PSY

polonez, tylko ciąża konia trwa znacznie dłużej, rodzi się w zdecydowanej większości jedno źrebię, które następnie trzeba utrzymywać przez conajmniej 6 miesięcy i chociażby z tego względu rozmnażanie koni NN jest małoopłacalne o ile w ogóle, bo sprzedaje się takiego konia najczęściej po kosztach. Jednak taki koń NN jest zdatny do użytku, a w najgorszym wypadku pójdzie do handlarza na mięso. Konstrukcja psychiczna konia też odbiega od psiej i koń nie frustruje się jeśli nie może przebywać z ludźmi.

Jasne, czasem są podobne historie psio-ludzkie, ale mało kto zdobywa się na krycie klaczy NN żeby mieć z tego zysk.

U psów jest sprawa prosta. Ciąża suczki trwa trochę ponad 2 miechy, rodzi się z tego kilka szczeniaków, trzymasz je raptem 7-8 tygodni (albo jeszcze krócej) i to jeszcze w domu a nie u kogoś w stajni, sprzedaje się za 1/3,1/2 ceny psa rodowodowego i gra muzyka, bo utarg jest jak w mordę strzelił.

m0niSka, Twoje zachowanie rzeczywiście jest nieroztropne, bo jeśli ludzie tak bardzo chcą mieć psa, to niech wezmą go ze schroniska. Po co mnożyć kolejne psy rasopodobne?

W hodowli zwierząt istotny jest postęp hodowlany, tak? Żeby zwierzęta oprócz swej urody, były także zdrowe i nie przekazywały chorób genetycznych spotykanych u konkretnej rasy. U briardów będzie to dysplazja, CSNB i PRA. U koni np skłonność do kolek. Znam ogiera, który absolutnie powinien mieć odebraną licencję na krycie, jako że sam po ojcu otrzymał genetyczną skłonność do kolek (ojciec na kolkę padł). Ten ogier już też mało nie wybrał się na tamten świat przez kolkę...ale pewnie to już tylko kwestia czasu. potomstwo tego ogiera ma również skłonności do kolek.
I teraz co? Kupujesz briarda bez papieru, po rodzicach, którzy nie zostali dopuszczeni do hodowli? Nie wiesz tak naprawdę co kupujesz, a wydajesz na niego koło 1000zł. A potem kolejne tysiące na leczenia i profilaktykę, o wycenieniu nerwów straconych już nie wspominam.

To samo z koniem. Kupujesz konia po niewiadomych rodzicach i co? Okazuje się, że co skok ciśnienia, to ty masz konia przytkanego, koleczka jedna za drugą a na koniec wyjazd do kliniki i kolejne tysiączki lecąąąąąąą.


Dlatego wszystkie próbujemy Ci uświadomić, że krycie suczki rasopodobnej psem, który nie jest reproduktorem jest nieodpowiedzialne i nabija kabzę pseudohodowcom. A jeśli Twoi znajomi nie będą sprzedawać tych szczeniąt, tylko rozdadzą je za fri, to tym gorzej. Bo jeśli pies kogoś nic nie kosztował, to się go nie szanuje i jeszcze łatwiej się go pozbyć.
Jeśli ktoś naprawdę kocha psy, to albo zbiera kasę i czeka nawet 4 miesiące na upragnionego zwierzaka, albo zaopiekuje się już żyjącymi, a cierpiącymi w schroniskach. Bezmyślne rozmnażanie psów nie jest dowodem miłości do nich a dowodem na egoizm posiadacza nowonarodzonego szczeniaczka, który jest taki milusi i za darmo, a ten ze schroniska taki milusi nie jest, bo trzeba mu poświęcić znacznie więcej czasu.
Aurelia, nie pisz proszę, że pies, który nic nie kosztował, nie jest szanowany i łatwo się go pozbyć !! Psy ze schroniska czy znajdy też nic nie kosztują przecież, a je kochamy.

Z resztą wypowiedzi jak najbardziej się zgadzam.
zaba   żółta żaba żarła żur
06 lutego 2009 10:38
W hodowli zwierząt istotny jest postęp hodowlany, tak? Żeby zwierzęta oprócz swej urody, były także zdrowe i nie przekazywały chorób genetycznych spotykanych u konkretnej rasy. U briardów będzie to dysplazja, CSNB i PRA. U koni np skłonność do kolek.

dokładnie!bo hodowla to niewytwórnia czekoladek tylko lata pracy i trochę szczęścia.  😁
Ja nie siedzę w temacie hodowli psów i wystaw, ale trochę przesadzacie z tym, że jak się chce mieć psa a nie ma się np. 2 tyśków na kupno rasowego to można wcale nie mieć albo wziąć ze schroniska. Mnóstwo ludzi chce mieć psa wyglądającego jak rasowy, że tak to ujmę, który w dodatku zostanie kupiony jako szczeniaczek ze wszystkimi szczepieniami,wychuchany  itd. Ja np. jak byłam mała, to bardzo chciałam mieć pudla i rodzice mi takiego kupili- tylko wyglądał jak pudel ( nawet nie do końca), pochodził z pseudohodowli i został kupiony na giełdzie zwierząt (nawet nie wiem czy jeszcze taka jest w Warszawie?). Cała rodzina strasznie tego psa kochała, przeżył u nas 14 lat i miał wszystko, czego pies zapragnie. A kosztował pewnie z 50 zł w przeliczeniu na obecne pieniądze.

Problemem są tu hodowle, gdzie psy trzyma się w skandalicznych warunkach i mnoży wyłącznie dla zysku, ale mnóstwo ludzi bierze/kupuje szczeniaki od kogoś, kto ma sukę danej rasy i pokrył ją psem z papierem lub nie.

Swoją drogą pracowałam w schronisku kilka lat i bardzo niewiele było tam psów wyglądających na jakąś rasę, jeśli już to pitbulle oddane, bo agresywne niby.

Ja bym tak ostro nie osądzała ludzi kupujących szczeniaki z pseudohodowli, znam mnóstwo osób kochających swoje psy, które mają za darmo lub po minimalnych kosztach...
zaba   żółta żaba żarła żur
06 lutego 2009 10:52
Zgadzam się w zupełności z Leną 😉Zwykłe szare kundelki są zazwyczaj jakby nie tylko bardziej wierne, ale mądrzejsze.Oczywiście nie wszytskie.Ale taka opinia nie jest rzadkością.


i co?i to jest argument za tym,żeby je mnożyc????  🤔
Przepraszam bardzo, że się wtrącę.
Tak bardzo chwalicie hodowle gdzie pieski posiadają wszelkie papiery ok.
Ale wydaje mi się, że zbyt pochopnie oceniacie ludzi nazywając ich pseudohodowcami.
Znam przypadek hodowli gdzie oczywiście pieski z papierami suczki mega zadbane (były to yorki)
Szczeniaczki z papierami, ale to tylko pozory, bo za ścianą w klatkach były inne suczki używane, jako maszynki do rodzenia (oczywiście też z papierami).
Suczki w mega kołtunach, na widok człowieka sikały ze strachu.
W monecie, kiedy nie miały siły już rodzić były po prostu oddawane albo sprzedawane.
Teraz mam pytanie czy taka hodowla może nazywać się hodowlą??
Znam też przypadek podobny do m0niSka  szczeniaki bez papieru wychowane w domu z miłością z całą należytą opieką teraz wszystkie mają już po 3 lata  żade z nich nie trafiło na ulice wszystkie mają kochające domy.
Powiedzcie mi, która z tych historii jest gorsza, w której psy cierpią i są traktowane, jako sposób na łatwy zarobek te z papierami czy bez.

Żeby nie było nie staje po żadnej stronie tego sporu papier czy bez.
Lenka, nie wyrywaj zdania z kontekstu. Chodziło mi o wzięcie psa z "pseudohodowli" za fri. Nie o schronisko ani znajdki. Chodziło mi o generalną zasadę, że jeśli się na coś zapracowało, coś zdobyło większym trudem (jek choćby zaufanie znajdce czy wycieczcie do schroniska), to bardziej się to szanuje. Co oczywiście nie znaczy, że wszyscy ludzie, którzy coś dostali gratis nie szanują tego. Teraz jaśniej?
zaba   żółta żaba żarła żur
06 lutego 2009 10:58
W żadnym wypadku nie żabo.W żadnym.A to, że się tak dzieje to juź raczej winna ludzka niź, że się tak wyrażę psia.Ale tak jest pi pewnie będzie.A w lesie będą znajdywane zarówno psy hdowlane jak i kundelki przywiązane do drzewa.Bo komuś się znudziły...


i właśnie tym samym potwierdzasz to,co napisałam wcześniej-wszystkiemu winny jest człowiek!!!  😤 To wszystko to tylko i wyłącznie jego zasługa!!!

W&W-bardzo dobrze,że napomknęłaś o masowych hodowlach!Prawda jest taka,że roi się od nich. 😤 Ludzie zakładają fabryki psów.Znam takich,co "hodują" u siebie na maleńkim podwórku 4 rasy... to jest jakaś masakra! 😤 Przy tej ilości psów nie są w stanie upilnowac wszystkich suczek z cieczką i dochodzi do takich "nieplanowanych skojarzeń" matka-syn,siostra-brat... bla bla bla!Oczywiście szczeniaki mają wystawiony papier z kosmosu!  🤣
I nie wiem co lepsze...Dla mnie taka hodowla to też pseudohodowla!!!
Całe szczęście mamy możliwośc rozeznania się!Przeciez decyzja o psie nie zapada tak nagle i pochopnie!Każdy normalny człowiek,zanim zdecyduje się na psa,zapoznaje sie bliżej z rasą,orientuje się w środowisku właścicieli i hodowców!
Dla mnie nie ma innej możliwości,jak pojechac i zobaczyc jakim człowiekiem jest hodowca,w jakich warunkach bedzie wychowywac się szczenie...
zaba   żółta żaba żarła żur
06 lutego 2009 11:13
Za tarktowanie zwierząt oczywiście.Lepiej nie mieć zwierzęcia niż mieć i nie poświęcać mu tyle czasu na ile ma potrzeby lub wymagania.Nić na siłę.Tak jest bardziej odpowiedzialnie.A teraz dużo osób ma psa bo ma taki kaprys.Bo znajomi mają.Bo tak jest modnie.


żebyś wiedział!jest dokładnie tak,jak piszesz!Krew normalnie człowieka zalewa!!!  🤦
[quote author=Korsarz link=topic=32.msg167449#msg167449 date=1233917278]
Zgadzam się w zupełności z Leną 😉Zwykłe szare kundelki są zazwyczaj jakby nie tylko bardziej wierne, ale mądrzejsze.Oczywiście nie wszytskie.Ale taka opinia nie jest rzadkością.


i co?i to jest argument za tym,żeby je mnożyc????  🤔[/quote]

To nie jest argument, żeby mnożyć kundelki !!! Odniosłam się tylko do stwierdzenia Aurelii, które zacytowałam. Ale jeśli jak sama autorka wyjaśnia, nie jest to jej opinia, tylko tak się przypadkowo sformułowało zdanie, to nie ma kwestii.
aurelia, ale ja nie tworzę jakichś bubli genetycznych poprzez to dopuszczenie... bez przesady! Pies z papierem, a suka nie ma tylko papieru, bo była ostatnia w miocie (urodziła się niestety kiedy takie zasady jeszcze panowały)... to takie straszne? Przecież nie uskuteczniam tu krzyżówki yorka z amstafem...
Szczeniaki jeśli będą, na pewno nie będą rozdawane gdzie popadnie... za kogo Ty mnie masz? To owszem, byłoby totalnie bezmyślne...


I nie wiem co tak na prawdę jest gorsze - czy hodowle o których pisze W&W, czy takie zapłodnienie do jakiego doszło prawdopodobnie z udziałem mojego psa, gdzie szczeniaki znajdą bezpieczne domy u rodziny i znajomych...

A w lesie będą znajdywane zarówno psy hdowlane jak i kundelki przywiązane do drzewa.Bo komuś się znudziły...


Dokładnie, ja już miałam wątpliwą przyjemność dwukrotnie spotkać porzuconego psa rasy Golden - niby taka modna rasa... a proszę - jeden był przywiązany do drzewa, a drugi stał śmiertelnie przestraszony przy jakiejś torbie na poboczu drogi... Jednego psa właścicieli udało się odszukać - tłumaczenie, że pies niby się zgubił... tak, tylko dlaczego stał przy torbie, w której był tylko ręcznik i dostawał szału jak torba zniknęła z zasięgu jego wzroku... Drugi na szczęście znalazł kochający dom... I jak to wytłumaczyć?
zaba   żółta żaba żarła żur
06 lutego 2009 11:43
a suka nie ma tylko papieru, bo była ostatnia w miocie (urodziła się niestety kiedy takie zasady jeszcze panowały)...


czyli,mam rozumiec-urodziła sie przed 1992 rokiem,tak???  🤔
zaba, nie wiem w którym roku się urodziła, taką informację dostałam od właścicieli suki.
Korsarz, sądzę, że ludzie, którzy mają jakąkolwiek wrażliwość dla zwierząt będą kochali swojego psa nawet jak będzie nieznośnym kundelkiem...
Dokładnie, ja już miałam wątpliwą przyjemność dwukrotnie spotkać porzuconego psa rasy Golden - niby taka modna rasa... a proszę - jeden był przywiązany do drzewa, a drugi stał śmiertelnie przestraszony przy jakiejś torbie na poboczu drogi...


Czy to byl pies RASOWY czy  W TYPIE RASY? To ze wygladal jak Golden, to nie znaczy ze nim byl....

RASOWY = RODOWODOWY!!!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 lutego 2009 12:13
m0niSka,  ale mi sie wydaje, że to nie chodzi o to, że będzie miał papier czy nie i w zależności od tego ludzie będą go kochali.

chodzi o DOBRO  czworonogów. O to, że właściwa i PRZEMYŚLANA hodowla jest w stanie wyeliminować w większej części osobniki z WADAMI GENETYCZNYMI, SKŁONNOŚCIAMI DO CHORÓB oraz  ZWICHROWANIAMI PSYCHICZNYMI. Patrząc na przodków i ich cechy, możemy wyeliminować bądź znacząco zmniejszyć ryzyko na bardzo nieszczęśliwe życie tych psów. Ponieważ Twój p pies, nie wiadomo jak kochany by nie był, nie ma licencji na krycie, wiec nie wiadomo czy jest dobrym reproduktorem i czy pieski będą zdrowe. A jeśli będą miały wady genetyczne i nikt nie będzie chciał ich wziąć? Co wtedy?


Ja, co prawda nie mam psa, ale mam rasowego ( i rodowodowego, a co!) kota. I nie kosztował mnie on ani złotówkę.  Nie musiałam go kraść ani oszukiwać. Wystarczy dobrze poszukać, a można znaleźć zwierzaka, nawet bardzo rodowodowego, który poszukuje domu ( kot nie jest wzięty ze schroniska, miał świetny dom, ale z przyczyn losowych nie mógł tam dłużej mieszkać)
sienka, otóż to.

Właśnie te modne mają najgorzej, bo są najlepszą pożywką dla pseudohodowli. A jaki jest tego wynik, sama m0niSka mogłaś zaobserwować. Mogę się założyć, że były to psy bez papieru, tatuażu, chipu etc.
Korsarz, Niestety nie wszyscy tak uważają...

sienka, skoro piszę rasy Golden, to rasy Golden, a nie Goldeno-podobny.

Strzyga, masz rację. O tym nie pomyślałam...

aurelia, o dziwo psy miały tatuaże. Jeden z nich miał czip, dlatego udało nam się znaleźć jego właścicieli...

W okresie wakacji na prawdę wiele psów jest porzucanych w lasach... I nie byłam naocznym świadkiem tylko tych dwóch przypadków. Wspomniałam o nich, by podważyć tezę, że psy rasowe nie są porzucane....
zaba   żółta żaba żarła żur
06 lutego 2009 12:30
zaba, nie wiem w którym roku się urodziła, taką informację dostałam od właścicieli suki.

Juz od 16 lat WSZYSTKIE psy w miocie otrzymują metryki!!!Od 1992 roku wszystkie rasowe szczenięta, niezależnie od ich liczby w miocie, maja prawo do rodowodu!!! Więc właścicielka suki wcisnęła Ci niezły kit (całkiem możliwe,że kit też jej wcisnął hodoFca suki,żeby byc bardziej wiarygodnym...).Bo chyba nie chce kryc ponad 16-letniej suki???  🤔  🤣

Ponieważ Twój p pies, nie wiadomo jak kochany by nie był, nie ma licencji na krycie, wiec nie wiadomo czy jest dobrym reproduktorem i czy pieski będą zdrowe. A jeśli będą miały wady genetyczne i nikt nie będzie chciał ich wziąć? Co wtedy?

cały czas chodzi mi dokładnie o to,co napisała Strzyga!!!W hodowlach istnieje cos takiego jak selekcja... Psy z wadami w większości przypadków są usypiane!
zaba, naprawdę nie wiem kto komu wcisnął kit, ale postaram się dowiedzieć, bo mnie to powiem szczerze - zirytowało. Być może właścicielka mówiła o którymś z rodziców suki - nie wiem, dowiem się...  Dzięki za uświadomienie.
Korsarz, wg mnie powinni wprowadzić konieczność badań psychicznych przed zakupem chociażby chomika...
A ja wam napisze jeszcze coś w temacie tych co rozmnażają psy bez papieru i tego jak negatywnie są odbierani.
Sama kupiłam psa bez papieru (sznaucera olbrzyma)
Wiecie jak jest miło kiedy jej hodowca pisze do mnie przynajmniej raz na 4 czy 5 miesięcy pytając sie co tam słychać u Quanty czy mam nowe zdjęcia i tak dalej. Opowiada co słychać u jej siostry i 2 braci to jest naprawdę miłe.
Wiem że mój pies niebył wyhodowany tylko ze względu na kasę wiem że jej hodowca troszczy sie o los szczeniaków które wyhodował.
I właśnie tacy ludzie nie zasługują na to żeby sie wyrażać o nich no w pewien sposób pogardliwie.
tyle jeśli chodzi o mnie w tym temacie.
m0niSka, no to powiem Ci, że ręce mi opadły 😵

Ale co, ten właściciel został znaleziony i co dalej? Przybliżysz całą sytuację? Zaciekawiło mnie to 🙂
A dlaczego drugiego właściciel się nie znalazł? Miałaś kontakt z hodowcą tych psów? Nie udało się nawiązać kontaktu z właścicielem zwierzęcia? Hodowca nie chciał wziąć psa do siebie?

Tu też jest problem hodowców-pseudohodowców, którzy według mnie powinni w umowach kupna sprzedaży umieścić odpowiednią klauzulę o tym, że jeśli pies z jakichkolwiek przyczyn nie może zostać w domu kupca, hodowca ma prawo pierwokupu/przejęcia takiego zwierzęcia. To dla mnie jest dowód na to, że hodowcy nie jest żadna różnica co się stanie z "jego dziełem". To samo tyczy się niezapowiedzianych wizyt u nowych posiadaczy.

Strasznie mnie to wszystko dziwi, bo przecież ludzie, którzy siedzą w danej rasie znają się jak łyse konie. Nie jest wielkim wyczynem skonsultować się w różnych sprawach z autorytetami, właścicielami utytułowanych psów, dobrych hodowli z porządnym stażem, których psy wygrywają wystawy. To nie jest sztuczka magiczna, zawsze można dowiedzieć się kto, co, gdzie i za ile... a wciąż zdarzają się kuriozalne sytuacje... ehhh
A propos hodowców i ich troski o to, co się dalej dzieje z ich szczeniętami...

Słyszałam taką historię. Hodowla ON gdzieś w środkowej Polsce ogłosiła się, że wtedy i wtedy urodzą się szczenięta. Ludzie zgłosili się, że chcą zakupić pieska. Hodowca dopytywał się szczegółowo, gdzie ludzie zamierzają pieska trzymać. Tak się składało, że ci państwo właśnie przenieśli się z miasta na wieś, do własnego gospodarstwa z przydomową stajenką na kilka koników i planowali pieska trzymać na własnej ziemi. Hodowca odmówił sprzedaży pieska, bo stwierdził, że to nie są odpowiednie warunki dla ON-a. Niby nie jestem znawcą psów, ale trochę mnie to dziwi. Wieś, dużo przestrzeni, właściciele cały czas praktycznie " w domu ", co w tym złego, że chcieli kupić sobie psa?
trzynastka   In love with the ordinary
06 lutego 2009 13:22
Lena może nie znasz szczegółów albo zostały w opowiadaniu historii pominięte i chcieli tego psa trzymać na dworze? Np. Na noc w kojcu? Co mogło nie odpowiadać hodowcy.
Możliwe, mnie zastanawia samo zjawisko. co jest uznawane za odpowiednie warunki dla psa dużej rasy, a co nie.
Mój kochany, mądry staruszek.
(Oczywiście rodowodowy, wytatuowany itepe  :hihi🙂

W święta stuknęło mu dwanaście latek, a dzisiaj dokładnie dwanaście lat odkąd jest z nami  💃 I mam nadzieję, że przed nami kolejne dwanaście lat  😉 💃
Lena, myślę że sporo zależy od rasy .
np Kaukaz będzie sie czuł rewelacyjnie cały rok 24/24 na dworze ale np no niewiem pies faraona no taki cały rok na dworze raczej nie wytrzyma
Żeby nie było niedomówień, opisałam całą historię porzuconych piesków aurelii na gg, żeby nie zaśmiecać forum🙂
zaba   żółta żaba żarła żur
06 lutego 2009 14:02
Mój kochany, mądry staruszek.
W święta stuknęło mu dwanaście latek, a dzisiaj dokładnie dwanaście lat odkąd jest z nami  💃 I mam nadzieję, że przed nami kolejne dwanaście lat  😉 💃


łohoho!!!  😲 daje radę!w życiu bym nie powiedziała,że to juz taki dojrzały Pan...  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się