Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 kwietnia 2009 20:05
a my w sobotę kupiliśmy Sang Yonga Musso i powiem szczerze - fajna fura. 3,2 silnik mercedesa w środku, automat. Limitowana edycja. Auto z duszą. Nie wymieniłabym się na coś plastikowego prosto z salonu.
Pali przyzwoicie - 14-16 litrów gazu z przyczepą. Wygląda naprawdę fajnie i oldskulowo 😉 A w środku skóra koloru butelkowej zieleni. 😀

Chcieliśmy mieć wreszcie jakieś porządne, dość silne auto do wożenia koni... i mamy 😅


w naszym teamie takie autko jest i sprawdza się super - może piękny nie jest,ale nie o to chodzi  😉 zimą,gdy nasz tylnonapędowy pierdzielot zawodził z przyczyn wiadomych,musso dzielnie go zastępowało.


ja jeżdżę Meganką II Combi z 2004 roku i może to kwestia egzemplarza,ale poza żarówkami,olejem i oponami (z zimowych na letnie i odwrotnie) - a mam go już rok - ni tfu tfu nie wymienialiśmy....z jednej strony da się nim przejechać trasę Gdańsk - Warszawa w 6 godzin spalając 3,5 litra oleju napędowego na 100 km(silnik 1,5dci) z drugiej strony pół tony wysłodków też dało radę przewieźć  😅

drugi mój samochód,z którym nie umiałam się rozstać i gdy kupowałam megankę sprezentowałam mamie -to zielona żaba,czyli Clio z 200roku, w benzynie 1,4 też jest niezawodny :-)

trzecie nasze auto - to robotnik - Kia Pregio z 99 roku z silnikiem 2,7 w dieslu - żadnej elektorniki,jeździ bez akumulatora praktycznie,bo potrzebuje go tylko do odpalenia...śmiało rusza z 2 bigu z końmi 2 w bukmanie, pali przyzwoicie 12 litrów na 100 z 2 końmi,ale za to tylko 7,5 bez koni....i mieści się w nim 25 kostek siana  👀


kiedyś kupię sobie forestera w nowej budzie 😁

a i jeszcze taka ciekawostka - land cruiser z 1 koniem, z włączonym non stop napędem na 4 koła (zima była) spali 11,5 litra ropy w trasie na 100 km....
Ja niestety własnego samochodu jako takiego niet, jezdze rodziców Astrą II w dieslu, 6 lat ma, ostatnio padł alternator ale do tego czasu praktycznie bezawaryjna. Wczesniej mielismy Nexie, którą dożyna mój brat- obecnie dwunastolatka.czysta masakra 😀

Natomiast sobie wymyslilam Fieste IV, znajduje sie w moich mozliwosciach finansowych 😉
Widze dziewczyny zachwalają fieściny 😀
[quote author=asds link=topic=5139.msg234505#msg234505 date=1240251150]
Mi osobiscie podoba sie strasznie nowy CItroen C3 Spacebox, ale noiestety jestem zielona co do opinni na temat Citroenów.


Znajomi mieli Citroena Xarę, nowiutkiego z salonu.
Powiedzieli, że nigdy więcej Citroena, nawet gdyby ktoś chciał dać w prezencie i jeszcze dopłacić.
Co chwilę coś się z nim działo, jedna rzecz naprawiona, druga się sypała, do tego naprawy kosztowne.
[/quote]

A ja mojego Citroena bardzo sobie chwaliłam. Nic się w nim "grubego" nie popsuło. W zasadzie tylko wymiany części, które się zużywają. Do tego "mój" mechanik na jego przykładzie polubił tą markę i jak powiedziałam, że sprzedaję to polecił autko  swojemu znajomemu.
a ja chcę mieć Porsche Cayenne albo Jaguara  🍴
a ja w tym momencie nie pogardziłabym czymkolwiek co jeździ i mało pali... Ale marzeniem moim jest Honda Civic (ta najnowsza)
Powiem jeszcze tyle, że to bardzo przydatny wątek  :kwiatek:
Tusia   zośkowo - monologowo mi :)
21 kwietnia 2009 08:24
A ja zaczynałam jak chyba wieksza częs polskich kierowców od Malucha, potem Renault Cllio I 1.2. Potem kupilismy drugie auto Oper Frontera 2.4 benz. Bardzo fajne autko, duże, świetne na dłuzsze wyjazdy wakacyjne. Ale w mieście raczej sie nie sprawdzało. Sprzedalismy i teraz mamy auto na ktore chorowałam długo. Jego wygląd jest dośc kontrowersyjny - jednym sie podoba innym nie - Renault Twingo I 1.2 . W mieście super, dla 2 dorosłych i dziecka ok, ale na dłuższe trasy komfort sredni.
Jak wpadnie nam wiecej pieniązków to chcemy kupić Scenica, Zafire albo Volvo V 40 kombi.
A marzeniem narazie nieosiagalnym jest Subaru Forester  🙂
[quote author=Ktoś link=topic=5139.msg234579#msg234579 date=1240254359]
a my w sobotę kupiliśmy Sang Yonga Musso i powiem szczerze - fajna fura. 3,2 silnik mercedesa w środku, automat. Limitowana edycja. Auto z duszą. Nie wymieniłabym się na coś plastikowego prosto z salonu.
Pali przyzwoicie - 14-16 litrów gazu z przyczepą. Wygląda naprawdę fajnie i oldskulowo 😉 A w środku skóra koloru butelkowej zieleni. 😀

Chcieliśmy mieć wreszcie jakieś porządne, dość silne auto do wożenia koni... i mamy 😅


w naszym teamie takie autko jest i sprawdza się super - może piękny nie jest,ale nie o to chodzi  😉 zimą,gdy nasz tylnonapędowy pierdzielot zawodził z przyczyn wiadomych,musso dzielnie go zastępowało.


ja jeżdżę Meganką II Combi z 2004 roku i może to kwestia egzemplarza,ale poza żarówkami,olejem i oponami (z zimowych na letnie i odwrotnie) - a mam go już rok - ni tfu tfu nie wymienialiśmy....z jednej strony da się nim przejechać trasę Gdańsk - Warszawa w 6 godzin spalając 3,5 litra oleju napędowego na 100 km(silnik 1,5dci) z drugiej strony pół tony wysłodków też dało radę przewieźć  😅

drugi mój samochód,z którym nie umiałam się rozstać i gdy kupowałam megankę sprezentowałam mamie -to zielona żaba,czyli Clio z 200roku, w benzynie 1,4 też jest niezawodny :-)

trzecie nasze auto - to robotnik - Kia Pregio z 99 roku z silnikiem 2,7 w dieslu - żadnej elektorniki,jeździ bez akumulatora praktycznie,bo potrzebuje go tylko do odpalenia...śmiało rusza z 2 bigu z końmi 2 w bukmanie, pali przyzwoicie 12 litrów na 100 z 2 końmi,ale za to tylko 7,5 bez koni....i mieści się w nim 25 kostek siana  👀


kiedyś kupię sobie forestera w nowej budzie 😁

a i jeszcze taka ciekawostka - land cruiser z 1 koniem, z włączonym non stop napędem na 4 koła (zima była) spali 11,5 litra ropy w trasie na 100 km....
[/quote]


Co to za auto, możecie dać jakieś fotki?


Szepcik Porsche Cayenne to że tak powiem eee obciach
Porsche to Porsche a Cayenne to jakiś dziwny twór ni wiadomo do czego 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
21 kwietnia 2009 14:42
jeżeli chodzi o musso to wygląda tak:

Co do Citroenów to mój kupiony dwu latek ja go mam ponad 0.5roku (pisałam strone wcześniej) i nic ale to nic się nie dzieje. Samochód zupełnie bez awaryjny. Na jaego prykładzie mój tata polubił pierwszą francuską marke 🙂
A za to megane mojego brata, MASAKRA non stop coś :/ ma swoje zalety owszem, ale na lato szykuje się na zmiane.
Tak w skrócie to też polecam Citroeny🙂 O swoich autkach,ich wadach i zaletach napiszę później.
u nas citroen tez dawał radę, raz go "utopilismy" po drzwi i wyciągalismy wyciągarką, sprzedalismy bo serce nas bolało jak auto kupione w salonie, nowiuskie jest uzywane do celów innych niz powinno
ale to kwestia drogi bo w tym roku raz rangera wyszarpywała wyciagara a raz traktor, utopiona tez została w tym roku tam frotka, ale mielismy koleiny 40 cm i w pewnym momencie sąsiad przestał juz nawet osobówką wyprawiac się z domu...
ja widziałam na testach musso ale to nowe, pickupa, na jezdzie testowej na zwirowni tez poległo

czasami jak oglądam testy w programach o autach w tv to mnie zal za d.. sciska jak pokazują jak testuja terenówki, mierny lasek, trochę nierównosci i mówią o dzielności w terenie i pieją ochy i achy
i az by się chciało by pokazali jakis wykrzyż 😁


Jeżdżę Smartem Forfour. Jako samochód miastowy sprawdza się super, poza miastem już nie jest tak kolorowo... Jest niski co jest sporym problemem czasami (po mieście też jak są duże dziury w asfalcie, albo musze gdzieś wjechać/zaparkować i są wysokie krawężniki). Ma jednak jedną rzecz, którą w nim kocham strasznie - ma kopa  😀iabeł: Jak wsiadam do jakiegoś innego samochodu to mam wrażenie, że zaraz zdechnie, a czas reakcji to jak stąd do wieczności 😵
Wbrew pozorom wcale nie jest taki mały. W środku jest sporo miejsca i jeździ się bardzo komfortowo.
Pali gdzieś od 6 do 8 litrów (benzyna).
Ma 4 lata i żadnych większych awarii nigdy nie było.
Ktoś, nasz bardziej wypasiony, ma błotniki w kolorze nadwozia 😉

Porobię zdjęcia, ale właśnie jest u mechanika, bo chcemy mieć pewność, że nas nie zawiedzie, więc wymieniamy oleje, filtry i inne pierdolety. Generalnie, strasznie mi się ta fura podoba i wcale nie uważam, że jest brzydki. Dla mnie to po prostu dobra, toporna, twarda terenówa, która da radę. Wolę taką kanciatą niż takie mydelniczki obłe... choć Porshe Cayenne kusi 😉
Od tygodnia dzięki uprzejmości koleżanki ( :kwiatek🙂 użytkuję Renault Megane II 1,4 DCi kombi, w automacie ->  😲 ("mój pierwszy raz" z automatem w ogóle).

Pieszczotliwie mówię na nią krążownik  😍

Choć jest w klasie (segmencie) C, czyli z Oplem Astrą to jak dla mnie bije na głowę naszą domową Astrę II chyba pod każdym względem, mimo (!) że ja generalnie nie przepadam za automatami. Wręcz zazwyczaj jestem na nie dla takowych.

Co mi się podoba:
-niesamowicie przestronne wnętrze
-wygodne fotele i szerokie pole widzenia przez przednią szybę
-dość miękkie zawieszenie (przyzwyczajona do takiego jestem po moim "miękkim" Fordzie i innym domowym francuzie Peugocie Partnerze)
-kultura pracy dieselka i jego niesamowita ekonomiczność, mimo że to ciężka i duża buda (kombi) w automacie, to pali przy mojej jeździe jedynie 5-5,5l ropy  😲 😲 😲
-estetyczne i staranne wykończenie środka

Jak dla mnie absolutny zaskok, mega pozytywny.  😀

Będę ją mocno brać pod uwagę szukając auta, tyle że na własny użytek raczej będę poszukiwać hatchback'a  😀 I zdecydowanie nie w automacie 😉
A ja od 2 lat śmigam Audi A8 z silnikiem 2,5 Tdi. I już nie zamienię na nic innego. Miałam kupowac auto do wożenia koni, więc rozgladałam się za Jeepami. Już prawie kupiłam, ale mój wzrok padł na pięknę czarne Audi.... I to najlepszy wybór jakiego mogłam dokonać. Auto pali w mieście 10l, na trasie 7,5-8,0. Komfort jazdy nieziemski. Człowiek po 10godzinnej trasie wysiada rześki i zadowolony, jakby wogóle do auta nie wsiadał. Do tego pociagnie przyczepę z końmi. jest pakowne. I wogóle same ach i och 😀
Trochę drogie częsci. Ale jak do tej pory to głównie eksploatacyjne rzeczy trzeba było wymieniać więc jakoś ujdzie.
A no i moje jest trochę niskie, wobec czego wysokie krawężniki, zbyt duże koleiny to problem. No i parkowanie.... tylko szeroki i długie miejsca :/

Kiedyś jeździłam Astrą i gorąco polecam. Poza tymi blachami rdzewiejącymi to autko rewelacja.
Acha w Audi nie grozi rdza, bo aluminiowe 🙂

Gillian   four letter word
22 kwietnia 2009 11:39
móje poprzednie auto - audi a3 niestey się skasowało na drzewie 🙁
własnie moja pi.dolona RAVa ZDECHŁA!! 😤 😤 😤
Wredny   po prostu; zły człowiek
22 kwietnia 2009 22:16
własnie moja pi.dolona RAVa ZDECHŁA!! 😤 😤 😤

To Cię Pambu pokarał za azjatę.
[quote author=Dodofon link=topic=5139.msg236374#msg236374 date=1240434282]
własnie moja pi.dolona RAVa ZDECHŁA!! 😤 😤 😤

To Cię Pambu pokarał za azjatę.
[/quote]

miałam niemce, miałam francuzy, miałam japońce... ba nawet włoskie miałam (jeśli 126p to italo-disco)
i ja mam qwa pecha... bo mi sie auta PSUJA...
nawet takie z salonu co odbieram  😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł:
Dodo Bo auta trzeba kupować takie z dobrym charakterem  💘
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
22 kwietnia 2009 22:49
Jakieś wskazówki jak poznać ten charakter? 😎
Ja sie własnie szykuję do zakupu samochodu.

Mysle powaznie nad Smarcikiem,ale nie wiem czy to jets dobry pomysł. Jets mi potzrebny na uczelnie i do stajni.
Czy ktos cos o nich wie? jakie sa? Czy warto?
Gillian   four letter word
23 kwietnia 2009 11:12
Jakieś wskazówki jak poznać ten charakter? 😎


to trzeba poczuc 😀 objeździłam cztery komisy, giełdy, oglądałam chyba z 5 aut prywatnych i żaden mnie nie przekonał. Byłam już nawet wstępnie zdecydowana od biedy na jedno z nich. I nagle ostatni z oglądanych już bardzo od niechcenia - jak tylko zobaczyłam to wiedziałam, że coś tu się właśnie wydarzyło 🙂 i to było TO auto, które na mnie mrugnęło mentalnie 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 kwietnia 2009 15:32
To trochę jak z facetem  😁
O to trafiłaś! Na dokładkę z reguły bierzemy już używanych i wtedy to trzeba czasu i majątku na "dostosowanie go do swoich potrzeb"  😁 albo i na małe "naprawy" tu i ówdzie.
Ja mam mazdę 626, diesel. Dość duża, pojemna, wygodna, mimo iż diesel - dynamiczna. Fajne autko, można je polubić  😉
Ale moją miłością był opel astra.. To był taki dreptuś, ale kochałam go miłością czystą..
Lotnaa   I'm lovin it! :)
23 kwietnia 2009 18:13
sanna, tylko kierownicę ma po złej stronie 😉
Co do charakteru, to musi mu dobrze z reflektorów patrzeć!  😁
A poważniej, to tych "wrednych" pozbywać się piorunem trzeba. A "wredny" to taki, co jak się rozkracza, to w tunelu (w godzinach szczytu)! a gdy nie odpala - to przed najważniejszym od kilku lat spotkaniem!
Porządny charakterem samochód, żeby nie wiem co - jak nie pod dom, to chociaż na benzstację się dotoczy  😀 I nigdy w złą pogodę gum nie łapie.
O to trafiłaś! Na dokładkę z reguły bierzemy już używanych i wtedy to trzeba czasu i majątku na "dostosowanie go do swoich potrzeb"  😁 albo i na małe "naprawy" tu i ówdzie.


Gdyby z używanymi samochodami było tak jak z mężczyznami, to typowy samiec miałby 16 lat, był po kilku operacjach plastycznych, przeszczepie serca i wątroby oraz po udanym związku z 70 letnią kobietą i mieszkał w luksusowej willi.

Znasz takich?
Zawsze można zastosować przelicznik wieku, jak u psów  👀
1 rok życia samochodu=7 lat mężczyzny.
Ale Twoje porównanie bardzo fajne  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się