Koniec z jeździectwem?

Strzyga, yup, podobno calkiem niezlym.

Bardzo ciekawa praca, poszerzajaca horyzonty powiedzialabym 🙂 mozna ladnie zobaczyc, skad sie wlasciwie biora prawdziwe pieniadze i dlaczego nie z ciezkiej pracy.

Rzecz jasna nie napisalam tego tasiemcowego posta, zeby udowodnic, ze nie warto nic robic, bo swiatem rzadza bogaci jaszczuroludzie i inni Zydzi 🤣 Oczywiscie w klasie sredniej z szeregowka na kredyt mozna jak najbardziej byc self made 🙂 od bycia dobrym tynkarzem po informatyka, co zaczynal dlubiac przy hobbistycznym budowaniu tanich stronek etc. Ale jesli cos jest zbyt piekne, by bylo prawdziwe, to w 99% przypadkow zwyczajnie nie jest prawdziwe 😉 No i ladne obrazki od frontu bardzo czesto nie pokrywaja sie z rzeczywistoscia finansowa, wiec uzywajac dowodow anegdotycznych "ale ja znam kogos, kto dorobil sie taaaakiej kasy/domu/koni na wlasnym biznesie w crypto/nieruchomosciach/handlu garnkami" warto byc krytycznym 🙂
Można być krytycznym ale . Nie jedną rodziną kulczyków świat stoi , w Polsce jest wielu bogatych ludzi nie koniecznie znajdujących się na liście wprost. W Niemczech czy Holandii też jest wielu ludzi bogatych którzy nie tylko cwaniactwem i układami doszli do dużych pieniędzy a na liście najbogatszych ich nie ma . Pieniądze w biznesie nie są celem tylko środkiem a kto myśli inaczej dużych pieniędzy nie zarobi. Znam wiele osób które dorobiły się z dziadostwa , własną ciężką pracą i determinacją . Powiesz że kiedyś było łatwiej . Tylko z czym ? Jak będziesz pracownikiem nigdy pieniędzy nie zarobisz. Jak będziesz pracodawcą , to ? I tu jest to ryzyko którego większość ludzi bardzo się boi . Oczywiści zacząć od czegoś trzeba i kapitał zdobyć też trzeba np : z jeździectwa widać jak część ludzi zaczyna od pracy jako jeździec a z czasem jak nabiorą odpowiedniej wiedzy i umiejętności przechodzą na swoje ( większość znanych nazwisk ) . Ale znam i takich co umiejętności jakieś już nabyli ( np . Wsparcie rodziców jako dzieci [nie tylko kasą] ) i dzięki własnej inwencji oprócz tego że są jeźdźcami prowadzą też niezły biznes. I co więcej w tej drugiej grupie jest większość ludzi z młodego pokolenia. Zaczyna się powoli ,ale , czyż nie każdy duży kiedyś był mały ? Jobs, Wozniak , Gates  zaczynali w garażach.  Z naszego rynku . KAMIS p. Kamińskiego też i wielu innych .  😉 P.S Człowiek który pozyskał kasę z Totolotka w zasadzie nigdy biznesu nie stworzy. ( Większość kasę przebaluje )
Wbrew pozorom ,człowiek który ciężko pracuje na swój kapitał łatwiej do czegoś dojdzie bo szanuje pieniądze. Ci którzy kapitał dostają lub dziedziczą najczęściej go przepuszczają . 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 listopada 2020 10:03
kokosnuss, miałam bardzo dużo do czynienia z AMLami, pojechali ludzie, ale twierdzą, ze to jak  połączenie pracy detektywa z oglądaniem Dynastii.
Ps. Wyślę Ci na pw żart.
kokosnuss, miałabyś pełne ręce roboty w mojej branży  😁 😂
Meise, ty siedzisz w game key trading, dobrze kojarze? 🙂

To jest bardzo ciekawa szara strefa, legalnie i etycznie, i jaki hajs z samego cardingu sie tam pierze, lo pani. Zreszta nie przypadkiem takie polskie G2A ma reputacje taka, jaka ma 😁
Lepiej się w to publicznie nie zagłębiać, haha.

🚫
Do tej pory 100% spotkanych przeze mnie ludzi o takiej postawie i identycznych pogladach (minus element konski) to byli moi koledzy z liceum, glownie mlodzi korwinisci i inni anarchokapitalisci z dobrych domow 😉  a pierwsza self made person na poziomie powyzej klasy sredniej i nie zaczynajacej w latach 50tych czy 60tych jeszcze musze zobaczyc. Moooze niektorych ludzi zaczynajacych z dobrym timingiem w nowych branzach technologicznych mozna pod to podciagnac jak sie czlowiek uprze. 


A co to znaczy klasa średnia?
HEJ !
Chciałabym podzielić się z wami moimi odczuciami 🙂
Od 2 miesięcy nie jeżdżę, ale ... dwa tygodnie temu wsiadłam za namową trenerki. Jeździłam stępem przez prawie godzinę i moje nastawienie wciąż nie uległo zmianie - niechęć, brak przyjemności, szukanie straszków i spięte ciało.
Być może już nigdy to się nie zmieni - teraz czuję wewnętrzny spokój a wciąż mam możliwość pracy z końmi i z tego korzystam 😀

Jakiś czas temu spotkałam się z dziewczyna, która ma szetlanda, na razie się poznajemy, jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie na wiosnę zacznę jego dzierżawę i wtedy będę miała pogląd jak to faktycznie wygląda i czy warto kupić kucysia jako przyjaciela i kompana do wspólnej pracy  🏇
A co jesli wymaga rezygnacja wasz partner I sytuacja finansowa? Czasem zastanawiam sir czy do reszty zwariowalam... 🤔
Moon   #kulistyzajebisty
28 listopada 2020 15:46
starlet89, Jeśli mój partner by nakazywał mi czy nawet szantażował mnie ,ze mam zrezygnować z jeździectwa to moim partnerem by długo nie był. Totalna niedorzeczność.

Jeśli chodzi o finanse... nie wiem jaką masz sytuację, jest to trochę „siła wyższa” bo głową muru nie przebijesz, niestety. Ograniczenie, zaciskanie pasa, poszukanie dodatkowego źródła $ nie wchodzi w grę? Jeśli nie, to yhm... próbowałabym to nazwać sobie przejściową przymusową przerwą i czekała na lepsze czasy. Lajf to sucz jest :/
No to.juz wszystko zalezy od sytuacji i relacji tak naprawde...
starlet89, jeśli sytuacja finansowa jest zła to sama bym wówczas szukała oszczędności albo dodatkowych źródeł dochodu. Lub szukałabym jazdy za prace etc. Zwykle coś sie da wykombinować. Jeśli partner by mnie popychał do rezygnacji z jeździectwa ot tak to bym go wyśmiała. Jeśli miałoby to logiczne uzasadnienie w skromnych funduszach to prawdopodobnie sama tymczasowo był zrezygnowała z tych wydatków szukając albo jakiejś okazji bycia z końmi za free albo szukając dodatkowego zarobku. Ale traktowałabym to jako sytuacje przejściowa i szukałabym rozwiązań by poprawić sytuacje na tyle, by moc nawet w mniejszym zakresie ale jednak wrócić do swojej pasji.
Dzięki wielkie. Problem polega na tym, że mój koń jest ze mną od jego urodzenia. Wiem, że brzmi to dla niektórych absurdalnie ale jest dla mnie odskocznią od złego. Także moja ostateczność na chwilę obecną to dodatkowa praca i $. Trzymajcie kciuki... 🙇
Przy własnym koniu sytuacja jest jeszcze inna bo tego w ogóle sie nie da odstawiać i wracać zależnie od finansów, to juz zobowiązanie. Wiadomo, ze jak jest bardzo zle to można sprzedać ale ja również walczyłabym do końca, żeby koń został przy mnie. Zwłaszcza jeśli masz go od źrebaka. Trzymam kciuki!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 listopada 2020 20:25
starlet89, nie możesz go wydzierżawić? Może gdzieś na łąki?
starlet89 trzymam kciuki. Szukaj dodatkowego zajęcia, może puść konia w częściową dzierżawę. Finanse, przeważnie da się jakimś sposobem ogarnąć. Natomiast kwestia taka, że Twój partner tego od Ciebie wymaga to jest dla mnie tragedia, sama piszesz, że masz tego konia od urodzenia. W życiu bym na coś takiego nie pozwoliła, ani facetowi, ani rodzinie. Ja bez moich koni oszalałabym, to jest dla mnie lekarstwo na całe zło. Trzymaj się i nie daj się.
Jesli partner wymaga rezygnacji, bo wymaga tego sytuacja finansowa - bo przez konia podstawowy budzet domowy sie nie spina - to niestety, ciezko cos madrego doradzic poza dzierzawa czy tanszym pensjonatem (laki bez infrastruktury?), az po sprzedaz w ostatecznosci 🙁

Jesli partner wymaga, bo [podstaw dowolne] to przybij piatke 🤔 no moze tak zle nie jest, ale juz mi sie odechciewa (partnera, nie koni...)
Bo zamiast inwestowac tyle czasu i kasy w konia moglabym zainteresowac sie domem, prosze tu nie miec wizji brudnych naczyn plesniejacych w zlewie 🤣 znaczy sie poszukac inspiracji na printerescie, podywagowac nad kolorem listw, zalatwic remont i isc kupic panele. Dom nie jest wprawdzie moj, ale ojtam, miec ogarniety dom i ladne panele i kupic wiekszy telewizor to jest w zyciu WAZNE, a nie tylko konie i wspinanie 🤣

Chyba nie umiem w doroslosc i dorosle priorytety :/ g*wno mnie obchodza panele i ani sekundy w zyciu nie mialam potrzeby posiadania jakiegokolwiek telewizora, totez w moim mieszkaniu nigdy takiego sprzetu nie bylo. Sorry za agresywny ton, jak najbardziej rozumiem, ze jeden lubi siedziec pod namiotem, a drugi na all-inclusive, i jeden lubi kwitnac na wypizgu w stajni, a drugi dziergac makramy w domu :kwiatek: tylko ze ja od nikogo nie wymagam, zeby chociaz euro dokladal do mojego lubienia koni, ale juz lubienie duzych telewizorow i ladnych listw jest sluszne i w interesie wspolnym (szkoda, ze bynajmniej nie moim...) i zainteresowania wrecz wymaga. A ja bym chciala mieszkac w skale i jezdzic konno od rana do nocy i do domu przychodzic czasem sie przespac 😜

To sie wyzalilam 😉 btw tak mysle, ze jakby facet to pisal, to by dostal z buta, ze skrajnie niedojrzaly i nieodpowiedzialny typ i jak to z takim zwiazek budowac, co to za ojciec dzieciom bedzie 😁 :P
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
30 listopada 2020 09:21
Jakby mi facet powiedział ze mam sobie znaleźć inne hobby to bym sobie faceta zmieniła 😀 na szczęście mój to toleruje i nawet dał się zaciągnąć na jakieś rajdy stepem w terenie, i jakby było gdzie to byśmy małe zoo założyli 🤣

Niemniej jednak takiej sytuacji nie da się określić jednoznacznie. Jeśli ja utrzymuje konia sama i dokładam się do mieszkania równo jak i on to nie ma prawa wybierać mi priorytetów bo wiedział na co się pisał, moje hobby moja sprawa. Ale wiem ze bywa tez tak ze facet dokłada więcej bądź w ogóle loży na życie dla obojga z własnej kieszeni (z różnych powodow - kulturalne, taki układ, zarabia więcej itd). Wtedy jakby nie było moim zdaniem ma prawo coś tam burknac na ten temat, niekoniecznie z poczucia „niesprawiedliwości” ale banalnych rzeczy chciałby sobie uzbierać na coś droższego czym się interesuje. Dlatego w każdy związek jaki wchodziłam moja kasa to moja kasa, skladka na konto wspólne na rachunki, jedzenie itd a reszta to twoje i rob co chcesz.
Bede w opozycji nieco 🙂
Nie lubie takiego podejscia - wiedzial na co sie pisal.
Zwiazek to sa 2 strony - odpowiedzialnosc za relacje jest obupolna, a relacja wymaga pracy, czasu i bliskosci.
Jesli sie dla kogos nie ma czasu albo sil - bo hobby/praca/cokolwiek innego - no to na cholere sie wiazac? 🙂

Poza tym jezdziectwo to specyficzne hobby - malo ktore jest tak bezkompromisowe i wymagajace, bo malo ktore wiaze sie zzywym zwierzeciem, ktore potrzebuje opieki wlasciwie codziennej.
Nie wszyscy 'laicy' zdaja sobie z tego sprawe.

Aczkolwiek - zadnej dyktatury w zwiazku nie bronie.
faith, ja to rozumiem, i tak z reka na sercu i szczerze jak na spowiedzi 😉 to mam swiadomosc, ze przy takich zainteresowaniach (konie w wersji jakichs tam ambicji startowych + wspinanie) nie mam zwyczajnie czasu na "normalny" zwiazek 🤔 Bo doba ma 24 godziny, a pracujac na pelny etat, majac swojego konia i jezdzac z nim na zawody i bedac na sciance srednio 3 razy w tygodniu i w skalach co ktorys weekend to spedzanie quality time z kims, kto tych zainteresowan nie podziela, jest nierealne.

I nieraz jest tak, ze z facetem w tygodniu to widzimy sie na wspinie i w lozku. Jakbym miala byc w zwiazku z nie-wspinaczem to bysmy sie nie widzieli wcale, i by zadnego zwiazku nie bylo... a to wcale nie znaczy, ze az tak bardzo chce byc w zyciu sama w imie moich pasji 🤔
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
30 listopada 2020 10:16
faith ale chodzi o to ze jeśli wchodząc w związek z kimś wiesz ile ta osoba spędza czasu/kasy itd na jakimkolwiek zainteresowaniu to albo się to szanuje... albo nie. Ot, moj lubi grać w gry z kolegami, ostatnio wywalił XYZ kasy na jakiegoś nowego ryzena czy jak to tam się nazywa, spędził cały weekend na składaniu kompa a ja sobie robiłam swoje w międzyczasie. Nawet zachęcam go żeby sobie poszedł pograć czy coś bo nie musi orbitować wokół mnie cały czas a wiem ze sprawia mu to frajdę, tym bardziej ze z kolegami nie może się spotkać bo lockdown jest tutaj. Szanuje po prpstu jego zainteresowania i hobby i to ze jest człowiekiem sam sobą a nie przyspawany do mojego boku jak bliźniak syjamski.

Problemy w takich relacjach pojawiają się kiedy jedna połówka zainteresowania ma a druga nie bo wtedy widać to jak na dłoni ile czasu się „nie spędza” z druga połówka i „konie są dla ciebie ważniejsze niż ja”. Brzmi tak samo jak stereotypowa dziewczyna robiąca awanturę ze chłopak spędza więcej czasu grając na konsoli niż z nia 😀
faith, zgadzam się z Tobą. Ja sama mam w domu pasjonata i szczerze? Czasem się wkurzam na niego i uważam że przesadza. Bo ok, idzie na ryby czy jedzie na zawody w weekendy, ale potrafi czasem odebrać kilka długich telefonów od kolegów i pitolić o rybach w ciągu dnia.. Ryby są wszędzie w naszym życiu, jak trzeba naprawić samochód to czasu nie ma, ale pojechać do kolegi odebrać wędkę to ma czas 😀 Jak ktoś czytał pastę w Internecie 'mój stary to fanatyk wędkarstwa' albo oglądał film krótkometrażowy FANATYK na podstawie tej pasty na Netflixie, to może zobaczyć część mojego życia. Film mógłby dotyczyć każdej pasji tak naprawdę, nawet kiedyś z Quantą zaczelyśmy wymyślać wersję jeździecką 😉

Generalnie mnie to trochę bawi, ale czasem robię mini 'aferkę' o to, mimo, że sama do stajni jeżdżę tak jak on na ryby, 2-3x w tyg, tylko u mnie to nie jest wypad na cały weekend i nie biorę na to urlopu w pracy. Dlatego właśnie własny koń nie jest mi niezbędny, chyba że w jakiejś wspoldzierzawie, bo nie wyobrażam sobie przy swojej pracy być w stajni codziennie a jednak moje małżeństwo jest dla mnie w życiu najważniejsze :P
I nie zgodzę się z tym, że wchodząc w związek wiadomo ile druga osoba spędza czasu i ile wydaje pieniędzy na pasję. Ja się dowiedziałam dopiero po wspólnym zamieszkaniu i wspólnych wydatkach. I na szczęście kasę na obie pasje mamy, ale jak byśmy nie mieli to każde z nas musiałoby zrezygnować z części swojej pasji, takie życie... Czekając na lepsze czasy i szukając możliwości dorobienia.
Stawianie sprawy w stylu albo konie albo ja jest słabe i też bym się zbuntowała słysząc takie słowa, ale w sumie każda sytuacja jest inna i ciężko oceniać.
Trzeba jakieś mieć wypośrodkowanie tego wszystkiego, moim zdaniem 😉
Cricetidae, przeczytalam te paste, dobre 😁

U mnie troche lajtowiej jednak, ale tez mam czas na konia i panel, a na wycieczke do Ikei ni huhu, i potem przy poznej kolacji gadane jest o tym jednym tricky podchwyciku albo co tam w fascynujacym zyciu kuca, no i w weekendy w sezonie pobudka o 6, bo trzeba cisnac do Belgii w skaly albo z kucem na zawody czy inny trening, takze poniekad rozumiem twojego meza, a poniekad twoja frustracje, bo taki partner musi byc momentami nieziemsko wkur....zajacy 😉

Moj chlop mi ostatnio tym memem pojechal 🤣

donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
30 listopada 2020 11:54
Cricetidae ujme to tak, z partnerem jesteśmy szczerzy wobec siebie i jeśli chodzi o kasę to bazowo najpierw utrzymanie, potem przyjemności. Nie ma tak ze „słuchaj Gienia ja mam tentego oglowie super fajne do kupienia ale nie mam z czego rachunków opłacić”.  Nie ma tak ze ja dokładam mu na nowa konsole. Chcesz to zbieraj, twoja pasja. Nie ma z czego? No to nie ma. Mój partner potencjalnie zarabia 2x więcej niż ja (on ma więcej doświadczenia ale branża bliźniacza), potencjalnie bez pstryknięcia palcem mógłby mnie utrzymać a ja mogłabym wydawać na konia. Noale ja tak nie umiem, nienauczona jestem, nawet na randkach za siebie płace konsekwentnie, w związku wydatkami się dzielimy (czasem aż za bardzo co do grosza XD) po połowie

I tak, wiem ile spędza czasu na tym czy innym, on sam lubi ze mną czas spędzać i choćby to miało znaczyć ze „idzie ze mną na konie” to pójdzie. I ja tez z nim pogram w te jego gry. Tak było od samego początku. Pierwsza randkę miał wałkowane podstawy o koniach bo wiedział nic, pewnie tak samo jak twój o rybach opowiada w taki sposób. I co ciekawe mój sam przyznaje ze to właśnie mu się podoba we mnie ze mam swoje pasje właśnie, nie ogranicza się to tylko do koni. Niektóre pasje tez dzielimy, np. sztukę i czasami siedzimy lepimy z gliny czy malujemy.

Cóż może to się rozjeżdża w związkach z dużo dłuższym stażem, nie wiem, nie powiem bo ja mam tylko ćwierć wieku za sobą 🙂
donkeyboy, doskonale Cię rozumiem, bo mój mąż uważa podobnie. Mówi, że nigdy się nie zdecydował na żaden związek ( poza związkiem ze mną w wieku lat 46 i ślub w wieku 50 lat  😀) na poważnie, a kobiet miał wieeeleee, bo mówi że każda z nich była nudna, bo nie miała żadnej pasji w życiu.
Także chyba co człowiek, to ma inne podejście.
Ja na konie wydaje swoje pieniądze i on się nie dokłada do tego, ani ja nie dokładam się do jego płyt, gramofonów i kabli. Nic też nie mówię na to, że w salonie mamy czasem 3 pary kolumn, 3 gramofony i 3 wzmacniacze  😂
Zarabia więcej ode mnie, więc np pożyczył mi na nowe siodło tyle co mi brakowało.
Generalnie oboje lubimy być razem, ale też lubimy być sami w domu, więc on się cieszy jak jadę na zawody i mnie nie ma  😉
Za to w lecie do fajnego ośrodka jeździ ze mną i zawsze w stajni coś pomoże. płaci wtedy za nasz pobyt , a ja za konia i starty.
Nie wyobrażam sobie być z kimś kto nie ma pasji swojej i siedzi w domu czekając na mnie lub pisze kiedy wróce, a co tak długo itp.
Widziały gały co brały przecież- dla mnie to jest obowiązujące. Przecież ludzie się nie zmieniają nigdy...ja też akceptuje jego wady, jak i on moje.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 listopada 2020 13:23
Jesli partner wymaga, bo [podstaw dowolne] to przybij piatke 🤔 no moze tak zle nie jest, ale juz mi sie odechciewa (partnera, nie koni...)
Bo zamiast inwestowac tyle czasu i kasy w konia moglabym zainteresowac sie domem, prosze tu nie miec wizji brudnych naczyn plesniejacych w zlewie 🤣 znaczy sie poszukac inspiracji na printerescie, podywagowac nad kolorem listw, zalatwic remont i isc kupic panele. Dom nie jest wprawdzie moj, ale ojtam, miec ogarniety dom i ladne panele i kupic wiekszy telewizor to jest w zyciu WAZNE, a nie tylko konie i wspinanie 🤣


Sprawdza się też posiadanie partnera, który ma takie same poglądy jak my na tego typu sprawy  🙂  a jeśli dla niego ważne są panele, listwy czy telewizor, to dlaczego on się tym nie zajmie?  😉



Widziały gały co brały przecież- dla mnie to jest obowiązujące. Przecież ludzie się nie zmieniają nigdy...ja też akceptuje jego wady, jak i on moje.



To jest ironia, prawda? 🙂
smarcik, Nie to nie jest ironia, nie rozumiem dlaczego miała by być?
Skoro zanim go poznałam jeździłam konno, a on słuchał muzyki to dlaczego mamy to zmieniać, bo jesteśmy w związku?
Dokładnie jak sama piszesz powyżej, jeśli partner chce listwę do paneli, bo jest ona dla niego ważna, a kokos nie potrzebuje nowej listwy, to niech sobie partner ją zamontuje, a kokos wróci od konia i się ucieszy, że piękna listwa i po sprawie.

Jeśli chodzi ci o to, że ludzie się nie zmieniają, to się nie zmieniają. Chyba, że chodzą na terapię, to wtedy kumają choć mechanizmy pewnych swoich zachowań i mogą coś przepracować, co się zdarza, ale mało kto chodzi na terapię systematycznie i konsekwentnie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 listopada 2020 14:49
Perlica chodzi mi o całość tego, co zacytowałam. Jeśli ktoś teraz ma mało absorbującą pasję, a za 20 lat, albo za 2, postanowi mieć bardzo absorbującą, nie wiem - może dotychczas lubił muzykę albo chodzenie na siłownię 2 razy w tygodniu, a teraz chce jeździć w Himalaje zdobywać 8-tysięczniki, co zajmuje min. kilka tygodni, to co? Powiesz mi, że to się nie dzieje, bo "ludzie się nie zmieniają"? Nie mają prawa stawać się bardziej lub mniej aktywni, zaczynać lub kończyć interesować się różnymi rzeczami, zmieniać swój sposób życia? "Hej, mężu, nie możesz jechać w Himalaje, bo moje gały widziały co brały x lat temu, a widziały, że o górach nie było mowy"?
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
30 listopada 2020 15:07
smarcik tu raczej chodzi o to ze jeśli bierzesz sobie ambitnego piłkarza za partnera, nawet jak gra w entej lidze jak macie naście lat, to jego pasja się nie zmieni chyba ze coś się stanie (typu kontuzja). Ambicja ma tu znaczenie. Nikt nie wyklucza ze za 5 lat będzie grał w champions league, jak ma talent i wyszło mu tak to trzeba mu koniecznie zabronić bo czas, bo ty? Czy to nie jest egoizm?

Ja myślałam ze w związku wspiera się druga osobę w ich pasjach, chce się żeby ta osoba była szczęśliwa to chyba powinno się kibicować jak się coś udaje. Ze czasem trzeba „ująć sobie” i odłożyć swoje ego/cele na półkę dla kogoś kogo się kocha. I jeśli druga strona widzi twoje poświęcenie i nie jest egoista, jestem pewna ze i przyjdzie twój czas kiedy ta osoba zrobi to dla ciebie.

No przynajmniej tak mi się wydaje i tak praktykuje. I podobnie jak Perlica tez lubię mieć czasem święty spokoj i wysłać faceta na gry czy na piwo z kolegami bo chce coś tam sobie porobić. I vice versa. Wszyscy zadowoleni.
Takie zasady to się stawia chyba raczej na początku związku i z tym wiąże powiedzenie „widziały gały co brały” czyli np. jeśli widzę ze mój chłop ogląda anime na etapie randkowania, to nie jest sprawiedliwe wchodzić w związek z nim po to żeby go zmusić żeby nie oglądał, bo reszta mi się podoba i tak mi pasuje.

PS tak, mój chłop ogląda anime i gra w minecrafta dla dzieci, ma grubo ponad 30 lat ale poza tym jest wspaniałym człowiekiem ze swoimi przywarami które akceptuje bo darze go uczuciem jako całość a nie te cześć poza minecraftem i anime XD
Cricetidae, takze poniekad rozumiem twojego meza, a poniekad twoja frustracje, bo taki partner musi byc momentami nieziemsko wkur....zajacy 😉


No właśnie, czasem jest po prostu wkur...zający 😀 i to też nie tak, że ja siedzę mu nad uchem i rozkazuje żeby rezygnował że wszystkiego, czasem po prostu uważam, że przesadza. Jestem przekonana, że on nie mógłby mieć żony czy partnerki bez żadnej absorbującej pasji, bo by to nie wytrzymało. Moje granicę są dużo bardziej przesunięte przez to, że sama spędzam trochę czasu w stajni 😉 ale jak słucham po raz kolejny w ciągu jednego dnia o szczupakach to mam ochotę wyrzucić mu ten telefon przez okno 😀
Wiem, że jego koledzy często zazdroszczą, że on jedzie na ryby a ja do stajni, bo im żony i partnerki trują o to dużo mocniej, niż ja. Ale z drugiej strony część z nich ma małe dzieci, wiec i wymagania żon są inne 😉

donkeyboy, my akurat mamy wspólne fundusze, co już kiedyś było tu tematem szerokiej dyskusji i wiele osób sobie tego nie wyobraża, ale nam to działa i jest łatwo. Po prostu jak ktoś musi wydać coś na swoją pasję to wydaje, ale też żadne z nas nie przesadza. A jak się trafia coś większego do kupienia to razem podejmujemy decyzje
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się