Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
04 marca 2019 18:20

Dziś mija miesiąc. Myślałam, że będzie troche łatwiej...
Dalej jak patrzę w strone Jej boksu to mam głupią nadzieje, że tam będzie.

Życzę wszystkiego dobrego dla Waszych Seniorów 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 marca 2019 18:27
paa, a jeśli to nie tajemnica, jak imię dwudziestolatki? Może kojarzę ją kub matkę 🙂
Robaczek M., będzie łatwiej, ale nigdy nie zapomnisz. Będziesz tylko myśleć o tym mniej ze smutkiem, a bardziej z wdzięcznością i ciepłem, że było Wam dane mieć siebie.
A boks, no cóż, dla mnie, po prawie pięciu latach, mimo, że stoi tam od dawna inny koń, ten boks jest "boksem Romka".  :kwiatek:
maleństwo, Ekstaza od Ejekcji.
Robaczek M., miesiąc to bardzo krótki okres czasu, to jeszcze jest bardzo świeże, Podobno trzeba na to więcej czasu... Ja jestem rozsypana na amen, ale u mnie to potrójna strata.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 marca 2019 22:42
Robaczek- ja po 6-iu latach, gdy jestem u chrzestnego, to za oknem wypatruję swojego konia. I w boksie, mimo że teraz stoją tam cielaki, pamiętam, jak stał tam koń.
Roni95, ale na co? Z czym koń ma problem?
[quote author=_Gaga link=topic=210.msg2850947#msg2850947 date=1552118403]
Roni95, ale na co? Z czym koń ma problem?
[/quote]
Wspomaganie stawów u trzynastolatka. Trochę nam też strzyka przy ruchu
BASZNIA   mleczna i deserowa
09 marca 2019 17:49
Sizarol miałam dla jednego, efekty na stawy były widoczne.
majek   zwykle sobie żartuję
12 marca 2019 10:43
Kon mi znika w oczach. Schudl przez zime (jak zwykle, tylko tej zimy wiecej), a teraz nie chce jesc, prawdopodobnie znowu go bola zeby. Dentysta, z powtorzeniem xraya bedzie 12 kwietnia. Rozmawialam z nim wczoraj, mozliwe ze go po prostu przewialo (To, ze ma EORTH juz wiemy) i infekcja sie zaognila.
Dzisiaj przyjedzie do mnie wet ogolny (nie dentysta), robimy badanie krwi pod katem cushinga, i potrzebujemy wiecej przeciwbolowych.
Powoli przestaje wierzyc, ze jeszcze mi bedzie dane pogalopowac po lakach...  😕
Karmiony rozsadnie, trawokulki, wyslodki (nie lubi), stoi na trawie caly rok (wiadomo, ze zima nie jest jakas bogata, no ale ciagle jest) i musli dla seiorow. Dostaje 3 razy dziennie cale wiadro zarcia, siano w opor ( i znika) a chudnie jak szkieletor.

Macie jeszcze jakies sugestie, co moge sprawdzic (jakies dodatkowe badania krwi czy co), ew zasugerowac weterynarzowi (nie wiem, jakies steroidy czy co).
majek, a odrobaczenie kiedy było robione i jak? W ostatnim czasie spotykam całą masę koni, które mimo regularnego (4 razy w roku) odrobaczania mają koszmarne inwazje pasożytów. Zazwyczaj trzeba robić obszerną i stosunkowo długą kurację w dużych dawkach, żeby się cholerstwa pozbyć. No i często wcale ten syf w kale nie wychodzi.
majek   zwykle sobie żartuję
12 marca 2019 12:21
Nie pamietam, mam odrobaczanie w pakiecie i raczej robione z glowa i z kalendarzem, ale tez o tym myslalam. Zapytam.

Dobra, jade.
majek, u nas konie regularnie odrobaczane - zmienianymi środkami itp a i tak zdarzają się inwazje, bo robactwo jest mocno uodpornione 🙁
rox   ogony trzy
12 marca 2019 12:44
majek, a jak kupy? 
Miałam u siebie konia emeryta, cały zdrowy oprócz copd, które mu dało niestety popalić. Zawsze miał tendencje na okresy przejściowe do chudnięcia, ale ten ostatni jego rok był po prostu straszny. Chudł w oczach mimo, że dostawał tony jedzenia. Wyniki krwi miał wzorowe, młodziaki takich czasem nie mają. Ale niestety co zjadł, to z niego wychodziło w całości. Kupy były normalne, nie miał biegunki, a jak się człowiek przypatrzył, to było w nich wszystko w całości co zjadł.. nawet pozlepiane siano. Nie wiemy z jakiego powodu, ale kompletnie nic nie trawił i nie przyswajał.
majek   zwykle sobie żartuję
12 marca 2019 15:47
Kupa wyglada jak kupa. Fakt, ze jego jedzenie tez wyglada jak kupa, tylko zielone jest. . Swoja droga pojechalam na 13:30 byla wetka, wziela kupe do badania pod katem robakow i wyniki na skrzynce mialam zanim zdazylam wrocic do biura. Robakow nie ma.
Dziewczyny stajenne powiedzialy, ze w piatek sie polozyl i nie chcial wstac. No, ale wstal.
Krew wzieta do badania, zasugerowalam wszystko, co mowilyscie (dostalam tez troche privow - dzieki).
I serce osluchane. Bije jak starszemu Panu, zalecone spacery po parku wierzchem jak sie uda odbic troche na wadze.
Dzisiaj juz wygladal lepiej niz w niedziele, w niedziele wracajac do domu ryczalam za kierownica.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
12 marca 2019 19:25
majek  a wrzody? mogą być bezobjawowe, a jedynie objawiać tylko chudnięciem
majek u mojej emerytki problemy z wątrobą powodują, że ile bym jej jeść nie dała tak większości nie przyswaja i nie mogę jej odpaść za nic ostatnio i też chce mi się płakać jak na nią patrze...
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
12 marca 2019 20:58
pati11, zapytaj weta o ludzki specyfik liv52 - mojej mamie wątrobę zregenerował błyskawicznie.
[quote author=Na_biegunach link=topic=210.msg2852028#msg2852028 date=1552424304]
pati11, zapytaj weta o ludzki specyfik liv52 - mojej mamie wątrobę zregenerował błyskawicznie.
[/quote]
a mój kot zażywa go na trzustkę 😀 tylko nie wiem, jak dawka dla konia, skoro kotu daję 3 tabl/dzień...

majek, zwróćcie uwagę na poziom cukru w badaniu krwi! (niby oczywiste, ale na wszelki wypadek mówię ; )
Na_biegunach dziękuje bardzo za informacje  :kwiatek: podpytam 🙂
majek, mój tak strasznie schudł 1,5 roku temu. Nie chciał jesc, a jesli podejmował próbe to dziwnie sie ślinił. Bardzo schudł, był kompletnie bez chęci. Cały czas podejrzewaliśmy zęby, jednakze z powodu dużego ryzyka dla niego zdecydowalismy się, żeby zrobić zęby w kliniki - weterynarze bali się premedykacji w warunkach stajennych ze wzgledu na obciążenia. Koń pojechał do kliniki, gdzie przy okazji zębów został dokładnie przebadany i okazało się że ma wrzody. Po 100 dniowej kuracji i bardzo dobrej opiece w stajni wrócił do stanu sprzed 10 lat 😀
Witajcie, niestety nie zdołam przeczytać całego wątku a potrzebuję rady i pomocy.
Mój koń to nie senior, ale za to jest na rencie 🙂 Od czerwca jestem zmuszona zmienić stajnię i szukam miejsca żeby ulokować klacz w dobrym miejscu. Koń jest niepracujący  w związku z tym nie interesują mnie piękne kryte hale, ujeżdżalnie czy przeszkody. Najważniejsze dla mnie kwestie to duże padoki oraz właściciele z którymi mogę się porozumieć w kwestii karmienia, podawania suplementów oraz ewentualnie podawania leków (taka potrzeba na pewno będzie).
Idealnie gdyby stajnia była otwarta całorocznie-aktualnie koń stoi w takiej i radzi sobie doskonale.

Powiedzcie, że takie stajnie istnieją...że można komuś zaufać, że można spokojnie pojechać do domu wiedząc że zwierze jest w dobrych rękach...jedyne co bym chciała to zapewnić godny byt swojemu zwierzęciu. Nie wiem ile pożyje ale oby to życie było dobre-nawet jeśli ma być krótkie.
Nasza lokalizacja to Śląsk (Zabrze, Gliwice i okolice).
majek   zwykle sobie żartuję
13 marca 2019 12:34
marallo zapytaj w watku o przydomowych stajniach.  Sa takie 😉

Dzisiaj rano telefon ze stajni, ze Esent nie moze sie wysikac i sika na ciemno... No nic, wet w drodze, ja w pracy i tak nie zdaze dojechac

edit: rtk dzieki, jak ogarniemy sikanie (mam nadzieje, ze to infekcja a nie cos powaznego z nerkami) to wrzody tez sprawdzimy

maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 marca 2019 20:19
majek, jakieś wieści?
vissenna   Turecki niewolnik
13 marca 2019 20:40
Nie chcę straszyć, ale brązowy sik to u starszych koni wysiadające nerki. I problem może nie dotyczyć samych nerek, ale jakiś inny narząd może padać, obumierać i przepuszczać do organizmu toksyny. Nerki się uszkadzają od tych toksyn i efektem jest taki kolor moczu. Wątroba, trzustka i woreczek żółciowy (kamica woreczka albo nerek) też bym sprawdziła...

Trzymam kciuki!  :kwiatek:
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
13 marca 2019 23:27
vissenna- konie nie mają woreczka żółciowego  😉
W stajni, w której pracowałam, ciemniejszy mocz wydalał koń przy kolce moczowej. Gdy ból minął i mógł swobodnie opróżniać pęcherz, problem znikał.
majek   zwykle sobie żartuję
14 marca 2019 06:31
Jest źle. Zawiozłam do kliniki wieczorem. Przez jakas godzinę miał robione USG. Plyn w płucach i nie tylko. Co chwila tylko przesuwali te końcówkę i znajdowała to płyn, a to nagromadzoną jakaś strukturę. Nie jestem w stanie wam dokładnie powiedzieć, stałam tam jak beton i patrzyłam na falujące tkanki na monitorze, które powinny być w całości. 
Ogólny, długotrwały stan zapalny, wyniki wszystkiego jakieś szalone. Serce bije jak szalone.
Pobrali mu ten płyn z płuc, jak już wrocilam do domu to zadzwonili i zasugerowali, żeby przyjechać i się pożegnać. Że może być lepiej na kilka dni albo tygodni ale zaraz wróci. Lepiej tak, niż czekać, aż coś pęknie i się udusi, bo zaleje mu płuca.
Dziś rano żałuję, że nie powiedziałam od razu, żeby już nie czekać do dzisiaj, niepotrzebna mu ta noc w klinice pod kroplowka.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 marca 2019 06:35
😕 Kurczę, bardzo mi przykro :/
majek bardzo mi przykro  🙁 Trzymaj się..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się