Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?

Nie wiedziałam :kwiatek: Wypadłam z obiegu 😉 Przy czym no... nie będę ściemniać, na chwilę obecną nie planuję wycieczki do kliniki. Chcę zrobić jeszcze badania u siebie w stajni, potem się będę martwić 🙂 Swoją drogą gdzie można zobaczyć cennik kliniki dr Przewoźnego? Czy trzeba się kontaktować?
Ogólna zasada jest taka ,że jeśli kulawiznę widac bardziej na kole i na miekkim to mamy problem z tkankami miękkimi... ale to już pewnie wiesz 🙂 A jeździłąś już w nowym siodle ?? 
Siodło nie ma nic do kulawizny :kwiatek:


Edit: słuchajcie (dzięki za pw) a infekcje? Może tam się jakieś zakażenie wdało? Dostał przeciwzapalne, ale to może było za mało? Antybiotyk nie był podawany ze względu na ropę. Tylko czy wtedy nie kulałby zawsze i wszędzie, i w każdym chodzie? 🙄
Polecam do obejrzenia: https://www.facebook.com/Sassebi/videos/255923421635115/
to 2 część serii i ułamek tego co w książce niemniej jednak pozwala na stworzenie sobie takiej listy /rachunku sumienia. Może się przyda  :kwiatek:

A moim skromnym zdaniem w takiej sytuacji wszystko ma znaczenie: każdą najmniejszą zmianę trzeba przeanalizować. Zdrówka i dawaj znać  :kwiatek:
USG sciegien skoro bylo podejrzenie naciagniecia/naderwania po szalenstwach oczywiscie.
Trzymam kciuki amnestria!


Spoko filmik, każdy posiadacz konia powinien sobie go obejrzeć, zwłaszcza ten początkujący. Wierzę, że to tylko ułamek wiedzy, ale ten ułamek to ja mam, nie znalazłam tu nic odkrywczego dla siebie.

Dodam tylko, że u nas kulawizna jest silna, to nie jest rozkminianie i wypatrywanie czy czysty, bo że Duchu kulawy to laik zobaczy 😉 I że to mogą być tkanki miękkie to też podejrzewam, dlatego biorę dr Kalisiak na sobotę. Inna sprawa jest taka, że u nas stało się to co na tym filmiku (w 3:30 mniej więcej, czyli koń odwalił na lonży - głupia ja że w ogóle to zrobiłam, i teraz pytanie czy tam się coś nie "dołożyło" i właśnie nie urwało)
No to oby nie  🙁 Chociaż gdyby się urwał/naderwał to by spuchło..mocna spuchło.. 🙁
,,tkanki miękkie ,, nie podniosą temp kopyta, wyczuwalnego  ręką
RatinaZ jak w kopycie to by nic nie spuchło. Temperatury też by nie podniosło.
No właśnie to mi nie pasuje w tej układance! 🙁 W sensie to, ze to kopyto było GORĄCE (teraz jest ciepłe, ale był moment hardkoru)?
Był moment, że bolała mocno strzałka (blucha :kwiatek: ) i ja cały czas uważałam, że tam siedzi gdzieś ropa (zresztą dla mnie P.Ciołek to mistrz i ja mu bardzo ufam, a on ostrzegał po tym co zobaczył, że możemy mieć problem z tą ropą). Ale teraz to już nic nie wiem 😵 😵

Wiecie ja w sumie nie wiem czego oczekuję, muszę się wygadać chyba po prostu, bo najgorsze to jest to, że ja nie wiem co mu jest 🙁 Inna sprawa, że ropa jest bardzo bolesna przecież.. To chyba bolałoby w każdym chodzie?


Aaaa! Dodam tylko, że on kulawy był w stępie, ale po upuszczeniu tej malutkiej ilości ropy kulawizna została tylko w kłusie. Potem chwile czysty (ale kopyto ciepłe bardzo), a potem kulawy znów, bardzo mocno. Tak to się przedstawia
RatinaZ, niekoniecznie by spuchło. Znam już ze 3 konie, które pokazywały tylko kulawiznę, bez grzania, bez opuchlizny (a jeden nawet bez reakcji przy obmacywaniu) a tkanki miękkie pouszkadzane dość mocno.
epk po urwaniu ściegna??? oooo... tzn. słyszałam o kilku przypadkach naderwania bez wyrażnych objawów ,ale to takie wyjątki...oczywiście Duch też może być wyjątkiem..chociaż w takim przypadku lepiej żeby nie był.. 🙁
RatinaZ, po naderwaniu.
Jeśli się naderwało/urwało to teraz, bo usg było zrobione pierwszego dnia (wet był dosłownie godzinę od wykrycia kulawizny i to dobry wet). Natomiast struktury w kopycie nie sprawdzone nijak, bo chyba faktycznie tylko rezonans by pokazał (przerabiałam rezonans w PP, wiem z czym się to je)
RatinaZ w kopycie! Jak masz uszkodzenie na odcinku znajdującym się pod puszką, to jak masz zobaczyć opuchliznę?
dea   primum non nocere
02 stycznia 2019 12:00
Na pewno zrób "kopytowe" RTG (czyli tak, żeby była widoczna też grubość podeszwy, na deseczce). Może być np. tak, że kopiąc za ropą kowal za bardzo przyciął podeszwę. A ropę też czasem widać na RTG.
dea, dziękuję, na pewno zrobimy (to już akurat ustalone z wetem). Podeszwa nie jest za mocno przycięta, Pan Ciołek tak grzebał, żeby właśnie nie urąbać połowy podeszwy (naprawdę, sam to zresztą mówił :kwiatek: Duch był mocno wybrany po poprzednim kowalu - człowiek głupi, wziął pierwszego lepszego "awaryjnie" i w efekcie czekałam aż kopyta ładnie odrosną i się odbudują - stąd też cała teoria o podbiciu pasowała), i znalazł tę ropę bardzo wprawnie. Ale w takim mega dziwnym miejscu. 2 wet uznał, że nie wolno w takich miejscach grzebać, bo potem ropa nie chce zejść. Nie znam się, ale w tej kwestii akurat wierzę bardziej Panu Ciołkowi.
dea   primum non nocere
02 stycznia 2019 12:18
Nie zaszkodzi zrobić RTG. Tylko koniecznie takie, na którym widać absolutnie cała puszkę, zwróć na to uwagę. Ufaj i sprawdzaj 😉 jeśli nie miałaś RTG przed tym szukaniem zrobionego, to czasem kopyto potrafi zaskoczyć.

A gdzie te ropę znalazł?

Gdzieś widziałam mądre zdanie, że ropa ma tysiąc twarzy. I to mi się potwierdza. Może grzać, może nie grzać. Może być silna kulawizna albo wcale. Może wyjść po jednym dniu albo po miesiącu z hakiem. Może nie wracać, może wracać. Może się udać wyleczyć bez antybiotyku i przeciwzapalnych albo nie...
Dea, mniej więcej tutaj (wzięłam obrazek z wiki):



Potem wykazywał jeszcze bolesność strzałki. Potem już nic (brak reakcji na czułki), ale za to nie obciążał nogi, gdy trzeba było podnieść drugą. Sam z siebie stoi na 4, ale preferuje podniesiony prawy tył, czyli właśnie ten "chory"
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
02 stycznia 2019 13:19
Też przerabiałam przypadek ropy, która po chwilowym okresie "czystości" wróciła, za wcześnie konia na lonżę wzięłam i osłabione ropą miejsce znów się nagniotło pewnie, i znowu ropa. Także jak najbardziej może tak być, że ropa jest znowu w tym samym miejscu. Na Twoim miejscy bym konia zapakowała w otręby, nie zaszkodzisz tym, a jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby przy grzaniu takim nie wyszło ropsko po 24-48 h. Tylko tak minimum 2x dziennie trzeba buta zmieniać na świeży i gorący. A wet i wszelkie badania oczywiście swoją drogą.
Zembria, możesz mi na pewu dokładnie napisać jak robiłąś te opatrunki? :kwiatek:
Amnestria - "pocieszę" Cię, że miałam przypadek kulawizny od ropy trwający z 2 miesiące. Wprawdzie u nas było uszkodzenie mechaniczne spowodowane zerwaniem podkowy i wbiciem sobie w podeszwę kapturka, ale ropa schodziła kilka razy, kopyto raz grzało, raz nie grzało, na czułki reakcje były minimalne i dopiero po ostatecznym wyjściu dużą przetoką na piętce się uspokoiło i kulawizna zniknęła - więc może jednak tylko to?
Ale dogrzebaliście się sami do tej ropy? Robiliście jakieś badania pomiędzy?

Mój koń ropę w kopycie miał raz. Kulawy w pień, przyjechał wet, znalazł, upuścił, koń ozdrowiał. To moje jedyne doświadczenia z ropą. Ale w obecnej sytuacji, parę osób podzieliło się swoimi historiami i usłyszałam nawet o ropie, która była 6 miesięcy w kopycie. Czy tak jak Ty olq teraz piszesz - 2. Nie chcę się jednak fiksować i mój plan jest póki co taki: pokazać wetowi, powtórzyć badania, potencjalnie założyć kapcia, bo nie zaszkodzi.
Jeśli nic nie znajdzie wet to kapeć najlepiej - ja to moje kopyto co chwilę moczyłam od nowa i co chwilę od nowa wychodziło.
Może być tak, że część ropy wyszła po ingerencji kowala, a część gdzieśtam jeszcze siedzi i się powoli szykuje do wyjścia.
U mnie odstatecznie wyszła totalnie innym miejscem niż pierwotnie - na początku dziura w podobnym miejscu jak u Was, potem wyszło piętką - chyba te ropy czasem muszą same sobie czasem utorować drogę. Ja przed tym ostatnim już w akcie desperacji trzymałam to kopyto w otrębach z riwanolem solidne chyba 3/4 dni - kopyto było bardzo rozmiękczone, piętka też i dopiero tamtędy wylazła ta ropa.
Trzymam kciuki oby tylko to  :kwiatek:
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
02 stycznia 2019 14:22
Poszło PW 🙂
Dzięki dziewczyny! :kwiatek: Na pewno nie zaszkodzi zastosować te porady. Nic nie pomogą do soboty to trudno, i tak wet przyjeżdża :kwiatek:
Ja też miałam przypadek ropy w kopycie trwający 2 miesiące... do tego stopnia, że koń wyglądał jak po przestawieniu miednicy, spadł z mięśni po jednej stronie zadu, wet rozkładał ręcę bo koń na RTG czysty na całym odcinku od stawu biodrowego w dół. Z tym, że kopyto z wadą platfus, bardzo głęboko ta ropa tkwiła, doszło do martwicy itd i do dziś pracujemy nad odbudową. Więc nawet jeśli koń nie reaguje na ucisk to nie znaczy że po pewnym okresie nie zacznie reagować.
O kurcze, a myślałam, że moje 3 tygodnie ropy to był rekord :-) Bo wszędzie czytałąm że to około tygodnia max.
Takie coś brzmi jak solidne podbicie. I z ropą i ze zmianami para-ochwatowymi na tle mechanicznym.
I to paskudne jest, bo jest bujanie się. Ropę trzeba grzać, grzanie kopyta traktować przeciwzapalnymi i chłodzić -
działania się znoszą. Strasznie trudno wycyrklować ile czego kiedy.
Jeśli jest/była i ropa i bujnęło się kopyto (a la ochwat), to miesiąc dziwnych kulawizn liczyłabym minimum.
Niekoniecznie na twardym musi być gorzej, czasem bolesność w kopycie zwiększa się na miękkim - bo większy zakres ruchów.
Zwiększa się i na kole - jeśli ucisk w kopycie jest asymetryczny.
RatinaZ w kopycie! Jak masz uszkodzenie na odcinku znajdującym się pod puszką, to jak masz zobaczyć opuchliznę?


Ale ja i epk wspomniałyśmy w swojej wymianie zdań o urwaniu/naderwaniu ścięgna..nie uszkodzeniu tkanek w puszce kopytowej ...

Amnestria dawaj znać jak Duch. Powodzenia  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się