kuć czy nie kuć?

Mój też ma trzeszczki na 1, a kupowany przed erą powszechnych badań i już niemłody 😉 Za to ma cudownie skostniałe chrząstki, przez co potrzebuje być kuty do pracy i tak.

W podkowach ma lepszy ruch, chętniej pracuje, ale mnie osobiście wkurza konieczność pancerzowania, kupowania co pół roku nowych kaloszków oraz ogólna kosztość kucia. Jednak samo rozczyszczanie to była 1/5 obecnej ceny 😉 Dodajac cenę za pancerze to w skali roku robi się konkretna suma - wolałabym to wydać na dodatkowe treningi chociażby. Mi zwyczajnie było wygodniej i taniej mieć konia bez podków, a na to co od niego chciałam wystarczał mi bosy - bosy skakał, bosy śmigał ujeżdżenie do poziomu łatwiejszych N-ek.
Zawsze mówiłam, że okuje w razie potrzeby, ale do póki nie ma potrzeby wolę bosego i po dwóch latach kucia podtrzymuje stanowisko. Potrzeba była, koń jest kuty.
Co do bezpieczeństwa to na przody rzeczywiście nie ma dramatu, gorzej imo jak jest na cztery. Kwestia tego, jak koń będzie traktował swoje nogi - na ile trzeba będzie ubierać ochraniacze, czy kaloszki. Plus jednak do skoków fajnie jest mieć możliwość wkręcenia haceli - nawet 4 letnim koniem można sobie śmignąć na jakieś LL, czy L, a jednak różne są podłoża na zawodach. Ja też jestem spokojniejsza, że jak pojedziemy na zawody to nie będzie foszka na podłoże, bo różnie to bywało.
To jest zawsze bilans zysków i strat do indywidualnego rozważenia. Grunt to dobry fachowiec, który będzie tego konia robił, obejrzy w ruchu, posłucha, dobierze metodę do zwierzaka i potrzeb.
"Jako drugorzędne powody powstawania zwyrodnień w obrębie trzeszczki kopytowej wymienia się czynniki genetyczne [...]".


To zostaw sobie na koniec. Trzeszczka oberwie najmocniej od nieprawidłowego ruchu konia oraz wtedy kiedy będzie nierównowaga sił rozkładających się na ścięgna i wiązadła pomiędzy przodem i tyłem kopyta, czyli poprzez długotrwałe"złamanie osi pęcinowo - kopytowej".
Keira, dziękuję za wypowiedź, pewnie muszę sobie zrobić własną analizę w głowie, najważniejsze dla mnie jest to, aby koniowi było dobrze i wygodnie. Aby czuł się pewnie nie tylko w treningu, ale i jak polezie na padok.

olorin669, czyli jeżeli koń w podkowie chodzi od piętki i obszerniej to za tym idzie mniejsze obciążenie trzeszczek? Dobrze Cię rozumiem?
Wiem, że należy pilnować, żeby pazur nie był długi i piętki za niskie. To samo tyczy się okutego kopyta, prawda?
Sankaritarina, - a mój się wyciera od kantara i chodzi bez. Nie trzeba lassa, grzecznie przyłazi zawołany 😉 Nie raz do boksu wracał ze mną trzymany za grzywę lub wcale. Kwestia wychowania.

Jeśli konie zepsują ogrodzenie/pastucha i takie całe stado bez kantarów wybiegnie w przestrzeń, to nie będzie kwestia wychowania. O takich przypadkach mówię. Jeden koń bez kantara "wiosny nie czyni".

Meise, Robisz to, co wielu niedoświadczonych właścicieli koni - szukasz dziury w całym.
Są właściciele, których konie są wiecznie chore.... Zawsze tym koniom coś jest.... Co pół roku weterynarz i NA PEWNO coś się znajdzie... I zazwyczaj się znajduje. Cokolwiek. Byleby konia leczyć, bo przecież na pewno coś mu jest.
Porozmawiaj na spokojnie z kowalem i weterynarzem, bo każdy koń to naprawdę indywidualny przypadek.


olorin669, czyli jeżeli koń w podkowie chodzi od piętki i obszerniej to za tym idzie mniejsze obciążenie trzeszczek? Dobrze Cię rozumiem?


Dla rejonu trzeszczka-kaletka trzeszczkowa-ścięgno zginacza głębokiego to i owszem, ale "syndrom trzeszczkowy"  to jeszcze pare elementów w kopycie, których stan będzie zależeć także od tego jak dobrze rozwinięta będzie strzałka gąbczasta i chrząstki boczne. Kopyto w podkowie będzie ulegać rozszerzaniu pod naciskiem "pi * drzwi"  podobnie jak to ma miejsce w kopycie bosym. Jest jednak jedna przewaga kopyta bosego w kwestii pracy tyłu kopyta szczególnie podczas ruchu konia w innych kierunkach niż prosty (jak będziesz zainteresowana to prześlę Ci na priva zdjęcie z opisem, bo czuje że sam opis by mi nie wyszedł😉.

Wiem, że należy pilnować, żeby pazur nie był długi i piętki za niskie. To samo tyczy się okutego kopyta, prawda?

No tak po krótce to tak, ale diabeł zawsze tkwi w szczegółach, zarówno z tym pazurem (można go skracać nadmiernie co też może się odbić negatywnie na stanie kopyta), a z wysokością pięteki to sugerowałbym się raczej, w pierwszej kolejności "osią pęcinowo-kopytową".

Ogólnie temat ustawienia kopyta jest dość złożony i nie ma jakiejś jednej prostej recepty na to.
Sankaritarina, - no tu też nic nie da kantar... swoje kilka razy ganiałam 😉 I problem nie był w braku kantara, ale w tym, żeby podejść lub znaleźć gagatki. Z tym, że jedyne ucieczki grupowe jakie znam były z winy ludzkiej - zaniedbanego ogrodzenia, niedomkniętej furtki...
Będę się upierać - łatwiej złapię po prostu za ten kantar na głowie, niż będę ten kantar zakładać.
No, ja znam i ucieczki z winy ludzkiej, i sprytne ucieczki (kucyki, ah, kucyki...).
Sankaritarina, - każdy ma swoją rację :kwiatek: Ja wolę zaryzykować łapanie na lasso 😉 ten raz na 5 lat, niż bardziej niż pewne ciągłe obtarcia.
Kucyki to inna historia, ja znam je  pod pseudonimem "szarlatany" 😁 Tu fakt, jakby im nawet postawić 5m betonowe ogrodzenie, to gotowe podkop zrobić...
Meise, Robisz to, co wielu niedoświadczonych właścicieli koni - szukasz dziury w całym.


Przyznaję się bez bicia, jestem "trochę" hipochondrykiem jeżeli chodzi o moje zwierzęta. Do tej pory skupiało się to na moich królach, potrafiłam z dupy jechać i robić obu w Zabrzu usg serca, bo nie podobało mi się jak leżą... Teraz im trochę odpuściłam. Boję się, że taki absurd przejdzie teraz na konia. Nie potrafię sobie z tym do końca poradzić.

olorin, napiszę do Ciebie na pw, chętnie się dowiem więcej  :kwiatek:
Meise to znajdz pensjo gdzie ludziom ufasz ale maja zdrowe podejscie posiadaczy wielu koni od dawna, bo inaczej a) zwariujesz b) wydasz miliony na weta, a tak ci doradza cos zawsze
Przyznaję się bez bicia, jestem "trochę" hipochondrykiem jeżeli chodzi o moje zwierzęta


Nie martw się, "hipochondria końska" to ciężka choroba, ale przechodzi samoistnie 😀 umiejętność patrzenia na swojego konia i rozróżniania, co mu służy, a co nie, przychodzi z czasem niestety.
keirashara, jeden z moich też wyciera się, nawet z futerkiem. Latem chodzi w obroży, żeby było do czego frędzli doczepić, ale ogólnie bez. Drugi jak akurat mi się złoży. I jeżeli stado ucieknie (2 sztuki w tym wypadku) - to się na stado zawoła i stado przyjdzie :-). Lub już przyszło, tylko nie zauważyłam, szukam, szukam i one sobie w stajni siedzą 😀. Jeżeli miałabym obce, może bym się i martwiła. Argument za puszczanie bez kantara są też kradzieże koni - ale jak we wszystkim, jak kto woli :-).

I co do prowadzenia gołego konia - jeden z moich lubi sobie łeb kłaść na czymkolwiek (najczęściej na innego konia podczas spania, lub do rąk). Jak mu się podłoży rękę pod żuchwę, to sam łepek grzecznie włoży i można go tak prowadzić kilometrami, nawet jak się go z dużej soczystej trawki na wyżarty padok wyciąga i jest z tego powodu mocno niezadowolony. Z ciekawości próbowałam też na innym koniu i działało, tylko ręka musi być tak samo miękka jak z wodzami. Ciekawe to :-). Teraz w sumie biegają często gołe i ja nawet nie pamiętam gdzie uwiązy zostawiłam :-).
czy waszym zdaniem te kopyta sa dobrze robione? wiem, ze sa przerosniete, jutro jest kowal, nie moge go zmienic, bo kon nie moj. caly czas ma pekniecie na obu przodach. Na lewym ma wieksze, ale nie idzie w gore. na prawym wchodzi wysoko, mimo ze jest waskie. Kon czesto kulawy na prawy przod. Powtarzam nie moj kon, nic nie jestem w stanie mu pomoc. Ale zastanawiam sie czy te kopyta nie sa spartolone? Kowal mowi, ze kon ma cienka sciane ale potrafi przejechac mu po wierzchu, nie wiem po co, moze aby splycic pekniecie?

prawy przod- czarny, biale kopyto lewy przod. dwa razem tyly










[quote author=_kate link=topic=209.msg2894936#msg2894936 date=1572361887]
czy waszym zdaniem te kopyta sa dobrze robione?
[/quote]
A co to znaczy dla Ciebie "dobrze robione"? Teraz  to już najwyższy czas na przekucie także ciężko stwierdzić. Podkowiaki są wystarczająco wysoko umiejscowione, ale stan tych ścian jest już mocno alarmujący i w końcu te podkowy wyrwą tą scianę. Jeżeli kucie jest wymagane to warto by było poprosić kowala o odbudowę tych ścian i wzmocnienie czy to masami poliuretanowymi czy np. castem (gipsem), a następnie tak przygotowane kopyto podkuć. Lewy przód ma sporą flarę, właściwie dookoła kopyta. Dobrze by było tego konia wspomóc odpowiednio dobranymi minerałami i witaminami.

wiem, ze sa przerosniete, jutro jest kowal, nie moge go zmienic, bo kon nie moj. caly czas ma pekniecie na obu przodach. Na lewym ma wieksze, ale nie idzie w gore. na prawym wchodzi wysoko, mimo ze jest waskie.

Na ciemnym kopycie tego pęknięcia nie widzę, a to na jasnym wygląda jak pęknięcie glazury i może być to spowodowane uszkodzeniem tworzywa na koronce. Można by było to lekko otworzyć i wyczyścić, albo kopyto pomoczyć czy to w Armexie czy w occie jabłkowym (pół na pół z wodą). Często długotrwałe pęknięcia są zakażone od wewnątrz i odciążanie ścian nie sprawi, że znikną.


Kon czesto kulawy na prawy przod. Powtarzam nie moj kon, nic nie jestem w stanie mu pomoc. Ale zastanawiam sie czy te kopyta nie sa spartolone? Kowal mowi, ze kon ma cienka sciane ale potrafi przejechac mu po wierzchu, nie wiem po co, moze aby splycic pekniecie?


Aby pomóc sensowniej należałoby zrobić trochę więcej fotek i bardziej poprawnych, także od strony podeszwy oraz pstryknąć całego konia, a i filmik podczas jego ruchu by się przydał, po jakiejś równej powierzchni. RTG też mile widziane.
To "przejeżdżanie po wierzchu" to prawdopodobnie zdejmowanie flar i usuwanie tych szczątków popękanej ściany, ale jak słusznie zauważyłaś ma to też wpływ na grubość ściany, która wcześniej czy później znajdzie się niżej i będzie spełniać funkcje nośną, a takie jej przycieranie na pewno ją osłabi.

Alarmujące są też te tylne kopyta, bo z tych zdjęć wygląda na to, że są blisko tzw. "negatywa" albo w tym "negatywie" są (negatywny kąt ustawienia kości kopytowej względem powierzchni ziemi), a to powoduje m.in.  zwiększone naprężenia na ściegnie zginacza głębokiego.

Ogólnie nieciekawe kopyta, i proszą się o szeroko rozumianą odbudowę.

Pogadaj z kowalem co można by było zrobić aby te kopyta poprawić.
Olorin699, dziekuje za odpowiedź. Ja się na tym, jak widać, zupełnie nie znam. W PL miałam dobrego kowala i zero problemów. Jakie minerały masz na myśli? Daje mu biotynę od 4 miesięcy, teraz mu zamówiłam formula 4 feet. Co jeszcze może pomóc?
Postaram się jutro zrobić zdjęcia bo kowal będzie. Pogadam, zobaczę co powie. Koń jest przetrzymany, ja nie mam na to wpływu. Zdjęć RTG na bank nie będzie  miał, sprawa wlascicielki jest bardzo trudna. Szkoda mi go zostawić bo wtedy jego żywot będzie marny.
Na pęknięcie nakładam mu taką glinkę antybakteryjną raz w tygodniu, a na codzień olejek karatexu. Oprócz tego  moczyć jeszcze?
dea   primum non nocere
29 października 2019 22:38
Takie cienkie, powierzchownie pęknięcia rzadko powodują problemy same z siebie. Nasze obie duże klacze mają takie i nie robi to żadnych problemów... Chyba że jest bardzo, bardzo mokro (nie chodzi o zwykłą jesień, raczej cały rok stacjonowania w mokrym błocie z gnojem) - faktycznie w takich warunkach od tych pęknięć szło jakieś zakażenie. W ruchu nadal mnie dawały oznak, ale one nie są pracujące. Nie wiem jak by było pod większym obciążeniem. Na pewno te pęknięcia się mocno poszerzyły wtedy i ściana się bardzo łamała w ich okolicy.

Co do kształtu kopyt, zgadzam się z przedmówcą. Kąty wsporowe położone, w przodach długie. Nie wiadomo czy to tylko przerośnięcie czy już zahodowane (brak ujęć od spodu kopyta). Lewe wygląda na dominujące, rozklapane, prawe znowu niepokojąco się "zwija". Może to kwestia ujęcia.
[quote author=_kate link=topic=209.msg2895004#msg2895004 date=1572384499]
Olorin699, dziekuje za odpowiedź. Ja się na tym, jak widać, zupełnie nie znam. W PL miałam dobrego kowala i zero problemów. Jakie minerały masz na myśli?
[/quote]
Np. miedź, cynk, siarka ect.

Daje mu biotynę od 4 miesięcy, teraz mu zamówiłam formula 4 feet. Co jeszcze może pomóc?
Temat trudny, bo i trudno jest znaleźć to czego brakuje albo jest  w organizmie konia w nadpodaży. Badania krwi są niejednoznaczne więc pozostaje troche na ślepo celować Popróbuj z tym co masz, a jak skończysz to możesz kupić np. Yarrowia EQUINOX HOOVES, kilku moich klientów miało całkiem fajne rezultaty na tym produkcie.


Na pęknięcie nakładam mu taką glinkę antybakteryjną raz w tygodniu, a na codzień olejek karatexu. Oprócz tego  moczyć jeszcze?

To zależy od tego co to za pęknięcie, a bez "zbadania tego" trudno na to pytanie odpowiedzieć, ale ja zamiast nakłada cokolwiek na ściany z podejrzeniem głębokich i zainfekowanych pęknięć wolałbym takie kopyta pomoczyć, daje to lepsze rezultaty.
kate biotynę musisz podawać minimum 6-8 miesięcy żeby zobaczyć na kopytach jakikolwiek efekt.  Ja swojej kobyle, która jest kuta 8 lat non stop, a ma 8,5 roku podaję biotynę officinalisa (są tam wszystkie witaminy i nie trzeba dorzucać innych) i ma naprawdę mocne twarde i zwarte kopyta.  Ten koń ma strasznie dużo obrączek na kopycie, wygląda na to jakby jego jedzenie było żle dobrane/zbilansowane?
Te cienkie pęknięcia miałam na wiosnę i mnie strasznie denerwowały. Tak wykombinowałam, że przestałam dawać wysłodki i to samo zniknęło 😉

Kowal raczej stara się robić co może, to kopyta się rozpadają :/
Kate nie ma lepszego suplementu na kopyta od formula4feet albo farriers formula, poczekaj trochę a zobaczysz efekty.
Jesteś w UK?
dziekuje wszystkim za odpowiedz.

dea był wczoraj kowal, powiedział, że nie ma ropy w kopycie. Co tak naprawdę jest złą wiadomością. Lewe jest dominujące, on jak chodzi to jakby starał sie odciążać tą prawą nogę. Właścicielka twierdzi, że on ma taki chód i zawsze miał, ale biorąc pod uwagę że jest cyklicznie kulawy to no..  🤬 🤬 🤬 🤬

Olorin699 temat trudny, to fakt. Jeżeli zostanę z nim, to mu zrobię badania krwii.

anetakajper on był wydzierząwiony z przeniesieniem do innej stajni i wrócił stamtąd w stanie grozy i nędzy. Ten nowy przyrost jest już równy i zdrowy- mam wrażenie, kowal mówi, że jest coraz lepiej i kopyto zdaje sie być twardsze i solidniejsze. Mam wrażenie, że kowal porządny i uczciwy.

Draskaeb tak, w UK. Wplątałam sie w ciężką sytuację. Cholera. Nie wiem, czy zobacze efekty formula4 feet, bo jestem na skraju wyczerpania psychicznego. I tylko jak zawsze konia szkoda.  🙁
_kate Dobrą wiadomością jest to, że w UK jeśli koń wychodzi na pastwisko to kopyta rosną jak szalone i się szybko regenerują. Moja kobyła wychodziła w sezonie na trawę tylko na 3-4 godziny (tyjąca z powietrza i bałam się o ochwat) to ledwo dobijała do 5 tygodnia. Czasami musiałam przekuwać co 4 bo gwoździe wystawały a pazur wyjechany do przodu. Przy częstym przekuwaniu te dziury po gwoździach to wyglądały kiepsko ale nie było innego wyjścia. Kopyta mojej kobyły wyglądały najlepiej w całym jej 17 letniem życiu jak była tam w UK. Teraz wróciła do Polski i znowu duupaaa!
Widzę sytuacja ciężka u Ciebie z tym koniem. A w jakim rejonie jesteś?

Z suplementów kopytowych super jest hoofgold hufkur. Widziałam już realny super efekt u kilku koni.
_kate, potwierdzam, że formula4feet działa cuda 🙂
Będzie dostawał formule4feet dopóki jestem z nim. Niestety mam już dość, więc wymówiłam umowę. Nie jestem w stanie wygrać z właścicielką, dla niej koń jest zdrowy, dla mnie nie jest  😕
Katharina   "Be patient and trust in the process"
31 grudnia 2019 11:36
Słuchajcie, które podkowy są przyjaźniejsze dla kopyta? NBS'y czy zwykłe?

PS. Nie chcę dostawać wiadomości od naturalsów, że żadne 😉

moderator skierował mnie do tego miejca, mimo, że wątek nieaktywny, może kogoś obudzi.
Jakie są najcieńsze dostępne na rynku podkowy dla kuca/małego konia? Czy w grę wchodzi jedynie piłowanie zwykłych podków, chodź nie ukrywam, że wolałabym kupić coś gotowego i nie męczyć kowala. Jakiej grubości są takie maksymalnie cienkie?
Pimpkowaa, - z jakiego powodu mają być cienkie? Podkowa w trakcie użytkowania sama się piłuje, są konie, które po 6 tygodniach mają żyletki ze zwykłych podków. Nie każdy koń odrasta na tyle, żeby móc to bezpiecznie przekuć po np. 4 tygodniach.
Słyszałam, że i z blachy konserwowej robili, jeśli wzrost miał się zgadzać. O gotowych słyszałam o 3 mm.
Pimpkowaa, nie jeździj zawodów po przekuciu i zawsze lonżujnprzed pomiarem - jeślinta grubość podkowy to z uwagi na wzrost i kategorię startową.
Pimpkowaa, - z jakiego powodu mają być cienkie? Podkowa w trakcie użytkowania sama się piłuje, są konie, które po 6 tygodniach mają żyletki ze zwykłych podków. Nie każdy koń odrasta na tyle, żeby móc to bezpiecznie przekuć po np. 4 tygodniach.


Do pomiaru, boję się, że kuc mi lekko wyrósł, a jednak kupowałam jako mniejszego 🙂

[quote author=_Gaga link=topic=209.msg2934768#msg2934768 date=1592292652]
Pimpkowaa, nie jeździj zawodów po przekuciu i zawsze lonżujnprzed pomiarem - jeślinta grubość podkowy to z uwagi na wzrost i kategorię startową.
[/quote]
Słyszałam, żeby nie jeździć ani nie lonżować konia przed pomiarem, bo podbija to do centymetra wzrostu, mogłabyś mi to wyjaśnić?🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się