kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

Ascaia, a może czopki z ketoprofenem??
Dla mnie zbawienne przy wszelakich bolach rodem z koszmaru.
Ascaia, jak ktokolwiek zapyta na czesci konskiej ,,moj kon ma objawy x, y, z co tomoze byc?" to od razu jest zarzucony wiadomosciami ,,nie badz glupi/a dzwon po weterynarza". Troche wali to hipokryzją.

Narzekasz na bol, pytasz o tabletki przeciwbolowe a ja kieruje cie w kierunku zlikwidowania bolu czyli podstawowego problemu.
galopada_, a jak dla mnie to się jednak czepiasz 😉

Martita   Martita & Orestes Company
21 kwietnia 2017 12:07
Ascaia A pijesz dużo wody? Elektrolity? Mnie z przeciwbólowych pomagała "Solpadeina", jedna czasami dwie dawki na dzień. Próbowałaś? Współczuję problemu. Miałam chyba każde możliwe badanie w tym kierunku u kilku specjalistów. Nie znaleźli nic i rozkładali ręce. Dwa dni w miesiącu wyjęte z życiorysu.

galopada_ Na własnym przykładzie wiem, że lekarz niestety nie zawsze może pomóc.
Z osłonowych to jest ostropest na wątrobę. I może jakiś omeprazol na żołądek? Omeprazol (albo któryś podobny) dostawałam w szpitalu do kompletu z przeciwbólowymi. A ostropest wiem, że wspiera, i że w sumie lepiej kupić roślinkę, chociaż można i sylimarol.

Nie miałam żadnych szczególnych problemów gin. (raczej pochodne Hashi), więc nie bardzo jest co porównywać, ale jak miałam bóle, to pomagło mi: joga "rozciągająca, przeciw bólom okresowym" wdrożona ze dwa dni przed spodziewanym okresem, ogólne spowolnienie w życiu (na ile się da), pogodzenie z cyklicznością (trochę może magia, ale nastawienie ma znaczenie), "leniwa joga" w trakcie okresu. Bóle przeszły niemal do zera, nie wiem, czy same z siebie, czy po wspomaganiu.
aszhar, czopki są ok... jak się nie jest w pracy, w biegu, itd. Wiesz jak jest 😉

Martita, dopisuję solpadeinę do listy. Dziękuję.

Teodora,, dziękuję. Co do jogi - to kompletnie się nie znam na tym i przyznaję, że joga jako aktywność mnie zdecydowanie nie pociąga. Nigdy nie dotarłam na zajęcia. Ta "magia" związana z pogodzeniem się z tematem... pogodziłam się lata temu. Większość kobiet u nas w rodzinie miała dolegliwości do czasu ciąży. No takie życie. Swój organizm dość dobrze znam, obserwuję i gdyby nie potrzeba bycia na chodzie ze względu na pracę i codzienność to nie byłaby to dla mnie wielka sprawa. Z takiego "magicznego" podejścia to ginekolodzy po cichu mówią czasem o wpływie seksu na bóle (nie że ciąża, tylko "zaktywizowanie" tych okolic ciała). 😉

galopada_, z mojej strony na pewno nie hipokryzja, bo nie zdarzyło mi się nigdy tak do kogoś napisać i zawsze głośno mówiłam jak mi się takie teksty nie podobają. A wracając do medycznego i para-medycznego meritum - skłonności rodzinne poprzez idące pokoleniami tyłozgięcie, tendencja do wahań hormonalnych w dużej mierze zależna od stresu. Zalecenia typu "trzeba się mniej denerwować" to wiadomo co... Dostawałam propozycję przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych i szukania czy któryś skład by mi pomógł zachowywać równowagę. Ale nie skorzystałam. Takie próby wolę wykonywać w oparciu o naturalne a nie syntetyczne substancje czyli fitohormony z ziółek, olejków, itd, a nie tabletki.


Co do bólu - to dla mnie największą skuteczność ma... położyć się pod kocem z herbatą, książką i poduchą elektryczną na brzuchu. To działa rewelacyjnie. Tylko same wiecie, że tak się nie da co miesiąc.

Naćpanie mi przeszkodzi, chociaż głowa i powieki nieco jeszcze ciążą. Żeby tak na to działał kwas spod ogórków. 😉
Pracuję dziś z domu i ból babski jest na tyle znośny, że dzisiaj powinno się już obyć bez ibuprofenu. 
Mam lordozę i tyłozgięcie, więc wiem co to ból  😁 Raz byłam u osteopaty dra Marka Mularczyka w Centrum Leczenia Bólu (jeżdżą do niego pielgrzymki z całej Polski). Byłam po wypadku z kręgosłupem szyjnym, nie mówiłam nic o innych bólach. Po jednej tylko wizycie przez rok nie wiedziałam, że mam okres  😲 Facet czyni cuda, wszystkim serdecznie polecam  🙇
Teraz biorę Ketonal, generalnie wystarczy 1 tabletka pierwszego dnia i jest git  😀
espana, Ketonal niestety dawał te same reakcje jak Aulin - "napuchnięcie" żołądka, koszmarny ból, później problemy jelitowe. Ten Mularczyk brzmi zachęcająco, bo podobnie jestem po wypadku z kręgosłupem szyjnym i lędźwiowym i ogólnie hasło "ból" towarzyszy mi po prostu na co dzień.
Jak cenowo wygląda taka wizyta?
Przynajmniej dobrze, że to Wrocław, bo mam u kogo się zatrzymać. 😉
Ascaia takie reakcje to ja mam pierwszego dnia okresu bez żadnych tabletek (może wiążesz efekty uboczne okresu z lekami?). Płaciłam 140 zł za 30 minut, teraz podobno doktor skrócił czas wizyty do 20 minut ze względu na ilość pacjentów. Niemniej gorąco polecam 🙂
http://centrumleczeniabolu.pl/kontakt.html
Nie, nie, to opuchnięcie i ból żołądka jest od tabletek - sprawdzone przy innych okazjach używania leków mocniejszych niż popularne Ibumy i Nurofenu czy nadmiarze innych tabletkowych leków. A jelitowe rewelacje podczas pierwszych godzin okresu to swoją drogą.
Jeszcze do tego na przełomie tygodnia przed-po menstruacji dochodzi 1-2 dni bólu głowy - ni to napięciowy, ni to migrena.
Ale już bycie zmuloną / naćpaną – może być. Właśnie to przerabiam, bez udziału chemii 😉 Co piszę ja, reagująca (podobnymi odczuciami) na różne "ibu".
Teo, przepraszam, ale jako zombie nie mogę załapać do czego to Twoje "ale" 😉 Przetłumacz bezmózgowi, proszę.

Bóle babskie  powoli odpuszczają, obyło się bez ibuprofenu. Ale ból głowy narasta. Pewnie dokłada się pogoda - silny wiatr i nadciągające chmury (oby nie śniegowe jak kilka dni temu). Od dwóch godzin walczę, ale to już ten moment, że "oko zaczyna wyciekać". Bez Excedrinu się raczej nie obejdzie...

Wkurzające jest to, że własne ciało potrafi tak człowiekowi utrudniać życie. Oczywiście z wszystkim idzie sobie dać radę. Niestety tysiące ludzi boli głowa i tysiące kobiet boli podczas okresu. Ale tak fajnie by było nie musieć sobie "dawać rady", nie musieć się trzymać, tylko po prostu nie mieć tego problemu. 😉
Też mam lekkie zombie, więc wiesz 😉 Jeszcze niedospanie...

Chodziło mi o to, że wiesz, że puchnięcie i ból żołądka na pewno od leków, a nie od okresu. Ale już z naćpaniem / zmuleniem / zombie może być tak, jak espana napisała: że to skutek uboczny bycia kobietą, a nie przeciwbólowców.
Ascaia, to ciekawe, bo Aulin generalnie omija gastryczne rewelacje pochodzące z górnego odcinka p.pok, więc musisz mieć pecha...
Może i tak.
Czasem się zastanawiam czy to reakcja na formę czyli tabletkę, czy reakcja na substancję. Chociaż patrząc na dane internetowo-ulotkowe i uwagi lekarzy to mocniejsze leki przeciwbólowe w tym Aulin często dają reakcje na p. pok.
Fakt faktem, że po wielu tabletkach mam reakcje żołądka - jakby go ktoś napompował powietrzem, ból, odbijanie się, itd.
Ale drugi fakt, że nie biorę nic osłonowo, nawet żeby tak "głupi" len wypić by śluzówkę chronić. 

Tymczasem trzymam kciuki, żeby jutro być już w pełni kondycji. 😉
Ascaia mnie ibuprofen też masakrycznie podrażał żołądek :/ koniec końców się na niego uczuliłam i nie mogę brać - wyskakuje mi wysypka i ciśnienie spada mi do jakiś obłędnych wartości typu 60/40  😵
Aulin mi pomagał na bóle okresowe, ale też miałam tak że jeden dzień z życia wycięty... Przekichane to jest. Może spróbuj tą Solpadeinę ? Z mocniejszych to jeszcze mi przychodzi do głowy Tramal i Doreta, ale to już konkretna artyleria.

Często masz bóle głowy ? Może pokaż się neurologowi, migreny można leczyć i nawet skutecznie wyleczyć 🙂 męczyłam się z tym dziadostwem jakiś czas, w końcu trafiłam do lekarza i jakiś rok brałam flunaryzynę. Teraz miewam napady od czasu do czasu, ale nie tak silne - biorę tabletkę pyralginy i funkcjonuję, czuję tylko taki lekki tępy ból.
Ascaia ...,,szukam w kręgu medycyny naturalnej,, jest takie zioło, marihuana chyba sie nazywa  😂 sorki za żarcik, nie mogłam sie powstrzymać
kolebka, a'propos Tramalu to mam takie w sumie zabawne doświadczenie jak moja kierowniczka miała po nim kompletny odlot 😉 A dostała na ból kręgosłupa. A mówiąc serio to jak mówisz, to już naprawdę bardzo mocne leki, wolałabym nie brać ich regularnie raz w miesiącu.
Bóle głowy mam często, średnio pewnie by wyszło raz w tygodni co najmniej. Mówiłam o tym neurolog, bo od czasu spadania ze schodów co jakiś czas się u lekarza tej specjalności pokazuję, ale... no nie było wielkiej reakcji. U mnie to raczej chyba można mówić o napięciowych bólach głowy, migreny rzadziej mi się zdarzają. Reaguję na pewno na pogodę, powtarza się ta 2-3 -dniówka w okolicach okresu i czasem odstresowo. I na pewno od momentu uszkodzenia szyi częstość się zwiększyła. Była opcja wysłania mnie na rezonans głowy, ale dopiero w tym roku, bo wcześniej miałam na szyję i neurolog coś mówiła o odległości czasowej... (ciekawe czy ze względów medycznych czy... NFZ).

blucha, 😉
A tak serio to pewnie by pomogło, ale... nigdy w życiu nie próbowałam i mnie nic a nic nie ciągnie.
A ja myślę, że tramal 1x miesiąc wcale nie jest jakąś straszną sprawą. Myślę, że na organizmie gorzej odbija się duży ból i dyskomfort, niż działanie tramalu. Trzeba tylko spróbować jak na nas działa (po konsultacji lekarskiej), bo na każdego może różnie wpływać, a może się okazać, że akurat u Ciebie będzie bez odlotu i innych rewelacji.
I tak, NSAIDy dają reakcję p.pok, ale akurat nimesulid działa na trochę inne receptory, niż np. ibuprom i z tego powodu można uznać, że ma mniejsze działanie niepożądane na p.pok, ale jest przeciwwskazany przy problemach z wątrobą.
Ciekawe jak bym się polubiła z Anulinem w formie rozpuszczaalnej, bo taka chyba też występuje. Tylko muszę od lekarza receptę wydobyć.
Nie wiem jak to jest, ale po kapsułkowym Ibum nie mam ansów ze strony żołądka.
Dokładnie. Kwestia indywidualna. Nie raz brałam Tramal i żadnych odlotów nie zaliczałam. A nie mam jakiejś super mocnej głowy. Po prostu..indywidualna reakcja. A Tramal dużo rzadziej daje dolegliwości ze strony p.pok. niż inne p/bólowe.
A Aulin działa bardziej przeciwzapalnie niż przeciwbólowo. Aczkolwiek ból też hamuje. Wiem, że kobiety na miesiączki go lubią. Trzeba sobie po prostu wypróbować na sobie co na nas najlepiej działa. I tyle.
Mnie uratował po dłutowaniu obu dolnych ósemek i mojemu tacie też życie uratował przy bólu zęba 🙂
tunrida, pewnie, że tak.
No i właśnie idąc tym tokiem z wypróbowanych do tej pory substancji ibuprofen działa najlepiej, tylko trzeba teraz zaradzić otumanieniu. 😉 I będzie git! 😉
Ale spróbuję Aulin rozpuszczalny, solpadeinę, a jak nie spełnią oczekiwań to i Tramal.

Cri, fajna "przygoda" z dłutowanie i wydłubywaniem operacyjnym ósemek, nie? Niezapomniana wręcz 😉
Ostatnią z czterech usuwanych miałam wyciąganą blisko dwie godziny, znieczulenie puściło gdzieś w trakcie. Ale o dziwo po operacjach dawałam radę bez silnych przeciwbólowych.
To są tak indywidualne sprawy. Igły mi można wbijać dowolnie, nacinać skórę też, pęknięty nos sobie sama nastawiałam, itp. Ogólnie ponoć mam wysoki próg bólowy. A te menstruacyjne tak dokuczają. Pewnie się nigdy nie przekonam jak to u mnie, ale moja Mam ze swojego doświadczenia twierdzi, że po bólach menstruacyjnych zupełnie nie była zaskoczona bólami porodowymi.
Mam lordozę


??? chyba każdy ją ma (nawet dwie)... Inaczej by kręgosłup nie wytrzymał obciążeń.
Problemem może być spłycona lub pogłębiona.
Ja raz wzięłam Doretę, byłam nieźle przyćpana  😁  leżałam taka otumaniona, spowolnione reakcje itp.

A co do ósemek i dłutowania, to dlatego właśnie zapłaciłam za narkozę 😀
Moje wspomnienie z tamtą najgorszą ósemką ma też aspekt humorystyczny. W trakcie operacji zostałam wysłana na RTG, żeby dziewczyny mogły zobaczyć jak wygląda sytuacja. Wyszłam na korytarza z naderwanym kącikiem ust, zakrwawiona, z rozmazanym tuszem (bo jednak łzy pociekły mimo, że byłam twarda)  - wzrok ludzi siedzących w poczekalni... no niezapomniany widok jak połowa z patrzących na mnie twarzy zaczęła się robić na przemian zielona-biała-czerwona 😉 Nie wiem ilu z nich zostało po tym jak tak przeparadowałam 😉
Niestety drugim "wspomnieniem" czyli efektem trwałym jest uszkodzenie nerwu bródkowego. Nie było szans tego uniknąć.
Ascaia, z "kręgu medycyny naturalnej" (tzn. nie pakowania w siebie leków) możesz spróbować jeszcze kinesiotapingu. Tylko ktoś "klejący" musiałby Ci pokazać aplikację, żebyś sobie mogła robić sama. Filmiki instruktażowe też w sumie są (a nawet ostatnio wyszła apka na telefon, ale czy aplikacja na bóle menstruacyjne też tam jest, to w tej chwili nie pamiętam), ale jednak lepiej, żeby ktoś pokazał. Sama na sobie jeszcze nie próbowałam, ostatnio jak sobie przypomniałam, że przecież można spróbować, to tejpa miałam w samochodzie i musiałabym po niego zejść (i wstać z łóżka...), co było na tamtą chwilę awykonalne. 😉 Sprawdzę pewnie jutro. Poza tym całkiem dobrym zamiennikiem prochów w moim wypadku bywa herbata z liści malin (sprawdza mi się z Darów Natury, ma też suszone owocki w składzie) albo herbata z sokiem malinowym (najlepiej takim domowym), ewentualnie herbata z liści malin z sokiem. 🥂 Delikatny ruch też pomaga - jeśli wsiądę na konia, to zwykle potem jest lepiej, po rozciąganiu też jest lepiej. Z tym, że moje dolegliwości są raczej umiarkowane, tylko jeden dzień i zwykle jestem w stanie jakoś tam funkcjonować. Jak już nie wytrzymuję, to jeden Ibuprom zwykle załatwia sprawę, przynajmniej jeśli chodzi o ból. Reszta jest do przeżycia. Jutro pewnie będę miała okazję do przetestowania tejpów, jeśli nie zapomnę, to zdam relację z działania. 😵
Ja dłutowania nie wspominam jakoś tragicznie (chociaż przeżycie należy zdecydowanie do tych 'przygodowych' 😉). Powiedzmy, że sama wykonując pewne procedury medyczne mam na to wszystko inne spojrzenie 😉 Osobiście nie chciałabym być do tego celu zupełnie znieczulana, ale mnie to w pewien medyczny sposób fascynuje i lubię być świadkiem tego, co się ze mną dzieje, a znieczulenie zupełne wcale nie jest jakieś fajne.  Znieczulenie miejscowe trzymało mnie bardzo dobrze jeszcze długie godziny, jak zaczęło schodzić, to brałam aulin i po 15 minutach był spokój.
Dużo bardziej męczące było wydłubywanie przez stażystkę zdrowego zęba, całkowicie 'wyrżniętego" :P (ze wskazań ortodontycznych, stażystce sama na to pozwoliłam i oddałam jej zęba do ćwiczeń, bo podobno był ładny 😀), niż dłutowanie przez bardzo wprawną panią doktor, która też na szybko zgarnęła z zaskoczenia mojego tatę z korytarza (pracuje w szpitalu) i z miejsca tez mu wyrwała zęby, których sam by w życiu nie usunął. Podobno pani dr uwielbia dłutować i wyrywać 😀 Jedyne co to zasłabłam przy szyciu dziąsła, ale to przez zbyt bujną wyobraźnię (wstyd się przyznać o czym wtedy pomyślałam jak zobaczyłam igłę i poczułam wkłucie - znieczulenie w tym miejscu było słabsze :P).
Została mi jeszcze jedna górna, ale jakoś nie mogę się zebrać a i sprawa nie jest tak na cito, jak dwie dolne, które krzywiły mi korzenie zębów...
Cri, mam podobnie z tą fascynacją, chociaż to nie mój zawód. Ale mnie wszystko ciekawi. 😉
Jak miałam usuwane znamiona to byłam bardzo zadowolona mogąc widzieć wszystkie czynności odbijające się w lampie.
Idź i usuń tę ostatnią, nie ma co odkładać. U mnie też górne były nieco lepiej ułożone, a dolne wciśnięte, położone i z pozawijanymi korzeniami.

Już tak jako ciekawostkę przyznam się, że dzisiaj bólowych spraw ciąg dalszy - "migrena" nie odpuszcza. Łyknięty Excedrin nieco przytłumił ból głowy, ale lewe oko próbuje mi się przebić przez czaszkę. 😉

Ale nareszcie mam wolną sobotę 😀 i przynajmniej mogę sobie działać we własnym rytmie i tyle co uznam za konieczne. Więc dzisiaj życie mimo wszystko jest dużo przyjemniejsze 😀

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
22 kwietnia 2017 14:50
ascaia Biorę tramal niekiedy, na nlpz jestem uczulona. I powiem tak, na 100 mg tramalu na raz mam troche zawroty głowy. Ale 100 mg retard znoszę normalnie. A przy okresie retard były lepsze dla mnie. Bóle miałam mega, po porodzie minęły. Od seksu nie chciały minąć  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się