odrobaczanie

Miałam grupę Antiwerm/Equest - i zgadnijcie co szybciej wybiło robale? Właśnie Antiwerm. Badanie kału było robione trzykrotnie. Po podaniu Antiwermu w ciągu 24 godzin kał był czysty. Po podaniu Equestu dopiero - bodajże - po 3/4 dniach.
No tak, ale przecież oba preparaty mają inny skład, inne spektrum działania... Czemu takie porównanie miało służyć...? Pytam z ciekawości.
Antiwerm to jest nasz środek "od stuleci" na mniejszą grupę niż Equest, a Equest dopiero co wchodził wtedy na rynek i miał być cudownym lekiem na całe zło.
Czyli stary sprawdzony środek, na który robale mogłyby sie juz uodpornić kontra nowinka.
Ale te badania były naprawdę najróżniejsze w wariantach wszelakich chyba 🙂 to tak tylko jako ciekawostka, że nie zawsze droższy środek znaczy lepszy.
Osobiście uważam obydwa preparaty za bdb.
Na jakie robale antiwerm był skuteczniejszy od equesta?
Na słupkowce oczywiście. Tylko nie bierzcie tego badania za wyznacznik, to było chyba z 10 lat temu, jak nie więcej  🙂
dea   primum non nocere
04 czerwca 2010 09:09
pokemon, a to nie jest tak, że żarcie idzie przez konia ponad 24h? Jak obserwowałam Brytanię, to ok. 2 doby były. To jak w ciągu 24h może środek wybić? Tzn jaki sens ma badanie kału po 24 h (tak to rozumiem), kiedy treść w nim zawarta była przed "atakiem środka"? Antiverm dawałas w dawkach zalecanych czy większych? Nasi weci radza większe, odrobaczenie tylko antivermem w zalecanej na opakowaniu dawce skończylo się po 2 tygodniach stadem trących ogony koni (sprawdzenie czy to nie meszki - badanie kału - jaja słupkowców/nicieni w dużej ilości). No i pytanie przy okazji, skoro już się wet zmaterializował 😉 jak to jest z tym pyrantelem - działa na tasiemce czy nie? Bo nie wiem czy mam jakąś alternatywę dla equimaxa ze względu na tasiemca. Wolałabym nie ładować ciągle tego panaceum... Z góry dzięki za podzielenie się wiedzą  :kwiatek:
Podobne jakiś wet powiedział, że po ukończeniu terminu waznosci pasty ( do 2 tygodni , a nawet troche więcej) można spokojnie ją podać koniom... Czy ktoś cos słyszał na ten temat?
dziewczyny heeelp! wiecie czy na jakiejś stronce można zamówić Eqvalan Duo?
dziewczyny heeelp! wiecie czy na jakiejś stronce można zamówić Eqvalan Duo?


Jeżeli nie masz uprawnień weterynaryjnych to raczej nie ...



Czy można gdzies jeszcze dostać Abamitel?
Czym teraz najlepiej odrobaczyć konia?

Trochę schudł ale tez zaczął więcej chodzić, i niestety ogon mu się pogorszył, choć nie wyciera.
Myślicie że to robaki?  Może Equimax?

W kwietniu była w użyciu Grovermina>
Żeby stwierdzić, czy to robaki, najlepiej zrobić badanie kału w ZHW, kosztuje 25zł. Jesteś z Krakowa, więc polecam takie rozwiązanie. Być może okaże się, że koń nie jest zarobaczony, a problem leży gdzie indziej. Nie ma sensu "profilaktycznie" szprycować konia chemią. Naprawdę warto sprawdzić kał.
A czy tasiemiec też wyjdzie przy takim badaniu?
Jeśli dobrze pamiętam, to aby wykryć tasiemca, wykonuje się badanie kału metodą flotacji.
Zwykłe badanie parazytologiczne nie obejmuje raczej takiej metody. Służę numerem telefonu na PW do zakładu, możesz zadzwonić i dopytać o szczegóły 🙂
Warto jednk pamiętać, że dość trudno wykryć tasiemca badaniem kału, bo człony są wydalane nieregularnie.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
27 lipca 2010 16:29
Ja teraz odrobaczałam Equimaxem.Dostępny jest teraz też w formie cukierków.1 cukierek na 100kg.Mam dwa konie po 400kg i dobrze je znając wolałam wziąć pastę(na 700)+1 cukierek.Dobrze,że nie wzięłam samych cukierków,bo koniska nie dały się nabrać na takie słodycze.
Chciałam się podzielić swoimi uwagami.
W mojej stajni konie są odrobaczane rzadko raz na rok. Nikt raczej nie widzi takiej potrzeby. Konie nie wycierają ogona. Mają zapewnioną dużą porcję ruchu i pastwisk, a przede wszystkim mają codziennie usuwane odchody z boksów. I nigdy nie były zarobaczone. 
a skąd wiesz, że nie były? Jak odrobaczacie raz na rok, to nie wierzę, że badania robicie...ehh
dea   primum non nocere
31 lipca 2010 08:40
Jeżeli mają czyste środowisko i nie przybywają do niego nowe zwierzaki, to możliwe, że nie musza być odrobaczane tak często.
Tak, chyba przy założeniu, że wszystkie konie były wyjałowione z pasożytów kompletnie, przyszły na równie wyjałowione pastwiska i do takich samych boksów. Sama wiesz, że czyszczenie samych boksów to nie wszystko. Że na pastwiskach by trzeba było usuwać odchody tak samo. To, że nie wycierają ogona, to nie znaczy, że nie są zarobaczone. Fakt, że poziom zarobaczenia pewnie nie jest wysoki, ale nie wierzę, że jest na tyle niski, że wystarcza odrobaczanie raz w roku, szczególnie, że jednak to są trochę inne odrobaczenia, te które robimy w różnych porach roku...
EnSzeretem, Taa, pewnie. Dokładnie tak jak powiedziała Epk: To, że nie wycierają ogonów jeszcze nie znaczy, że nie są zarobaczone. Nie wierzę, by w stajni EnSzeretem stajenny/stajenni/właściciele czatowali na pastwiskach i zbierali każdą, najmniejszą kupkę, by zapewnić "sterylną" czystość.
Cóż za zaściankowość.
Co Wy od niej chcecie. Przecież ona się chciała tylko uwagami podzielić  😁
Na zebraniu ZHK w naszym mieście - weterynarz!!!!!!!!!! dzielił się też swoimi uwagami - cytuję:
odrobacza się konie, a w zasadzie źrebaki do 6 miesiąca, ponieważ starsze konie robaków (dosłowne stwierdzenie) nie mają
😵
To co się dziwicie, że ciemnota w narodzie potem panuje, skoro mam takich kolegów po fachu.
No dobra ostatnio zrobiłam badania mojemu roczniakowi i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu badania wykazały że nie posiada robaków. Boksy sprzątane co 3 dni ( stoja 2 godziny dziennie w nich ) no i padoki też sprzątane co 2 dni. Ja odrobaczam go i tak ale sami powiedzcie że troszke to dziwne.
Zapewniam, że nasze konie są badane przez naczelnego weterynarza stajni BOLIX w Żywcu. Pastwiska i padoki są sprzątane. Konie w naszej stajni, a jest ich trójka nie mają kontaktu z odchodami. Mają dostęp do czystej rzeki i dużej ilości światła słonecznego.

Wyjałowione pastwiska? A konie żyjące dziko też mają wyjałowione pastwiska? Ich jakoś nikt nie odrobacza...
Nie twierdzę, że odrobaczanie jest złe. Ale taka ilość chemii na pewno nie wpływa obojętnie na organizm. 
Dlatego z reguły odrobaczamy raz/dwa razy na rok. Chyba, że zaszłaby tak konieczność, to oczywiście będzie to częściej. Na razie takiej konieczności nie widzimy.


Dlaczego tak strasznie ten sposób krytykujecie, skoro nigdy nie widziałyście efektów? Każda z Was uważa się za mistrza w swojej dziedzinie jaką są konie? Człowiek powinien być otwarty na nowe doświadczenia, a nie mieć nałożonych klapek na oczy i iść tylko w jednym kierunku, kurczowo trzymać się stereotypów.

Polecam książkę Prawdziwy świat koni autorstwa Jaime Jackson
dea   primum non nocere
01 sierpnia 2010 10:21
Zarobaczenie wynika ze stłoczenia koni i brudnego środowiska. Siebie odrobaczacie regularnie?...

Ja odrobaczam 4 razy w roku, bo stajnia klasyczna pensjonatowa i sprzatanie mimo odcisków na rękach zdecydowanie poniżej potrzeb moim zdaniem, ale potrafię sobie wyobrazić, że można ograniczyć podawanie odrobaczadeł.

A wiecie skąd te przemyślenia? Z konia z robaczycą. Wtedy sobie można zdać sprawę, jak ciężko naprawdę dobrze odrobaczyć, z moich obswerwacji - większość ludzi odrobacza źle. Kobyła przyszła do nas, weszła na "normalny tryb odrobaczania 4 razy w roku" i prawie się wykończyła na robale. Najpierw słupkowce, potem tasiemiec. Musialam zweryfikować światopogląd i dowiedziec się w jaki sposób cholerstwo wybić. Teraz kobyła jest zdrowa, ale ja już wiem, że pozostalych koni wcale tak wspaniale nie chroniłam. Były odporniejsze i miały czyściejsze środowisko niż mała. A wnioski takie:
- czyste śrdowisko jest co najmniej tak samo ważne jak chemia (myć rączki, dzieci!); MOŻNA zapobiegać.
- ta chemia nie jest nawet w przekroczonych dawkach dla koni szkodliwa, MOŻNA i trzeba podawać dawki środków z zaokrąglaniem dawek w górę, i to konkretnie.
Nie twierdzę, że odrobaczanie jest złe. Ale taka ilość chemii na pewno nie wpływa obojętnie na organizm. 

bójmy się - straszna chemia atakuje  😵
Świetne porównanie z końmi żyjącymi dziko.  😂
EnSzeretem, Poza wszystkim - nie wierzę, że wasze konie nie mają kontaktu z odchodami. Mogą mieć czysto, często sprzątane pastwiska i boksy, ale niemożliwym jest po prostu, że w ogóle nie mają kontaktu z odchodami. Każdy koń ma swojego kamerdynera, który chodzi za nim z kupozbierakiem i podstawia koniowi pod zadek, gdy ten ma ochotę się wypróżnić ?
Na koniach dziko żyjących również się nie jeździ, nie mają dużego kontaktu z człowiekiem, z innymi zwierzętami typu pieski, kotki, myszki - bywalcy stajenni, nie śpią w stajniach, więc ten argument, niestety, nie jest za specjalnie trafny.

Jeśli ma się stajnię przydomową w której nie zachodzi praktycznie żadna "rotacja koni", sprząta się padoki, boksy - dezynfekuje(!) się stajnię, no to ewentualnie można zrozumieć ograniczenie odrobaczania do 2 razy na rok.... ale w pensjonatach i dużych stajniach naprawdę różnie bywa.

Ale w pewnym miejscu się z Tobą zgodzę:
Człowiek powinien być otwarty na nowe doświadczenia, a nie mieć nałożonych klapek na oczy i iść tylko w jednym kierunku, kurczowo trzymać się stereotypów.
Tak jest, dokładnie tak! 😉

dea Mówiąc "ja odrobaczam" to znaczy - odrobaczana jest cała stajnia?

Wyjałowione pastwiska? A konie żyjące dziko też mają wyjałowione pastwiska? Ich jakoś nikt nie odrobacza...


konie w naturze nie mają robaków, nie chorują, mają idealne kopyta i jak przyjdzie ich czas to kładą się i zasypiają
Zapomniałeś dodać, że pląsają po tęczy.
dea   primum non nocere
01 sierpnia 2010 10:43
Sankaritarina - nasze konie mają swoje państwo w państwie w pensjonacie. Osobny, sprzątany wybieg, osobno, częściej i dokładniej sprzątane boksy i środki też dostają inne niż reszta koni - chodzących na wspólne, niegdy nie sprzątane pastwisko, na którym ląduje każdy nowy koń, o którego odrobaczanie nikt nie pyta... no ale to się niestety samo nie robi.

Konie mają do pewnego stopnia odporność na robaki, tak samo jak na bakterie czy wirusy. Silne zarobaczenie jakiegoś egzemplarza świadczy o jego osłabieniu. Konie w naturze też bywają zarobaczone, ale w jakimś stopniu z tym zarobaczeniem sobie radzą. Mają chociazby dostępne różne "trujące roslinki" w lesie.
A tak łaczac kwestie trujacych roslin dla robaków, moja kobyla jakies 10 lat temu,kiedy to bylam głupia i odrobaczalismy raz na rok ,nazarla sie kiedys malin, w sensie habazi i potem, wyrzucila cała kule robali,  😵 .
rudazaraza   Bo rude jest piękne.
01 sierpnia 2010 22:42
No tak bo są stajnie w których każdy koń zaraz po przyjeździe jest badany przez weterynarza, odrobaczany itp. a są takie, gdzie wszysycy na to leją, no bo w sumie to samo się to zrobi. Owszem, widziałam przypadki, gdzie konie się na niektóre rzeczy same uodporniły (jeżeli można to tak nazwać), ale ja aż tak odważna nie jestem i wole leczyć i zapobiegać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się