"Kto przygarnie konia " - bezpańskie konie w Irlandii

trzynastka   In love with the ordinary
25 listopada 2010 13:56
http://wyborcza.pl/1,86703,8715986,Kto_przygarnie_konia.html

na wszelki wypadek kopiuje tekst :

Po Irlandii błąka się 20 tysięcy porzuconych koni. To ofiary kryzysu gospodarczego, który nawiedził wyspę. Większość nie przeżyje zimy

- Jeśli jesteś zainteresowany przygarnięciem konia, zostaw numer telefonu. Skontaktujemy się tak szybko, jak to możliwe - mówi automatyczna sekretarka w oddziale irlandzkiego towarzystwa opieki nad zwierzętami ISPCA w Mallow w hrabstwie Cork. Zastać kogokolwiek w biurze jest niezwykle trudno. Pracownicy są w terenie, łapią konie wałęsające się na poboczach autostrad czy po łąkach.

- Gdy dzwoni telefon, wiem, że nie chodzi o psa ani o kota, którego trzeba uratować. Ludzie zgłaszają kolejnego bezpańskiego konia - mówi Conor Dowling, szef towarzystwa.

Błąkające się żałośnie bezpańskie zwierzęta to dowód, jak głęboki kryzys dotknął Irlandię.

Gdy kilka lat temu mówiono o wyspie, że jest "zielonym tygrysem", nowobogaccy Irlandczycy kupowali konie na potęgę. Zwierzęta te traktuje się tam jako symbol statusu społecznego, nigdzie indziej w Europie jeździectwo nie jest tak popularne. Konie były świetnym dodatkiem do nowego domu pod miastem.

Ale gdy pod koniec 2008 r. na fali światowego kryzysu załamała się irlandzka gospodarka, a kraj stanął na progu bankructwa i zapanowało rekordowe 13-proc. bezrobocie - Irlandczycy musieli zrezygnować z luksusów. Teraz na wyspie stoi ponad 30 tys. pustostanów, a drogi i bezdroża przemierza 20 tys. koni. Właściciele nie byli w stanie ich utrzymać, więc po prostu puścili je wolno.

O tym, jak podupadł prestiż konia na wyspie, świadczą ceny. Przed kryzysem za zwierzę trzeba było zapłacić co najmniej 4 tys. euro, dziś konia można kupić za 50 euro albo wymienić za telefon komórkowy.

Na konie z renomowanych irlandzkich stajni, które przed kryzysem sprzedawano za milion euro, nie ma chętnych. Mówi się nawet, że w obliczu plajt hodowli niesprzedane źrebaki trzeba będzie zastrzelić, bo nie ma pieniędzy na ich utrzymanie. W rzeźni koni w Kilkenny tylko w zeszłym roku zaszlachtowano 3 tys. zwierząt, kilka razy więcej niż w poprzednich latach.

Ale pod nóż idą tylko wierzchowce z hodowli. Bezpańskie - gdy złapią je działacze ISPCA - są zwykle usypiane. Chyba że ktoś przygarnie zwierzę, co jest przypadkiem raczej rzadkim.

Bezpańskich koni jest jednak tak dużo, że towarzystwo nie daje rady zająć się wszystkimi. Wokół wysypiska śmieci w Dunsink w hrabstwie Dublin żyje co najmniej setka. Żywią się trawą, dziczeją, a władze bezradnie rozkładają ręce.

Tysiące koni żyje na opustoszałych osiedlach. Prasa pisze, że niekiedy opiekują się nimi dzieci z najuboższych dzielnic. Jeżdżą na nich okrakiem, czasami zaprzęgają do prymitywnych wózków i robią wyścigi, zajeżdżając zwierzęta. Choć to łamanie rygorystycznych przepisów o ochronie zwierząt, policja patrzy przez palce.

Najgorsze dopiero ma nadejść. Trawa o tej porze roku traci właściwości odżywcze i konie z dnia na dzień słabną, większość nie przeżyje zimy.

- To wstyd dla Irlandii, która do tej pory słynęła z miłości do koni - mówi "Guardianowi" Orla Aungier z ISPCA. Obrońcy zwierząt domagają się, by rząd przeprowadził odstrzał bezdomnych koni i w humanitarny sposób rozwiązał problem. Władze mają jednak na głowie inne problemy. Kilka dni temu bankrutująca Irlandia poprosiła Unię Europejską o pomoc finansową, a za kilka miesięcy mają się odbyć przyspieszone wybory.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
25 listopada 2010 14:02
Jakas straszna masakra 😲 ciezko mi to sobie nawet wyobrazić, mam siostre w irlandii i kocham ja tam odwiedzać i patrzec na te bezkresne zielone pastwiska pełne zwierzat, na stacji benzynowej czesto 2-3 trajlerki stoja i konie rza miedzy soba...
trzynastka   In love with the ordinary
25 listopada 2010 14:05
Może mamy tu kogoś kto siedzi w Irlandii i opowie o problemie.
Masakra to mało powiedziane, puścić w kraj 20 tys. koni  😲
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
25 listopada 2010 14:09
idziesz do sklepu zoologicznego najzwyklejszego w malym miasteczku i mozesz kupic kantar, szczotki, czaprak co tylko....
ciekawe ile wyniosl by transport koni z irlandii do polski?
Moze warto skontaktowac sie z ambasadą i jakas akcje stworzyc, myślę że były by osoby które mogłyby pomoc u nas w polsce
trzynastka   In love with the ordinary
25 listopada 2010 14:15
Szczerze ? To są konie niczyje, bez paszportu, bez wieku, bez niczego, dodatkowo pewnie zdziczałe, możliwe, że chore. 
Myślę, że nic by z tego nie wyszło. Z resztą pewnie nie kosztowało by to mniej niż te 2 tys. za które już można konia u nas od rzeźni/śmierci uratować, a jak wiesz i na to nie ma chętnych.

Filmik


galeria zdjęć znaleziona w necie :

http://www.flickr.com/photos/admanchester/sets/72157594313752566/with/266791705/
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
25 listopada 2010 14:19
masz racje, rzuciłam tylko myśl kompletnie sie nad tym nie zastanawiajac....
strasznie to wyglada 🙁
ale siorke naciagne na 1 konia ma duza łake🙂
trzynastka   In love with the ordinary
25 listopada 2010 14:23
cieciorka   kocioł bałkański
25 listopada 2010 14:24
podobnie było w... Rumunii(??) po wprowadzeniu zmian w prawie dotyczącym korzystania z dróg...
nie można było koniem wjechać, stały się bezużyteczne.
Konik za 30 euro...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 listopada 2010 14:33
u nas nie jest tak źle więc - niechciane konie to się sprzedaje za całkiem niezłe pieniądze
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
25 listopada 2010 14:37
chyba zaraz napisze do jakis stajni hodujacych Tinkery, bo kurcze tych koni tak jest pełno, a u nas chodza za naprawde okrągłe sumy źrebak około 12tys moze sie pokusza...
cieciorka   kocioł bałkański
25 listopada 2010 14:39
asds   Life goes on...
25 listopada 2010 17:23
Zairka naprawdę....Jeżeli rzeczywiscie jets tak źle to jak ktoś ma własny samochód, przyczepe i czas to by mu sie sadze nawet opłącało jechac po takiego tinkera 1 lub 2 jak dla siebie
🤔 masakra co tam sie dzieje... gdyby tylko miec srodki i mozliwosci na to, to nic tylko jechac z koniowozem i przywozic po kilka zwierzakow.
to tak jak ... isc na grzyby. jedziesz, podchodzisz, lapiesz, pakujesz i zabierasz.  🤔
This is sensationalist rubbish. Only 104 horses have been rescued in Ireland in 2010, that is a long long way from 20,000. Smithfield market shown is NOT where people in Ireland buy horses. One poor area of dublin has been shown and then using incredible imagination has stretched that to all of Ireland. This is the very worst kind of journalism that damns the 99% of Irish owners and breeders that are responsible and caring
Pytanie z czystej ciekawości.
Co na granicy? Konie bez dokumentów?
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
25 listopada 2010 17:35
No nie wiem czy to jest takie proste  😉
Przecież jakoś tego konia/konie trzeba wywieźć. A bez paszportu, szczepień (i pewnie kwarantanny) konia/koni się nie zabierze ot tak  😉
Nie bardzo co wiem co myśleć o tych informacjach. Kilka dni temu rozmawiałam z moja szefową z Irlandii( co roku jeżdżę tam pomagać jej prowadzić interes - ma wakacyjne centrum trekkingowe i hodowle connemarów) o tym jakie konie kupić na przyszły sezon. Nic nie wspominała o tym, że jakieś konie za darmo można gdzies zgarnąć... gadałyśmy o kryzysie, mówiła ze jest ciężej w kraju niż w ostatnich latach, ale nie mówiła że jest tak źle. Więc zastanawiam się na ile problem jest rozdmuchany przez media.
Bo łażące luzem konie w Irlandii to normalne zjawisko, nasze też potrafiły spacerować bardzo daleko, nie oznacza to że były porzucone i nikt by ich zresztą tak o sobie nie zabrał...


A w ogóle to zaraz do niej napisze o co chodzi z tymi newsami o porzuconych koniach, jej cała rodzina siedzi w końskim biznesie, więc będziemy mieć bardziej wiarygodne informacje....
mtl   I M Equestrian
25 listopada 2010 17:51
u mnie w górach żyją dzikie konie, na jesieni ciężko było z trawą, ale no cóż selekcja naturalna i te sprawy... szkoda tylko koni udomowionych... mam nadzieję że w Walii nie pojawi się fala porzuconych koni...  😵
Ponoć z racji tego, że nie ma co z tymi końmi zrobić, będą rozstrzelane...
mtl   I M Equestrian
25 listopada 2010 18:09
szczerze mówiąc? chyba dla niektórych z tych koni będzie to lepsze niż śmierć z głodu...
Ale naprawdę, trochę dystansu do tych wiadomości...  😵
Jasne że to będzie bardziej humanitarne niż kazać im umierać z głodu czy wycieńczenia, ale po prostu ciężko uwierzyć - po pierwsze, jak można było w ogóle do takiej sytuacji dopuścić. A po drugie - ile istnień końskich się zmarnuje, a oprócz tego ile z tych to będą zdrowe, może fajne, zdolne....
trzynastka   In love with the ordinary
25 listopada 2010 19:39
[quote author=Nasturcja-Renata link=topic=38935.msg784781#msg784781 date=1290706541]
No nie wiem czy to jest takie proste  😉
[/quote]

Jakby to było takie proste to te konie nie biegały by luzem 😉

Koń z rzeźni w Polsce ok 2 tys. przywiezienie konia stamtąd - paszport, złapanie, opłaty, paliwo, czas... no raczej grubo wyżej. Opłacało by się to wyłącznie w kwestii koni które u nas w polsce są drogie - shire, tinker czy jakieś ichniejsze fajne coby ale o czym my tu mówimy ? Macie miejsce na konika nad którym wisi kat ? To wio do Met na Pw, patriotycznie - ratujmy nasze najpierw 😉
no tak..patyjotycznie, ale biznesowo patrzac tam pewnie te konie duzo lepsze niz te met...nawet nie mowiac o tym zeby lapac po lakach tylko odkupic za grosze  - z papierami (bo jak si enie kupi to albo też pozucą albo zastrzela) np te zrebaki z hodowli...jesli nie ma zadnego zbycia - to napewno oddadza za darmo czy prawie za darmo. i to by sie oplacalo... nie mowie zeby wynajmowac transport, ale jak sie ma swoj, a i tak ma sie jechac? hym... zamiast samolotem to w auto i z konmi wrocic....oplaci sie... i tu juz nie biznesowo a humanitarnie: a nie beda umierac z glodu... u nas nie ma takiej skali przeciez... to 20 tys wyrzyconych koni+ iles tam razy wiecej niz co roku ktore w rzezni skonczyly+ usypaienie...odstrzeliwanie(bo taniej) moze ich nie tluką w rowach na smierc jak rumuni, no ale... w PL do ratowania od czegos takiego sa jednostki...
oj musze pomowic ze znajomymi zeby zrobic nastepna wycieczke z trajlerem...kurde a niedawno byli i to na jakis mega zawodach -mogli jechac autem🙁 , ale nie przywiezli nawet newsow o takiej sytuacji;/
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
25 listopada 2010 20:51
OMG, masakra jakaś  😲
Ale szczerze mówiąc, ja wole poczekać na info z pierwszej ręki od branki, bo media potrafią wiele rzeczy przekłamać...
Jeśli to prawda to... warto się przyjrzeć sytuacji Irlandii, bo jeśli u Nas bedzie dalej wyglądać "hodowla" koni tak jak wygląda to może być podobnie w Polsce...
mam nadzieję, że irlandzkie gówniarstwo nie urządza sobie głupich zabaw kosztem tych koni.

nie ograniam, że jakieś jednostki mogą traktować jakiekolwiek zwierzę jak przedmiot, a co dopiero 20.000 takich jednostek 🤬

yesad   Blondynka z mózgiem (:
25 listopada 2010 21:03
Nie wiem czy jest aż tak źle, ale gdy jeździmy w góry z rodziną zdarza się że przejdą koło nas konie.
Ostatnio była to klacz i źrebak, oba w kantarach kręciły się do okółka drogi. Poprzednio trzy konie chodziły za nami po lesie.
Mój instruktor opowiadał mi o tym że ludzie je po prostu zostawiają je w lasach - objeżdżają.
Dużo koni idzie na rzeź, ujeżdżonych i zdrowych.
Aż tak źle to chyba nie jest, ale wiem że na pewno lepiej nie jest.
W Irlandii ma zacząć się mróz i śnieg, i konie na łąkach będą musiały być dokarmiane.
dempsey   fiat voluntas Tua
25 listopada 2010 21:26
Bo łażące luzem konie w Irlandii to normalne zjawisko, nasze też potrafiły spacerować bardzo daleko, nie oznacza to że były porzucone i nikt by ich zresztą tak o sobie nie zabrał...

ale jak to? bo mnie zaciekawiło.
puszcza się je na nieogrodzone tereny bez żadnego dozoru tak po prostu?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się