Byłam wczoraj u tego weta z Tofiną. Na razie dostała maść i przykaz zaklejania łapki (maść + gaza + papierowa taśma) na 10 dni. Jeżeli nie załagodzi tej pękniętej brodawki, to będziemy wycinać. Mam tylko pytanie - czy to ma sens, że ta brodawka nie będzie się wietrzyć? Czy mam np kilka godzin po pracy zostawiać jej to otwarte i dopiero na noc zaklejać? Zapomniałam o to zapytać w gabinecie 😡
macbeth, ja nakupiłam mnóstwo rzeczy niepotrzebnie, ale mogę polecić cztery, które sprawdziły się na 200%. Pierwsza to toaleta. Myślałam, że to zbyteczne, bo przecież wystarczy sama podkładka, ale Pini w czasie mojej nieobecności lub w nocy, czyli kiedy przebywał dłużej zamknięty w swojej zagródce, robił z podkładek confetti. Od czasu zakupu toalety mamy spokój i podkładki spełniają jedynie swój właściwy cel. Kupiłam
taką w rozmiarze L i idealnie pasują do niej te najtańsze
wkłady z zooplusa (bo te oryginalne są drogie, a przecież i tak za chwilę je wyrzucam).
Drugą rzeczą są miski ceramiczne. Wcześniej mieliśmy plastikowe, były lekkie, więc mały albo je przesuwał wylewając wodę, albo nosił po zagródce i gryzł. Codziennie wycierałam kałuże i często prałam przemoczony kocyk. Dopiero w tym tygodniu kupiłam te ciężkie ceramiczne i pluję sobie w brodę, czemu nie zrobiłam tego wcześniej. Natychmiast po zmianie miski przestały być atrakcyjną zabawką.
Dalej - jakiś czas temu intensywnie poszukiwałam zabawki Kong Quest w kształcie kostki, bo zwykły Kong jest na razie dla Pinata mało atrakcyjny. Nawet tutaj wypytywałam, bo ani w PL ani u mnie w CR nie były dostępne, a ściąganie z UK jest za drogie. Minął dostłownie tydzień od tego posta, a kostki pojawiły się na
Toys4Dogs 😲 więc od razu zamówiłam. Polecam, bo po upchaniu mokrym zajmują psa na dłuższy czas.
I ostatnią fajną rzeczą, odkrytą dzięki
madmaddie jest piłeczka ażurowa, my mamy z firmy JW Pet. Od zakupu mały nie bawi się żadną inną. Jest lekka, więc nie przeszkadzamy sąsiadom pod nami, guma jest wytrzymała, mały sobie spokojnie przez nią oddycha i nie musi biegać z szeroko otwartą paszczą, bo piłka się ugina pod naciskiem szczęk. Po wypuszczeniu od razu wraca kształt. Mega! Aż żałuję, że kupiłam wcześniej kilka innych piłek zamiast zainwestować w dodatkową ażurkę.
Powodzenia w zakupach 😀