Program Świadomej Donacji Zwłok

http://donacja.sum.edu.pl/

co Wy na to?

ja ostatnio się nad tym zastanawiałam. Oczywistym dla mnie jest że po mojej śmierci chcę się jeszcze na coś przydać. Wcześniej myślałam o przeszczepach, wiadomo, jest miliony osób czekających na serce, nerki, nawet rogówki i inne "drobne" rzeczy.

Ale jak dowiedziałam się o możliwości oddania swojego ciała po to, by ktoś inny mógł się na nim uczyć, by przydało się przyszłym lekarzom, zmieniłam zdanie.

Nie ma ciał, zmieniło się prawo, osoby NN nie mogą być już przekazywane uczelniom, szpitalom, do celów naukowych i dydaktycznych.

A ja coraz bardziej CHCĘ być zanurzona kilka lat w formalinie, by inni mogli się ze mnie uczyć - z mojego serca, nerki, mózgu.
Wiadomo to, lepsze niż nauka z atlasu. Nikt nie chciałby być krojony podczas operacji przez osobę, która mało widziała "żywe" ciało.

Mój mąż się nie zgadza, moja mama pewnie też się nie zgodzi ( spisuje się notarialnie akt donacji, i musi być na to zgoda dwóch osób )

Jeszcze nie umieram więc nie pali się 😉 można ich jeszcze przekonać, ale powiedzcie, czy nie zwariowałam?
Jak myślę że to właśnie mogłoby się stać z moim ciałem po śmierci to wiem, że CHCĘ.
Bischa   TAFC Polska :)
24 lutego 2009 15:10
W sumie to czemu nie , na pewno chciałabym oddać narządy - może komuś sie przydadzą ? A w celach naukowych ? W sumie po śmierci człowiekowi i tak wszystko jedno - jestem ateistką , więc pogrzeb na cmentarzu nie jest dla mnie świętością i myślę , że mogłabym się poświęcić . Wolałabym to , niż żeby robale mnie zeżarły do ostatniej kosteczki  🤣 A jak nie - to kremacja po uprzednim pobraniu mogących się przydać narządów .

Pozdrawiam 🙂
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
24 lutego 2009 15:58
Ja jestem jak najbardziej ZA. Już od dłuższego czasu chodzę z oświadczeniem woli o zgodzie na pobranie moich tkanek i narządów po śmierci.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lutego 2009 16:00
jeśli chodzi o przeszczep organów to jak najbardziej, natomiast nie oddałabym swojego ciała studentom do nauki. Po prostu nie chcę.
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
24 lutego 2009 16:04
Podejrzewam, że po śmierci będzie Ci wszystko jedno, więc czemu nie? Być może teraz wywołuje to w Tobie negatywne emocje, ale jak umrzesz, to raczej nie będzie to sprawiało dla Ciebie większej różnicy co się dzieje z Twoim ciałem.
Największy problem w tej kwestii to rodzina, która jest zazwyczaj przeciwna i uważa takie postępowanie za zbeszczeszczanie ciała ich bliskiej osoby. Jednak czas się zmieniają i jednocześnie podejście do tych spraw "współcześnieje"  😉
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
24 lutego 2009 16:08
ja jestem jak najbardziej za.
wole oddac swoje organy osobom potrzebujacym czy tez studentom do nauki. po smierci ani nerka, ani watroba nie beda mi potrzebne. posidanie grobu i lezenie w trumnie tez nie jest dla mnie istotne.
ciekawa jestem czy cos podobnego ma warszawaki uniwerystet medyczny. google nic nie wyplulo, a ze jestem z warszawy to wolalabym swoje zwkloki zostawic na warszawskim um-ie.

z rodzina nie mialabym problemu. ojciec mysli tak samo jak ja, nie wiem jak mama. bo organy na pewno by oddala, a czy chcialaby zeby studneci sie nia 'zabawiali' to nie wiem  👀
Bischa   TAFC Polska :)
24 lutego 2009 16:11
Szczególnie , że studenci miewają różne "ciekawe" pomysły związane ze zwłokami - tata opowiadał jak to u nich drzewiej bywało  🤣

Pozdrawiam 🙂
Im jestem starsza tym częściej bywam w pobliżu śmierci.
I tak jak już tu napisano-zmarłemu to jest wszystko jedno.
A pozostali przy życiu bliscy przeżyją koszmar jeśli jeszcze im na Tobie będzie zależało. Wyobraź sobie na stole ćwiczeń jakąś bliską sobie,ukochaną osobę.
Do ćwiczeń na świecie już dawno używa się modeli.Niech sobie uczelnie je kupią.Nauka da sobie radę bez zwłok.
Formalina uśmierciła na raka niejednego anatoma .
Dwa tygodnie temu przyglądałam się z boku jak moja zmarła/żywa? kuzynka czekała na to co sobie weźmie transplantolog. I cel szczytny i niby radość ,że jakiś jej fragment komuś pomoże -a jednak. Jej dzieci są cały czas w szoku.
A gdyby trafiła do celów naukowych? Brrr... Jakiś horror.
Bischa   TAFC Polska :)
24 lutego 2009 16:47
Nic jednak nie zastąpi tego co można znaleźć w prawdziwym człowieku , a nie manekinie . A studenci na UM w Warszawie mają szpital i gdzieś muszą "ćwiczyć" , a manekin wcześniej nie zastąpi prawdziwego ciała ...

Pozdrawiam 🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
24 lutego 2009 16:57
A pozostali przy życiu bliscy przeżyją koszmar jeśli jeszcze im na Tobie będzie zależało
a co to ma do rzeczy? 😲 to ze np zdecyduje sie oddać zwloki matki znaczy ze jej nie kochalam?! absolutnie. dla mnie to nie ma żadnego związku.

ja bym nie chciała trafić na lekarza, który ćwiczył na manekinie, dla mnie to jak trafić do rzeźnika  😵 jestem bardziej skora zaufać lekarzom, którzy uczyli sie na zwłokach, widzieli dana chorobę, niż tym którzy maja wiedze z atlasów i lalek.

(edit: poprawilam literowke)
a nawet jak trafi do celow naukowych- to co z tego? moze akurat przysluzy sie do wynalezienia jakiegos leku?

powiem tak, widzialam jak studenci traktuja zwloki na anatomii, czy tez rozne preparaty z nich zrobione... dlatego tez nigdy nie oddam swoich zwlok na ten cel. zwyczajnie nie chce aby ktos rzucal w kolegow (dla "zabawy"😉 poodrywanymi kawalkami mojego mozgu czy tez taczal serce po podlodze (bo zupelnie przypadkiem spadlo). moze to i wszystko jedno bo i tak nie zyjesz, ale taki brak szacunku dla czyjegos badz co badz poswiecenia kompletnie mi sie nie podoba.
za tania uwazam ze zwloki na anatomii nie sa niezbedne i nie wplywaja na poziom wyksztalcenia lekarzy.
z takich powodow nie powinno sie w takim razie w ogole poddawac sie operacjom, chodzic do lekarzy etc.- bardzo czesto slysze opowiesci jak to sie na sali operacyjnej smieja z min ludzi pod narkoza, podnosza im wargi- robia wargi murzyna, ogladaja sobie piersi, genitalia etc. fajnie? z szacunkiem?
a nawet jak trafi do celow naukowych- to co z tego? moze akurat przysluzy sie do wynalezienia jakiegos leku?



Hi!Hi! Chyba preparatu do balsamowania?
Co do lekcji anatomii na zwłokach to warto jednak wiedzieć co się pisze/czyli takie lekcje pobierać kiedyś hm.../
Co do "manekina" - to : http://www.anatomy-resources.com/
Co do wrażeń bliskich - to może rzeczywiście kwestia bardzo osobista: wrażliwości, wychowania,etc.
Może nie na temat... ale trochę się przeraziłam jak zobaczyłam wątek pt. Program Świadomej Detonacji Zwłok. Nie ma to jak umiejętność czytania ze zrozumieniem. 🤣

A takie manekiny które pokazuje Tania mamy nawet w szkole. Ne pewno jest to dobre, ale chyba jednak nic nie zastąpi widoku prawdziwych organów. Osobiście nie mam nic przeciwko oddaniu swojego ciała nauce...
W Programie Świadomej Detonacji Zwłok to i ja wezmę udział chętnie.
😁
Z innej beczki-ja myślałam,że to nasza re-voltowiczka urodziła mumię i aż się bałam czytać. 😁 😁
Jak już na początku ktoś wspominał obecnie jest deficyt zwłok, ciała bezdomnych/więźniów nie trafiają już na uczelnie.W prosektoriach leży mnóstwo "gyrisików", a nic co przypomina świeże zwłoki, chyba że mowa tu o płodach

Ćwiczeniowiec, który miał z nami prosektorium mówił ze obecni trafiają średnio 2 ciała rocznie na uczelnie na cały tłum lekarzy i innych ciekawych.
Jeden ze zmarłych jakis czas temu zastrzegł sobie że chce alby jego ciało służyło na nauki, ale po 2 latach "ćwiczeń" został pochowany.

Co do tego jak sie studenci zachowują przy preparatach jest wiele prawdy.
Mnie może i też pchała ciekawość i zaglądałyśmy po lodówkach i skrzyniach, ale nie miałam sumienia bawić sie szczątkami.Ale wiele osób nie miało zahamowań, dlatego ograny jak najbardziej ale ciało spale
Trochę nie rozumiem takiego toku myślenia, że nie chcecie, żeby studenci rzucali kawałkami waszego mózgu. A chcecie, żeby robale powoli się wami żywiły i żeby krążyły radośnie między oczodołami? Pewnie też nie chcecie. Przecież to żadna różnica.... Dla mnie to, co się stanie ze mną po śmierci NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA. A jeśli mogę się komuś na cokolwiek przydać, to już wolę, żeby wyedukował się na moim ciele chociaż jeden dobry lekarz niż wyhodowało się na nim tysiąc nowych paskudnych robaczków  😁
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
24 lutego 2009 19:10
mnie tez nie rusza, ze jakis studencik na kacu moze zaczac rzucac moja watrobach. a niech sobie rzuca, byle to tylko mu wyszlo na dobre i stal sie pozniej dobrym lekarzem

Z innej beczki-ja myślałam,że to nasza re-voltowiczka urodziła mumię i aż się bałam czytać.
zaplulam caly monitor i obudzialam kolezanke moim glosnym smiechem Tania  👍
Hahaha, o matko, Tania  😀 😀 Najlepsze jest to, że mój chłopak też się rpzeraził jak zobaczył tytuł tego wątku jak przeglądałam u niego re-voltę  🤣 🤣
z takich powodow nie powinno sie w takim razie w ogole poddawac sie operacjom, chodzic do lekarzy etc.- bardzo czesto slysze opowiesci jak to sie na sali operacyjnej smieja z min ludzi pod narkoza, podnosza im wargi- robia wargi murzyna, ogladaja sobie piersi, genitalia etc. fajnie? z szacunkiem?


nie wiem nigdy nie widzialam aby na sali operacyjnej cos takiego sie dzialo. a na anatomii widzialam nie raz i nie dwa.
zreszta jest roznica gdy poddajesz sie operacji aby uratowac wlasne zycie (ew poprawic jego jakosc) a oddaniem zwlok co nikomu tak naprawde jakos bardzo nie pomoze (mowie o studentach) a juz napewno nie jest niezbedne.
u nas np byl szal na czaszki, ze jak nie masz czaszki to nie zaliczysz bo to takie trudne tyle szczegolow i wogole... nie mialam czaszki a zaliczylam najlepiej w grupie, atlas naprawde nie byl w niczym gorszy (a zaliczalismy na prawdziwych czaszkach). tak samo nie wiem w czym ogladanie reki ktora lezala iles tam w formalinie i byla dziobana iles tam razy mialoby byc lepsze niz nauka na dobrej "podrobce", ktora bedzie odporna na "srodowisko".
Przecież to żadna różnica....


moze i zadna, ale bylam widzialam i nie chce... kazdy ma swoje zdanie na ten temat i moze zrobic co bedzie chcial.
tym bardziej ze, jak pisalam, uwazam ze ten szlachetny czyn nie bedzie czyms, bez czego edukacja (dobrego) lekarza nie moglaby sie obejsc.
IloveMosiek   Mościsław & Co
24 lutego 2009 19:40
co do tematu: zastanawiam się nad tym.

pierwszym krokiem jest zgoda na pobranie narządów do przeszczepu, którą noszę w portfelu 😉
Bischa   TAFC Polska :)
24 lutego 2009 19:45
Gdzie taką zgodę można uzyskać , kwitek znaczy gdzie wpiszę informację ? U lekarza prowadzącego ? Tam gdzie się leczę ?

IloveMosiek   Mościsław & Co
24 lutego 2009 20:06
http://www.przeszczep.pl/?a=tekst&id=611

tutaj są wszystkie informacje.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się