kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2018 21:09
tajnaa, rodziłam naturalnie i nie byłam cewnikowana. Poza tym po 3 tygodniach to chyba trochę pozno na wystąpienie objawów? Chociaż ja się modlę o to, żeby to było coś niegroźnego z układem moczowym, a nie raczysko znowu. Lekarz powiedział, że dawno tak wysokiego CRP nie widział. Dla mnie 40 to jeszcze nie dużo (przy normie do 1.0), ale lekarzem nie jestem.

Problem mam od soboty, najpierw tępy ból podbrzusza (ale nie typowy dla obkurczania macicy), a kilkanaście godzin później silny ból w okolicy lewego biodra, miej więcej w połowie drogi między kością biodrową a linea negra (to chyba okolice lewego jajnika?). Nie pomagała jedna dawka paracetamolu ani ogrzewanie tego miejsca. Ból wracał zawsze nad ranem (z soboty na niedziele, z niedzieli na poniedziałek i z poniedziałku na wtorek), trzymał mocno, dopóki nie wzięłam paracetamolu (podwójna dawka), przechodził po godzinie od przyjęcia leku, ale nie całkowicie- ćmilo mnie jeszcze przez dłuższy czas. W poniedziałek albo we wtorek rano wymiotowałam- chyba z bólu, żółcią, dużo. We wtorek po południu dostałam dreszczy, a potem gorączki na poziomie 38-40 stopni. Byłam w szpitalu, dostałam leki wymienione w postach wyżej. W nocy znowu dostałam gorączki i silnych dreszczy, nie byłam w stanie wstać z łóżka. A jak już wstałam, to zwymiotowałam- resztkami jedzenia i znowu żółcią, dużo. Od wtorkowego popołudnia nie boli mnie brzuch, ale utrzymuje się gorączka około 40 stopni- lekami zbijam do 36,6 albo 37, ale jak leki przestawały działać, to gorączka wracała. No i pociłam się przy tym jak nigdy w życiu. Mdliło mnie tez wczoraj wieczorem po przyjęciu augumentinu, dziś rano tez po nim i przed chwilą, chociaż jeszcze nie brałam. Biegunki nie mam, ale dziś pierwszy raz od kilku dni byłam na 2 i raczej siusialam drugą dziurką. To taki opis „choroby” 😉
Scottie, to w sumie chyba tak dość grypo-podobnie z opisu. Może nie zabrzmi to najlepiej, ale trzymam kciuki, żeby to właśnie taka wirusówka 5-dniówka była, nic poważniejszego.
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2018 21:40
Ascaia, czytam w internatach jakie są objawy grypy i z wymienionych tam mam tylko wysoką temperaturę i mocne pocenie się. To chyba nie to, bo lekarz też tego nie rozważa 😉
A nerka? okolica może pasować, bo nerki promieniują do brzucha, wystepuja wymioty, wysoka gorączka, a równie dobrze mogło się zacząć od zakażenia dróg moczowych.
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2018 22:13
tajnaa, może i nerka- jutro zrobię badanie moczu, mam nadzieje, ze wynik będzie tego samego dnia- to zobaczymy, co mi w tym moczu siedzi. W sobotę powtórka badań i niech lekarz myśli, co mi tam dolega 🙂
Trzymam kciuki i zdrówka życzę!!!
Scottie CRP 40 to raczej "tylko" stan zapalny. Ja przy raku miałam 380, tobie do takiego wyniku jeszcze daleko...
Będzie dobrze!
Scottie   Cicha obserwatorka
19 października 2018 01:15
Cień na śniegu, ja przy raku miałam chyba CRP 189, ale lekarz stwierdził, że mogły być inne normy i dlatego tak 😉

Edit: możliwe, ze to problem z jelitami/ układem pokarmowym? W nocy dostałam znowu stanu podgoraczkowego, wzięłam leki na zbicie temperatury i po 3 godzinach obudzilam się cała mokra. W dodatku o ten 2 jak i o 5 mocno mnie mdliło, cały czas mi coś jeździ po jelitach, w nocy powtórzył się problem z 2.

Muszę oddać mocz do badania, a nie mam czyn siusiac :/
ja bym szybko (dzisiaj!) zrobila usg brzucha, nie daj sie zbyc!
Scottie   Cicha obserwatorka
19 października 2018 13:11
Na usg na NFZ dziś nie ma szans, a jeśli chodzi o prywatne USG, to w tej chwili nie mam na to kasy. Kot mi się posypał i on raczej cierpi bardziej ode mnie. Jutro mi pewnie zrobią usg.

Wyniki moczu:
Barwa żółta
Przejrzystość zupełna
PH 6,0
Ciężar właściwy 1,015
Białko obecne- Białko w moczu 69,23 mg/dl
Glukoza nieobecna
Urobilinogen 1.0 E.U./dl
Bilirubina nieobecna
Ciała ketonowe 15,0 mg/dl
Leukocyty mało
Azotyny nieobecne
Krew mało
Nablonki płaskie nieliczne wpw
Leukocyty- liczba: luźną warstwą pokrywają całe pole widzenia
Erytrocyty cz. wyługowane 10-15 wpw
Bakterie mierne




Scottie, ojej a co kici? Znów pęcherz? Trzymaj się!
Scottie   Cicha obserwatorka
19 października 2018 13:51
Cricetidae, tak, pęcherz. I mnóstwo kamieni w nim 🙁
Scottie w stanach gorączkowych może pojawić się niewielki białkomocz, ale Twojego chyba nie można nazwać niewielkim  🙄 Masz jakieś wcześniejsze wyniki? Nawet z ciąży, gdzie zawartość białka w moczu jest fizjologiczna? Myśl o sobie, bo kto potem zadba o kota?
Scottie   Cicha obserwatorka
20 października 2018 12:05
espana, na ostatnim badaniu przed pójściem do szpitala, 21 września, białko: l. ślad. A wszystkie pozostałe badania, przez całą ciąże- białko nieobecne. Dziś lekarz powtórzył mi badania krwi, oddałam mocz na posiew- ale i tak umawiam się do internisty, bo to jednak nic ginekologicznego. Jak to lekarz określił „chory mocz” i do internisty.
Umów się proszę do nefrologa zatem.
Scottie   Cicha obserwatorka
20 października 2018 17:29
espana, już szukam prywatnych wizyt i widzę, że będzie ciężko, ale coś pokombinuje 🙂

Wyniki krwi się znacząco poprawiły, znaczy się, że zdrowieję 🙂
Dawno mnie nie było na dziale ortopedii  🙄 W sobotę rano podkuty koń skoczył mi na stopę, tak z rozmachem bo mnie zdeptał i staranował. Na szczęście miałam buty z metalowym czubem, na nieszczęście kopyto uderzyło dokładnie tam gdzie kończy się metal i zaczyna skóra... Stopa napuchla i zasiniala natychmiast, ja stopę od razu pod szlauf i polewalam zimna woda chyba z 20 min. Mogłam ruszać palcami ale nie ukrywam że ze łzami w oczach. W szpitalu lekarz obejrzal z daleka, zlecił RTG które ponoć nie wykazało żadnego złamania i pęknięcia ale jakoś mi się w to nie chce wierzyć. Miałam wcześniej złamane kości śródręcza i również mogłam poruszam palcami, ba! Prowadziłam wtedy auto w drodze powrotnej że stajni. Te złamane kości nie bolały mnie tak jak stopa teraz.
Opuchlizna "rozlala" się bardziej równomiernie na powierzchni stopy, zasinienie też jest bardziej równomiernie i nie tak wyraźne, chłodzące okłady robią swoje. Nie ma nawet mowy o tym żeby obciążyć stopę. Chodzę o kulach a nawet założenie skarpetki sprawia mi ból. Czy to w ogóle możliwe? Mam zwolnienie do wtorku, jak ja mam niby dojść do siebie do środy? Może lepiej wybrać się do innego lekarza bo naprawdę ciężko mi uwierzyć że mnie prawidłowo zdiagnozowali  🙁
Macie podobne doświadczenia i czy to normalne że aż tak to chlerstwo boli?
A dostałaś zdjęcie do ręki? Bo jeśli tak, to można by skonsultować z innym lekarzem.
Jeśli masz normalnego rodzinnego to bez problemu przedłuży Ci zwolnienie i da skierowanie do chirurga. Jak się ma na cito, to nie jest trudno dostać się w naprawdę szybkim terminie
Podjedź na pogotowie, powiedz że to się stało kilka godzin wcześniej, zrobią Ci rtg jak masz wątpliwości. Ja miałam tak złamane obie stopy (nie jednocześnie). Na jedną skoczył mi spory ogier śląski, okuty. Oprócz złamania miałam zmiażdżenie, ale wróciłam na pieszo do domu i na pogotowie pojechałam dopiero po kilku godzinach jak opuchlizna przestała bujać. Wiedziałam, że jest złamana i chciałam uniknąć zakładania gipsu na nie do końca spuchniętą stopę.
kajpo, mam takie doświadczenie, ze znajomemu jakiś poważny uraz kostki zdiagnozował wet oglądając RTG, nie zobaczył tego na zdjęciu lekarz na pogotowiu. Nie wiem czy to może się zdarzyć w przypadku złamania ale ponoć ocena RTG to nie taka prosta sprawa i mogą popelnić błędy, a nawet zdjęcie może być kiepskie i słabo widać wiec drugi lekarz to dobry pomysł.
Dzięki, dziś zaczęłam trochę bardziej ruszać palcami ale nadal nie ma mowy o obciążeniu stopy.
Też mi się zdarzyło że moje RTG kolana nie wykazało pęknięcia rzepki z odpryskiem, dopiero rezonans i tomografia. Dlatego nie jestem taka ufna  🙁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 października 2018 07:25
Rok temu miałam wizytę u gastrologa, leczylam "helikopter". Powróciły mi znów bole zoladka czy musze mieć nowe skierowanie czy moge się zarejestrować na to poprzednie?
JARA, a byłaś pod stałą opieką poradni? tzn ostatnim razem otrzymałaś kolejny termin wizyty? Jeśli leczenie uznano za zakończone i od roku tam nie byłaś i nie miałaś podanej kolejnej daty wizyty to potrzebujesz nowego skierowania
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 października 2018 10:46
No właśnie nie miałam zaleconej kolejnej wizyty, zostały mi wypisane leki i tyle.
Z drugiej strony rok temu byłam u urologa i kazał mi przyjść na kontrolę za rok, wizyty nie umówił, ale powiedział, ze mam przyjść na stare skierowanie.
To chyba najlepiej będzie przedzwonić i zapytać w przychodni, jaką oni tam mają strategię działania, bo ostatecznie to od nich zależy czy potraktują to jako kontynuację leczenia czy nowy problem = nowe skierowanie.
A jak masz spoko rodzinnego to posiadanie skierowania w razie wu na pewno nie zaszkodzi 😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 października 2018 12:57
Dzięki wielkie!

Dzwoniłam do przychodni i skierowanie jest aktualne, bo to kontynuacja leczenia. Gorzej, że na ten rok już nie ma miejsc 😉
O matko... 😵
Jak długo po uderzeniu się w głowę mam prawo mieć zawroty i ból głowy. Dzisiaj dopiero trzeci dzień wiec jeszcze się nie martwię, ale wizyta kontrolna ze zdjęciem szwów dopiero za tydzień i w sumie nie wiem kiedy mam zacząć się niepokoić. Nie mogę wykonać gwałtownego ruchu, bo czuję się jak po większym kielichu.
Ja - co prawda po mocnym uderzeniu w głowe (kop od konia) - miałam zawroty przez 3 miesiące (przez miesiąc takie, że nawet oglądać tv nie mogłam, a jak sie kłądłam to wydawało mi się, że moje łożko odjeżdża pod sufit albo że bujam się na falach na morzu.... A tomograf miałam ok, po prostu wstrząśnienie mózgu. A robili Ci tomograf w ogóle? Miałaś utratę przytomnosci po uderzeniu?
PS Mi ostatecznie przeszły wtedy te zawroty po terapi czaszkowo-krzyżowej.
Nie walnęłam się niby aż tak mocno, ale czułam się parszywie. Gorzej niż po upadku na głowę z około 3 metrów. Na tomografii nic nie wyszło. Przytomności nie straciłam, bo już bym tu nie pisała wtedy. Tylko tak nie do końca pamiętam jak szłam do domu. Nie całość tylko jakby poszczególne klatki filmu. Ale to chwilę, potem już było w miarę. No i nie czuję się aż tak tragicznie, po prostu muszę działać powoli, bardzo powoli, jak stara babcia. Jak nic nie dojdzie to poczekam do wizyty.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się