spokój. Co prawda prąd go nie rusza i oczywiście trawa za płotem jest lepsza  🤔wirek: Mam nadzieje,ze jak urośnie to przestanie przechodzić pod spodem  😵 Licze na to, że jeszcze tydzień i oboje zapomną bo zimowy wybieg maja pastuch w pastuch.
Ja odsadzałam źrebak wraz z transportem do nowego domu 3 dni temu. Jechał z Wrocławia na Podlasie sam, bez żadnych środków przywiązany. Zaliczył jedną próbę przewieszenia się przed przednią barierkę, zrobił to na samym początku. Potem sobie odpuścił i dalszą drogę od 9 rano do 21 jechał bez problemu. Wcześneij był uczony zostawiania sam w boksie i wiązania.
Mój został odsadzony w momencie kupienia go przeze mnie, pojechał bez problemu spod Poznania do Gdańska bez żadnych środków, całą drogę sobie chrapał..
U Nas już po. Młody bez większych oporów wszedł do przyczepy, jechał grzecznie ustawiony bokiem. Na miejscu został sterroryzowany przez rocznego kucyka 🤣 Sierotka nie umie się jeszcze bronić i był zdziwiony, że ktoś go może ganiać. Obejdzie zapachem i będzie wrzucony do małego stadka. Oby wszystko poszło okej.
Matka trochę gorzej, zaraz jadę polonżować. Denerwowała się strasznie, na szczęście w stajni zostały pensjonariuszki, które jej doglądały. Od razu po wyjeździe młodego wyrzuciły ją na dwór.
No i teraz to chyba czas już zmieniać wątek... 🙁
Windziakowa a młody jechał luzem w przyczepie czy wiązałaś?
Nie ryzykowałam wiązania, stał luzem ale jechałam z nim. Nie udało nam się wyciągnąć przegrody, przez co próbował się już na samym początku przecisnąć pod belką z przodu. Wolałam nie ryzykować, więc stałam żeby w razie czego reagować, co jednak nie było konieczne.
Rychu ma już prawie 5,5 miesiąca. Zaczynamy na spokojnie proces odsadzania.
Bardzo ładny źrebak !

U nas już 5 odsadzonych, jeden jeszcze przy matce jakieś 3 tygodnie.
czy ktoś podaje klaczom źrebnym paszę z sukcesu? nigdzie nie mogę znaleźć żadnych opinii, wyszukiwarka nie pomaga 👀
borkowa. Ja podaję swojej. Zjada bez problemu, cały sierpień stała pełnoporcjowo ponieważ nie mogłam dostać owsa. Obecnie wcina pół na pół 2x dziennie + sieczka z lucerny. Ogólnie planuję zmienić jej tą paszę na jakąś bardziej wartościowszą( jeszcze nie zdecydowałam na jaką ale albo pavo albo masters). W sumie to czasem zastanawiam się czy nie lepiej by było dawać w pierwszej połowie ciąży lucerne, owies + same vit...
Wiecie czy da się gdzieś kupić samą tą plastikową nakładkę na żłób dla źrebaka?
https://allegro.pl/oferta/karmidlo-dla-zrebiat-z-pretami-zlob-9-litrow-kerbl-5859426797

bo młoda połamała, a przeszukuje internety i jakoś nie umiem znaleźć 😵
Ja do 9 miesiąca karmiłam tak jak przed ciąża z naciskiem na witaminy. Moja vet z uk powtarzała mi, że kobyla do porodu powinna iść szczupła gdyż ma to znaczenie w tym jak przebiegnie poród. Im grubsza kobyła tym bardziej obciążona miednica i zazwyczaj otłuszczony, mało ruchliwy źrebaczek. Od 9 miesiąca ciąży zaczęłam podawać pasze firmy Havens (bardzo polecam, jedna z najstarszych firm paszowych na świecie, pasze na olimpijskim poziomie stosowane w Zangershide, bardzo dobre cenowo)Do porodu zwiększyłam pasze a po porodzie waliłam worek tygodniowo. Dodatkowo dostaje sieczkę z lucerny, troszkę owsa i Baileys Outshine dodatek olejowy.
Moje dziewczyny dostają miarkę owsa+1/3 miarki orębów pszennych+1/3 miarki lucerny w proszku, 1/4 miarki słonecznika całego, garść suszonej marchwi i po miarce dwóch rodzajów sieczek od podkowy. No i witaminy oczywiście. Taki posiłek dostają raz dziennie.
ja bym chciała coś zmienić w żywieniu, mój pierwszy koń powinien się źrebić w marcu, w tym momencie ma 3,5 roku, a ja nie wiem jak się zabrać za to żywienie 😵 przede wszystkim najlepiej jakby było najtaniej, mój studencki budżet pozwala na niezbyt dużo 🙄
borkowa No to weź pod uwagę pasze Ferto Lac z Havens, 80zł za worek 25kg.
Ja naprawdę polecam. A i mają chyba najlepszy masz na rynku jaki próbowałam.
draskaeb :kwiatek: na ile wam taki wór starcza, jak dokładnie wygląda wasza dzienna dawka? 😉
borkowa ja nie podawałam pełnoporcjowo bo dostaje jeszcze inne rzeczy  ale w 9 miesiącu zaczęłam dodawać po kilogramie dziennie, potem w 10-11 miesiącu po 2 kilogramy dziennie. Po porodzie w laktacji dostawała 3,5 kg dziennie (mam dziwną miarkę po ok 1,8kg) plus do tego owies, sieczka z lucerny i olejowy dodatek. Kobyla bardzo mleczna, młody traktował ja jak dojarkę. Teraz powoli odsadzam to zmniejszam na 2 kilogramy dziennie żeby na spokojnie się zasuszyła.
Jak dawałam 3,5 kg to worek szedł na tydzień, teraz przy 2 kg dziennie idzie jeden na prawie 2 tygodnie.
Nojec   dom na skraju niczego
11 października 2019 15:53
Pytanie banalne, ale chcę się upewnić. Dużo właścicieli oferuje teraz mrożone nasienie zamiast krycia i tu moje pytanie - czy każdy weterynarz może je wprowadzić i wypisać dokumenty czy trzeba jechać do punktu kopulacyjnego. Zwłaszcza jeśli chodzi o rasę WLKP, możecie przybliżyć szczegóły?
Nasieniem mrożonym inseminacje się klacz w klinice. Nasienie musi być po wysyłce odpowiednio przechowywane a ilość nasienia jest tak niewielka, że klacz musi być inseminowana w najlepszym momencie, często tuż przed owulacją. Do tego wymagany jest stały dostęp do lekarza vet gdyż często robi się kilka USG przed samą inseminacją, dodatkowo inseminacja jest głęboko domaciczna. Tak przynajmniej było w UK, gdzie ja inseminowałam swoją klacz. Nie wiem jak to teraz odbywa się w Polsce, u nas wiele magicznych rzeczy się wciąż dzieje.
Nie ma wymogu inseminacji w klinice. W terenie również się podejmują weterynarze. Jednak w klinice skuteczność na pewno o  wiele większa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się