Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Bardziej miałam na myśli takie rzeczy typu zjeżdżanie na lewy pas kiedy ktoś chce się włączyć do ruchu z bocznej uliczki czy ogólnie puszczanie gdzieś w problematycznych miejscach (ale takich, które nie podpadają pod te nowe przepisy).
Nadal jest źle ale mam wrażenie, że i tak lepiej niż kiedyś.
Za to nigdy nie zrozumiem magii środkowego pasa. Trzypasmówka Katowice-Będzin, lewy pas pusty, prawy pusty, wszyscy 90 środkowym...  🤔wirek:
FurryMouse, bo prawy to dla TIRów i dziadków; ) Lewy dla B5 w dieslu- witamy w Polsce.

Moim zdaniem ogólnie jest lepiej na drogach, w sensie większość ludzi jeździ jakoś bezpieczniej, za to jak mają już zrobić coś głupiego to zwykle jadą po bandzie: wyprzedzanie na trzeciego na drodze bez pobocza, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej na zakręcie, ostatnio TIR mi świecił długimi, bo jechałam grzecznie w zabudowanym 60 za innym samochodem, wpierdzielanie się tuż przed skrzyżowaniem przed maskę, trąbienie jak ktoś przepuszcza pieszych (ok, ja zahamowałam dość mocno, ale baba już jedną nogą na pasach stała, przecież jej nie przejadę). Robię średnio 3 tys. km miesięcznie i siłą rzeczy natężenie sytuacji jest duże, ale i tak mniej jest takich sierotek co w ogóle nie mają pojęcia co robią i tempem ślimaka wpierniczają się z podporządkowanej. I takiej życzliwości właśnie typu: tu cię wpuszczę, bo będziesz tam sterczeć do przyszłego roku- ja widzę zdecydowanie więcej.
Na przestrzeni lat zaobserwowałam wzrost wariactwa (wyprzedzanie z prawej, 240 na lewym, ogólne chamstwo 😎 100km/h środkiem miasta!), ale mimo wszystko - wielu z tych wariatów umie jeździć. I w Polsce nie jeździ się źle. Ludzie częściej wpuszczają, ostrzegają się.
U mnie w mieście wszyscy wszystkich przepuszczają, suwak umieją zrobić, no generalnie klimat jazdy kulturalnego emeryta. 😉 W większych miastach różnie.
Ale niee, serio. jest dobrze, ale szybko. Jedyne co mi się nie podoba, to totalnie olewanie małych aut. Jak mam gdzieś dalej wyjechać Kią Picanto, to jestem chora. Częściej się ktoś wpycha mi przed maskę - nieważne czy w mieście czy poza miastem. Brak dobrego oszacowania prędkości = z góry zakładają, że na pewno się wlokę. Jakoś w większym nie mam takich problemów...
Mam taką samą obserwację jak Sankaritarina odnośnie jazdy małym autem. I do tego Fiatem. Ostatnio na A1 musiałam gwałtownie zwolnić ze dwa razy, bo mi jakiś idiota przed maskę wjechał. Na szczęscie ci za mną mieli dobry refleks  😵
Wyprzedzanie z prawej nie jest wariactwem a manewrem dozwolonym na zasadach określonych w kodeksie drogowym.
espana, Tylko, że 99% takich manewrów wygląda tak: nie da się z lewej, to z prędkością światła, wyprzedzający wciska się z prawej czym mocno zaskakuje osobę, którą wyprzedza. Jeszcze czasem hamuje jej przed maska. Każdy manerw powinien byc sygnalizowany, a w rzeczywistości wygląda to tak, że mało kto "mignie" przy wyprzedzaniu, tylko jadą slalomem pomiędzy samochodami. Nie wiem czy kodeks drogowy przewiduje wyprzedzanie z prawej z prędkością 200km/h...
Niemniej jednak jest to rzadkość.
Za to nigdy nie zrozumiem magii środkowego pasa. Trzypasmówka Katowice-Będzin, lewy pas pusty, prawy pusty, wszyscy 90 środkowym...   🤔wirek:


Ja rozumiem, bo zdarza mi się właśnie środkowym jeździć.
Prawy pas jest często zniszczony, podniszczony, dziurawy lub z koleinami po autobusach i ciężarówkach.
Ze środkowego łatwiej uciec na prawo lub lewo, kiedy coś się złego dzieje.
Nie nadużywam ale zdarza się często.
Oczywiście nie wtedy, kiedy jadę  wolniej niż reszta samochodów a zdarza się jak mam mocno załadowane auto.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
16 lutego 2020 11:37
FurryMouse, prawy pas idzie na Dąbrowę (i dalej na Kraków), a środkowy i lewy na Siewierz (Częstochowę) - pewnie ludzie z wygody się ustawiają wcześniej na środkowym pasie. Dużo osób korzysta ze skrzyżowania przy BRW - też lewy i środkowy. Jeszcze na całej trasie zjazdy z prawego pasa od razu mają ograniczenie do 60, więc na prawym trzeba mocniej przyhamować - tak bym to tłumaczyła 🙂
Safie, ale na boga, już od wysokości Ikei? 😀 to samo w drugą stronę. Właśnie wróciłam od rodziców (Będzin->Kato). Jadę 100km/h prawym pasem już od wysokości toru gokartowego. I aż do Ikei z tą samą prędkością rząd aut jechał środkowym... Przede mną pusto 🙂
Jak mnie przeokrutnie wkurza nieużywanie kierunkowskazów, szczególnie na rondach.
Stoi czasem człowiek tyle czasu i czeka bo idiotom się nie chce kierunku dać, czy to na prawdę aż tak ciężko bo serio nie rozumiem czemu tak utrudniają.



😀
dea   primum non nocere
16 lutego 2020 17:58
Safie, ale na boga, już od wysokości Ikei? 😀 to samo w drugą stronę. Właśnie wróciłam od rodziców (Będzin->Kato). Jadę 100km/h prawym pasem już od wysokości toru gokartowego. I aż do Ikei z tą samą prędkością rząd aut jechał środkowym... Przede mną pusto 🙂

Kiedyś słyszałam fajny tekst o tym - mowa była o lewym pasie, ale tutaj to funkcjonalnie to samo... Teraz zawsze jak widzę ślimaka na lewym to myślę, "o, będzie we wtorek skręcał w lewo" 🤣
No dokładnie! 😀 ja znowu jak na trasie którą znam widzę takich mistrzów to mówię, że "o, pewnie w ...* w lewo będzie skręcał"

*wstaw dowolne miasto na trasie oddalone o co najmniej kilkanaście kilometrów 😉
W ostatnim czasie  zdecydowanie więcej jeżdżę po mieście niż zwykle i faktycznie wydaję mi się że takie rzeczy jak wpuszczenie kogoś czy jazda na suwak wyglądają lepiej,
ale ten brak kierunków, szczególnie jak jadę Lka ciężarówka to doprowadza mnie do szału, często też się zdarza agresywne wyprzedzanie po to żeby za 30m skręcić  🤔wirek:
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 lutego 2020 13:55
Nie ogarniam ludzi, którym przeszkadza "mleko sojowe". Czy oni nigdy nie słyszeli o tym, że język ewoluuje? 😵 na kolorową bieliznę nikt się nie oburza  🤔wirek:
Tudzież na ptasie mleczko.
Albo polędwiczki z kurczaka... No cóż, problemy pierwszego swiata 🙄 🤣
Gniadata   my own true love
22 lutego 2020 07:50
madmaddie mleko sojowe to jedno, ale jakie wzburzenie potrafi wywołać istnienie nieszczęsnych kotletów niemięsnych 😂 dyskusje na ten temat między mną a moimi znajomymi (którzy to niby mają gdzieś tych wegan i wegetarian) wyglądają mniej więcej tak:
A ja Wam powiem, że jak najbardziej rozumiem to czepianie się. Producenci żywności robią nas w wała coraz bardziej i to czepialstwo o nazewnictwo jest jak najbardziej uargumentowane. Bo ile można kupować "masło" z 1% tłuszczu zwierzęcego i 70% tłuszczu roślinnego? Albo serki wanilinowe zamiast waniliowych. Albo właśnie mleko, które okazuje się nie być mlekiem.
Język ewoluuje, ok, ale akurat słowo "mleko" nadal znaczy to samo. 😀 Z kotletem się zgadzam, bo kotlet to nazwa potrawy, a nie konkretnej substancji i nie ma na nią zamiennika. Ale soja nie produkuje mleka. I nie zacznie tego robić przez zmiany słownikowe. Jasne, można tego używać jako skrótu myślowego, ale ja nie rozumiem czepiania się o czepianie się tego, bo to nie jest i nigdy nie będzie mleko. :P
Sama kupuję swoje "mleko" owsiane jako "napój". Da się.

EDIT: Albo np. pasztet i tatar. Pasztet jest z wielu rzeczy, poza tym to tylko opis konsystencji. Ale tatar to już jest stricte mięso wołowe i tatar z soczewicy to dla mnie żart. :P
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 lutego 2020 15:35
A wiesz do czego służą przymiotniki? Wanilia i wanilina to jakby inne kategorie i istniały sobie dawno temu, a jak ktoś nie umie ich odróżnić to trudno :P . Masła naprawdę nie widziałam z 1% tłuszczu mlecznego, wszystko to są miksy do smarowania pieczywa i jak kupisz sobie "masło ekstra" to na pewno będzie 80% tłuszczu zwierzęcego 😉
no nie wiem, ja tam jestem w stanie odróżnić tatara i tatara z pomidorów, burgera i burgera z soczewicy, parówki od parówek sojowych  🤔wirek:
to brzmi jakby podstępni weganie zamieniali produkty na półkach niecnie podstawiając rośliny w miejsce soczystego mięska, a biedni konsumenci się ciągle mylili. Gdzie przeważnie te rzeczy nawet nie stoją obok siebie.
Chyba po to są te słowa w języku, żeby ich używać i łączyć w jakieś określenia, a nie przytwierdzać do jednej rzeczy na wieki. Oburzonym bardzo polecam kurs historii języka polskiego :P
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 lutego 2020 15:53
Czemu się tak upierać przy tym mleku, skoro nie ma uzasadnienia, żeby mleko sojowe nazywać mlekiem? Równie dobrze może być napojem. Po co mlekiem? Co za różnica? Merytorycznie „mleko sojowe” to oksymoron, po co się przy tym upierać? Może prawdziwa jest ta teoria, ze weganie potrzebują zamienniki nazywać jak oryginały...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 lutego 2020 16:06
bo używasz tego dokładnie tak samo jak mleka?
Nie chodzi o upieranie się, tylko o jasność wypowiedzi w mowie potocznej. Ja wiem, co prawnie może być nazwane mlekiem, masłem itp., a co nie. Ale rozmawiając z kimś tak po prostu mniej wyjaśnień wymaga użycie sformułowania "mleko" sojowe, bo od razu precyzujesz o co konkretnie chodzi, bo wiadomo do czego się używa mleka. "Napój" kojarzy się z czymś innym po prostu, tak samo jak można kupić napój mleczny, czyli np. jakieś mleko smakowe, sojowe też takie są, a "zwykłe" mleko kojarzy się od razu z takim, co to się leje do płatków albo kawy 😉 tak samo jak kiełbaski sojowe, no każdy będzie wiedział o co chodzi jak powiem "kup mi kiełbaski sojowe", to po co mam mówić "kup mi sojową alternatywę dla kiełbasek" 😁

I nie, nie jestem weganką, bardzo daleko mi do tego 😉

Sivrite, producenci nie robią nas w wała, ewentualnie wykorzystują naiwność ludzi. Prawo reguluje co może być nazwane mlekiem czy masłem, a co nie. Co innego jak producent napisze na opakowaniu "Extra maślany", a konsument nie domyśli się, że chodzi o mix i nie przeczyta składu i ma wtedy takie coś z 1% mlecznego tłuszczu. Nie uświadczysz na opakowaniu słowa "mleko" jeśli w środku jest napój sojowy czy ryżowy, UE dopuszcza wyjątek chyba tylko dla migdału i kokosa. Btw mleczka kokosowego i masła orzechowego nikt się nie czepnie? 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 lutego 2020 16:43
bo używasz tego dokładnie tak samo jak mleka?

Tylko że słowo „mleko” nie odzwierciedla sposobu użycia, a pochodzenie produktu  🙄
Facella, tak swoją drogą to mleko też jest napojem 😉 a jednak napój sojowy używa się tak jak mleko, a nie np. cola czy sok pomarańczowy... Nazwa może nie odzwierciedla sposobu użycia, ale już utarte skojarzenia (typu że mleko do płatków czy kawy) już tak. Jak powiesz, że jesz "płatki z mlekiem" to nikt nie będzie wnikał, a jak powiesz, że "płatki z napojem" to jednak pierwsze skojarzenia odbiorcy będą raczej mocno odległe i zastanawiające 😉
Mi osobiście przeszkadza tylko, jak to już popada w skrajność, typu "mięso sojowe". No kurczaki, nie i już. Może być pasztet, parówka, burger, ale nie mięso. Mleko roślinne jest ok i wiele zamienników, ale jak się upodobania jakiś miks roślinny do mięsa i jeszcze tak nazywa, to już trochę wkurza. Mięso to mięso i jest z mięsa, koniec kropka. Jeszcze opisy typu "100% smaku mięsa bez mięsa", gdzie to "smaku" i "bez" jest mikro druczkiem... no nie. Ja mogę zjeść soje czy burgera z buraka, ale chcę to zrobić świadomie, a nie dlatego, że robiąc zakupy zjechana po pracy nie zauważyłam tej stylizacji 😉 Tak samo, jakbym była wege, to chciałabym ten miks mieć w jakimś logicznym miejscu, a nie między mielonym ze świnki i krówki 🤔wirek: Trochę mnie też gniecie jak coś na siłę jest nazywane od potraw mięsnych, a można inaczej - smalec z fasoli i pasta z fasoli na przykład. Mleko roślinne ma sens dla mnie, konsystencja, zastosowanie. Nazywanie pasty z fasoli smalcem już średnio, bo na to jest krótka, logiczna nazwa, to już jest "siłowe". To nie są parówki, czy kotlety z marchewki, gdzie ta nazwa sugeruje czym to jest, wygląd.

Myślę też, że drama zrobiła się trochę przez wege-świrów, nie mylić z normalnym wege człowiekiem 😉 Bo jak widzę w komentarzu menu knajpy, że ma tylko 3 dnia wege i to jest zgroza i dyskryminacja, w momencie, gdy "klasycznych" ma sztuk 5... to no serio? 🤣 Przez takie "ciskające" się osoby robią się zgrzyty największe imo.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 lutego 2020 17:10
[quote author=madmaddie link=topic=20214.msg2912862#msg2912862 date=1582387568]
bo używasz tego dokładnie tak samo jak mleka?

Tylko że słowo „mleko” nie odzwierciedla sposobu użycia, a pochodzenie produktu  🙄
[/quote]
Mhm
A. Brückner:
[[a]]https://pl.wikisource.org/wiki/S%C[[a]] 5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego/mleko
Skracaj linki!!
Viss Mod


W. Boryś, Słownik etymologiczny języka polskiego:


Facella   Dawna re-volto wróć!
22 lutego 2020 17:25
Myślę też, że drama zrobiła się trochę przez wege-świrów, nie mylić z normalnym wege człowiekiem 😉 Bo jak widzę w komentarzu menu knajpy, że ma tylko 3 dnia wege i to jest zgroza i dyskryminacja, w momencie, gdy "klasycznych" ma sztuk 5... to no serio? 🤣 Przez takie "ciskające" się osoby robią się zgrzyty największe imo.

Najlepiej jak w „normalnej” knajpie MUSI być kilka dań wega, nawet w steakhouse’ach jest to oczekiwane, bo inaczej to dyskryminacja, ale jak w knajpie wege zapytasz o coś z mięsem... o zgrozo! I wtedy już dyskryminacji nie ma. Sytuacja robi się absurdalna jak z wtórnym rasizmem.

Madmaddie, rozjeżdżasz całe forum tym swoim linkiem.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 lutego 2020 17:32
A mleczko do demakijażu? Jezu, jak Ci ludzie dają sobie radę, że go nie piją?! I też nie pochodzi z cycków ssaków...
Nie może być pasta z fasoli, bo jeszcze ktoś nią przez pomyłkę umyje zęby. Albo wetrze w buty.
Nie rozumiem gdzie leży problem, czemu to komukolwiek przeszkadza. Że ktoś pije mleko sojowe, ktoś je smalec z fasoli, burgery z buraka... No i smacznego, coś się komuś stało? Mleczko kokosowe jest tak przyjęte w języku, że nikt się nie czepia. Albo ptasie. Przecież ptaki nie dają mleka, bez sensu.
jestemzlasu, - pasta to określenie konsystencji. Jest też do butów, więc do mnie ten argument nie trafia.
Gołąbki też wcale nie są z gołębi 😉 Tak, przeszkadzają mi siłowe zabiegi językowe i udawanie, że soja to mięso. Nie jest. Nie mam też ochoty oglądać każdego produktu z 5 stron, czy na pewno kupuję to co chcę. I nie ogarniam nazywania produktów nie mięsnych nazwami mięsnymi, kiedy istnieje logiczna alternatywa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się