Życie książek przeczytanych

Są książki, do których wracamy i są książki do jednorazowego przeczytania.  Co robicie z książkami kategorii jednorazowej?

Ja mam ich mnóstwo i chętnie bym się jakoś sensownie ich pozbyła. Na makulaturę szkoda, nawet jeśli nie jest to literatura najwyższego lotu. Gdzieś oddać? Kiedyś zapytałam w bibliotece, ale były jakieś przeszkody natury formalnej – nie wiem, czy ogólno-bibliotecznej czy tej-konkretnej-bibliotecznej.
Ja odsprzedawałam w antykwariacie. Nie płacą dużo, ale zawsze parę groszy na następne czytadła jest.
Tylko przykro było, jak pojechałam z kilkoma torbami i połowę z nich musiałam targać z powrotem, bo akurat tych książek nie chcieli.
caroline   siwek złotogrzywek :)
07 grudnia 2010 13:35
O! Jaki fajny temat!  😅
Właśnie słuchałam audycji o czytaniu w TOKFm .
A raczej o  nieczytaniu. 62% Polaków przyznało się,
że w ciągu roku nie przeczytało żadnej książki!
I było o tym gdzie szukać źródeł-co czytać. I o tym, że tych źródeł mało.
Ale na temat- jestem po sprzątaniu. Mam górę kryminałków -takich na raz.
Oddaję do biblioteki. Jutro idę.
Co jakiś czas tak robię . Biblioteka /osiedlowa zwykła bierze bez niczego.
To znaczy z -Dziękuję.
Może spróbuj w innej?
Caroline, ja tu o życiu, a ty proponujesz mi cmentarzysko!!!  😉   Ciekawe, czy cmentarzysko akceptuje ruch w jedną stronę, bo tylko taki mnie w zasadzie interesuje.  Zadzwonię.

Taniu, dziękuję za podpowiedź.  Zaatakuję inne biblioteki.  

Antykwariaty są zbyt wybiórcze. Duży wysiłek, a efekt mizerny.  
mozesz mi oddac jak cos fajnego 😎
Mery, bardzo chętnie. A jeszcze bardziej chętnie jeśli ulica z awatara to twoja ulica.  🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
07 grudnia 2010 16:00
Książki zbieram namiętnie. Głównie całe serie. I jak seria mi się spodoba to kupuję wszystkie książki po kolei, a potem cieszą oko. 🙂
Książek w domu jest dużo, większość z bibliotek, które to się likwidowały i robiły sprzedaże. Czasami po kilka kartonów się znosiło do domu z takich targów.
U nas biblioteki nie chcą. Nie chcą, bo nie mają miejsca na kolejne książki. Lektury to wiadomo, że każda szkolna biblioteka przyjmie. Ja też mam caaaałe regały w książkach, których nie chcę.. część poszła na allegro (ale to masakra, wystawiać, opisywać, wysyłać- po kilkunastu książkach mi sie odechciało), wszystkie spisałam i powysyłałam do antykwariatów zapytanie czy chcą którąś z nich- efekt mizerny..

Teraz mam plan, że zwyczajnie zapytam w bibliotece w innym mieście (będę samochodem u babci), może w mniejszej miejscowości nie są tak zmanierowani jak w Warszawie 😉 Lub mają więcej miejsca 🙂
Mery, bardzo chętnie. A jeszcze bardziej chętnie jeśli ulica z awatara to twoja ulica.  🙂

a moglabys mi napisac na PW co mniej wiecej masz? bo moze serio moglabym cos wziac przeczytac i przekazac dalej 😉 a ulica niestety nie moja... awatar to stare dzieje, jak jeszcze moj nick byl taki jak ta ulica wlasnie 😀
Przypomniało mi się . Okazuje się,że jestem ekspertem w kwestii upłynniania książek.  😉
Zatem:
1. Wywiozłam całą masę książek do biblioteki, która się wcześniej spaliła. Nie podpaliłam jej, żeby było jasne!
O pożarze dowiedziałam sie z netu. Było to w miejscowości, gdzie spędzam wakacje.
2. Drugą dużą partię po paru latach wyekspediowałam do .....zakładu karnego. Tak, tak.  😁
Zadzwoniłam, bardzo się dziwili i piętrzyli bariery, ale w końcu wzięli.
Syn się śmiał ze mnie, bo głównie kryminały przekazałam.
3. Kolejną dużą partię oddałam do biblioteki na wsi - ale tam posłałam Tresera ,
zatem nie wiem jak ich przekonał.
No i przysięgłam sobie nie kupować byle czego i nie trwonić kasy.
Przysięgi nie dotrzymuję od czasu do czasu , ale się pilnuję i na bieżąco oddaję do biblioteki.
Zwracam pożyczone i podrzucam dwie , trzy w prezencie.
O! I tyle.
trzynastka   In love with the ordinary
07 grudnia 2010 17:16
Taniu, a co za kryminały masz? Bo ja gorący fan 😉


Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 grudnia 2010 17:19
A my mamy masę, masę, masę. Głownie siostra kupuje w ilościach hurtowych, a że mamy dużą rodzinę, zanim książkę wszyscy przeczytają mija rok, czasem dwa. Jak już się bardzo przeczytają, wywozimy na wieś i czytamy w wakacje.
Wiem, że w wielu miejscach w Warszawie można kupić wszelakiego rodzaju książki na wagę, chociażby w Kafce. Z tego co wiem, przyjmują też książki, więc może warto czegoś takiego poszukać 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
07 grudnia 2010 18:00
Zazwyczaj pozyczam ksiazki badz czytam z biblioteki,a jak dostaje jakies badz kupuje to sa takie ksiazki,ktorych nie chce sie pozbywac,wiec nie mam tego problemu,wrecz lubie miec regał obsadzony swoimi ksiazkami,bo wiem,ze kazda z nich miała w sobie to 'cos'...Kocham ksiazki  😉
Mam podobnie do Incognito, tzn- nie kupuję książek "na jedno przeczytanie" tylko jeśli już jakąś kupię, to chomikuję na półkach. 😉 Uzbierała mi się niezła biblioteczka, ale biorąc pod uwagę, że część to niezłe opracowania, postanowiłam tego nie oddawać. Gdy zdarzyły mi się jakieś zalegające egzemplarze do których wiem, że nie zaglądnę, to albo sprzedawałam na Allegro albo oddawałam do biblioteki czy antykwariatu. 🙂
Z bibliotekami czasem jest tak, że chętnie przyjmą nowsze książki, powiedzmy wydane od '90 roku do teraz o tematyce dosyć "popularnej" - najchętniej romanse, sensacje, jakieś powieści. Antykwariaty teoretycznie biorą wszystko jak leci. 🙂 Przynajmniej tak jest u mnie. Pewnie inne biblioteki też mają tego typu wymagania.
Jak ktoś się lubi pobawić to jest taka stronka do wymiany książek:
http://podaj.net
Wystawia się swój zbiorek, jak ktoś zamówi książkę otrzymuje się punkty za które można zamawiać książki od innych 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
07 grudnia 2010 19:21
oddać książki można np do kawiarni, gdzie mają półki z książkami, oddać można do domu dziecka, szpitali, hospicjów itp.

sprzedać można na czasami organizowanych kiermaszach, oczywiście trzeba zapłacić za sprzedawanie ;]
albo się wymienić: http://podaj.net/ polecam 🙂
Może komuś przyda się taki pomysł na nietypową bibliotekę, działającą np. w miejscu pracy:

Funkcjonuje ona na zasadzie samodzielnego dawania, pożyczania i brania. Ludzie przynoszą książki i zostawiają. Książek nie trzeba zwracać, można je sobie po prostu wziąć. Nikt nic nie kontroluje, obsługa polega jedynie na układaniu tematycznym i alfabetycznym na półkach. Super sprawa. Może być też wersja z "mniej obsługowa" - bez segregowania książek. 
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 grudnia 2010 20:50
A ja powiem szczerze ze nie potrafię się rozstać ze swoimi ,,przeczytanymi" książkami.
Uzbierała mi się już nie mała kupka... ale no nie potrafię  ich komuś ,,oddać", ba nawet nie lubię ich pożyczać. 
Taniu, a co za kryminały masz? Bo ja gorący fan 😉

No właśnie takie byle jakie. Kupione do pociągu. Nie spodobałyby Ci się.
Porządnych książek nie wypuszczam, chociaż mój znajomy kolekcjoner książek mówił, że książki jak ptaki ,
trzeba potrzymać i wypuścić.
trzynastka   In love with the ordinary
08 grudnia 2010 11:27
[quote author=ninevet link=topic=40024.msg800289#msg800289 date=1291742192]
Taniu, a co za kryminały masz? Bo ja gorący fan 😉

No właśnie takie byle jakie. Kupione do pociągu. Nie spodobałyby Ci się.
[/quote]

Skoro tak mówisz  :kwiatek:

cieciorka   kocioł bałkański
08 grudnia 2010 11:30
o rety, jaki ze mnie sokół 😁
Dopiero zauważyłam, że podałam stronkę, co Ogryzek post wyżej 😉
Porządnych książek nie wypuszczam, chociaż mój znajomy kolekcjoner książek mówił, że książki jak ptaki ,
trzeba potrzymać i wypuścić.


A propos wypuszczania – albo raczej nie wypuszczania. Czytałam kiedyś wywiad z pewną panią profesor, która powiedziała, że ze swego obfitego księgozbioru korzysta raczej rzadko. Po prostu ma tyle książek, że mniej czasu zajmuje jej pójście do biblioteki i wypożyczenie niż znalezienie danej książki u siebie na półce.
ja mam juz trzy pełne półki książek i nie zamierzam ani jednej wyrzucać 😀
Jej nie wyobrazam sobie "wywalenia" moich ksiązek (99% z nich tom trafione prezenty), a łacznie razem z moja drugą połowa mamy cała sciane , chyba z 5 regałów zapachanych po brzegi 🙂 Na szczescie on jest maniakalnym czytaczem i obdarowuje mnie na kazdym kroku bardzo dobrą literatura także nie ma co oddawac.

Jedynie podreczniki itp "upłynniam" na allegro.

Za to w różnych dziwnych miejscach znalazłam niechciane prawdziwe perełki np podczas remontu bibliotek gdzie czesc zbiorów idzie do wyrzucenia bo maja nowsze wydania egzemplarzy.
Czytam w dzisiejszej prasie o nowej inicjatywie promującej czytanie – „Republika Książki”.  Różne instytucje mają się wspierać w działaniach zachęcajacych do czytania.  Rząd w przyszłorocznym budżecie ma na nią przeznaczyć 100 mln, z czego 70 mln na poprawę infrastruktury bibliotek. 

Polska ponoć należy do krajów o najniższym poziomie czytelnictwa.
Cieciorka, sokole 😉 powiedz mi czy Ty na tej stronce wyszukujesz jakieś ciekawe książki? Ja się przez pewien czas tam bawiłam w wymiany i albo nie umiem szukać albo tam ludzie raczej badziewne rzeczy wstawiają.
cieciorka   kocioł bałkański
09 grudnia 2010 15:02
Ogryzek, nie wchodziłam tam od paru lat, nie wiem jak jest teraz 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 stycznia 2011 14:35
Wiem, że temat trochę nieświeży, ale można poszukać for lub stron, które zrzeszają ludzi "uprawiających" bookcrossing.

Bookcrossing (inaczej nazywana uwalnianiem książek, krążeniem książek lub książkokrążeniem) - idea nieodpłatnego przekazywania książek najczęściej poprzez zostawianie ich w specjalnie oznaczonych miejscach, by ktoś mógł je zabrać, przeczytać i znów zostawić w tym samym lub innym wyznaczonym do tego miejscu.


🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się