ciąża, wyźrebienie, źrebak

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
25 maja 2018 21:55
Megane dokładnie  :kwiatek: ja też się bawię ze swoim w drapanie i podaj nogę na komendę  😁 a tak to gania 24 h z matką i kucykiem  😎

milenka_falbana przepraszam, ale po prostu się z Tobą nie zgodzę  :kwiatek: dla mnie ta metoda to patologia w stosunku do źrebiąt. Zwykłe pranie mózgu i nauka utrwalania mu  jak być bezradnym w kwestii radzenia sobie ze stresem w późniejszych etapach rozwoju.  Ale to moje zdanie, nie oceniam osób, którzy to stosują, a samą metodę  :kwiatek:
Jak napisałam wczesniej- > Nie ma dowodów naukowych potwierdzających  łatwość obsługi konia po impritingu   :kwiatek:  A badania cytowanych przeze mnie ksiazek wskazują jasno :

-,, Źrebięta imprintowane już w wieku kilku miesięcy nie wykazywały żadnych różnic w zachowaniu i w łatwości ,,obsługi " w stosunku do grup kontrolnych"-> odnośnik i skąd ta wiedza? są na to badania, proszę bardzo-> , Lansade L, Bertrand M., Bouissou M.F. ( 2005) Effects of neonatal handling on subsequent manageability, reactivity and learning ability of foals. Applied Animal Behaviour s. 143-158  oraz  -> Wiliams JL. Friend TH., Toscano MJ., et. ( 2002) The effects of early tranining sessions on the reactions of foals at 1,2,3 months of age, s.105-114

To ja tak dwa zdania  😁
Z doświadczenia: czy imprintingowany, czy nie, najważniejsze było wychowanie i to, jaki charakter miała matka 😉 akurat z moimi nie szalałam, a można im palec w nos, w ucho, w oko, w d... wsadzić i nic nie powiedzą. 😉

z matka  z reguły są tylko pół roku-7 miesięcy, czy dziki czy wychowany, po kim odziedziczył wyjdzie w praniu , zawsze ❗[quote author=milenka_falbana link=topic=57.msg2786605#msg2786605 date=1527280934]
Źrebak im młodszy tym łatwiej nauczyć go podstawowych czynności, z dwu, trzy latkiem to już się trzeba naużerać bo ma SIŁĘ. A "pofałdowań na orzeszku" ma znacznie mniej niż dojrzalszy koń.

[/quote]
no niestety ja się nie zgodzę, i nie proponuję siłowania się z dwu, trzylatkiem, a zasady postępowania są dokładnie takie same jak ze źrebakiem, z tym że już taki powiedzmy, roczniak, półtora jest bardziej dojrzały psychicznie i łatwiej wszystko przyswaja, ma więcej cierpliwości.Zaraz mnie może zlinczujecie, ale nasze dwulatki uwiązy i kantary zobaczyły w wieku półtora roku, jak na zimę z łąk do boksów zeszły. A przez tą zimę przelotem coś tam przy nich robione, zganiane i wyganiane na padok, karmione igłaskane przelotem, bo czasu zawsze brak. Teraz każdemu założę kantar, każdy nogę poda, prowadzam na uwiązie -nic więcej od dwulatka nie oczekuję.

Edi: dokładnie jak Megane pisze, najlepiej wychowuje stado!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
25 maja 2018 22:11
A za co Cię tu linczować. Tak też można, dziecko miało czas być dzieckiem 🙂 Brak kantara to nie rozgrzany pręt na dupsko. A ludzie tak strasznie się obawiają, że będą się ,,szarpać", zamiast podejść do sprawy z głową, spokojem itp. Można wszystko, sa świetne metody pozytywnego wzmacniania- smakołyki, drapanie aby nauczyć zwierzaka podstawowej obsługi w tydzień, dwa. Ale ma on możliwość SAM kombinować, uczyć się nowego, reagować po swojemu. Obłaskawić zwierzę nie trzeba zaraz siłą. Czasami rozum i kilka sprytnych sztuczek wystarczy.

Moja wariatka mając 11 miesiecy darła w powietrze widząc kałużę. Dzisiaj pozwalam jej zawsze sprawdzać taflę kopytem i nie ma problemu. Nigdy się z nią nie musiałam szarpać, ale ona sama do tego doszła. Stąd jestem zwolenniczka aby koń zawsze poznał ,,straszaki" i zaufał właścicielowi. Dlatego nie narzucałam też Brego ,,swojego zdania, presji" zaraz po urodzeniu.

Ja mam za to utrudnioną sprawę. Mam jedynaka, który nie ma z kim się bawić i szaleć. Zastanawiam się czy nie wrócimy z matką do P(+). Niech patrzy i się uczy, w końcu to zawsze coś nowego 🙂
KatarzynaK tylko te pół roku rzutuje na start 😉 konie np uczą się odwagi przy silnej matce.
Jest takie przysłowie, nie wiem jak rozlegle znane, ale w moim gronie tak. "Źrebak dziedziczy 50% genów od ojca a charakter w 100% od matki"  - pewnie coś pokręciłam ale coś w tym stylu 😉
KatarzynaK tylko te pół roku rzutuje na start 😉 konie np uczą się odwagi przy silnej matce.


mam inne zdanie 😉
Ed;
i mam nadzieję ,że kolejnym dowodem na to będzie moja Dilayla, bo co jak co ale charakter musi mieć po tatusiu 😁
z resztą już widać, że tak będzie 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
26 maja 2018 01:06
Za późno zawiozłam. Ech, jakby się transport nie spóźnił byłoby akurat. Wet przebadał, zalecił na dzisiaj zastrzyk wywołujący ruje i czekamy. Za tydzień kobył ma urodziny, mam ją w podejrzeniu 🥂😉

Pierwszą dobę przestała w stajni, żeby się oswoić z nowym miejscem. Następnego dnia uzbrojona w porządny aparat przyjechałam wystanego konia wypuścić. Wiecie... nafukany koń = fajne zdjęcia :P Mam cała taką wypasioną sesję  :wysmiewacz22:  Przynajmniej taką pozę łatwo powtórzyć - będzie seria fot co miesiąc. Oby już w dwupaku!

Bardzo ją chwalą, że taka grzeczna, mądra i do rany przyłóż. Miło mi, tylko chciałabym, żeby do ogiera była równie miła co do ludzi. On do niej rży przez okienko a ona ma go w pompie  🙄
montana   małopolskie
26 maja 2018 07:19
Przyglądam się Waszej dyskusji o źrebakach. Moje maluchy jako miesięczne muszą stać na uwiązie w kantarku dawać się czyścić, podawać nóżki, dać się opisać i zaczipować. Kosztuje mnie to sporo pracy, przy stadku kilku sztuk jest to spora dawka codziennego czasu na pracę z nimi. Ale nie o tym chciałam...

Mam po sąsiedzku ogierka oo, 16 mcy, jako noworodek dosadzany do cyca, wygłaskany, ale tylko przez pierwszy tydzień, potem zostawniony sam sobie. Matka super grzeczna, miła, kontaktowa. Tymczasem wyrósł ogier, wielkości matki już, który nie daje się dotknąć, dosłownie nie daje się dotknąć. Kantar dopóki miał to miał, zerwał, teraz nie ma ochotnika, żeby mu coś jakoś na głowę założyć. Jest silny, szybki i zdeterminowany na totalny brak kontaktu z człowiekiem. Ja osobiście patrzę sobie na niego i nie wyobrażam jakiejkolwiek roboty, nie mam chyba tyle siły i sprytu żeby tego zwierza jakoś ujarzmić, właściciel też nie........Próby kontaktu z nim, są, że tak powiem mocno ryzykowne.
W związku z czym ja wolę się posiłować z maluchami pod matkami.
Przyglądam się Waszej dyskusji o źrebakach. Moje maluchy jako miesięczne muszą stać na uwiązie w kantarku dawać się czyścić, podawać nóżki, dać się opisać i zaczipować. Kosztuje mnie to sporo pracy, przy stadku kilku sztuk jest to spora dawka codziennego czasu na pracę z nimi. Ale nie o tym chciałam...

Mam po sąsiedzku ogierka oo, 16 mcy, jako noworodek dosadzany do cyca, wygłaskany, ale tylko przez pierwszy tydzień, potem zostawniony sam sobie. Matka super grzeczna, miła, kontaktowa. Tymczasem wyrósł ogier, wielkości matki już, który nie daje się dotknąć, dosłownie nie daje się dotknąć. Kantar dopóki miał to miał, zerwał, teraz nie ma ochotnika, żeby mu coś jakoś na głowę założyć. Jest silny, szybki i zdeterminowany na totalny brak kontaktu z człowiekiem. Ja osobiście patrzę sobie na niego i nie wyobrażam jakiejkolwiek roboty, nie mam chyba tyle siły i sprytu żeby tego zwierza jakoś ujarzmić, właściciel też nie........Próby kontaktu z nim, są, że tak powiem mocno ryzykowne.
W związku z czym ja wolę się posiłować z maluchami pod matkami.


Montana , to są moim zdaniem  geny. Jeśli konie są chowane na łąkach, to nikt tam nie lata nóżek brać, czy kantarów zakładać.
Powiem jeszcze tak,  5 ogierów, wszystkie po tym samym ojcu rocznik  2016, przy cycku spędzały noce w stajni.Pierworodny oswojony, wygłaskany, no wiadomo , nie można się było nim nacieszyć, na kolejnego już mniej czasu było,a na kolejne trzy wcale.A dwa z tych trzech takie jak opisuje montana,dziki takie,że nawet ja sama zaczęłam się zastanawiać co to będzie 👀 .Jako osadki zimą każdy dostał swój boks, wiosną znów na łąki, tylko wiadomo w swoim towarzystwie, kolejną zimą wróciły i wtedy coś tam zaczęło być robione.
I teraz zapraszam do siebie, stawiam  🥂 temu , kto powie które to dwa pierwsze za źrebięcia oswojone 😁
Montana, nikt tu nie pisze, że nie zajmować się źrebiętami a że zajmować się systematycznie, ale dosłownie chwilkę ( 10 min?) w ciągu dnia. Na początku codziennie, później raz na kilka dni/sporadycznie. Reszte robi stado. Ale stado, a nie matka ze źrebakiem. To mini stado i zrebak nie czuje zagrożeń i potrafi pokazać rogi. No i wiadomo, że temperament, rasa mają tu znaczenie 😉
U nas zawsze źrebaki od początku w kantarkach, wiązane, podnoszące nogi, tak jak należy. Może nie wszystkie stały jak stare ale w końcu się uczyły. Szarpanie się dużym, wystraszonym i znającym już swoją siłę  zwierzęciem jest ryzykowne i nie ma co czekać.
montana   małopolskie
26 maja 2018 11:13
Ja nie zamierzam wchodzić w tą dyskusję, wychowałam już prawie 50 własnych źrebiąt i jakieś tam metody i obserwacje mam. Odnoszę się tylko, do wypowiedzi Katarzyny K "nasze dwulatki uwiązy i kantary zobaczyły w wieku półtora roku, jak na zimę z łąk do boksów zeszły", ot niesamowite dla mnie.

Wspomniany przeze mnie ogierek jest w bardzo dużym stadzie, wielu rówieśników, matka, starszy brat. Ma starsze pełne rodzeństwo, tamte grzeczne.
Mnie po prostu on w tej chwili przerasta..

Moje szkraby, w tym roku i kare i gniade i kasztany 🙂

Pobudka AA
[img]https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/32681730_1871755212854839_831233285974654976_n.jpg?_nc_cat=0&_nc_eui2=AeFs8lvGQGhVOt291LKVsw83xW7hgpC0v6bmYjZMk4URKUGa6KdBYrdfrJz_TiD0f0W0fmdQ8hzHCbPlxu1q6gq0P9bGM9u5R-LqaiS9sbpfKg&oh=bb005002d13ef8438b51d6f2747680a5&oe=5BC3885C[/img]

Fabia AA i Jubiler
[img]https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/33455447_1879574532072907_4516897632097927168_n.jpg?_nc_cat=0&_nc_eui2=AeHkIQfOdYVVKgWEyGPiJGc5a3KrY9-mYxeOIcMFbyf9Cud6GM8_RcgxyOwf-9AXu10shqHBhIX7Fsh5aHb6clFXIfg3UK3x857_CJPoRaDq-g&oh=26423fac1036a912c6bad700bdb93e1d&oe=5BC12EAC[/img]

Barbonia AA
[img]https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/33021323_1874563742573986_3626889324995280896_n.jpg?_nc_cat=0&_nc_eui2=AeGbTMEj2yOmRQncOJZyNxOjxe3Z79gAIominE3v4Rl80jLzU0UzD93wGVI5tCGQLwsXzNLVInaiB9Myv8YbuDqsKWYR0E_irbybQ_oPwlmEhA&oh=2e47df7112eb4baf2db8c3036862086c&oe=5B83C16B[/img]

Lamborghini AA
[img]https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/32876004_1873597209337306_964401547305811968_n.jpg?_nc_cat=0&_nc_eui2=AeEarxx-TEzJMgpbxreEOH7rThFvq8iauZni5_zrQt4rt6oWm7kQNqDR6zGZ0ScfOT5u8KRSCr6W7v6LY2AQi6wAl7m7KhiCB9wGT_JSJHPe5Q&oh=ef8d35761baff801523370b14728ca45&oe=5B87A0C8[/img]



Ależ nikt nikomu nie każe tak robić, u nas tak wyszło i tyle, a podałam ten przykład w odniesieniu do dziedziczenia charakteru.
Piękne maluchy montana
U nas wreszcie chwilę popadało. Źrób się cieszył, biegał jak głupek wokół matki i skakał raz górkę i raz oponki.
Tłuścioch się zrobił 🙂
Uwielbiam go!






A tu filmik radosnego gałgana 🙂
22go skończył miesiąc 🙂


Myślę, że zostałam źle zrozumiana... Nigdzie nie napisałam, że siłą można cokolwiek zdziałać w szkoleniu...  🙇 Pisałam tylko, że dwu, trzy latki mają więcej siły niż rozumu 🙂 I że nie jest to fajna proporcja... Nie wiem również skąd wziął się pogląd, że imprinting to godzinne męczenie źrebaka... Sesje trwają tyle co dziewczyny napisały, kilka minut🙂
Nie musimy się zabeczka zgadzać we wszystkim  :kwiatek: Wyuczona bezradność...mhmm... cóż... jaki to ma związek w ogóle??? Wczesne szkolenie działa na dokładnie takich samych zasadach jak i późniejsze, zawsze przy pozytywnej reakcji jest odpuszczenie więc kompletnie nie widzę powiązania... Myślę, że straszne wydaje się człowiekowi coś czego nie zna i nie rozumie po prostu 🙂
Ale koniec off top. Podziwiam źrebole  😍
Chciałam podpytać, bo w temacie źrebaków wypadłam z obiegu parę lat temu.
Temat imprintingu wyszedł ileś tam lat temu - nie wiem, dla mnie i wielu hodowców było normalne, że po porodzie źrebaka ogląda się i obmacuje z każdej strony, że zagląda się często, maca, dotyka itd. Ja miałam o tyle dobrze, że matki miałam zarówno opiekuńcze w stosunku do źrebaka i całkowicie ufne do ludzi - nie miałam sytuacji żeby klacz zasłaniała źrebaka, tuliła uszy itd., jeden smarkacz przez kilka dni sam chował się za matką, ale jak obczaił, że mamusia nie ma zamiaru bronić go przed strasznymi ludziami, a ludzie robią miłe miziania to sobie odpuścił. Teraz widzę zdjęcia i filmiki, gdzie drzemiącego źrebaka niemal wywraca się na drugą stronę, dwie osoby opukują mu kopytka, jakieś szur-bur z wiązaniem linki wokół konia (na szczęście zwykle młody drzemie, więc i tak raczej nic z tych szamanizmów nie skojarzy). Czy to jakaś nowa moda? Jeszcze są jacyś spece co jeżdżą po stajniach i odczyniają takie zabiegi - zapewne za kasę. Serio ludzie się na to biorą, czy to jakaś nowa metoda tylko ja jestem ciemnogród?
zielona stajnia - wydaje mi się, że moda... I kasa... Też widuję takie zdjęcia i uważam to za sporą przesadę i wynaturzenie - nawet pierwotnej idei dr Millera. To co dla hodowców było normalne trzeba było podać w formie "for idiot" dla Amerykanów. Jak z Hameryki przyszło do Polski to już zrobił się cyrk - podobnie jak z Naturalem. Chociaż ja akurat na kursach (tych pierwszych PNH) sporo skorzystałam dla obsługi naziemnej  🙂
Ale taką tendencję obserwuję, że ze wszystkiego teraz robi się kursy i tworzy "specjalistów". Jest na FB jakaś taka grupa gloryfikująca spacery z końmi...  🤔wirek: I cała metoda i filozofia się do tego tworzy  🥂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 maja 2018 18:44
[quote author=milenka_falbana link=topic=57.msg2786698#msg2786698 date=1527352165]

Nie musimy się zabeczka zgadzać we wszystkim  :kwiatek: Wyuczona bezradność...mhmm... cóż... jaki to ma związek w ogóle??? Wczesne szkolenie działa na dokładnie takich samych zasadach jak i późniejsze, zawsze przy pozytywnej reakcji jest odpuszczenie więc kompletnie nie widzę powiązania... Myślę, że straszne wydaje się człowiekowi coś czego nie zna i nie rozumie po prostu 🙂
[/quote]
Z tym, ze ja podaje Ci dokładne badania, dokładną bibliografie w kwestii impritingu ( ba jedna nawet po polsku), a Ty  z góry zakładasz, że skoro jestem na nie, to ja nie wiem i się nie znam w temacie tego narzędzia pracy z koniem. 😉 I tu  pozwól, że Ci napiszę- jesteś poporstu w błędzie. 😉 End of the story  :kwiatek:
zabeczka17 - i tym optymistycznym akcentem 😀  :kwiatek:
Jestem po prostu za zdrowym rozsądkiem i obserwacją a do różnych "badań" mam dystans 🙂
P.S. Okej... odpalił mi się wreszcie ten filmik podlinkowany. I nie podoba mi sie to zdecydowanie... To nie jest imprinting dr Millera tylko autorska wersja Makacewicza  🤔wirek: Teraz Cię zdecydowanie lepiej rozumiem zabeczka  :kwiatek: Na żywo na pewno byśmy znalazły porozumienie w tej kwestii 🙂
P.S. Aż chyba znajde tą płytkę dr Millera i odpalę bo może już mi wywietrzało przez tyle czasu... Ale z tego co pamiętam bodziec trwa do momentu zaniknięcia odruchu przeciwstawienia - tak samo jak w późniejszym szkoleniu, każdym, naturalnym-klasycznym, zasady są te same a podział dość niefortunny... Nie przypominam sobie widoku takich "zwłok" źrebaka, któremu już wszystko jedno co się będzie działo 🙁 Podczas gdy bodźce trwają cały czas....
PumCass   zachowaj zimną krew!
26 maja 2018 19:28
tajnaa Cudny jest! tfu,tfu. Pięknie się chłopak rozwija 😀
tajnaa, jaki on wielki i... Piękny! No zakochałam się po prostu, tym bardziej że zawsze marzyło mi się rude  💘

U nas sie w nocy urodzila klaczka. Niestety na chwile obecna mega slaba, bardzo szybko oddycha, trzeba ja podnosic do karmienia, ma biegunke 🙁
Wet był, jesli do rana sie nic nie zmieni lub przez noc bedzie trzeba ja dalej podnosić, to jedzie z matka do kliniki.
Trzymajcie za nia kciuki, bo jest przeurocza.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 maja 2018 21:10
KaNie o nie...  😕 kolejne dziecko walczy o życie. Nam się udało, WAM też się uda !
Trzymam kciuki ogromnie !!!
KaNie, O nie! Trzymamy kciuki!!! 🙁
KaNie jak mala?
U nas na dzień matki dostałam dwa prezenty - małe tarantowate i duże rudy. Na razie walczymy o to małe, bo mam chyba jakiegoś pecha do źrebaków z Foal Maladjustment Syndrome. Ale siara podana, antybiotyk profilaktycznie też, i teraz koczuję pilnując by mała piła. Podając przez strzykawkę/butelkę nie ma odruchu ssania. Jak jej się uda normalnie, to ma. Smółka poszła, pierwszy mocz dopiero teraz po 16 godz. Trzymajcie kciuki za małą. Ruda z kolei nie ogarnia do końca tylnych nóżek i też pomaga przy wstawaniu. Poza tym raczej silna i zdrowa.

falabana - co to za syndrom? To to samo co zespół zaburzonej adaptacji?
Chyba tak - nie znałam polskiego tłumaczenia. Z resztą weci którzy tutaj byli też nie za bardzo wiedzieli o czym mówię. Ale damy radę - musimy.
Mała przeżyła noc. Jest lepiej bo zaczęła sama jeść i wstaje. Nadal oddycha szybciej i ma lekką biegunke. Wet był rano. Będzie wieczorem raz jeszcze i wtedy zdecydujemy czy zostaje w stajni czy jedzie do kliniki. wet podejrzewa jakieś problemy z sercem. Ale co dokładnie to nie wiem 🙁
KaNie to dobra wiadomość, trzymam kciuki.U nas, pierwszy urodzony w tym roku też tak "zipał" nawet jak spał,nie pamiętam tylko jak długo... nie ma po tym śladu teraz.
KaNie - dobre wieści i niech tak trzyma. Będzie dobrze. Przy porodzie nie było problemów?

U nas stan się unormalizował - mini wciąż trochę zdezorientowana ale trafia do wymienia z 3 x na godzinę - potem kupka, potem siusiui... a potem biega wokół pełnowymiarowego boksu. W tym wszystkim trochę moja wina bo przegapiłam poród - rano już źrebak chodził w amoku po wybiegu. Podejrzewam że mogła późno przerwać błony płodowe i lekki niedotlenienie. Jestem zła bo wieczorem mówiłam mężowi że wymię (a głównie strzyki) jakby pełniejsze. Ona była ostatnia w kolejności do urodzenia - urodziła w 302 dni ale w przypadku miniusiów to ponoć jest ok. Rano jak ogarniałam podawanie małej niespodziance siary to pierwsza w kolejności klacz jednak (chyba zainspirowana dzieciaczkiem) położyła się nam przed boksem  🤔wirek: (stajnia angielski) i zaczęła rodzić - tzn. stękać - ale ona tak od 2 tyg leżąc stękała. Tylko coś za głośno. Wyglądam przed boks  a tam nogi i część głowy... Kasztanka po dwóch gniadych - no nie spodziewałam się. Na padoku ładnie już wstaje, w boksie jednak tarantula potrzebuje z tyłami pomocy.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 maja 2018 10:11
KaNie to dobra wiadomość. Oby się udało  :kwiatek:


Edit: I jak sytuacja?  😡
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się