"Myśląc o koniu" w Zbrosławicach 17-19 września

Proponuję dodać do proponowanych, dorocznych nagród za np. "najbardziej idiotyczny wątek na re-volcie", także "najlepsza dygresja od tematu" i "najgłupsze/najlepsze porównanie".
Ogórki bez nadgarstków są po prostu boskie.  😂
Uwielbiam was  😀
madalena, skoro tak "naukowo"... Przytocz, proszę, jedną! pracę naukową! (z wszystkimi danymi warunkującymi uznanie pracy za naukową) podającą dowody na imprinting u koni. Naukowe dowody.
Wszyscy skorzystają i dyskusje się skończą.


Rozumiem, że wydawnictwo magazynu (największego na kontynencie amerykańskim) Western Horseman nie jest dla wrotki ani dla Ciebie halo żadnym potwierdzeniem na występowanie fenomenu imprintingu u koni.

Proponuję zatem zapytać na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie (info ze strony http://www.ur.krakow.pl/index/site/290):

Stacja Doświadczalna Katedry Rozrodu i Anatomii Zwierząt w Przegorzałach k. Krakowa
ul. Jodłowa 12, 30-250 Kraków
tel. (012) 422-97-29              (012) 422-97-29     
Kierownik: prof. dr hab. Adam Okólski, tel. (012) 633-23-55              (012) 633-23-55      wew. 313
Adres do korespondencji: Katedra Rozrodu Zwierząt, Uniwersytet Rolniczy, al. Mickiewicza 24/28, 30-059 Kraków
• Stacja zajmuje powierzchnię 10 ha (łaki i pastwiska). Na terenie Stacji znajduje się stajnia, stodoła i magazyny paszowe oraz budynek dydaktyczny z salą wykładowo-ćwiczeniową (dla 40 osób) i 3 laboratoria: hodowli tkankowych, oceny i konserwacji nasienia, embriologiczne połączone z salą operacyjną. Laboratoria wyposażone są m.in. w USG, aparat do narkozy dla dużych zwierząt, mikroskopy (odwrócony OPTON z wyposażeniem, kontrastowo-fazowy, stereoskopowe), inkubator Heareus z przepływem CO2 do hodowli tkanek, autoklaw, cieplarki z płaszczem wodnym. Zwierzęta utrzymywane na Stacji to obecnie 15 koni rasy konik polski
W Stacji prowadzone są prace naukowo-badawcze dotyczące sterowania rozrodem zwierząt, transplantacji zarodków, embriologii eksperymentalnej i stosowanej, zapłodnienia in vitro, mrożenie nasienia, neonatologii, badań nad stresem, imprintingiem u koni
• W Stacji odbywają się zajęcia dla studentów z biologii rozrodu zwierząt i profilaktyki weterynaryjnej oraz elektywy
• Stacja dokonuje na zlecenie kontroli rozrodu zwierząt użytkowych (np. badanie i ocena nasienia, ocena zaburzeń zachowania płciowego, analiza przyczyn niepłodności, konserwacja nasienia, synchronizacja rui i owulacji, transplantacja zarodków, unasiennianie nasieniem świeżym i mrożonym, ultrasonograficzna diagnoza ciąży u klaczy od 10-14 dnia, mikroskop fluorescensyjny, mikromanipulator). Stacja prowadzi sprzedaż źrebiąt i dorosłych koni rasy konik polski, sprzedaje też obornik koński

Jak wskazałam na początku moich wypowiedzi, nie liczę na przekonanie wrotki/wrotkiego/wrotków co do słuszności obserwacji dr Millera, uważam jednak, że zarówno forowicze, jak i osoby ‘postronne’ (zaglądające na forum, ale się na nim nieudzielające) powinny mieć możliwość wyrobienia sobie własnego poglądu na temat szkolenia imprintingowego źrebaków.

Zarzuty formułowane przez wrotki są o tyle kuriozalne (abstrahując od zacietrzewienia i złości jakie w nich dominują), że nie dotyczą wątpliwości jakie przeciwnicy tej metody przywołują jak np. że z etycznego punktu widzenia nie należy ‘włazić’ pomiędzy matkę a dziecko, albo że przeprowadzone szkolenie wcale nie daje takich efektów (które to wątpliwości są wyjaśniane przez dr Millera także w jego książkach). Wrotki jako jedyny, o którym słyszałam, podważa sam fakt występowania fenomenu imprintingu u koni. Nie słyszałam, aby jakikolwiek weterynarz czy etolog wyraził takie zdanie.

Dr Miller nie ma obiekcji, aby swoje spostrzeżenia firmować własnym nazwiskiem. Ma też w tej materii (szkolenia imprintingowego) ponad 50 lat doświadczenia. Wrotki jedynie rzuca hasła (co jednocześnie zarzuca właśnie dr Millerowi, sic!), także o tym, że gotów jest udostępnić swoje dane osobie, która zechce go pozwać... Najkrócej można to skwitować : ‘psy szczekają – Karwana jedzie dalej”. I to chyba już wszystko co mam w tej sprawie do powiedzenia, bez względu na reakcje wrotkiego
madalena -to już całkiem mieszasz! Nie mieszaj! Imprinting genetyczny to całkiem osobna sprawa. 😤
madalena -to już całkiem mieszasz! Nie mieszaj! Imprinting genetyczny to całkiem osobna sprawa. 😤
przecież właśnie o to chodzi żeby namieszać tak dokładnie, żeby ludzie już nie wiedzieli co ogórek a co kalafior 🤔wirek:
  W Stacji prowadzone są prace naukowo-badawcze dotyczące sterowania rozrodem zwierząt, transplantacji zarodków, embriologii eksperymentalnej i stosowanej, zapłodnienia in vitro, mrożenie nasienia, neonatologii, badań nad stresem, imprintingiem u koni no i bardzo dobrze, że się zajmuje, docieka i bada, taka rola naukowców...czekam wyników tych badań, jak już będą opublikowane, to proszę o linka lub inne źródło.
madalena -to już całkiem mieszasz! Nie mieszaj! Imprinting genetyczny to całkiem osobna sprawa. 😤


sorry , mea culpa - faktycznie w tym przypadku namieszałam, bo praca na tym uniwerku dotyczy imrpintingu genetycznego  😡 choć jak twierdzą naukowcy, instykntowne zachowania (a te są także wynikiem imprintingu) mają na celu przetrwanie genów..

weźmy zatem ogólne informacje, na które powołuje się także wrotki:

Podążanie świeżo wyklutych gęsi za człowiekiem zauważyli i po raz pierwszy opisali Douglas Spalding (1872 r.) oraz znany badacz ptaków Oskar Heinroth (1910 r.) który zjawisko nazwał reakcją piętna. Pojęcie imprintingu jest jednak kojarzone głównie z profesorem Konradem Lorenzem, który poświęcił wiele czasu obserwacji zachowań zwierząt i tematykę etologiczną szeroko spopularyzował w swoich książkach. Jego zainteresowanie etologią, zaczęło się od obserwacji gęsich sierot i przejawów imprintingu u tych ptaków. Później okazało się, że wdrukowanie jest zjawiskiem dość typowym dla wszystkich zagniazdowników oraz ssaków, zaraz po urodzeniu podążających za matką (zwłaszcza stadnych, takich jak owca, jeleń). Jest to szczególny przykład uczenia się (warunkowania). Wdrukowaniem jest również więź matka-dziecko oraz partner-partnerka u wielu gatunków utrzymująca się przez całe życie. W okresie dojrzewania, w dużym stopniu wdrukowaniu podlegają osobnicze preferencje seksualne. U wielu organizmów, w tym także u człowieka, podobne zjawiska również zachodzą, lecz są bardz[iej rozciągnięte w czasie i nie mają tak ostro zaznaczonego okresu krytycznego. Dlatego zwykle nie nazywamy ich wdrukowaniem.

wg wrotkiego, koń nie należy do ssaków stadnych podążających za matką zaraz po urodzeniu. - jeśli dobrze rozumiem zarzuty wrotkiego

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=377:
Sens imprintingu jest oczywisty. Małe pisklę lub młody ssak (zwłaszcza kopytny) musi wiedzieć, kto jest jego opiekunem, za nim podążać i podobnie jak on się zachowywać. W razie rozdzielenia, np. podczas ucieczki, powinno się zbliżyć do innego, podobnego osobnika, który potencjalnie może się nim zaopiekować. Jeśli po rozdzieleniu będzie w stanie się sam wyżywić, powinien wiedzieć, jak ma wyglądać jego przyszły partner.

Reakcja "podążania za" tworzy się u wielu gatunków zwierząt. Dotyczy ssaków kopytnych, niektórych ryb i owadów, ale przede wszystkim ptaków niebudujących gniazd (kury, kaczki, bażanty, kuropatwy, przepiórki, itp.), które niemal bezpo¬średnio po urodzeniu się muszą samodzielnie chodzić, pływać lub latać. Reakcja "podążania za" zwiększa prawdopodobieństwo prze¬życia, gdyż umożliwia utrzymanie bezpośredniego kontaktu z matką, zdoby¬wającą pożywienie i chroniącą przed niebezpieczeństwami (Scott, 1962).
wg wrotkiego koń nie jest także ssakeim kopytnym - ? 

In the course of more recent research (in my own as well as in other laboratories) it has come to be realized that the traditional view of imprinting is incorrect. The newer research makes it clear that imprinting is neither rapid nor irreversible; as was claimed by Lorenz and his followers. Nor for that matter is imprinting a specialized phenomenon limited to a brief critical period early in a young bird's life, as was also claimed by the early investigators. Instead the latest findings lead to the unexpected conclusion that imprinting occurs in many species including man and that it entails much more plastic and forgiving mechanisms than were claimed by Lorenz. Perhaps more importantly, that work also provides compelling evidence that the social bond that develops through imprinting entails an addictive process that is mediated by the release of endorphins (the brain's own opiates). This surprising insight helps us to better understand a number of otherwise puzzling issues with respect to how we deal with each other and with our children. http://www.animatedsoftware.com/family/howardsh/imprint.htm

http://www.alphahorse.com/imprinting-horse.html:
The University of Washington conducted a study to see if there was a sizeable advantage for an imprinted horse versus a non-imprinted foal. Six foals were imprinted while six were not during a breeding season, and after weaning the foals the result of this study was that the imprinted stock did not behave any better or different than the non-imprinted stock.
zakładam, że uniwersytet nie zajmowałby się kwestią imprintingowanych koni gdyby uznawał, że fenomen nie zachodzi u koni 

http://www.sciencemag.org/cgi/pdf_extract/130/3368/133


Filial imprinting can be defined generally as a rapid learning process during early development that leads to a persistent preference by an individual for a defined group of social partners. Extensively studied in birds, imprinting remains poorly documented in mammals; however, group-living species, including sheep, goats, and sea lions, may be particularly sensitive to this bonding phenomenon (Klopfer et al., 1964; McFarland, 1985; Schusterman et al., 1992).
Read more: http://www.faqs.org/periodicals/201001/1994377251.html#ixzz10vhVQOOg

Course Structure
(..)
3.Equine Perception and Behaviour
•Imprinting
•Negative imprinting
•Sensory reception
•Mechanoreceptors
•Thermoreceptors
•Chemoreceptors
•Photoreceptors
•Stimulus filtering
http://www.acsedu.co.uk/Courses/Agriculture/EQUINE-BEHAVIOUR-BAG216-586.aspx

Answer
I would not separate the mare and foal for it's first few months of life at all. Put a halter and lead on the mare and the foal and have someone else handle the mare while you are working with the foal every day. True Imprinting occurs immediately after birth... within the first hour of life. The foal is absorbing information about it's surroundings like a sponge. If you take 15 to 30 minutes everyday and spend it brushing and leading your foal around the stall/paddock, handling all of it's feet and probing it's mouth and nostrils and ears with your fingers and even running clippers over every part of it's body in a calm matter-of-fact way you will impress on it that all of these things are just part of being a horse. Later in life your foal will not fear situations like having the Farrier handle it's feet or the Vet examine it's body.
http://en.allexperts.com/q/Horses-Behavior-Issues-3329/2009/3/New-Foal-grumpy-mare-1.htm


trudno się nie zgodzić z autorką pracy na temat tego, co wiemy a czego nie o końskich zachowaniach - że pewne aspekty wymagają dalszej pracy badawczej i wśród nich jest szkolenie imprintingowe, ale biorąc pod uwagę oddzielnośc pewnych dyscyplin naukowych może to zająć jeszcze sporo czasu [[a]]http://www.psychology.soton.ac.uk/psyweb/staff/myprofile/mypublications/publications/dg1/Behav%20Processes%20DG%202007.pdf[[a]]
jednak brak przeprowadzenia dowodu naukowego na występowanie fenomenu imprintingu u koni (na co powołuje się jak rozumiem wrotki) nie może być uznany za dowód naukowy na nieistnienie tego fenomenu u koni.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 września 2010 17:09
The University of Washington conducted a study to see if there was a sizeable advantage for an imprinted horse versus a non-imprinted foal. Six foals were imprinted while six were not during a breeding season, and after weaning the foals the result of this study was that the imprinted stock did not behave any better or different than the non-imprinted stock.
zakładam, że uniwersytet nie zajmowałby się kwestią imprintingowanych koni gdyby uznawał, że fenomen nie zachodzi u koni 


no dobra ale z tego doświadczenia wynika że zrebaki imprintingowane wcale nie zachowywałćććy się lepiej czy inaczej od tych co nie były

i wszystkie te cytaty angielskie mają wydźwięk taki że wcale to zjawisko imprintingu nie jest tak jednoznaczneani tak ograniczone w czasie jak to Lorenz dowoodził i że bardziej chodzi tu o kompilację różnorakich skojarzeń, wychowywania, uczenia się
Tania

Hiszpańska szkoła jazdy to dość ogólne pojęcie🙂  Nam daleko  do stwierdzenia że właśnie  to uprawiamy,  bo jeszcze długa droga by można to było  profesjonalnie tak  nazwać . To co robimy to Doma Vaquera la garrocha, czyli jazda pasterska z tyczką. Jeżeli koń jest  dobrze ujeżdżony  to  wprowadzenie tyczki do przejazdu nie jest kłopotliwe. Trenujemy od wiosny. Nasz pokaz miał wygladać inaczej🙁 Muzyka , przejścia piruety ehh no  ale następnym razem po prostu bez muzyki nie pojadę bo to cały  urok.  mam kilka pomysłów  na kolejną impreze i może uda  się je zrealizować🙂

Olciik

Bardzo ci dziękuje🙂 Kochana jesteś 😉 Kolejna radochę mi zrobiłaś🙂
Później okazało się, że wdrukowanie jest zjawiskiem dość typowym dla wszystkich zagniazdowników oraz ssaków, zaraz po urodzeniu podążających za matką (zwłaszcza stadnych, takich jak owca, jeleń). Jest to szczególny przykład uczenia się (warunkowania)i wszystko się zgadza-Wikipedia pisze o wszystkich zagniazdownikach i o ssakach, z tym ze przy ssakach nie jest napisane że wszystkie ssaki podążające za matką maja zdolność imprintingowania (gdyby słowo "wszystkie" nie miało znaczenia, to po co by się pojawiło przy zagniazdownikach)
wg wrotkiego, koń nie należy do ssaków stadnych podążających za matką zaraz po urodzeniu. - jeśli dobrze rozumiem zarzuty wrotkiegobardzo źle rozumiesz, wrotki zwyczajnie wie że podążanie za matką od razu po urodzeniu to cecha konieczna, ale nie wystarczająca, np wielbłądowate są ssakami, żyją w stadach i po urodzeniu podążają za matka po urodzeniu, a jednak nie posiadają zdolności imprintingu.
wg wrotkiego koń nie jest także ssakeim kopytnym - ?  naprawdę trzeba być idiotą, żeby wyciągnąć taki wniosek...lub sądzić,że kopyta sa cecha konieczna i wystarczającą do podlegania imprintingowi...ale czy ktoś widział gęsi z kopytami? 🤔wirek:...no i co z wielbłądami, one tez są kopytne, z tym że parzysto 😉
zakładam, że uniwersytet nie zajmowałby się kwestią imprintingowanych koni gdyby uznawał, że fenomen nie zachodzi u koni  no to zupełnie nie wiesz na czym polega praca naukowca- naukowiec ma prawo zakładać i badać dowolna bzdurę, właśnie po to żeby w sposób metodologicznie właściwy i obiektywny potwierdzić taką hipotezę lub ją obalić...i to jest najpiękniejsze w nauce, kompletny brak tabu.
...no i nadal, w żadnym cytowanym fragmencie, nie pada jednoznaczne stwierdzenie,ze konie maja zdolność imprintingu i można im podmienić matkę fantomem i sprawić,ze w przyszłości będą siebie same postrzegać jako odbicie fantoma- a takie właśnie zachowanie, jest opisane przez Lorenza jako wdrukowanie (czyli imprinting)
jadro millerowego oszustwa polega na zamianie pojęcia wczesnego treningu, na naukowy termin "imprinting" którego istota polega na tym że jest przyrodzony, automatyczny,nieodwracalny i ma okres krytyczny- natomiast wczesny trening, to nic innego jak oswajanie z człowiekiem i odczulanie na jego obecność...rzecz znana od wieków, stosowana od wieków no i trudna do sprzedania( :hihi🙂, bo zupełnie nienowatorska...raczej retrospektywna.
madalena, chciałam dodać, że nadal nie ma śladu dowodu na imprinting u koni  😕
Dokładniejsza lektura linków od ciebie też daje do myślenia. Np. praca z... 1959r 🏇. w której jest napisane, że imprinting u niektórych ssaków też zdaje się! pojawiać, i że z pewnością przyszłe badania... bla, bla, bla.
Minęło 50 lat! I nadal dowodów na imprinting u koni brak. Bo nie sposób udowodnić istnienie czegoś, czego nie ma  😕
A plany zajęć szkolnictwa "uzupełniającego" typu CKU zaiste trudno nazwać "publikacją naukową"  🙂
dea   primum non nocere
30 września 2010 08:09
jadro millerowego oszustwa polega na zamianie pojęcia wczesnego treningu, na naukowy termin "imprinting" którego istota polega na tym że jest przyrodzony, automatyczny,nieodwracalny i ma okres krytyczny- natomiast wczesny trening, to nic innego jak oswajanie z człowiekiem i odczulanie na jego obecność...rzecz znana od wieków, stosowana od wieków no i trudna do sprzedania( :hihi🙂, bo zupełnie nienowatorska...raczej retrospektywna.


No jakże "trudno sprzedać", przecież właśnie to sprzedaje m.in. Parelli (co boli Cię prawie tak, jak imprinting, a może i bardziej 😉). nie wygląda koleś na biednego :P
[quote author=wrotki link=topic=32362.msg722498#msg722498 date=1285796002]
jadro millerowego oszustwa polega na zamianie pojęcia wczesnego treningu, na naukowy termin "imprinting" którego istota polega na tym że jest przyrodzony, automatyczny,nieodwracalny i ma okres krytyczny- natomiast wczesny trening, to nic innego jak oswajanie z człowiekiem i odczulanie na jego obecność...rzecz znana od wieków, stosowana od wieków no i trudna do sprzedania( :hihi🙂, bo zupełnie nienowatorska...raczej retrospektywna.


No jakże "trudno sprzedać", przecież właśnie to sprzedaje m.in. Parelli (co boli Cię prawie tak, jak imprinting, a może i bardziej 😉). nie wygląda koleś na biednego :P
[/quote]"to" akurat PNH rozdaje za darmo, jako gratis do towaru pod tytułem "sztuka jazdy bez jazdy"; "instruktor od lonżowania"; "instruktor od wsiadania"; "instruktor od czyszczenia"...generalnie jeździecki instruktor od wszystkiego, tylko nie od jazdy konnej- naprawdę trzeba się natrudzić żeby takie badziewie sprzedać, wiec gratisy konieczne.😁
of-topic jakich kilkadziesiąt poprzednich:

MODERATOR !!!! Śpi?
Nie śpi - jak inny moderator głupoty wypisuje a tu śpi chyba zimowym już snem.
Może ciut postów przenieść do tematu o ogórkach i kalafiorach a część do "imprinting naturalny kontra klasyczny" 😉
Bo ze Zbrosławicami ostatnie wpisy mają bezpośrednio -  niewiele wspólnego.
Rtk, nie byłam przez cały czas konsultacji z p. Morciniec i widziałam tylko kilka par plus weź pod uwagę, że ze mnie to typowy amator/obserwator. Lepiej gdyby wypowiedzieli się uczestnicy. Tym niemniej dla mnie - super. Ktoś napisał wcześniej, że zajmowała się głównie korektą dosiadu - u tych osób, które ja oglądałam tak było, tylko co do licha miała robić, jeśli właśnie tu były problemy. A efekt - jeśli udało się przepracować jeźdźca to pod koniec treningu każdy mógł zobaczyć zmianę w koniu i to często radykalną, więc  👍. Ze spraw organizacyjnych - szkoda, że nie było przygotowane nagłośnienie; dawno już żyjemy w czasach, gdy taka technika jest już w naszym zasięgu. Pani Morciniec bardzo fajnie prowadziła całość ogarniając nie tylko jeźdźców i ich konie, ale też publiczność; wprowadzając konia, tłumacząc problemy zasygnalizowane przez jeźdźca; w trakcie treningu również często i bardzo przystępnie tłumaczyła poszczególne elementy. Krótko mówiąc, jako widz również skorzystałam.
Ja ze swojej strony dorzucę też kamyczek do naszego ogródka. Było mi głupio i wstyd, że tak mało ludzi siedziało na widowni. Niewątpliwie jedną przyczyną było to, że w tym samym czasie odbywały się inne imprezy. Moim zdaniem, jeśli przesłaniem imprezy było mówienie jednym głosem po prostu o dobrym jeździectwie to wolałabym, aby nie zmuszano mnie do takich wyborów. Z drugiej strony był też czas, kiedy nic specjalnego się nie działo, a mimo to ujeżdżalnia nie pękała w szwach. Trudno, żałujcie.
W lutym 2011 odbędzie się amerykańska wersja czyli Road to Horse.
Zmierzą się Cox, Anderson i... Parelli.

http://www.roadtothehorse.com/
bedzie mozna obejrzec te impreze w necie?
Co do imprintingu jeszcze, bo po zeszłorocznej konferencji Millera i mnie ten temat zaciekawił:
wg Lorenza i wielu innych, imprinting oznacza, że zwierzę będzie po narodzeniu podążać za pierwszym, większym(!) od siebie obiektem jaki zobaczy - ale pod warunkiem, że ten obiekt jest ruchomy(może być to matka zwierzęcia, może być człowiek, może być karton, rower, kwiatek doniczkowy, który ktoś będzie ciągnął np a sznureczku...). I będzie podążać cały czas, bez względu na to gdzie ten obiekt podąża - jak 'obiekt-matka' wejdzie na szkło to zaimprintingowane zwierzę też na nie wejdzie i się potnie - jak 'matka' wejdzie w ogień, też za nią podąży. I zaimprintingowane zwierzę, że nie będzie podążać za żadnym innym obiektem.

Jeśli poruszający się, większy obiekt nie pojawi się w zasięgu wzroku maluchów w odpowiednim czasie( u gęsi to chyba 10 min) to nie będą się poruszać, nie będą jeść, pić, itp - i w konsekwencji umrą.

Niemniej definicja imprintingu bywa rozszerzana przez innych naukowców. Ale takie definicje są już rozmyte i mają niespójne elementy(co jednak nie oznacza, że zjawisko imprintingu to nie jest coś więcej, niż wdrukowanie odruchu podążania za matką).
W takiej czystej definicji stworzonej przez Lorenza konie NIE SĄ zwierzętami u których zachodzi imprinting!

Do tego badania nad emocjami zwierząt pokazują, że wczesny trening źrebięcia w takiej postaci jak robi to Miller, jest dla niego ekstremalnie stresujący. Zwierzę przestaje reagować, bo po silnym ataku paniki, wiedząc że nie wygra, poddaje się. Taki silny stres w pierwszych godzinach zycia może mieć bardzo negatywne skutki przez całe życie zwierzęcia - zaczęto prowadzić teraz zresztą badania w tym temacie, będę je na pewno śledzić, bo przeciwników wczesnego 'odczulania' źrebiąt jest coraz więcej i mają coraz więcej argumentów. Ale to już za szeroki temat na ten wątek 😉

edit: a tu przykładowo abstrakt z badania nad imprintingiem u źrebiąt:

'By Williams JL, Friend TH, Collins MN, Toscano MJ, Sisto-Burt A, Nevill CH, Equine Veterinary Journal [Equine Vet J], ISSN: 0425-1644, 2003 Mar; Vol. 35 (2), pp. 127-32; PMID: 12638787; REASONS FOR PERFORMING STUDY: While imprint training procedures have been promoted in popular magazines, they have received limited scientific investigation. OBJECTIVES: To determine the effects of a neonatal imprint training procedure on 6-month-old foals and to determine if any one session had a greater effect than others. METHODS: Foals (n = 131) were divided into the following treatments: no imprint training, imprint training at birth, 12, 24 and 48 h after birth or imprint training only at birth, 12, 24, 48, or 72 h after birth. Foals then received minimal human handling until they were tested at 6 months. RESULTS: During training, time to complete exposure to the stimulus was significant for only 2 of 6 stimuli. Percentage change in baseline heart rate was significant for only 2 of 10 stimuli. These 4 effects were randomly spread across treatments. CONCLUSIONS: Neither the number of imprint training sessions (0, 1, or 4) nor the timing of imprint training sessions (none, birth, 12, 24, 48, or 72 h after birth) influenced the foal's behaviour at 6 months of age. POTENTIAL CLINICAL RELEVANCE: In this study, imprint training did not result in better behaved, less reactive foals.'

Jeszcze z innego źródła o podobnym badaniu tego samego badacza:
"The first study focused on the efficacy of imprint training as Dr. Miller and others often present it: We looked at whether foals retain information that is 'imprinted.'" Of the fortyseven foals in this study, twenty-five were imprint-trained and twenty-two were in the control group. At one and two months of age, the foals that had undergone imprinting tended to have better responses lo stimuli and lower heart rates when handled. But by three months of age, they showed no significant difference from the untrained control group. Dr. Friend says, "The
early training sessions faded rapidly with time, which was not supposed to happen i f imprint' training had really occurred. Therefore, the training was not efficacious, and 'imprinting' did not
occur. Regular training did occur, but regular training needs occasional reinforcement or it will be lost."

Jasno z tego wynika, że zjawisko imprintingu u koni nie zachodzi. Zachodzi wczesny trening.

PS Sory za długi post, ale trudno przytoczyć jakieś definicje i artykuły i je skomentować w jednej linijce 😉
Witam!
Trochę nowości na stronie
http://www.myslacokoniu.pl/news.php
w działach Po imprezie i Prasa
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się