"Dzień konia" czyli rumaki na urlopie

Kiedy zaczynałam przygodę z jeździectwem standartem w każdej stajni, podczas każdego obozu jeździeckiego, półkolonii itd był "dzień konia". Dzień, podczas którego konie miały wolne od jazd. Czasami był to czas na super dokładne czyszczenie, na kąpiele. Ale najczęściej był to moment spokoju od człowieka - wybieg lub pastwisko od rana do wieczora. Tak było wszędzie i było to dla każde oczywiste, że "koń też człowiek" i potrzebuje jednego dnia spokoju i relaksu. I chociaż najważniejsze było przestrzeganie tego zwyczaju względem koni szkółkowych, to i wielu prywatnych właścicieli, ba!, nawet zawodowych jeźdźców, zawodników też postępowało zgodnie z tą niepisaną regułą.

Czy to jest nadal żywa tradycja?
W sumie nie mam kontaktu z wieloma szkółkami, ale wydaje mi się, że chyba nie ma już "dnia konia". Konie rekreacyjne pracują 12 miesiący w roku przez 7 dni w tygodniu. Względy ekonomiczne? Tak dużo właściciel straciłby na takim urlopie wierzchowców?
Podobnie chyba teraz panującym trendem wśród prywatnych właścicieli jest praca z koniem przez pełny tydzień. Miałam okazję usłyszeć opinię, że koń po jednym dniu wolnego jest "diabłem wcielonym" i gotów jest conajmniej zabić człowieka w siodle. 

Czy koń ma prawo do tego jednego dnia wolnego od dwunogów?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
14 lipca 2010 21:15
ma...u nas ostatnio w szkółce zdarzył się nawet "tydzień konia"...
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 lipca 2010 21:16
W stajni gdzie stoję WSZYSTKIE konie (a jest ich 32) mają przynajmniej 1 dzień wolnego w tygodniu.  
mój ma aczkolwiek nie jest to poniedziałek - ma wtedy cały dzień padoku a jak gorąco to rano i wieczorem 🙂 i mamy od siebie spokój 😀 mój przeważnie ma 2 takie dni ( co 3 dni pracy )
W gospodarstwie agroturystycznym, z którego mam Dzionka ta zasada dalej obowiązuje. W szkółce pracuje ponad 20 koni, gości jest o każdej porze roku mnóstwo i tak - czy bogaty Niemiec (bo ich tam większość) czy dziewczynka jeżdżąca za pracę (tak jak ja całe dzieciństwo) musi pamiętać - w poniedziałek nie zbliżamy się do koni, chyba że z marchewką 🙂 Raz nawet dostałam ochrzan za zabranie konia z pastwiska i czyszczenie go 😀 Dla mnie zasada super i miło popatrzeć sobie na te wszystkie szkółkowe tuptusie rozkoszujące się słoneczkiem cały dzień na trawie 🙂

Co do mojego prywatnego konia, to ma wolne co najmniej jeden dzień w tygodniu i zazwyczaj nie wynika to z żadnej zasady tylko z moich ograniczeń czasowych  😁
Mój obowiązkowo ma dzień wolny. Konie rekreacyjne w mojej stajni mają wolną niedzielę, jak właściciel 😁

edit: literówka
Vuko, w ramach OT- co oznacza twój znaczek pod postem 😀? No bo pies kupę robić musi, ale nie rozumiem przeciwko czemu protestuje autor znaczka 😉
Dzionka ja też nie wiem co miał na myśli autor znaczka 😁 Spodobał mi się ten symbol i dlatego się tu znalazł:] nie znaczy nic, przynajmniej dla mnie 😁
powinien w stajniach wisieć tam gdzie pełno psów lata  😎
budyniowa   Gniade szczęście.
14 lipca 2010 21:40
W Agmaji wszystkie rekreacyjne konie mają poniedziałki wolne 😉
Przez te ostatnie upały mój koń też ma wolne i korzysta z padoku..
trzynastka   In love with the ordinary
14 lipca 2010 21:58
Konie rekreacyjne w mojej stajni mają wolną niedzielę, ja właściciel 😁


Nie tracisz klientów przez wolną niedzielę ?
Z ciekawości pytam, bo dzień nietypowy.
[quote author=Vuko link=topic=28215.msg651553#msg651553 date=1279139284]
Konie rekreacyjne w mojej stajni mają wolną niedzielę, ja właściciel 😁


Nie tracisz klientów przez wolną niedzielę ?
Z ciekawości pytam, bo dzień nietypowy.
[/quote]

Ups 😡 literówka. Miało być 'jak właściciel' 😁
Może i klientów traci, ale tak jest od wielu lat i ten dzień to dzień, który właścieciel spędza z rodziną. I czy to w tygodniu, czy w weekend jazdy są najwcześniej o 14.00, gdy konie sa po obiedzie i pastwisku.
ninevet, jeżdżę w tej samej stajni co Vuko i nie jest ona właścicielem stajni, więc klientów nie traci (tak jej się napisało, ot literówka).
Wydaje mi się, że to akurat kwestia przyzwyczajenia. Na początku też byłam zdziwiona, że wolna jest akurat niedziela, ale okazuje się, że klient po początkowym szoku ("Jak to nie ma jazd jak ja chcę jeździć!"😉 znosi to bardzo dzielnie. Po prostu na niedzielę rekreacyjne jazdy nie są umawiane. I na prawdę ludzie potrafią znaleźć czas w tygodniu, a niedzielę spędzają np. nad jeziorem.
To trochę tak jak pomysł zamykania supermarketów w niedzielę, czyż nie? 😎

Eee, napisałam prawie to samo co Vuko 😁
U nas też się przyjęło, że konie rekreacyjne mają wolne w niedziele i z reguły nie umawia się wtedy jazd rekreacyjnych. Wakacje żyją trochę innymi prawami, ale wtedy w niedzielę z reguły są tereny, a koniom stara się robić wolne rotacyjnie nie wszystkim w jeden dzień, a raczej na zamianę żeby jednak obozowicze mieli jazdy.
Mój koń ma dwa dni wolne w tygodniu, kiedyś jeden.
Mój ma raz wolne i raz teren spacerowy, więc to prawie jak dwa dni wolne 🤣
w szkolce w ktorej spedzilam pol zycia konie mialy wolne najpierw tylko poniedzialki, a pozniej tez i czwartki. i wakacje na pastwiskach 🙂
a moj tez ma zawsze chodziaz dzien wolnego. nie zawsze jest to poniedzialek, ale wolne musi byc.
mój ma podobnie jak konik Vuko - jeden dzień wolny (byczenie się na pastwisku), jeden terenowo-spacerowy. jeżeli jest bardzo gorąco, to często zamiast normalnej pracy pod siodłem też jedziemy w teren, często na oklep, żeby popływać, a przynajmniej pobrodzić dla ochłody w rzece 🙂
O matko.. Z wypowiedzi wynika, że mój to ma wolne przez całe życie 😉 U mnie jednak wynika to z problemów z dojazdem (minimum godzina w jedną stronę), więc w roku szkolnym jestem tylko w weekend...
majeczka   Galopem przez życie!
15 lipca 2010 07:11
Moje konie (te osobiste) mają wolne jak potrzebują, znam je na tyle dobrze że wiem kiedy który potrzebuje odpocząć i widzę czy ma to być jeden dzień czy mają być trzy dni, wszystko zależy od intensywności treningu i warunków pogodowych. Konie szefa, które jeżdżę mają wolne niedziele
Moje konie też mają wolne w porównaniu do waszych wypowiedzi ,zanim je obrządzę i ogarnę wszystko nie mam siły już jeździć .
Nakarmić 8 gęb i wyczyścić wszystko ,pościelić i różne takie to jak mi się uda to raz w tygodniu ruszę jednego konia .Teraz doceniam pensjonaty, zapłaci się parę stówek ale za to czas jest na jazdę i przebywanie z koniem  😉  
jak jeżdziłam regularnie to mój koń miał dzień, czasem dwa wolnego w tygodniu. Takiego wolnego-zaplanowanego 😉 Bo wiadomo że czasem zdażało się że mi coś wyopadło i przyjechać do stajni nie mogłam.
Teraz ma więcej wolnego 😉
Livia   ...z innego świata
15 lipca 2010 07:48
Mój koń ma średnio wolne 2-3 dni w tygodniu. Zależy to od mojej pracy i od pogody. Ale koń nie narzeka, za to łazi sobie na pastwisku do woli 🙂
Wiwiana   szaman fanatyk
15 lipca 2010 07:53
Moje konie też mają wolne w porównaniu do waszych wypowiedzi ,zanim je obrządzę i ogarnę wszystko nie mam siły już jeździć .
Nakarmić 8 gęb i wyczyścić wszystko ,pościelić i różne takie to jak mi się uda to raz w tygodniu ruszę jednego konia .Teraz doceniam pensjonaty, zapłaci się parę stówek ale za to czas jest na jazdę i przebywanie z koniem


Amen.
I o siano się człowiek nie musi martwić....
Dzień konia to ja mam jak mi się uda raz w tygodniu na któregoś wsiąść. 😉
Moje młode konie- 4 i 5cio latki mają wolny jeden dzień w tygodniu i jeden dzień lonży.
Natomiast jeśli chodzi o konie starsze, w bardziej zaawansowanym treningu nie mają dni wolnych, chyba, że coś mi wypadnie. Wynika to z tego, że już dwóch specjalistów od pleców powiedziało mi, że takie stanie bez pracy, nawet jeden dzień źle robi na mięśnie kręgosłupa i na plecy w ogóle. Wobec tego nawet po zawodach idą na pessoa, chociaż na 15 minut. I obowiązkowo do karuzeli.
nie uzytkuje mojego konia na tyle intensywnie, zeby MUSIAL miec dzien wolny. aczkolwiek, podobnie jak majeczka, obserwuje i widze kiedy trzeba zrobic mu wolne. poza tym, czesto ma wolne, bo mi sie nie chce. a niezaleznie od tego czy ma wolne czy nie, i tak spedza caly dzien na padoku.
w niektorych szkolkach ta zasada obowiazuje nadal. w przypadku koni rekereacyjnych, moim zdaniem, to konieczne.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
15 lipca 2010 09:39
pracuje jako instruktor i w większości stajni gdzie pracowałam czy po prostu znam konie rekreacyjne maja wolne poniedzialki 🙂 jest to bardzo fajne rozwiązanie bo konie nawet po tym jedym dniu urlopu regeneruja siły na cały tydzień, szególnie jest to fajne po weekendzie gdzie jednak sporo pracuja.

moje prywatne konie mają 3 dni wolnego w tygodniu bo nie jestem w stanie częściej do nich przyjeżdżać
znam kilka szkolek, w kazdej z nich konie maja co najmniej 1 dzien wolny, najczesciej poniedzialek
zdarzylo sie, ze w jednej z nich nie bylo ustalonego dnia, tylko na bierzaco wg grafiku, czesc koni mialo wolne, reszta pracowala, pozniej zmiana
Flondra   Szczęśliwa posiadaczka gniadego sierściucha :)
15 lipca 2010 10:14
Mój zwierz ma także trzy dni wolne w tygodniu, nie jestem w stanie częściej jeździć głównie przez pracę  😤 A jak pracujecie z końmi w te upały, też mają "dni konia"? Bo mój tak  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się